Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Admin (2004-08-11)
  Ostatnio komentował  Mariusz N (2004-08-12)
  Aktywnosc  Komentowano 17 razy, czytano 106 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Admin)

 2004-08-11, 14:45
 Rekreacyjni biegacze
Szanowni Biegacze

Muszę podzielić się z Wami pewnym trendem, który od pewnego czasu obserwuję coraz częściej na zawodach biegowych. Trendem nosiącym znamiona chamstwa, cwaniactwa, i oszustwa stosowanym przez kilka (kilkanaście?) osób z szeroko rozumianego grona biegaczy - amatorów.

Chodzi o tzw. udział w biegu bez numeru startowego. Miałem przyjemność obserwować na biegu w Jeleśni zawodnika (lat około 45), który wbiegł na metę podnosząc wysoko ręce w geście zwycięstwa ciesząc się, że na końcówce wyprzedził kilku wolniejszych zawodników. Zwróciłem baczniejszą uwagę na jego finisz ze względu na okrzyki sędziów aby podał swój numer startowy gdyż nie miał takowego przypiętego do piersi. Oczywiście wszyscy myśleli, że stracił go gdzieś na trasie...

Tymczasem zawodnik ten, zaraz po minięciu mety z rozbrajającą szczerością i uśmiechem na ustach odpowiedział "...rekreacyjnie ! rekreacyjnie ! ja nie startowałem, rekreacyjnie !"

Zjawisko jest znane od kilku lat. Zawodnicy, aby zaoszczędzić trochę grosza (startowe w Jeleśni wynosiło 15 zł o ile dobrze pamietam) nie zapisują się do biegu w Biurze Zawodów i bez numeru startowego uczestniczą w zawodach. Część z nich wycofuje się przed samą linią mety, część z nich wbiega na metę. Nie są uwzględniani w wynikach, ale im to nie przeszkadza... wszak startują rekreacyjnie...

Przyznam się szczerze - kiedy zobaczyłem tego zawodnika, jak się cieszy, i wykrzykuje że on TYLKO REKREACYJNIE, krew się we mnie zagotowała. Zawodnicy Ci usprawiedliwiają się tym, że oni nie chcą żadnych suwenirów od organizatorów, medali, dyplomów itd. Mimo wszystko moim skromnym zdaniem nie upoważnia ich to do uczestnictwa w biegu !

Poobserwowałem dokładniej przez chwilę naszego REKREACYJNEGO zawodnika. Ubrany porządnie, buty Asisc, koszulka sportowa. Po minięciu mety niczym nie skrepowany odebrał dyplom, kubek z napojem...Jestem pewien, że na trasie też korzystał z punktu żywnościowego i odświeżania. Bo czemu nie ?

Uważam, że jest złodziejem. Biegacz, który nie opłaca startowego okrada organizatora i innych biegaczy biegnąc w taki sposób. Startowe to nie tylko medal na szyję. To jedzenie i picie na trasie, zabezpieczenie biegu, opieka medyczna, komunikat końcowy, możliwość ścigania się z innymi i przekroczenia linii mety.

A udawanie głupiego, wymyślanie sobie filozofii o REKREACYJNYM biegu, to po prostu krętactwo i chamstwo mające na celu zwykłe wyłudzenie pieniędzy od organizatora. Ja przepraszam, Pan rekreacyjnie, a inni to co - zawodowo ?

Czekam na wasze opinie.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(w.asyl)

 2004-08-11, 15:16
 odpowiedx
Jest pewien człowiek,w Warszawie organizujący bieg.Robi bieg x i pobiera wpisowe 25 złotych za 10 km.
Nagle go widzę na biegu...nie pamiętam dobrze ale warszawskim....przed metą długi 500 metrowy podbieg.Na starcie ustawia się w pierwszym rzędzie,jak zawsze kastaniety,flaga,kolory pastelowe,a na wielkim,grubym torsie(takim jak mój)widnieje przez niego samego wypisany na drukarce atramentowej nr0000.
I sobie taki org innego,warszawskiego biegu biegnie,wpada na mete...i co?
Sam sobie wypisał numer...powinien myśleć inaczej,przecież sam organizuje bieg,powinien zapłacić wpisowe.
Tutaj przypomnę słowa Oleja,który bronił orgów w pewnym półmaratonie,zimowo-wiosennym w ok. wawy,że ktoś,kto nie zapłacił wpisowego a wbiegając na metę odbiera medal...zabiera go tym,którzy biegają wolniej,tak samo a może nawet bardziej sie pocą-i zaplacili wpisowe
puenta:
sam chodziłem oto,aby mnie zwolnili z wpisowego z biegu,na który nie było mnie stać..tak było w 1988 roku,w maratonie berlińskim,kiedy to poszedłem do człowieka od "spraw polskich"-Pana Szczepańskiego(trenera Bronka Malinowskiego)powiedziałem,na czym sprawa stoi i zostałem zwolniony z wpisowego.
Ale warunek jest jeden..trzeba o tym mówić!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(jang)

 2004-08-11, 19:22
 Popieram admina
Rzeczywiście jest to spory problem, bo często ci rekreacyjni, jak słusznie zauważył Admin, złodzieje robią straszny zamęt w wynikach, bo najczęściej są odklikiwani na stoperach sędziów. Kto robił obsługę informatyczną imprezy choć raz (a miałem kiedyś z Adminem tą przyjemność) to by takiemu koledze bez mumeru chętnie kości porachował.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Mariusz N)

 2004-08-11, 20:05
 Możemy pomóc !
Sami możemy sobie pomóc wyrzucając takiego "rekreacyjnego".
Pewnie będzie ciężko, ale gdy wszyscy staniemy po tej samej stronie może zrozumie, że postępuje źle.
Sami organizatorzy imprez też powinni się zabezpieczyć punktem w regulaminie mówiącym o uczestniczeniu w zawodach tylko zawodnikom z numerem startowym.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(w.asyl)

 2004-08-11, 21:00
 prawidlowa dopowiedx brzmi:to zależy

Kiedy wchodziliśmy na Swinice,Rysy,czy tam cokolwiek dużą grupą ,kiedyś,to żeby obejść pewien"paradoks"dzieliliśmy się na podgrupki i szliśmy sobie małymi skokami,grupami 4 osobowymi,żeby nie było odpowiedzialności......
No właśnie,to było dawno temu i jak rozsądny ojciec tłumaczy swojemu synowi siedząc na fotelu i drapiąc się po skroni :Człowieku!Wszystko Tobie wolno,ale musisz myśleć.
Starszy Pan z okolic Jeleniej Góry biegł maraton w Berlinie z własnym nr startowym:
"ten numer jest dla mnie za drogi"(tak miał napisane na torsie):
I jak teraz rozebrać ten przykład na drobne?Polacy na rowerach śmigają nawet na południe Europy(Lucek P.)żeby przebiec bieg
PROFESOR MIAŁ RACJĘ:
PRAWIDŁOWA ODPOWIEDŻ BRZMI: TO ZALEŻY

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(wojtek G)

 2004-08-11, 22:21
 Trudny temat.
Biegając we Florencji widziałem zawodnika z Panamy też miał miał nr namalowany kredką.Podobno nie zdążył odebrać w czasie numeru startowego.To samo goziło mnie w Londynie,gdzie w ostatniej chwili kartę zgłoszeniową w pośpiechu wypełnił za mnie pan Paskal.W Londynie po obejrzeniu paszportu kazano mi na kartce złożyć podpis.Porównano oba podpisy. Ten na karcie zgłoszeniowej i kartce i postanowiono mnie nie dopuścić do staru.Już miałem startować bez numeru myśląc,że zmylę czujność porządkowych,gdy wybawiła mnie tłumaczka informując,że zgłoszenie za mnie wypełniła frau czyli żona.Czy inwestując taką kasę miałem się pokornie wycofać i oglądać maraton z chodnika?.A jak widzę Mariusz by mnie z szeregu startujących wyprosił.Jest jeden biegacz mieszka blisko pewniej granicy, nie powiem której, co biega ostatnio regularnie bez numeru.Nie ma na startowe,jeździ pociągami na gapę,ze słoików wylizuje palcami reszki jedzenia.W Krakowie prosił mnie o dołożenie jego manatków do mojego worka depozytowego bo takowego nie miał, ze względu nie wpłacenia wpisowego.Co z nim zrobić?.W Pucku Piotrkowi Żukowskiemu na startowe nie dałem,ale zaprosiłem na śniadanie, a jak wiemy jego adres to Dworzec Centralny.Na moim maratonie mimo, że wpisowe będzie małe, Piotrek i drugi kolega startują z numerami, za gratis.Trudny temat,ale przemiany,które nastąpiły w Polsce dotknęły niestety i maratończyków.Prawdę mówiąc sam odwaliłem kiedyś taki numer w Sobótce.Za zgodą głównego sędziego i zapewnieniu,że biegnę na własną odpowiedzialność wystartowałem gruby po zimie z 40 minutowym wyprzedzeniem bez numeru startowego, z walutą w kieszeni, by w mijanych sklepach zaliczyć piwko, zamiast korzystać z punktów z napojami.Zresztą było zimno jak cholera obsługa stolików grzała się siedząc w samochodach.Dyrektor biegu za ambicję i hart ducha polecił paniom mnie uhonorować medalem i dyplomem i chyba nie muszę go oddawać.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Kamus)

 2004-08-11, 22:57
 Trzeba dodać uzupełnienie-"Łowcy nagród"
Kalkulują ,gdzie ktoś biegnie,jakie są nagrody i który będę-myślę Adminie,że maraton to lustro społeczeństa-tak jak na statku były messy for bydlaks i for officers-to było zdanie jednego z moich stewardów.No ale widocznie tacy muszą być -gdyby wszystko było tak poukładane to "czyściec"zbędny ,tylko pozostałoby niebo i piekło!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Jagoda)

 2004-08-12, 14:21
 Wpisowe
Ja biegam i mąż biega (więc jeden budżet a wydatek x2), ale nigdy nie przyszło mi do głowy żeby nie płacić wpisowego i biec "rekreacyjnie". Po prostu jak nas nie stać, to nie jedziemy na bieg, albo jedzie jedno z nas, albo kalkulujemy: jechać tu czy tu. Uważam, że jeśli ktoś przyjechał już na bieg i wydał pieniądze na dojazd, to powinien mieć również gotówkę na wpisowe.
A swoją drogą: że też jestem taka "porządna" i nigdy nie poprosiłam o zwolnienie z wpisowego.:-/

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(w.asyl)

 2004-08-12, 15:24
 do Jagody
jeżeli biegacz uzgodni z orgiem swój start (czytaj org zwolni go z wpisowego)jest oki....jezeli sam sobie stanie(z partyzanta)na starcie,ze swoim,z księżyca numerem,a na mecie weźmie medal,zje zupe i wylosuje nagrodę to już jest poniżej pasa

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(darro)

 2004-08-12, 15:51
 Mieszane uczucia
Pomysł przeganiania takich biegaczy jest awykonalny technicznie. Wiele razy widziałem kibiców, którzy dołączali się do biegnącej osoby (chłopak do dziewczyny, dziewczyna do chłopak itd) i towarzyszyli im na trasie. Parę lat temu bardzo miły młodzieniec wspierał w ten sposób na ostatnich 5 kilometrach maratonu w Lęborku jakąś zawodniczkę. Nie widziałem i nie widzę w tym nic nagannego. Tym bardziej że była to walka o prztrwanie, a nie o nagrody.
Pomysł z wpisaniem do regulaminu klauzuli, że w biegu mogą startować tylko osoby z numerami jest nielegalny, bo regulamin nie dotyczy osób, które się nie zapisały zatem nie muszą się do niego stosować. Organizatorzy na przykład biegów leśnych nie mają prawa zamknąć lasu dla innych w czasie zawodów. Środowisko "biegaczy rekreacyjnych" jest pewnie kilkadziesiąt razy większe niż nasze "wybitnych zawodników" i cieszmy się że czasami ktoś z nich do nas zajrzy. Jeżeli nawet zje moją kiełbasę to mu wybaczę.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Mariusz N)

 2004-08-12, 16:39
 Bieganie TO nie dwie strony medalu.
Wojtku masz racje, popepniłem błąd pisząc o wyrzucaniu, choć na usprawiedliwienie pisząc myślałem tylko o takich psełdo biegaczach, którym w głowie tylko jedno -
jak być cwaniakiem.
Jak widzimy bieganie to nie dwie strony medalu ale cała tęcza ludzkich losów, zdarzeń i do każdego przypadku trzeba podchodzić indywidualnie.
Wszystkiego nie da się ująć w regulamin ale napewno my sami biegacze musimy sobie pomagć, a nie przeszkadzać.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Admin)

 2004-08-12, 17:49
 Notoryczni
Mi właśnie chodzi wyłącznie o tych, którzy z dzikich startów zrobili sposób na uczestnictwo w biegach. Z drugiej strony znając organizatorów wiem, że zawsze dopuszczają do zawodów osoby, które nie mają pieniędzy, wystarczy iść i poprosić o taką przysługę.

Ale ludzie jak to ludzi - JanG na pewno pamięta i może potwierdzić, jak na biegu Chomiczówki 2 lata temu zaproponowałem jednemu z biegaczy że zapłacę za niego startowe bo nie miał pieniędzy. O dziwo starszy Pan zwyzywał mnie siarczyście że jestem bezszczelny proponując mu taką pomoc... a potem znowu chodził za orgami aby go zwolnili...

Świat jest dziwny ;-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(wojtek G)

 2004-08-12, 17:59
 Trudny temat - dwa bieguny.
Mariusz.Sam jestem kontra, wszelkim cwaniakom,szczególnie tym co mają się finansowo nieźle, a udają głupa, że niby tacy biedni i próbują po prostu wyłudzić co się tylko da.Znam też biegacza, który wozi ze sobą pół rodziny i za każdym razem podpycha wszystkich do kolejki po parówki i inne grochówki.Jednak nie znam jego warunków bytowych,to mnie to specjalnie nie razi.Są też i tacy jak napisałem,co naprawdę nie mają, a przebywanie z nami to jedyna dla nich radość i zadowolenie.Tych ostatnich nie mam sumienia odrzucić.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(wojtek G)

 2004-08-12, 18:22
 Artykuł instruktaż.
Zapraszam do przeczytania na ten temat artykułu pisanego przeze mnie, bodajże dwa lata temu pod tytułem \\\'Jak się w Sobótce biegało\\\'Może posłużyć za instruktaż.Proszę skomentować ten mój występek.Popełniłem wykroczenie,czy nie? Jest tam też wzmianka o naszym Adminie,który zapoczątkował ten temat.Wystarczy wejść na zakładkę Strona Główna,odszukać u góry miejscowość Sobótka otworzyć i zaraz na czele jest ten artukuł podpisany Wojciech Gruszczyński.A się teraz chowam pod pierzynę.Komentarze oby nie miażdżace przeczytam jutro.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(AnKa.)

 2004-08-12, 20:38
 Możesz wyjśc spod pierzyny.
Możesz spokojnie wychodzić spod pierzyny(w taki upał to jak sauna).Nie popełniłeś przestępstwa. Chodzi tutaj o ludzi, którzy uczynili z tego pewien sposób na uzyskanie korzyści. Zupełnie inna sprawa, jeśli ktoś informuje orgów o swoim indywidualnym starcie, a zupełnie co innego jeśli ktoś chce postąpić nieuczciwie.Także jak widać temat jest delikatny i niejednoznaczny.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Kamus)

 2004-08-12, 20:52
 Rekreacyjni biegacze-kto za nich odpowiada?
Jak coś się wydarzy?-to jest problem dla Orga i nie należy tego bagateklizować.Znowu Jurek Ciba powie,że straszę mr.prokurator!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Mariusz N)

 2004-08-12, 21:13
 Przysyłajcie do Łomży głodnych i spragnionych.
Wszystkich tych, których znacie, a mają jekieś problemy możecie zapraszać w moim imieniu do Łomży na 4 września.
Gwarantuje im start bez opłat, picie i jedzenie do syta.
Jest nas przecież tak mało, że powinniśmy sobie pomagać, a nie utrudniać życie.
Oczywiście cwaniakom dalej mówie NIE i trzeba ich wytykać palcami.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
arieloslaw07
08:44
Wojtek23
08:42
ŁukaszK
08:35
biegacz54
08:20
bobparis
08:12
slawek_zielinski
08:09
maur68
07:59
platat
07:59
mariuszkurlej1968@gmail.c
07:57
mieszek12a
07:52
michu77
07:47
Admin
07:33
krych26
07:08
piotrhierowski
05:33
kruszyna
01:17
RobertLiderTeam
00:02
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |