Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  SŁAWOMIR S. (2006-02-09)
  Ostatnio komentował  wojtek G (2006-03-11)
  Aktywnosc  Komentowano 19 razy, czytano 192 razy
  Lokalizacja
 Zagranica - Holandia

Poniższy wątek jest komentarzem do artykułu
Autor: Łukasz Panfil, data publikacji: 2006-02-09

Pobiegłem w Midwinter Marathon Apeldoorn


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(SŁAWOMIR S.)

 2006-02-09, 23:44
 Pobiegłem w Midwinter Marathon Apeldoorn
Bardzo ładnie opisalesm przebieg maratonu , chociaż mogles dodac cos odnosnie organizacji: jak nocowales czym pojechales itp.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(rombieg)

 2006-02-10, 03:47
 Pobiegłem w Midwinter Marathon Apeldoorn
Brawo Łukasz! Czy Pani Panfil-Gonzales to rodzina?Jeszcze raz brawo!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(maciek m.)

 2006-02-10, 05:54
 Pobiegłem w Midwinter Marathon Apeldoorn
Gratuluje Lukasz!!!Szczerze mowiac to gdy uslyszalem ta wiadomosc po raz piewrszy tez myslalem ze chodzilo o Twojego brata. No to jest kolejny dowod ze ciezka i nieustanna praca w koncu kiedys odplaci.
ps-szkoda ze nie nadmieniles tez jak ciezka prace wlozyles w te przygotowania(ile km tygodniowo biegales,byles na jakims obozie?)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(H.Witt)

 2006-02-10, 08:13
 Więcej informacji.
Przydałoby się trochę więcej informacji o braciach Panfil. Nie na co dzień trafiają sie tacy.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Arti KB MANIAC)

 2006-02-10, 09:19
 BRAWO ŁUKASZU !
Wyrazy szacunku, podziwu i gratulacji !
Bardzo wspaniale napisany artykuł oddający przeżycia i atmosferę na trasie ! Być pierwszym w maratonie to właśnie marzenie maratończyka ! Cieszę się ,że wygrałeś ! Brawo !
Życzę zdrowia dla Ciebie i brata i kolejnych sukcesów na biegowych trasach !
Pozdrawiam,
Arti

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Łukasz Panfil)

 2006-02-10, 09:52
 
Dziękuje wam wszystkim za tą porcję miłych słów! Co do pierwszej kwestii, czyli transportu to nie jest taka prosta sprawa. Gdyby nie życzliwość Jarka Janickiego, który jechał własnym samochodem, miałbym wielki problem z dotarciem do Holandii. Pociąg z Wrocławia kosztuje 549zł w jedną stronę! Jeśli chodzi o nocleg, spaliśmy w hotelu Stay Okay, jest to sieć kilkudziesięciu małych hotelików rozsianych po całej Holandii. Nie wiem jak kształtowała się cena za noc, ponieważ to zapewnił nam organizator. Jeżeli chodzi o moje przygotowania, to niestety na żadnym obozie nie byłem. Trenowałem cały czas we Wrocławiu gdzie studiuję. Obóz wymaga paru dni wolnego no i przede wszystkim niemałego nakładu finansowego. Jednak można się dobrze przygotować nawet w wdużym mieście, mój tygodniowy kilometraż kształtował się na przestrzeni 9tygodni przed maratonem pomiędzy 135 a 211km. Duży problem sprawiała mi, jak napewno wszystkim nam biegaczom nawierzchnia! Trzeba było trochę się naszukać jakiegoś odśnieżonego odcinka drogi. Jeszcze jedno-Pani Wanda Panfil niestety nie jest ze mną spokrewniona, na razie muszę jeszcze dużo potrenować żeby zbliżyć się do jej wyniku!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Hubert 3km.pprz)

 2006-02-10, 14:07
 Gratulacje i wyrazy uznania !!!
Gratulacje dla mojego serdecznego "przyjaciela" Łukasza Panfila! Jestem pełen podziwu ponieważ doskonale wiem jaką solidną pracę musialeś wykonać i ten wynik oraz wygrana nie byly z przypadku. Łukasz zapomnial również dodać, że przygotowania byly niezwykle trudne dlatego, iż robił obozy (domowe) we Wrocławiu biegając 2x dziennie. A oprócz tego zajęcia na uczelni które nie należa do lekkich.
Za ten wielki "sukces" i cel który zdobyłeś należą się "oklaski".
Szkoda tylko że zabrakło na starcie twego brata a jednocześnie dobrego Trenera Marcina Panfila. Ale sukces i wygrana nadal zostaje w Waszej rodzinie, która zresztą tworzy historie spostu "LA" w Turku oraz Wielkopolsce.
Trzymaj tak dalej!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Zulus)

 2006-02-10, 15:47
 Skromny zwycięzca.
Zwróćcie uwagę na tytuł artykułu. Autor jest zwycięzcą tego maratonu ale zatytułował artykuł nie - ZWYCIĘŻYŁEM - ale POBIEGŁEM.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(basiat)

 2006-02-10, 23:27
 
2006-02-10, 15:47 - Zulus napisał/-a:

Zwróćcie uwagę na tytuł artykułu. Autor jest zwycięzcą tego maratonu ale zatytułował artykuł nie - ZWYCIĘŻYŁEM - ale POBIEGŁEM.
no to cię podziwiam , że znalazłeś jakąś powierzchnię we Wrocku do biegania....
bo ja coś nie mogę wypatrzeć czystego asfaltu po którym nie jeżdżą samochody już chyba od grudnia!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Łukasz Panfil)

 2006-02-11, 08:22
 
2006-02-10, 23:27 - basiat napisał/-a:

no to cię podziwiam , że znalazłeś jakąś powierzchnię we Wrocku do biegania....
bo ja coś nie mogę wypatrzeć czystego asfaltu po którym nie jeżdżą samochody już chyba od grudnia!!!
Mam wymierzony odcinek 2km Na Niskich Łąkach, tam jest w miarę spokojnie i rzadko kiedy leży śnieg, tak więc mocniejsze akcenty robiłem tam... albo na stadionie tartanowym koło szkoły mistrzostwa sportowego, tylko niestety tam okrążenie ma 200m i człowiek wysiada psychicznie. Tartan na stadionie olimpijskim z reguły nie jest nigdy odśnieżony. Długie wybiegania jednak trzeba było robić po tym co jest wszędzie, czyli śnieg i lód.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Sławek)

 2006-02-11, 16:28
 Pobiegłem w Midwinter Marathon Apeldoorn
Brawo Łukasz.Jesteś bardzo młodym zawodnikiem,Wszystko przed tobą.Ale jak uważasz,że 100 tysięcy mieszkańców to małe miasteczko...hmm

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Ania)

 2006-02-13, 10:49
 Pobiegłem w Midwinter Marathon Apeldoorn
Gratuluję !! Gratuluję !!! Aż brak mi słów, i dumna mnie wielka rozpiera, że znam Kogoś Takiego !!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Jans)

 2006-02-13, 21:26
 Komu by się chciało ...
2006-02-11, 08:22 - Łukasz Panfil napisał/-a:

Mam wymierzony odcinek 2km Na Niskich Łąkach, tam jest w miarę spokojnie i rzadko kiedy leży śnieg, tak więc mocniejsze akcenty robiłem tam... albo na stadionie tartanowym koło szkoły mistrzostwa sportowego, tylko niestety tam okrążenie ma 200m i człowiek wysiada psychicznie. Tartan na stadionie olimpijskim z reguły nie jest nigdy odśnieżony. Długie wybiegania jednak trzeba było robić po tym co jest wszędzie, czyli śnieg i lód.
NA prawde podziwiam trud zwycięski! trenować 2 razy dziennie wobec nauki na studiach- tzn robić sobie obozy \\

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(laufadam)

 2006-02-28, 14:21
 Pobiegłem w Midwinter Marathon Apeldoorn
Gratuluje zwyciestwa -to w koncu ile nabiegales.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

()

 2006-02-28, 15:58
 
LINK: http://www.maratonypolskie.pl/gadu/gadu_w.php?nrid=8072&watki=100&przesuniecie=0&autor=&dyscyplina=
A ty laufadiemie z kąd się urwałeś-że nie znasz jeszcze wyników z przed dwóch tygodni?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Maciek Głowacki)

 2006-03-01, 18:21
 Pobiegłem w Midwinter Marathon Apeldoorn
Spóźnione, ale szczere gratulacje. Nie wiedziałem, ze jesteś obecnie wrocławianinem i chyba musieliśmy się gdzieś na trasach mijać - ja mieszkam na Strachocinie skąd po 2 kilometrach wbiegam na kładkę i most Bartoszowicki, a przez Jaz Opatowicki i Wyspę Opatowicką przebijam się do Opatowic. W niedzielę o 9.00 rano spotykamy się jako WKB PIAST w Studium Rekreacji "Morskie Oko" przy ul. Chopina 27a z drugiej strony kąpieliska i stamtąd ruszamy na bieganie. Najczęściej wałem koło akademika AWF "Spartakusa" do Mostów Bolesława Chrobrego i dalej obok mostu Bartoszowickiego (te dwa mosty dzieli równo jedna mila angielska) przez Wyspę Opatowicką do Opatowic i już asfaltem (pustym, bo tylko autobus 120 i bardzo mało aut) do Trestna (tu za rok, dwa będzie most do Łanów przez Odrę) i dalej do Blizanowic, a czasem nawet Siechnic czy Ratowic (można tam przez jazy lub most kolejowy przebiec do Czernicy na drugą stronę Odry, ale tak biegłem dwa razy tylko) i z powrotem czasem właśnie przez Bierdzany, Niskie Łąki do kładki Zwierzynieckiej i powrót wałem koło Mostu Bartoszowickiego lub koło ZOO i stadionu Ślęzy przez Park Szczytnicki do "Morskiego Oka". Jako WKB PIAST wciąż przyjmujemy członków (20 zł składka roczna, a dla uczniów i studentow oraz emerytów 10 zł), ale dzisiaj na Twoim poziomie nie mamy zawodników. Jako Itaka Opole czy KB Odra Wrocław biegają także na tej trasie wzdłuż Niskich Łąk nasi dawni zawodnicy bracia Jurek i Zbyszek Siemaszkowie i Tomek Sobczyk, z którymi trenuje Slawek Pieczurowski. Trzej pierwsi mają lepsze od Ciebie życiówki, ale poniżej 2:30 pobiec może tylko obecnie Sobczyk. U nas na poziomie poniżej 2:40 jest Marian Czerski, może znów będzie Wacek Mróz, który biegał kiedyś regularnie poniżej 2:30, ale po wycięciu łąkotki dopiero teraz łapie formę. Sa jeszcze Arek Zieliński i Robert Jędrusiński (ojciec 200-metrowca Marcina), których stać chyba będzie w br. na złamanie 2:40. Poniżej 2:30 pobiegł kiedyś także nasz prezes Jacek Wójcik (syn Michała), ale on na maraton się raczej już nie zdecyduje, natomiast z powodzeniem - gdy omijają go kontuzje lata 10, 15 km i półmaratony. Jest jeszcze młodzież, ale tu trudno o odważniejsze maratońskie rokowania. Jakby co to do mnie mail: glowkin@wp.pl.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Łukasz Panfil)

 2006-03-01, 21:08
 Wrocław
Witam!
Moja historia Wrocławianina trwa już z przerwami od 5 lat. Co do osób, które wymieniłeś, to znam braci Siemaszków, Sławka Pieczurowskiego, a Tomka Sobczyka znam nawet bardzo dobrze. Mieszkam na Kamieńskiego, wybiegam na wały i biegnę cały czas prosto mijając mosty jagiellońskie, "Spartakusa" i w zależności od tego jak długie mam wybieganie, wracam w pewnym momencie. Szybsze akcenty robię w parku szczytnickim na wymierzonej pętli 1km, na stadionie olimpijskim, na niskich łąkach. Startowałem 4x w biegu politechniki, 2x w biegu podchorążego, 1x w biegu solidarności, 1x w krzyckiej piątce, 2x w minimaratonie, 1x w sztafecie o puchar wielkiej wyspy, 1x w biegu uniwersyteckim. W sobotę nie startuję w crossie między mostami, moja dyspozycja nie jest najwyższa. Napewno mijaliśmy się gdzieś na biegowych trasach.
Pozdrawiam i do zobaczenia!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(magda)

 2006-03-11, 18:52
 Pobiegłem w Midwinter Marathon Apeldoorn
Odp dla H.Witt, a więc trochę więcej informacji o braciach Panfil. Tak się składa, że mogę coś o nich powiedzieć, bo jestem ich siostrą, nie musze chyba dodawać,że dumną siostrą swoich braci. Muszę napisać że zawsze ich podziwiałam za niezmienną determinację i systematyczność. Dla nich trening jest jak rytuał dnia codziennego, bez względu na pogodę, często samopoczucie idą "pobiegać". Tak się skałada że mieszkamy w różnych częściach Polski i gdy Łukasz przyjeżdża mnie odwiedzić wiem, że w organizacji czasu jego wizyty u mnie, musze wziąć pod uwagę fakt, że On na pewno pójdzie na trening. A gdy szłam z moim starszym bratem na Jego Studniówkę, ja stałam wyszykowana i dopięta na ostatni guzik a On.. cóż był jeszcze na treningu. Czasem żałuje że zabrakło mi tej determinacji, bo wywodząc się z rodziny o sportowych tradycjach (Tato również biegał) też trochę trenowałam, jednak zabrakło mi chyba tego genu, który moim braciom pozwala osiągać sukcesy i popycha ich do takiej cięzkiej "pracy".Pozdrawiam

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(wojtek G)

 2006-03-11, 19:18
 Siostra i bracia.
Pani Magdo - Jak to miło czytać taki komentarz.Siostra cieszy się z sukcesów braci i wypowiada się na ich temat tak pochlebnie.Ja miałem mniej szczęścia.Siostra najwyżej rzucała za mną nożyczkami,a ja ją ciągnąłem za to za warkocze.A może było odwrotnie,najpierw ją targałem za warkocze,a ona potem rzucała? Sam już nie wiem,to było tak dawno.Ale pani komentarz mi o tym przypomniał i chyba pojadę do siostry z kwiatami.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
kolotoc8
14:50
biegacz54
14:42
VaderSWDN
14:38
Stonechip
14:01
pszczelnik
13:54
PROtrack
13:29
Daro091165
13:27
lordedward
13:24
green16
13:21
JW3463
13:18
szczupak50
13:13
farba
13:07
romangla
12:37
mariuszkurlej1968@gmail.c
12:28
rys-tas
12:27
AleCzas
12:19
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |