Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [190]  PRZYJAC. [55]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
KRIS
Pamiętnik internetowy
Z TRAS BIEGOWYCH (i nie tylko)

Krzysztof Szwed
Urodzony: 1965-06-30
Miejsce zamieszkania: Lubliniec
41 / 404


2008-08-03

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Deszczowa piosenka w Jaworznie... (czytano: 1102 razy)

 

XIII Międzynarodowy Bieg Uliczny - 15 km
JAWORZNO - 2 sierpnia 2008

Podobno w czasie deszczu dzieci się nudzą, a w Jaworznie biegają, zresztą nie tylko dzieci...

W strugach deszczu odbył się 13 Międzynarodowy Bieg Uliczny w Jaworznie. Nie bez przyczyny jaworznicka 15-tka nazywana jest jedną z największych masowych biegów w Polsce. Pogoda nie była w stanie odstraszyć 543 uczestników biegu głównego, którzy pomimo wyczekiwania na rozpoczęcie biegu do ostatniej niemal minuty w każdym dostępnym miejscu dającym chociaż złudzenie osłony, bez wyjątku zjawili się na linii startu. Jak na 13 edycję biegu przystało w zawodach udział wzięło 13 zawodników naszego klubu.
Nie lubię upałów ale też nie znoszę chlupotania wody w butach i tego uczucia zsuwających się skarpetek gdzieś w głąb buta, tak jakby i one chciały się ukryć przed deszczem. Tak jak pozostali moi towarzysze gnieciemy się pod małym zadaszeniem bijąc chyba pod tym względem zaludnienie Tokio o głowę (lub o kilka głów nawet). Gdyby nie Diana stojąca w naszym męskim gronie można by odebrać te nasze „ściskanie się” jako zgoła niemoralne… :). Nikt nie zwracał jednak na to uwagi gdy tak deszcz ewoluował na naszych oczach od ulewy poprzez różne rodzaje rzęsistości i wydajności na m2. Na 2 minuty przed startem zjawiają się pierwsi śmiałkowie wykorzystując złudną osłonę nadmuchanej bramy jako osłonę przed i tak nieuniknionym. Zaraz po starcie moje wołanie z prośbą o nie chlapanie na boki zostaje nie wiem dlaczego zupełnie zignorowane więc już się nie odzywam aż do 4 km kiedy to zauważam przed sobą Szafara, który jak przypuszczam stara się mnie dogonić. Informuję go, że już nie musi tak gonić gdyż jestem tuż za nim. Dotrzymałbym towarzystwa ale w oddali zobaczyłem naszego farmaceutę Stasiarka więc chciałem zagadać co w świecie słychać. Słychać pewnie i było wiele tyle tylko, że Stasiar połączony siecią przewodów będących zapewnie aparatem słuchowym (gdyż za nic nie słyszał co do niego mówię) znacznie utrudniającym wymianę zdań przy i tak ciężkiej zadyszce. Zresztą trudno się dziwić, że wyjątkowo mało konwersacji było słychać na trasie, częściej są to tylko krótkie słowa lub gesty pozdrowień. Przy okazji słowa podziękowania dla Treborusa za doping choć do teraz zachodzę w głowę jak można widniejący na jego koszulce napis „Żeszuf” jeszcze bardziej zepsuć? (co zrobić z tym cholernie poprawnym „sz”??) ;))
Tego dnia punkty z wodą i gąbkami nie cieszyły się zbytnią popularnością, chociaż jak byłby upał to ten jeden punkt z wodą robiący za dwoje (po nawrocie) miałby nie lada orzech do zgryzienia. Tomek Sosnowski w super formie otarł się o podium w swojej kategorii. Diana będąca na obozie kondycyjnym z Danielem przyjechała specjalnie na bieg pokonując 200 km. Biorąc jednak udział w rozegranych w ramach biegu Mistrzostwach Teamu Maratonypolskie.pl zajęła 1 miejsce wśród kobiet i zarazem 3 wśród 14 zawodników biorących w nich udział.
Zakończenia biegu nie opiszę gdyż nie było mi dane doczekać do dekoracji i losowania nagród. Mam nadzieję, że chociaż tutaj dla niektórych zaświeciło dzisiaj słońce i zrobiło się przyjemniej, a z pewnością bardziej sucho…
Wszyscy natomiast z pewnością wygrali darmową kąpiel i pomarszczoną skórę u palców stóp niczym u niemowlaka…


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Jans (2008-08-07,00:01): "Stasiar połączony siecią przewodów będących zapewnie aparatem słuchowym (gdyż za nic nie słyszał co do niego mówię) znacznie utrudniającym wymianę zdań przy i tak ciężkiej zadyszce" dobra ,dobra - wiem, że miałem zadyszkę nczym Tuwimowska lokomotywa - więc domyślasz się po co ten sprzęt grający -:) wtedy się mniej słyszy jak się głośno oddycha i raźniej na sercu i w nogach jakoś tak psychicznie -:) Swoją droga byłem pewny że Krisa dorwie na agrafce i zobaczę ile kilosów mam straty -:) Niestety na agrafce zamajaczyła mi zacięta twarz Witalija i nie było już tak lekko na sercu -:) gratulacje for all! stasiar
KRIS (2008-08-07,07:00): Stasiar, ja tak właściwie to pisałem o swojej zadyszce ale jak widać była też i Twoja oraz "Zadyszka" Oświęcim :)







 Ostatnio zalogowani
marianzielonka
22:56
mario1977
22:55
witul60
22:42
cierpliwy
22:03
Chudzik
21:58
Stonechip
21:43
przystan
21:41
Admirał
21:41
marekcross
21:36
Piotr Fitek
21:25
johnlyndon
21:24
Fred53
21:03
INVEST
20:59
jacek50
20:58
stanlej
20:43
rezerwa
20:28
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |