Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  wojtek (2001-12-21)
  Ostatnio komentował  Jang (2001-12-24)
  Aktywnosc  Komentowano 12 razy, czytano 191 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

Poniższy wątek jest komentarzem do artykułu
Autor: Michał Walczewski, data publikacji: 2001-12-21

Kij w Mrowisku


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(wojtek)

 2001-12-21, 13:49
 Kij w Mrowisku
Moim zdaniem popularnosc biegow w narodzie ma wiecej do czynienia z socjologia .
Mam dosc dobre porownanie ,oddychajac niczym innym jak ten sport przez wiekszosc lat 80-tych . Zaraz potem mialem mozliwosc porownania jak sie to robi gdzie indziej .
Obecnie powracam wirtualnie do krajowej rzeczywistosci biegowej i widze cos , czego wielu z Was nie dostrzega .
Po prostu narod nasz ma chorobliwe wprost ciagoty do martylologii . Za tym idzie gloryfikacja kleski i podswiadoma wiara , ze nic sie nam nigdy nie uda .
Tadeusz Drozda kiedys to doskonale ujal - Amerykanin , ktoremu wlasnie splonal dom powie , ze pogoda jest dzis fajna . Polak jadacy najnowszym mercedesem skrzywi twarz i powie , ze innym to sie lepiej powodzi .

Jest dosc latwy test na pomiar optymizmu - szklanka .
Szklanka napelniona do polowy oznacza , ze patrzy na nia optymista . Do polowy pusta widzi pesymista . Recepta jest
prosta - zobaczmy te wode w szklance i dopelniajmy az do wrabka .

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Jang)

 2001-12-21, 23:54
 A jak sie to robi gdzie indziej?
Wojtek, podziel sie z nami swoimi doswiadczeniami. Napisz, jak sie to robi gdzie indziej, czyli poza granicami Polski. Nie chce mi się wierzyc, ze wystarczy zostac optymista i jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki wszystko dobrze sie uklada. Dlaczego na zachodzie takie tlumy ludzi biegaja, a u nas nie. Czy nie jest to np. po prostu kwestia mody. Robimy to co jest ogolnie akceptowane, kto robi co innego jest dziwakiem i ma nie po kolei pod sufitem. Tam biegacz kims takim nie jest, w Polsce chyba czesto tak. I czy czasem ten brak spolecznej akceptacji i pozytywnego nastawienia, strach przed smiesznoscia, to nie jedna z najwazniejszych przeszkod w zaistnieniu w Polsce masowego biegania?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(wojtek)

 2001-12-22, 02:16
 Kij w Mrowisku
Gdzie indziej jest inaczej z powodu zupelnie innej mentalnosci spoleczenstw . W temacie tym mamy game od lewa do prawa , czyli od Afryki do krajow najlepiej rozwinietych .
W ogole jak juz wspomnialem jest to material do ciekawego studium socjologicznego .
Wezmy np . Stany , gdzie mieszkam juz prawie od 14 lat .
Tu jest szereg powodow , dla ktorych bieganie jest popularne , choc moda na bieganie przeminela ladnych kilka lub kilkanascie lat temu .
Za podstawe powszechnosci tego sportu uwazam system szkolnictwa , gdzie biegi przelajowe oraz zajecia lekkoatletyczne sa jednymi z podstawowych w szkolach srednich .
Po szkole sredniej istnieje dosc ponetny system stypendiow i to do szkol nie koniecznie ksztalcacych w kierunku sportowym .

Duma amerykanskiej armii - Marines maja w podstawie swego treningu biegi dlugodystansowe . Sam bylem swiadkiem jak
codziennie rano , zolnierze chroniacy ambasade w Warszawie
biegali na kanalku przy Legii . Kiedys mieli sprawdzian
na 5 kilometrow i najlepszy pobiegl gdzies okolo 17 minut .

W "wyscigu szczurow " czlowiek dysponujacy tezyzna fizyczna jest czesciej promowany , bo np. lepiej radzi sobie ze stresem . Nic wiec dziwnego , ze ludzie ambitni biegaja , graja w tenisa , golfa badz uprawiaja wszystkie te sporty .

Ludzie biegajacy dla zdrowia dbaja o atrakcyjne sylwetki ale nie tylko . Czlowiek bez nadwagi mniej placi za skladki
ubezpieczeniowe , znajdujac sie w mniejszej grupie ryzyka .

W koncu zawody . Nikt nie mowi , ze startujacy maja sie przemieszczac do mety z maksymalna predkoscia . Wyczynowcow jest stosunkowo malo a statystyke robia ludzie , ktorym zalezy glownie na pokonaniu dystansu , spedzenie czasu z przyjaciolmi , losowanie nagrod i przymierzanie koszulek - zwykly biegowy rytual .
I choc biegow masowych jest dosc sporo i uczestnikow nie brak to najwieksza rzesze stanowia osoby biegajace tylko dla siebie . To wlasnie one powoduja , ze widok biegacza jest tak normalny jak widok przydroznego drzewa .

A wracajac do socjologii . Pamietacie moze film "Szczesliwego Nowego Jorku " ? Czy film ten obrazil moze Wasze uczucia ? Otoz moim zdaniem film ten byl zbyt poblazliwy dla pewnych grup emigracyjnych , dzieki ktorym
mnoza sie tzw. polskie kawaly .
Jeden z bohaterow filmu , grany przez Boguslawa Linde powiedzial takie slowa " Ludzie , wy nie macie twarzy , wy macie mordy ! " . I duzo w tym racji . Pierwszym kontrastem
jaki zauwazylem po 10 letniej nieobecnosci byl wyglad rodzimych "fizjonomii" , tak odmiennych od wygladu twarzy , do ktorych przywyklem . Moglem na nich wyczytac bardzo wiele i wiekszosc to byly negatywne rzeczy . Skadinand wiadomo , ze czlowiek ma taka twarz na jaka zasluguje . Z drugiej strony bieg jest radosna manifestacja radosci zycia .
A gdzie w kraju szukac tej radosci ? No gdzie ?



  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Jurek C.)

 2001-12-22, 08:35
 Kij w Mrowisku
Skrutowo bez wielkich wywodów.
Bieganie interesuje tych , którzy je uprawiają. Dla potencjalnych kibiców mało widowiskowe. Dla potencjalnych biegaczy ,zmudne , trudne , monotonne zajęcie, chyba ,że ktoś za dużo przytyje, a chciełby być fit.
Np. Piłka nożna. Interesuje wszyskich, nasz krajowy konik, sami niezadowoleni z życia robimy z piłkarzy (którzy tak naprawdę maja nas kibicow w dupie ) krezusów, bożyszcza ,które wraz z Małyszem mają przyspożyć chwały naszemu biednemu niechcianemu przez Unię, robionego przez innych i samego siebie w ch.. narodowi. To my sami niedowartościowani lubimy przypinać sobie cudze medale do piersi ( chyba ,że mamy swoje bieganie małe sucesiki , rywalizacyjki z kolegami itd.)Kibicom piłki oglądanie teatru, sprzedanych meczy, 22 paltów kopiących dla forsy trochę powietrza owiniętego w skórę ,zastępuje uprawianie sportu. Ogladnie meczy daje też inne wymierne możliwości : jest to kolejna okazja do wypicia, uwolnienia się z domu o nudnej żony do knajpy gdzie jest telewizor ,a nawet ucieczka za granicę na mecz wyjazdowy ha, ha.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Ozzy)

 2001-12-22, 18:44
 Kij w Mrowisku
Tak sobie czytam te Wasze uwagi i macie duzo racji. Sam bym chętnie ponarzekał, bo to już taka nasza krajowa tradycja. ;-)
Ale skoro nasz naród jest w biegowym dołku, to trzeba go z tego dołka wydobyć. Ops! To MY musimy go z tego dołka wydobyć, żeby NAM samym biegało się w kraju lepiej wśród wielotysięcznych tłumów. Sami MUISMY ten wielotysięczny tłum stworzyć. Pokażmy naszym najblizszym: rodzinie, sąsiadom, znajomym... że bieganie jest wspaniałe. Ale żeby pokazać, musimy się poświęcić. Znaleźć dodatkowy czas żeby potruchtać, albo nawet pomaszerować z naszą upatrzoną ofiarą - kandydatem na biegacza. Trzeba wytrzymać jej zadyszkę, narzekania, tłumaczenie się brakiem czasu. Raz, dwa razy w tygodniu trzeba ofiare wyciągać (po dobroci lub siłą) na bieganie. I podkreślam ponownie: trzeba to robić w DODATKOWYM czasie, poza naszym czasem biegania, żeby ofiara się nie zniechęciła widząc nasze tempo. I tak do czasu, aż ofiara załapie bakcyla.
Myśle tez że lepiej byłoby "pracować" z grupką "zielonych", tak żeby wytworzyć wśród nich jakąś śladową rywalizację.
To tyle moich przemyśleń. Uważam, że jeśli chcemy coś w Polsce z bieganie zrobić, to każdy z nas musi stać się takim Hopferem na taka skalę na jaką potrafi. Wkrótce Nowy Rok - czas nowych planów i postanowień. Więc postanówmy i zróbmy TO!
Howgh!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Jarro)

 2001-12-22, 23:24
 Upatrzona ofiara
Spójrz kto dzisiaj kończy szkoły i w jakiej fizycznej kondycji, z jakim stosunkiem do sportu, wysiłku. Ile procent dzieci i młodzieży uprawaia wyczynowo jakąkolwiek dyscyplinę. Moim skromnym zdaniem tylko osoby lubiące i zajmujące się sportem w dzieciństwie mogą być materiałem na n.p. joggera. A ze sportem w szkołach było i jest cieniutko. Wyjątki potwierdzają regułę.
Dlatego życzę Ci powodzenia i wytrwania w heroicznym postanowieniu, ale wielkich sukcesów nie wróżę.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Jang)

 2001-12-23, 02:10
 Wyluzujcie
W tej tworczej niewatpliwie dyspucie pojawiaja sie jednak akcenty nie za bardzo pasujace do uroczystego i pojednawczego przedswiatecznego nastroju. Wyluzujcie trochę, przyjaciele. Jednak ujawniające się tu sposoby wypowiedzi są dosc charakterystyczne. Pisze to dlatego, ze nie pierwszy raz w rozmowie z kims mieszkajacym na Zachodzie, np. w USA, u mojego rozmowcy pojawia się ironiczny ton, chec pokazania, jacy my tu w Polsce jestesmy malutcy, zasciankowi i nienowoczesni. Jestem pewien, że w pewnym stopniu jest to prawda. Kontakt z innymi kulturami wzbogaca spojrzenie na swiat i pozwala nabrac dystansu do krajowej rzeczywistosci, wtedy bardzo widoczne robia się nasze narodowe wady. Ale wydaje mi sie, Wojtek, ze jest tez inny powod. Ktos decydujacy się na zycie poza krajem w ktorym się urodzil i wychowal chyba przez całe życie zadaje sobie pytanie: Czy to byl sluszny wybor? Chce, zeby odpowiedz brzmiala: Tak. Żeby przypadkiem sie nie okazalo sie, ze zyciowa decyzja byla spudlowana. Dlatego za wszelka cene stara się uzasadnic, ze to od czego odszedl bylo warte tego, by od tego odejsc. Nie wiem, Wojtek, czy chwytasz o co mi chodzi i czy w ogole dobrze staram się wczuc w sytuacje, ktorej nie doswiadczylem. Ale juz kilkakrotnie zastanawialem się nad wyjazdem stad na stale, proponowano mi to i oferowano "tam" jakis start. Jednak nie zdecydowalem sie na to i chyba nie zdecyduje. Nie potrafie powiedziec dlaczego, ale jestem pewien, że zostanie tutaj jest wlasciwa decyzja. Nie traktuj tego jako jakis zarzut, jestem Ci bardzo wdzieczny za te relacje zza oceanu, wypowiadaj się w "Maratonach...." jak najczęsciej. Tak w ogole to jestem ciekawy swiata i z pewnoscia pod wieloma wzgledami ten inny swiat jest lepiej zorganizowany od naszego. Tylko ze jest tez inna strona medalu, o ktorej swiadczy choćby Twoja potrzeba stałego kontaktu z krajem np. za posrednictwem polskich internetowych witryn biegowych. I takze dlatego badzmy w zyczliwym kontakcie, zasobnym w spostrzezenia i informacje a może troszke ubozszym w oceny.
A teraz słowko do Ciebie, Morito. Dzien czy dwa wczesniej w ramach w/w przedswiatecznego nastroju jednales sie ze swiatem w swoim artykule, by zaraz potem wracac do oglednie mowiac naburmuszonego tonu. Cos niecos slyszalem o Twoich bolesnych doswiadczeniach i wiedz, ze jestesmy z Toba, ze mozesz zawsze do nas zagadac przez Internet, ze jestes w naszej biegowej rodzinie. Ale nie obwiniaj Wojtka za sprawy zupelnie od niego niezalezne. On po prostu patrzy na nas z zewnatrz i widzi sprawy dla nas ciezko dostrzegalne. I czasem trzeba tego posluchac, moze da się dzieki temu cos zmienic na lepsze.
Obydwu Wam życze w tym wyjatkowym momencie Wszystkiego Najlepszego, wszystkim innym dyskutantom zreszta tez.
PS: Wojtek, podobno w "Maratonach..." w przeciwienstwie do Forum Biegania.pl zamiast polskich literek widzisz tylko krzaczki, wiec po napisaniu tego tekstu pracowicie pousuwalem polskie literki. Michal obiecuje, że niebawem cos na to poradzi.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(wojtek)

 2001-12-23, 02:57
 Kij w Mrowisku
Morito , dziekuje za polemike . Rozumiem Cie - koniec roku ,
pora podsumowan , a w rezultacie spleen .
Ale w Twoim rozumowaniu zauwazylem kilka przesadow . Trudno o bardziej bledne stwierdzenie jak to , ze bieganie jest sportem ludzi bogatych i rozwinac sie moze jedynie w zasobnych spoleczenstwach . Powtorz to jakiemus studentowi z Kenii lub Etiopii a zobaczysz reakcje .
Pozostajac przy temacie Afryki , przywolam jednoczesnie swoja opinie o mordach . Pomijajac skrajne wycinki filmowe , traktujace o glodzie , zarazach i tym podobnych nieszczesciach
Afrykanie sa na ogol dosc pogodnymi ludzmi . Potrafia cieszyc sie zyciem , sloncem , deszczem , ruchem . Nie wyrywaja sobie wlosow z glowy , bo Kowalski ma wieksze auto . Wartosci duchowe sa tam bardzo wysoko cenione . I to widac na ich twarzach - pogodnych , usmiechnietych . Sa ludzmi otwartymi , majacymi czas wysluchac druga osobe . Potrafia cieszyc sie zwyklymi sprawami .
A u nas - powszechnie panujacy cynizm , marazm , cwaniackie geby . Scenografia wprost do Wesela Wyspianskiego . Bo coz sie zmienilo od czasow Stasia ? Moze te kozly ofiarne w postaci Zydow lub komunistow ? Czy to nie za latwe ?

Znasz przyslowie ,ze nikt nie jest prorokiem we wlasnym kraju ? Otoz to ! Bo dopiero po wyrwaniu sie z kraju i odpowiedniej kwarantannie widac problemy polskiego grajdolka jak na dloni . I obserwator dziwi sie tylko jacy slepi sa ci ludzie !I tu lezy sedno naszego problemu , do ktorego Michal
wetknal kij . Sytuacja biegow jest kiepska bo m.in. to biegacze sa za nia odpowiedzialni . Aby nie byc goloslowny -
bardzo wnikliwie obserwuje sytuacje w obydwu serwisach biegowych od 2 lat . Poczatkowo biernie , pozniej coraz smielej , az w koncu nabralem pewnosci o co tu chodzi .
Temat pierwszy - demokracja . Jak na liczbe odwiedzin , panuje w kraju jakas paralityczna biernosc w wypowiadaniu sie . Ludzie po prostu nadal boja sie wypowiadac swoje kwestie , zupelnie jakby ich za to mial kto spalowac . I to jest niebezpieczne ( mysle o biernosci ) . To sie niestety udziela i nigdy nie prowadzi do konstruktywnych akcji .
Juz niejednokrotnie pisalem na rozne tematy , zapraszalem do dyskusji i ... cisza . Cisza nie jest sposobem na budowanie !
Temat drugi - inicjatywa . Zarzucasz mi , ze nie kumam co sie w tym kraju dzieje . Jesli jest to prawda to czemu ja , czlowiek z daleka wystapil ze skuteczna inicjatywa powolania
regularnych treningow z fachowcem ? Czy na to trzeba byc geniuszem ? A jednak nikt inny nie zakumal.
Kontynujac temat inicjatyw - razem z niewielu kolegami pozbieralismy fakty sugerujace poprawe statusu maratonu warszawskiego . Dolaczyles sie? A list wydrukowala Gazeta Wyborcza , oglosily go radiostacje radiowe . I to wlasnie ja - czlowiek wobec Ciebie niekumaty stara sie byc wszedzie , gdzie lezy dobro polskiego biegania , sugeruje , motywuje i
nieustannie mysle co robic aby bylo lepiej .
A przeciez jestem od Was odlegly o tysiace kilometrow . Praktycznie mnie nie ma ,a jednak jest mnie wiecej niz wiekszosc z Was - osoby bezposrednio uczestniczace w polskim bieganiu .
Nastepna sprawa - masz opory przed przyjmowaniem rad z kraju gdzie sposob myslenia i dzialania jest oznaka sukcesu , sprawdzil sie wielokrotnie . Wobec tego co sugerujesz - Afganistan ?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(morito)

 2001-12-23, 05:59
 ocenzurowalem sie
Bo z sejmikowania i tak nam nie przybedzie....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(morito)

 2001-12-23, 06:11
 Janek, ja sie nie musze jednac ze swiatem;-)))
Janek, ja sie nie musze jednac ze swiatem bo przeciez na swiat sie nie gniewam i mam nadzieje ze swiat na mnie rowniez. Od czasami jestem zwolennikiem prowadzenie takiego a nie innego typu dyskusji. Wojtek ze swego punktu widzenia ma zapewne racje ale prawda bywa obiektywana i bardzo zalezna od wlasnie punktu stania. Michal poruszyl pewne sprawy nawet miedzy wierszami sugeruje wyjscie z impasu. Ja mam nawet pewne pomysly knstruktywne podkreslam konstruktywne i byc moze mogace cos zaradzic. Ale niestety bieganie to nie wszystko. I jak juz wczesniej powiedzialem nadchodzi ciezki okres nie tylko dla biegania / w tym szczegolnie dla orgow/ i dlatego wlasnie deklaruje zmiane o 180 stopni sposob pisania o bieganiu czyli szukac tylko pozytywow. Od taka sobie Swioteczno-noworoczna deklaracja. Mam nadzieje wytrwac.
heyka

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(wojtek)

 2001-12-23, 16:10
 Kij w Mrowisku
Janku , dziekuje za dobre slowo . Zgadzam sie , ze temat poruszony przez Michala pojawil sie w niefortunnym czasie .
Teraz jak nigdy przedtem potrzeba nam spokoju i zgody . Potrzebujemy silnej wiary , ze przetrwamy to co nadchodzi .
Ale Michal wlozyl duzo serca w opracowanie tekstu , a jego przeslanie nawoluje do wywolania emocji .
Slusznie zauwazyles moj ton . Slusznie takze nawiazales do moich uczuc jako emigranta . Proponuje abys wywolal osobny temat a przyrzekam , ze napisze duzo i szczerze .
Pobyt na emigracji nauczyl mnie bardzo wielu pozytecznych zachowan .Jednym z nich jest prowadzenie dyskusji . Zawsze staram sie podkreslac , ze krytykuje jedynie pewne kanony myslowe , pewne zachowania a nigdy konkretne osoby .
Jesli zdazyles zauwazyc , niezmiennie powracam w swoich tekstach do wspomnien sprzed wielu lat , ktore wraz z uplywem czasu sa mi coraz drozsze .
Nawiazujac do swiatecznego tonu , klimatu cudownosci .
Wlasnie otrzymalem poczte od Waldka Prasnowskiego , z ktorym starcilem kontakt jakies 10 lat temu . Dzieki internetowi , ktory wszystkich nas laczy na rownych prawach , Waldek odnalazl mnie i tekst , ktory o nim zamiescilem . Zaprosze Waldka do udzialu w naszych wspolnych dyskusjach .
Dziekuje za ulatwienie mi czytania . Dziekuje takze za prowadzenie Jasia Michalika , niedowidzacego biegacza , z ktorym znam sie od wielu lat . To dzieki takim osobom jak Ty Janku sytuacje w kraju widze jako "szklanke napelniona do polowy" . Oby nigdy nie zabraklo nam sil i wiary w wysilku wspolnego jej napelniania !

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Jang)

 2001-12-24, 00:17
 Najlepszego
Najlepszego, Wojtek. Czuje, ze mnostwo jest spraw o ktorych mozemy pogadac. A kontakt z Waldkiem niebawem moze byc dla mnie bardzo pozadany. Wlasnie usiluje sie skontaktowac z bratem, który gra na kontrabasie na statku wycieczkowym plywajacym po Karaibach, ale chyba Wirtualna Polska przezywa teraz rekordy frekwencji i nie za bardzo mi to wychodzi.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
biegacz54
15:46
pedroo12
15:20
platat
15:18
Yatzaxx
15:14
czewis3
15:04
VaderSWDN
14:54
kolotoc8
14:50
Stonechip
14:01
pszczelnik
13:54
PROtrack
13:29
Daro091165
13:27
lordedward
13:24
green16
13:21
JW3463
13:18
szczupak50
13:13
farba
13:07
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |