Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [53]  PRZYJAC. [22]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
aspirka
Pamiętnik internetowy
Bieganie na zawołanie

Agata
Urodzony: 19xx-05-23
Miejsce zamieszkania: Modlnica / Kraków / Sosnowiec
79 / 100


2020-09-06

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Organizatorski debiut (czytano: 817 razy)

 

Jakie to wspaniale uczucie znowu trochę porywalizować!
Dziś kolejny raz pobiegłam w sztafecie Poland Business Run, po raz pierwszy z drużyną, którą sama zwerbowałam rok temu, po raz pierwszy jako organizator imprezy, bo w tym roku formuła biegu stwarzała możliwość utworzenia własnego wydarzenia. Warunkiem był bieg w sztafecie 5 osobowej, na wytyczonej przez siebie dowolnej 4 kilometrowej trasie.

Jeszcze kilka dni temu nie byłam pewna czy pobiegnę, bo kontuzja Achillesa wciąż mi dokucza. Musiałam pogodzić się z kilkutygodniową przerwą. Wprawdzie zastąpiłam na miesiąc bieganie pływaniem i rowerowymi wyzwaniami, ale każdy, kto próbował jakiejkolwiek zastępczej aktywności, wie, że i tak z utęsknieniem czeka się na ponowny kontakt z podłożem.

Rower był super, zwłaszcza moje kolejne odkrywcze wyprawy po Hvarze, a tam górki, które nie jednego powaliły u podnóża. Dzięki tym wymagającym eskapadom, moja forma bez biegania nie podupadła. Jednak jak tylko poczułam lepszą dyspozycję łydki, to wróciłam do króciutkich treningów biegowych, a dystans BusinessRun był wręcz idealny by trochę powalczyć.

Szał organizacyjny ogarnął mnie już dużo wcześniej, projektowałam koszulki dla dwóch sztafet, testowałam trasę, rozdawałam pakiety, przygotowywałam małe atrakcje dla kibiców (rodzin i dzieci biegaczy), przed samym biegiem robiłam jeszcze zakupy: woda, gadżety, nagrody… Moje 2 drużyny, to była mała grupka, wyobrażam sobie co się dzieje przy organizacji dużych imprez, jest naprawdę dużo do ogarnięcia.
Dziś kiedy spotkaliśmy się na krakowskich Błoniach, mimo kiepskiej pogody, atmosfera była gorąca. Wokół biegało już wiele sztafet, było do przewidzenia, że będzie to jedno z częściej wybieranych miejsc również przez inne drużyny. Dzięki temu czuliśmy się jak na prawdziwych zawodach. Chwilę po 11, zrobiłam krótką odprawę, potem rozgrzewkę i ruszyliśmy na start. Nasz najlepszy zawodnik z czasem 00:18.37 naprawdę wszystkich zaskoczył, bo na treningach wcale nie biegał tak szybko, wszyscy pozostali również ukończyli bieg z bardzo dobrym wynikiem. Na koniec nie obyło się bez dekoracji medalowej, upominków i pamiątkowych fotek, wszystko jak na prawdziwych zawodach, czy czegoś brakowało? Chyba tylko spikera zagrzewającego do boju, ale mieliśmy za to niezastąpionych kibiców, z którymi na koniec zjedliśmy zasłużoną pizzę.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


paulo (2020-09-09,08:24): Poczuć ducha walki na zawodach w realu, to jest to najpiękniejsze w naszej pasji 🤗 Obyś też poradziła sobie z Achillesem Trzymam kciuki.
aspirka (2020-09-09,22:29): Prawda jest taka,że możemy sobie biegać samotnie, ale ten dreszczyk na zawodach, radość po skończeniu biegu, to uczucie, że daliśmy z siebie wszystko, jest nam jednak raz na jakiś czas potrzebne.
kokrobite (2020-09-11,10:31): Super! Gratulacje.
DamianSz (2020-09-14,08:13): Organizując samemu bieg jest się potem bardziej wyrozumiałym gdy są jakieś niedociągniecia na większych zawodach. Mimo, że przeważnie dokłada sie do takiego "interesu" to satysfakcja jest ogromna. Brawo Ty. Gratulacje. ps. prosze o zaproszenie na następny bieg, który będziesz organizować ;-)
aspirka (2020-09-14,12:06): Satysfakcja jest, ale nerwy też są, bałam się, że jak mocniej popada, to część drużyny nie weźmie udziału, na szczęście nikt nie odpuścił, a pogoda też była łąskawa.







 Ostatnio zalogowani
GriszaW70
10:43
camillo88kg
09:41
Admin
09:27
kos 88
09:22
biegacz54
09:18
scianka
09:16
kostekmar
08:57
Serce
08:54
mirotrans
08:43
Leno
08:22
luki8484
08:01
platat
07:59
michu77
07:56
arturgadecki
07:51
Mikesz
07:12
Januszz
06:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |