Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Jędrek (2006-05-03)
  Ostatnio komentował  jurass (2006-05-16)
  Aktywnosc  Komentowano 11 razy, czytano 187 razy
  Lokalizacja
 Jelcz Laskowice

Poniższy wątek jest komentarzem do artykułu
Autor: Janusz Wesołowski, data publikacji: 2006-05-02

Baskowe bieganie


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Jędrek)

 2006-05-03, 10:23
 Baśkowe bieganie
Tak cudownie opisałeś ten cudowny bieg maratoński. W zasadzie nic dodać nic ująć. Osobiście miałem pobiec tylko dyszkę, bo dzień wcześniej wywaliłem się i potłukłem sobie żebra. Na miejscu stwierdziłem, że mimo bolących żeber muszę przebiec cały maraton i w ten sposób złożyć ukłon naszej Basi. Zapomniałeś tylko dodać, że podczas czytania wiersza w oczach "twardzieli" braci maratońskiej pojawiły się łzy. Najważniejsze, że nikt się ich nie wstydził. Pozdrawiam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(wese)

 2006-05-03, 11:05
 Baśkowe bieganie
Jak mogłem pisać o łzach ,przeciez maratończyk nigdy nie płacze.Przekrecilem nazwisko Pana Dyrektora biegu,nazywa się Mitek za co go serdecznie przepraszam.Znając go wiem ze mi to wybaczy.Koniec tego artykułu mial być taki jaki zamieściłem na stronie klubowej www.kcp.prv.pl .......
Wy jeżdrzając z Jelcza-Laskowice przestał padać deszcz .Co jest z pewnością oznaka tego iż Baska powiedziała dobra koniec ,na ten rok starczy. Przejeżdżajcie za rok ,co niniejszym uczynimy.





  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Martix aktywny)

 2006-05-03, 14:38
 
2006-05-03, 11:05 - wese napisał/-a:

Jak mogłem pisać o łzach ,przeciez maratończyk nigdy nie płacze.Przekrecilem nazwisko Pana Dyrektora biegu,nazywa się Mitek za co go serdecznie przepraszam.Znając go wiem ze mi to wybaczy.Koniec tego artykułu mial być taki jaki zamieściłem na stronie klubowej www.kcp.prv.pl .......
Wy jeżdrzając z Jelcza-Laskowice przestał padać deszcz .Co jest z pewnością oznaka tego iż Baska powiedziała dobra koniec ,na ten rok starczy. Przejeżdżajcie za rok ,co niniejszym uczynimy.




Biegłem tylko dychę i pół z/wzg na bliską odległość maratonu w Krakowie ale powiem,że czuło się w tym miejscu ducha Basi,miejsca jej zamieszkania.Ten deszcz mógł być taką odznaką smutku po niej,ale potem się przejaśniło i naszły myśli,że musimy biegać dalej,biegać dla siebie,dla Basi głosząc,że był tak wspaniały człowiek wśród nas.Jej duch dalej jest przy nas i na pewno nas wspiera przy trudach maratońskich tras nie koniecznie tutaj,w Jelczu bo Basia biegała wszędzie.Na,pustyni i na ziemi i nawet pod ziemią.Były piękne medale z wizerunkiem Basi po maratonie,a dla nas "dyszkowiczów" również koszulka ta sama co dla maratończyków również z jej wizerunkiem na plecach.Fajny,mały,kameralny maraton różniący się od tych gigantów ale równie fajny.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(JerzyBEDNARZ)

 2006-05-03, 22:33
 Baśkowe bieganie
Nie byłem, nie mogłem. Żałuję bardzo. Uniknąłęm pytań kiedy dogonię Basię (a takie opytania miałem we Wrocławiu), nie gonię Jej, niech długo będzie przede mną, ja 301, Ona 336. Może Jej nigdy nie przegonię w liczbie startów? Zawsze Jej mówiłem: "Basiu, nie uciekaj, nie gonię Ciebie".

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(ALEK M.)

 2006-05-03, 22:50
 Baśkowe bieganie
DROGI JANUSZU WESOŁOWSKI! Dziękuję za słowa w artykule BAŚKPOWE BIEGANIE.Dziękuję w imieniu bezimiennych , którzy dla WAS pracowali. Warto żyć, warto skrzyknąć grono przyjaciół, by widzieć WAS na trasie.Wszyscy biegniemy ku BASI!Myślę,że dzięki WAM ten maraton przetrwa komercję wielkich , wspaniałych maratonów.To WY-maratończycy tworzycie ten bieg.Bez Was może być tylko pustka.Już dziś weryfikuję błędy,które popełniłem.Żywię nadzieję iż BASIA będzie z nami zawsze.Jej idea biegania zwycięży.Dzięki WAM-maratończykom i100-ce wolontariuszom w Jelczu-Laskowicach sport może zwyciężyć.Dziękuję za ciepłe słowa w imieniu tych,którzy na WAS czekają w Jelczu-Laskowicach za rok-01.05.2007r.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(marek)

 2006-05-05, 00:34
 organizatorzy
Biegałem 10 km w Jelczu-Laskowicach. Miałem możliwość przyglądac sie pracy calemu zespołowi robiacemu maraton bo czekałem na kolege który biegał cały dystans. Było widac jak p.Mitek współpracował z p.Olejniczakiem i na bieżąco reagowali na wszystkie sprawy. Zawody odbywały się przy ciągle padającym deszczu , ale cała machnina działała wspaniale. Słyszałem jak w/w panowie zastanawiali sie gdzie przeprowadzic zakończenie i w pewnym momencie podjęli decyzję że będzie to na sali w szkole ze względu na to że zawodnicy byli przez tyle godzin narażeni na opady deszczu.
Nic tu nie działo się przypadkowo - wszystko działało jak w zegarku. Każdy zawodnik był jednakowo traktowany. Tak trzymać.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Andrzej Pacuła)

 2006-05-09, 13:20
 Baskowe bieganie
Dzieki Januszku za ten fajny artykuł w którym nawet ja sie znalazłem startowałem w laskowicach po raz pierwszy i mysle nie ostatni chciałem tylko dodac ze kilka razy na skrzyzowaniach sie gubiłem ale wspaniała obsada strazaków szybko mnie naprowadziła i te dzieciaczki zmoczone na deszczu tyle godzin tak dzielnie nas wspomagałały chwała im wszystkim i wielkie dzieki do zobaczenia za rok.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(jurass)

 2006-05-09, 16:20
 Baskowe bieganie
...przesympatyczne komentarze, nie dowiedzialem sie tylko kim byla Basia, przepraszam...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

()

 2006-05-11, 09:04
 Tu masz wszystko
http://www.szlachetka.de/basia_pl/

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(wese)

 2006-05-13, 00:10
 Jeszcze inaczej - Klubowo
2006-05-09, 13:20 - Andrzej Pacuła napisał/-a:

Dzieki Januszku za ten fajny artykuł w którym nawet ja sie znalazłem startowałem w laskowicach po raz pierwszy i mysle nie ostatni chciałem tylko dodac ze kilka razy na skrzyzowaniach sie gubiłem ale wspaniała obsada strazaków szybko mnie naprowadziła i te dzieciaczki zmoczone na deszczu tyle godzin tak dzielnie nas wspomagałały chwała im wszystkim i wielkie dzieki do zobaczenia za rok.
Łzy Baśki

Jelcz zazwyczaj kojarzy się nam z autobusami i taborem samochodowym. Jednak nie 1.V, bo tutaj od kilku lat zawsze rozgrywany jest maraton. Tak też i było w tym roku, niestety już bez naszej Basi kochanej. Pamiętamy chyba wszyscy Człapacy jak dwa lata temu robiliśmy sobie z nią zdjęcia na mecie? Każdy z nas wówczas startujący pamięta jak składała gratulacje Zenkowi Kempskiemu za pokonanie maratonu po raz pierwszy w wieku 70 lat. W tym samym 2004 roku wielu z nas startowało w Cracovia Maraton i tam też mogliśmy się spotkać z naszą Basią kochaną już jednak przy małym kufelku piwa, gdzie gratulowała Kamilowi pierwszego zaliczenia maratonu. To wówczas nam powiedziała, że przyjmuje honorowe członkostwo Klubu Człapaka Pędziwiatr Gliwice. To wówczas nam też powiedziała jakie ma najbliższe plany startowe, a potem to już było tylko coraz gorzej. To może tyle tytułem wstępu w kwestii Maratonu Jelcz-Laskowice.

Sam maraton odbył się jak to jest w zwyczaju tej imprezy w pełni perfekcyjnie. Przyjechało nas Czlapaków tu paru i bynajmniej nie zamierzaliśmy odgrywać roli zająców, czy też outsaiderów. Oczy każdego z Człapaków są skierowane na Adama Moszyńskiego, wszak to jego pierwszy maraton, a zatem życiówka pewna, a Prezes stopkę zamieści w odpowiednim kolorze. Franek Gilewski jawi się nam wszystkim jako pewny kandydat do pudła w kategorii wiekowej. Janusz tez nie zamierza zasypywać gruszek w popiele i ma ambitne plany w kategorii generalnej, nie wspominając o wiekowej. Plany planami jednak rzeczywistość okazuje się jak zawsze nie przewidywalna. Kamil startujący w towarzyszącym maratonowi biegu na 10,5 km zajmuje drugie miejsce generalnie w kategorii open. Jest to chyba największym sukcesem Klubu Człapaka w jego historii. Wielu z nas już na trasie widziało walkę Kamila o drugie miejsce, bo na pierwsze nie miał szans. Dodawało to nam wszystkim optymizmu, ale również tego powera tak potrzebnego na trasie tych magicznych 42.195km. Janusz starał się walczyć o III pozycję w klasyfikacji generalnej, jednak nie tym razem. Zapłacił za ta walkę utratą sił w końcówce. Człapak by nie byłby Człapakiem gdyby biegnąc będąc IV nie walczył o III miejsce. Nie czas był dla niego najważniejszy ale to jedno pytanie czy będzie bolało. Wszak to jego pierwszy maraton na full po kontuzji z zeszłego roku. A nie bolało nic, także nie będzie źle w tym sezonie. Satysfakcja niesamowita na mecie tylko z tego powodu że nic nie boli, a czas miejsce to zawsze można i znając go trzeba poprawić, taki już gość ma charakter. Pogoda była paskudna zimno przez cały bieg padał deszcz. Czuć było to jak podczas biegu kurczą się mięśnie, zwłaszcza na ostatniej pętli Janusz mając 20 metrów do mety sam tego doświadczył na sobie.
Franek uzyskał czas 3:42 każdy z nas sadził ze jest pewno pudło w kategorii, jednak czas zweryfikował nasze przypuszczenia nie tym razem pudło dla Franka. Marek w swoim tempie po niezbyt przepracowanej zimie zalicza optymistycznie maraton, co jest też rokującą nadzieja na dalsze starty, gość ma wszelkie dane ku temu by biegać każdy maraton poniżej 3h (postura ,masa, proporcje w sylwetce itd. ).
Oczywiście oczkiem w głowie był start Adama. Adam spokojnie zaliczył 4:27 i z tym czasem nie był ostatni, jednak każdy z Człapaków był pod ogromnym wrażeniem tego jak Adam zaliczał ten maraton. Widać było jak rezolutnie podchodził do samego dystansu, jak stara się dobierać proporcje możliwości nad chceniem. A zaowocowało to bardzo dobrym wynikiem jak na pierwszy raz. Oczywiście w szatni Adamowi gdzieś się tam plątało to pytanie: kiedy złamię 4 h. Adamie na pewno złamiesz, bądź tylko cierpliwy i nie wybiegaj przed biegową orkiestrę.

Sam nie lubię jak po biegu trzeba czekać na gwiazdy (tzn. :tych którzy zajęli punktowane miejsca (koperciarz) trzeba czekać, czas mija, a oni jeszcze nie gotowi. A mam w tym pewne doświadczenie, woziłem już kilka takich osób. A sam w końcu stałem się tym, na którego trzeba czekać. Przyjemne to uczucie, polecam każdemu. Wyjeżdżając z Jelcza-Laskowice przestał padać deszcz, co jest z pewnością oznaką tego iż Baska powiedziała dobra koniec ,na ten rok starczy. Przejeżdżajcie za rok, co niniejszym uczynimy.

wese

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(jurass)

 2006-05-16, 17:42
 
2006-05-11, 09:04 - napisał/-a:

http://www.szlachetka.de/basia_pl/
...dziekuje

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
SantiaGO85
23:41
lordedward
23:25
kos 88
23:00
rokon
22:41
ryba
22:19
Andrzej_777
22:04
Artur z Błonia
21:53
perdek
21:43
knapu1521
21:21
Leonidas1974
20:59
42.195
20:52
Lektor443
20:52
maciekc72
20:46
marczy
20:42
Wojtek23
20:38
entony52
20:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |