Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [17]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
szczupak50
Pamiętnik internetowy
korespondent biegowy

Arkadiusz Szczupaczyński
Urodzony: 1963-12-15
Miejsce zamieszkania: GRYFICE
25 / 59


2016-05-01

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Bieg o Strzałę Widanta 10 km Resko czyli skok w bok. (czytano: 531 razy)



To mój debiut kijkowy.Miałem tylko kibicować, bo byłem zajechany po maratonie i brakowało mi szybkości by startować na 10 km.Zupełnie nieoczekiwanie dla mnie znalazłem w regulaminie 5 km nordic walking .Co prawda nie miałem nigdy kijków w rękach, ale chodzić każdy umie, a ja chodzę bardzo szybko.
Po przejrzeniu listy startowej znalazłem dodatkową zachętą - na liście sami dziadkowie -nie powinni stanowić większej konkurencji.
Na szczęście są jeszcze wolne miejsca.
Kijki pożyczam od żony.Jadę dużo wcześniej i melduję się w biurze zawodów.Za 35 zł koszulka i biegowy kubek.
Ubieram się w szpanerską koszulkę z maratonu w Madrycie dystansując się od emeryckiej konkurencji :).
Muszę szybko zawrzeć znajomość z jakimś kijkarzem, aby wprowadził mnie w arkana konkurencji i powiedział co robić z kijkami na trasie.Zaraz nadarza się okazja - poznaję Andrzeja z Wrocławia.On ćwiczy od 3 m-cy.Przedtem był w sanatorium i pobrał 3 lekcje nordica.To również jest jego debiut w zawodach.
Kolega opowiada mi o swoich czasach na treningu, a ja niestety nie wiem nawet w jakim tempie powinienem iść i w jakim czasie mógłbym dojść do mety.Ogląda moje kijki i nakazuje zdjąć gumowe nakładki - są na asfalt.
Na razie kiepsko mi idzie machanie kijkami,deprymuje mnie obecność gapiów - idę ćwiczyć w las.Po paru chwilach stwierdzam, że da się ogarnąć problem.Wśród towarzystwa biegowego z macierzystego klubu wzbudzam lekką sensację.
Przed samym startem zapoznaję dziadkową elitę kijkową.
Mam nadzieję,że koledzy kijkarze wybaczą mi to określenie.
Wynika ono z wieku moich współzawodników i niedocenienia przeze mnie ich możliwości.Najszybszy jak się okaże zawodnik instruuje nas debiutantów w kijkowej technice.Inny zdradza nam 3 pierwsze miejsca na mecie (jak się okaże miał rację).
Ambitnie na starcie ustawiam się za kandydatem do zwycięstwa
- po cichu mimo wszystko liczę na podium.
Start - najpierw biegacze, a potem my dziadkowie i babcie z kijkami.Mój rywal niczym Korzeniowski tak szybko przebiera nogami,że wkrótce tracę go z oczu.Na szczęście 2 pozostałych
jest 10 m przede mną i cały czas udaje mi się iść za nimi.Mojego kolegę z Wrocławia po 1 km widzę 50 m za mną na 5 pozycji.
Cały czas do 2,5 km idę za dwójką rywali i niestety nie znajduję patentu na zbliżenie się do nich.Podziwiam technikę jednego z nich,bo drugi idzie nieco dziwnym chodo-truchtem i na poważnych zawodach chyba by go zdyskwalifikowali.
W połowie dystansu mój lewy kijek nagle składa się tracąc długość.
Motam się z nim nie bardzo wiedząc jak doprowadzić go do pierwotnej długości - w końcu trzymam w rękach kijek w 2 częściach - składam go w jedną część,ale niestety dalej zbyt krótką.(niestety nie zapoznałem się ze sprzętem wcześniej).Na mecie dowiem się ,że na zawodach startuje się z kijkami jednoczęściowymi.
Przez moje zamotanie kijkowe konkurencja zwiększa dwukrotnie przewagę i wiem ,że już ich nie dogonię.Na mostku przed metą drą się moi kibice poganiając mnie do przodu.
Nieco udaje mi się zwiększyć tempo ,ale nie jest to niestety taki finisz jak w biegu.
Na czwartym miejscu kończę zawody z czasem 34:40, tempo 6:56
I dostaję taki sam medal w kształcie strzały jak biegacze. Jestem zupełnie niezajechany, a nie mogłem już iść szybciej.Konkurencja powiedziała,że trzeba trenować.Jestem 29 i 30 s. za 2 i 3 zawodnikiem.Moi konkurenci okazują się zawodowcami i gratulują mi udanego debiutu udzielając dobrych rad na przyszłość.Andrzej wpada za mną na 5 pozycji-szczęśliwy,że szedł znacznie szybciej niż na treningach.
Była to niezła zabawa,ale póki co nadal pozostaję biegaczem.
Niewykluczone,że jeszcze wystartuję w podobnych zawodach.
Teraz innym oczami będę patrzył na tę dyscyplinę.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Jarek42 (2016-05-03,07:00): Też się zastanawiałem, czy nie pochodzić z kijkami. Ale jak człowiek chce się szybko przemieścić, to biegnie a nie idzie. A jak bardzo szybko idzie, to może wolno biegnie?
wroblewm (2016-05-09,11:20): Świetne tempo jak na debiut! I tak najważniejsze, że nic sobie nie złamałeś :D p.s. koszulka z Madrytu rewelacyjna







 Ostatnio zalogowani
SantiaGO85
23:41
lordedward
23:25
kos 88
23:00
rokon
22:41
ryba
22:19
Andrzej_777
22:04
Artur z Błonia
21:53
perdek
21:43
knapu1521
21:21
Leonidas1974
20:59
42.195
20:52
Lektor443
20:52
maciekc72
20:46
marczy
20:42
Wojtek23
20:38
entony52
20:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |