2008-09-14
Dostęp do
wpisu:
Publiczny
| Bieg (mało)Miasteczkowy. (czytano: 1066 razy)
13.09.2008 I Cross Zakończenia Lata - Miasteczko Śląskie 5,5 km
Jak na zakończenie lata chłodno dzisiaj, chociaż ja bardziej wolę określenie „Rześko”. Na pierwszy bieg organizowany w Miasteczku Śląskim na miejscowym stadionie MOSIR-u przyjeżdża około 60 zawodników w tym 8 pań nie licząc licznej rzeszy dzieci startujących na krótszych dystansach. Przyjeżdżamy dobre 2 godziny przed planowanym startem do biegu głównego więc aby wypełnić czymś czas postanawiamy znaleźć jakiś lokal gdzie będziemy mogli spokojnie usiąść przy kawie i porozmawiać. Jak doniósł nasz wysłany w teren zwiadowca w pobliżu znajdował się Bar o obiecującej nazwie „Przystanek Alaska”. W środku jak na nazwę baru przystało powiało chłodem, a konkretnie chłodnym przyjęciem. Na nasze pytanie czy napijemy się tutaj kawy barmanka popatrzyła na nas wymownym wzrokiem niczym zmarznięty Eskimos na kelnera, który zamawiając whisky usłyszał „ z lodem?”. W barze ucichło i zaraz też przypomniał mi się dowcip o turystach, którzy kupują w sklepie niegazowaną wodę i zaczynają ją popijać. „Popatrz - mówi jeden z pijaczków - Piją wodę! - No - mówi drugi - Jak zwierzęta” ... Upewniwszy się, że w pobliżu nigdzie nie napijemy się tego rodzaju używki postanawiamy wolny czas przeznaczyć na pomoc przy biegach dla dzieci, z którymi zawsze jest co robić, bo to emocje wielkie i niejednokrotnie pierwsze zawody w ich życiu. Wyłapujemy więc dzieciaki na mecie, kierujemy do utworzonego przez nas leja, stawiamy w kolejności i zbieramy karteczki z nazwiskami. Do czegoś się przydało nasze doświadczenie organizacyjne co zostało docenione także przez Organizatorów. Syn Mirka Tomek, startuje z najmłodszymi i biegnie z tatą całe okrążenie o długości ok. 600m. Pomimo, że był ostatni, to i tak jego trud zostaje doceniony i wyróżniony statuetką w kategorii „Najmłodszy uczestnik biegu”. Przed biegiem w ramach rozgrzewki biegniemy jedną pętlę, która zgodnie z nazwą jest trasą crossową, bez asfaltu czy betonu, prowadząca drogą szutrową, wąską leśną ścieżką i wokół stadionu. Najważniejsze to dobre „wyjście z bloków” gdyż początkowo szeroka droga zwężała się nagle i wyprzedzanie w tych warunkach było nieco utrudnione. Do pokonania dwa okrążenia. Po starcie czołówka szybko się formuje i znika zanim robi się wąsko. Bieg szybki, nikt nie odpuszcza walcząc do ostatnich metrów. Na 8 naszych zawodników aż pięcioro załapało się na „pudło” w tym nasza Ola w kategorii generalnej kobiet była 3. Mirek biegnąc z Tomkiem w wózku z niewątpliwie przekroczoną skrajnią i tak dał sobie nieźle radę kończąc na 41 pozycji. We wszystkich kategoriach wiekowych zwycięzcy otrzymali statuetkę, a trzech pierwszych zawodników z każdej kategorii otrzymało dyplom i medal.
Bieg bez pobierania opłaty wpisowej, skromny lecz z losowaniem nagród rzeczowych na miarę możliwości i hojności sponsorów z czym wiadomo jak teraz trudno. Kameralnie, bez fajerwerków i rekordów świata ale też bez większych zgrzytów i sprawnym zakończeniu wraz z dekoracją.
Dla tych, którzy nie mieli w planach np. jutrzejszego startu w maratonie wrocławskim doskonała alternatywa na sobotnie sportowe popołudnie.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu
Jans (2008-09-15,09:07): Tak mało nas(Was na biegu) a pudeł brakuje na podium -:) trza chyba jakieś awaryjne wozić -:) GRATULACJE
Harcerz (2008-09-15,12:17): ...takie dmuchane ze skalą 1-10...i tak wszystkie zajmie META!...
rosik (2008-09-15,23:21): Piękny opis, takich więcej, szczególnie o rozpoznaniu :)
KRIS (2008-09-15,23:31): Oczywiście, tym bardziej, że w rozpoznaniu uczestniczył sam ppor Rosik :)
|
