Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
186 / 355


2016-06-28

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
rower zamiast biegania (czytano: 1384 razy)

 

Stało się. To o czym marzyłem całą zimę, przeżywałem w końcu udało mi się zrealizować. Tak jakoś było mi cały czas nieswojo, że to moje czwarte dziecko sportowe (oprócz biegania, pływania i tenisa) czyli rower nie jest dopieszczone. Nie miałem możliwości, a czasami i chęci, by zająć się nim na tyle, aby sprostać temu wyzwaniu, które podjąłem się zrealizować 24 lipca w Poznaniu. W końcu udało mi się wyjechać na parę dni i tylko jemu, rowerowi poświęcić moją uwagę.

Na trening wybrałem sobie przepiękny szlak rowerowy wzdłuż Odry i Nysy po stronie niemieckiej. Wiedziałem o nim ze słyszenia, ale dopiero będąc tam mogłem się przekonać, że warto mieć pasję jazdy na rowerze. Sama trasa ma długość ponad 600 km, począwszy od źródła Nysy w czeskiej miejscowości Nova Ves aż po Ahlbeck na Uzdamie. Co prawda zjeździłem tylko tę środkową część, niemniej będę mógł jeszcze w przyszłości do czego wracać. Czułem się wśród tych przepięknych widoków cudownie, ale przede wszystkim bezpiecznie. Często zamiast jednej asfaltowej drogi tylko dla rowerów były dwie :) Jedna wzdłuż wału rzeki, druga szersza dwa metry niżej. Po prostu dla jazdy rowerem bajka :)

Po drodze jadąc wzdłuż Niziny Odrzańskiej mijałem ogrom ptaków tam żerujących. Szczególne wrażenie robiły te duże; bociany, żurawie, łabędzie, kaczki, orły, które bardzo uatrakcyjniają taką jazdę. Jeśli chodzi natomiast o wymiar treningowy to wreszcie mogłem spełnić swoje marzenie i przejechać to moje magiczne 180 km w ciągu ponad 7 godzin. Niestety, wybrałem to tego najgorętszy dzień, czyli miniony piątek, gdzie w cieniu było ok. 33 stopni, a w słońcu cały czas jechałem w 50 stopniach:) Zanim do tego doszło przez cztery poprzednie dni oscylowałem wokół 100 km. Wiedziałem jednak, że to jest nic jeśli chcę zrobić pełnego Ironmana. Zaatakowałem więc dystans 180 km w ostatni dzień pobytu i udało się :)

Czułem się jakbym dokonał czegoś niezwykłego. Zmordowany, wycieńczony, wyschnięty od żaru lejącego się z nieba. Ze szczęścia chyba nawet łzy poleciały mi z oczu. Pomyślałem sobie – ujarzmiłem kolejną przeszkodę do pełnego Ironmana :)

Oprócz satysfakcji, szczęścia doświadczyłem jeszcze jednego. Okazało się w niedzielę już po przyjeździe, gdzie „zafundowałem” sobie kilkanaście kilometrów biegu, że biegło mi się lżej, przyjemniej i bez żadnego spinania i patrzenia na zegarek pobiegłem ok. 10 sekund na kilometr szybciej niż zwykle :) Normalnie kilkunastokilometrowe odcinki biegałem do tej pory treningowo 5-5.05/km, a tym razem wyszło 4:54. Okazuje się zatem, że rower też może znacznie się przyczynić do mojego tempa biegowego :)

Ruszam zatem do ostatniego etapu przygotowań i chcę jeszcze pomęczyć mój organizm tak do 13 lipca, a potem będę wypoczywał, by „wybuchnąć” pełen energii 24 na trasie pływackiej, rowerowej i biegowej w moim mieście rodzinnym :) Mam nadzieję, że tak właśnie będzie :)



- na zdjęciu obok przed wyruszeniem na trasę kolejnego treningu rowerowego wzdłuż Odry w miejscowości Kustrin-Kietz :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Hung (2016-06-28,15:40): Pawle, może się mylę, ale wydaje mi się, że powinieneś jechać na rowerze a nie go nieść?
mamusiajakubaijasia (2016-06-28,16:06): Fajnie jest mieć marzenia, a jeszcze fajniej je realizować:)
Aneta78 (2016-06-28,17:24): Super, trzymam kciuki!!!
henryko48 (2016-06-28,18:39): Brawo,super,masz piękny górski rower,na pewno sporo w niego włożyłeś?pozdrawiam.
paulo (2016-06-28,21:20): ha, ha, ha, Mareczku, chyba udał Ci się ten żart :)
paulo (2016-06-28,21:27): Gabi, bez tego chyba nie mógłbym już żyć szczęśliwie :) Zastanawiam się tylko, co będzie po pełnym Ironmanie? Może następne 226 km :)
paulo (2016-06-28,21:28): bardzo się przydadzą Anetko :)
paulo (2016-06-28,21:30): Okazuje się Henryku, że rower dla triathlonisty powinien być najważniejszy :) Pozdrawiam
Mahor (2016-06-28,23:11): Mając rower w kolorze blu nie wypada odpuścić:-)Ciekawe jaki będzie Twój wpis na blogu po pełnym triathlonie.Czekam z wiarą ale pełen obaw...
paulo (2016-06-29,07:40): Macieju, nie stresuj mnie, bo panika i tak mnie zżera
snipster (2016-06-29,09:59): szosówą po drogach gruntowych jeździsz? O_O
paulo (2016-06-29,10:32): to co z tyłu na zdjęciu widzisz Piotrze to dojazdówka do tej właściwej, asfaltowej :)
_qba_ (2016-06-29,23:15): super sprawa, Iron coraz bliżej...BTW czy marka LIV to nie dedykowana linia Gianta dla kobiet :)
paulo (2016-06-30,08:33): Giant dla mężczyzny zrobił wyjątek :)
zbyfek (2016-07-05,20:32): To ile ta fura kosztowała podaj w średnich krajowych.Długie jazdy rowerem ,obniżać będą wyniki w biegach inne mięsnie pracują.:)







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
16:29
batoni
16:19
Piotr Czesław
16:14
Darmon
16:03
conditor
15:53
czewis3
15:39
kubawsw
15:31
bladejm
15:31
Jerzy Janow
15:18
chris_cros
15:06
miras
15:05
nikram11
14:53
robertst1
14:48
marianzielonka
14:37
shrek76
14:30
runner
14:26
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |