Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Maciek Głowacki (2006-02-22)
  Ostatnio komentował  Maciek Głowacki (2006-03-01)
  Aktywnosc  Komentowano 14 razy, czytano 92 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

Poniższy wątek jest komentarzem do artykułu
Autor: Maciej Miereczko, data publikacji: 2006-02-22

No to się udało zrobić życiówkę...


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Maciek Głowacki)

 2006-02-22, 20:48
 Gratuluję i wierzę
Gratuluję i wierzę, że do głosu zaczyna dochodzić nowe pokolenie maratończyków, które zacznie odnosić sukcesy międzynarodowe także te wielkie czyli w największych maratonach i na imprezach mistrzowskich. Mój kolega klubowy Michał Wójcik nadal czyyny biegacz i maratończyk wciąż dzierży w swoim dorobku najlepszą lokatę polskiego maratończyka na Mistrzostwach Europy (7. miejsce w Atenach w 1969 roku). Jan Huruk był czwarty na mistrzostwach świata, Antek Niemczak był na podium w Chicago i Nowym Jorku (tak, tak pamiętam, ale apel Freda Lebowa i jego nieprawdopodobne skutki zarówno go oczyściły, jak i wynagrodziły). Bebełko był na podium w Paryżu i dalej to już chyba - piszę poza domem, bez swego archiwum - były już tylko zwycięstwa i miejsca na podium imprez niepierwszoligowych. Dzięki Wiesiowi Kirykowi z Oleśniczanki polscy maratończycy uwierzyli, że trenując w Szklarskiej Porębie i Międzyzdrojach oraz dobrze się odżywiając i szukając słońca możemy rywalizować ze światem. Tylko, że w oleśnickiej kuźni maratońskich kowali już brak. Życzę Gajdusowi i Beble, aby wygrywali nie tylko w Warszawie i Poznaniu, ale może Twój sukces natchnie innych młodych, że nie ma na co czekać tylko trzeba atakować i wygrywać. Tak trzymać.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Jans)

 2006-02-22, 21:22
 Witamy i ...gratulujemy
Witamy na forum i od razu w debiucie TAKIE WEJŚCIE -:)

Gratualcje za wyniki i zwycięstwo - dla mnie kazdy kto startuje w tak nieoptymalnych warunkach do biegania (ok 10 stopni celcjusza, małe zachmurzenie itd) jest na prawdę DUZYM zwycięzcą.

pzdrawiam i zyczę by szybko ten rekord pokonać oczywiście dbając o swą formę by ją gdzieś nie ...zabiegać -:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Grażyna W.)

 2006-02-22, 23:24
 Gratuluję.
Gratuluję świetnej taktyki biegu, no i oczywiście wyniku. Życzę dalszych sukcesów.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(KoKos)

 2006-02-23, 13:10
 
No to GRATULUJĘ !!!
i dzięki za ART.
Życzę dalszych sukcesów.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Henryk Czerniak)

 2006-02-24, 08:51
 No to się udało zrobić życiówkę...
Do Macieja Głowackiego i pozostałych. Wymieniłeś sukcesy mężczyzn, a PANIE. Wanda Panfil Nowy Jork, Boston Sobańska Londyn , Kokoska 3 albo 4 razy Berlin, Paradowska, Gradus, Gruca, Syrek PANIE mają nieporównywalnie więcej sukcesów niż mężczyźni.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Honzo)

 2006-02-24, 09:38
 Ogólnie Panie w Polsce są lepsze w sporcie!
2006-02-24, 08:51 - Henryk Czerniak napisał/-a:

Do Macieja Głowackiego i pozostałych. Wymieniłeś sukcesy mężczyzn, a PANIE. Wanda Panfil Nowy Jork, Boston Sobańska Londyn , Kokoska 3 albo 4 razy Berlin, Paradowska, Gradus, Gruca, Syrek PANIE mają nieporównywalnie więcej sukcesów niż mężczyźni.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Karol)

 2006-02-26, 20:42
 No to się udało zrobić życiówkę...
gratuluję 2:14... Oczywiście dla mnie taki wynik jest nieosiągalny. Zastanawiam się tylko jaką pracę włożyłeś, by się do tego maratonu przygotować. Nie chodzi mi o przepisywanie dziennika treningowego:D, tylko np. o średni kilometraż.
Pozdrawiam i życzę dalszego śrubowania wyniku, a szczytu formy
w Pekinie!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(laufadam)

 2006-02-28, 14:48
 No to się udało zrobić życiówkę...
Oczywiscie Gratulacje.
Ale moglbys podac wiecej szczegolow np: Gdzie i Kiedy

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Admin)

 2006-02-28, 14:49
 Artykuł
2006-02-28, 14:48 - laufadam napisał/-a:

Oczywiscie Gratulacje.
Ale moglbys podac wiecej szczegolow np: Gdzie i Kiedy
Proszę rpzeczytać artykuł - tam są wszystkie informacje. Link do artykułu jest w nagłówku wątku dyskusyjnego (na ciemnoniebieskim tle). Pozdrawiam !

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(laufadam)

 2006-02-28, 14:52
 Odwagi
2006-02-24, 09:38 - Honzo napisał/-a:

Podziekujmy Marcinowi , ze wogule cos napisal, bo
tak bysmy nie mieli tematu do dyskuscji.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Grand)

 2006-02-28, 15:12
 Jakiemu Marcinowi???

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(ma)

 2006-03-01, 15:32
 Polscy maratończycy wygrywają na całym świecie
2006-02-24, 09:38 - Honzo napisał/-a:

Czy panie są w Polsce lepsze w sporcie? Jest to stwierdzenie do dyskusji i to tym większej, że sami na codzień widzimy, jak to marnie jest w Polsce z frekwencją pań w imprezach sportowych, nie tylko biegowych. Oczywiście co do biegania maratońskiego zwycięstwa Renaty Pyrr-Kokowskiej w Berlinie, Wandy Panfil w Bostonie i na Mistrzostwach Świata czy Małgorzaty Sobańskiej w Londynie to wielkie sukcesy. Pamiętajmy jednak, że zwycięzcami i medalistami największych maratonów są panowie, bo po prostu biegają szybciej i o te laury jest im trudniej, bo mają znacznie więcej rywali. Jak spojrzeć tylko na najlepsze maratony Atnka Niemczaka (zwycięstwo w Wiedniu w 1984 roku, drugie miejsca w Chicago'90, Beppu'92,Gast Rutfeld'89,Columbus'89, Los Angeles'90, Nowy Jork'86 i St. Paul'89), Jana Huruka (drugie miejsca w Wiedniu'90, Londynie'91, czwarte na MŚ,lokaty piate w Fukuoce'92 i Otsu oraz szóste miejsce w Chicago'90), zwycięstwa Bogusława Psujka w Berlinie'86 i Beppu'90, Leszka Bebły w Paryżu'93 oraz Reims'92 i 95, Grzegorza Gajdusa w Capri'92, Zbigniewa Nadolskiego w Lizbonie'94, Piotra Gładkiego w Hamburgu'2000, Waldemara Glinki w Hofu'2000, Piotra Pobłockiego w Enschede'94, Grzegorza Głogosza w Casablance'98, Zenona Poniatowskiego w Cesano Boscome'86, Czesława Najmowicza w Bonn'91, Marka Adamskiego w Hannoverze'91, Piotra Prusika w Wiedniu'95 oraz innego oleśniczanina Karola Dołęgi w Azji czy drugie miejsce Mirka Bugaja w Rzymie'89 to naprawdę można powiedzieć, że polscy maratończycy mają więcej sukcesów od pań maratonek. A przypomnijmy sobie, jak się te wielkie maratońskie sukcesy zaczęły. Na pewno od 7 miejsca Michała Wójcika na ME w Atenach w 1969 roku, ale wielkim wejściem do światowej czołówki był występ 30-letniego wówczas Jerzego Grosa w Fukuoce w 1975 roku, gdy na finiszowych metrach miał olbrzymie kłopoty żołądkowe, musiał się zatrzymywać targany torsjami, ale zajął 7 miejsce z niebotycznym dla innych Polaków wówczas rezultatem 2:13.05. Panowie maratończycy znów za Maćkiem do ataku.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Maciek Głowacki)

 2006-03-01, 15:51
 Panowie nie są gorsi
2006-02-24, 09:38 - Honzo napisał/-a:

Oczywiście co do biegania maratońskiego zwycięstwa Renaty Pyrr-Kokowskiej w Berlinie, Wandy Panfil w Bostonie i na Mistrzostwach Świata czy Małgorzaty Sobańskiej w Londynie to wielkie sukcesy. Pamiętajmy jednak, że zwycięzcami i medalistami największych maratonów są panowie, bo po prostu biegają szybciej i o te laury jest im trudniej, bo mają znacznie więcej rywali. Jak spojrzeć tylko na najlepsze maratony Atnka Niemczaka (zwycięstwo w Wiedniu w 1984 roku, drugie miejsca w Chicago'90, Beppu'92,Gast Rutfeld'89,Columbus'89, Los Angeles'90, Nowy Jork'86 i St. Paul'89), Jana Huruka (drugie miejsca w Wiedniu'90, Londynie'91, czwarte na MŚ,lokaty piate w Fukuoce'92 i Otsu oraz szóste miejsce w Chicago'90), zwycięstwa Bogusława Psujka w Berlinie'86 i Beppu'90, Leszka Bebły w Paryżu'93 oraz Reims'92 i 95, Grzegorza Gajdusa w Capri'92, Zbigniewa Nadolskiego w Lizbonie'94, Piotra Gładkiego w Hamburgu'2000, Waldemara Glinki w Hofu'2000, Piotra Pobłockiego w Enschede'94, Grzegorza Głogosza w Casablance'98, Zenona Poniatowskiego w Cesano Boscome'86, Czesława Najmowicza w Bonn'91, Marka Adamskiego w Hannoverze'91, Piotra Prusika w Wiedniu'95 oraz innego oleśniczanina Karola Dołęgi w Azji czy drugie miejsce Mirka Bugaja w Rzymie'89 to naprawdę można powiedzieć, że polscy maratończycy mają więcej sukcesów od pań maratonek. A przypomnijmy sobie, jak się te wielkie maratońskie sukcesy zaczęły. Na pewno od 7 miejsca Michała Wójcika na ME w Atenach w 1969 roku, ale wielkim wejściem do światowej czołówki był występ 30-letniego wówczas Jerzego Grosa w Fukuoce w 1975 roku, gdy na finiszowych metrach miał olbrzymie kłopoty żołądkowe, musiał się zatrzymywać targany torsjami, ale zajął 7 miejsce z niebotycznym dla innych Polaków wówczas rezultatem 2:13.05. Panowie maratończycy znów za Maćkiem do ataku.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Maciek Głowacki)

 2006-03-01, 15:53
 Panowie nie są gorsi
2006-02-24, 09:38 - Honzo napisał/-a:

Oczywiście co do biegania maratońskiego zwycięstwa Renaty Pyrr-Kokowskiej w Berlinie, Wandy Panfil w Bostonie i na Mistrzostwach Świata czy Małgorzaty Sobańskiej w Londynie to wielkie sukcesy. Pamiętajmy jednak, że zwycięzcami i medalistami największych maratonów są panowie, bo po prostu biegają szybciej i o te laury jest im trudniej, bo mają znacznie więcej rywali. Jak spojrzeć tylko na najlepsze maratony Atnka Niemczaka (zwycięstwo w Wiedniu w 1984 roku, drugie miejsca w Chicago'90, Beppu'92,Gast Rutfeld'89,Columbus'89, Los Angeles'90, Nowy Jork'86 i St. Paul'89), Jana Huruka (drugie miejsca w Wiedniu'90, Londynie'91, czwarte na MŚ,lokaty piate w Fukuoce'92 i Otsu oraz szóste miejsce w Chicago'90), zwycięstwa Bogusława Psujka w Berlinie'86 i Beppu'90, Leszka Bebły w Paryżu'93 oraz Reims'92 i 95, Grzegorza Gajdusa w Capri'92, Zbigniewa Nadolskiego w Lizbonie'94, Piotra Gładkiego w Hamburgu'2000, Waldemara Glinki w Hofu'2000, Piotra Pobłockiego w Enschede'94, Grzegorza Głogosza w Casablance'98, Zenona Poniatowskiego w Cesano Boscome'86, Czesława Najmowicza w Bonn'91, Marka Adamskiego w Hannoverze'91, Piotra Prusika w Wiedniu'95 oraz innego oleśniczanina Karola Dołęgi w Azji czy drugie miejsce Mirka Bugaja w Rzymie'89 to naprawdę można powiedzieć, że polscy maratończycy mają więcej sukcesów od pań maratonek. A przypomnijmy sobie, jak się te wielkie maratońskie sukcesy zaczęły. Na pewno od 7 miejsca Michała Wójcika na ME w Atenach w 1969 roku, ale wielkim wejściem do światowej czołówki był występ 30-letniego wówczas Jerzego Grosa w Fukuoce w 1975 roku, gdy na finiszowych metrach miał olbrzymie kłopoty żołądkowe, musiał się zatrzymywać targany torsjami, ale zajął 7 miejsce z niebotycznym dla innych Polaków wówczas rezultatem 2:13.05. Panowie maratończycy znów za Maćkiem do ataku

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Yatzaxx
16:06
Evelina33
16:06
Sikor 4Run Team
15:58
Admin
15:32
Nicpoń
15:24
pawlo
15:23
kos 88
15:04
marian
14:51
biegacz54
14:41
krzybocz
14:31
Isle del Force
14:12
rychu18625
13:58
tadeusz.w
13:56
marczy
13:55
Mikesz
13:36
Jawi63
13:32
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |