Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [31]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
jann
Pamiętnik internetowy


Jan Nartowski
Urodzony: 1959-03-24
Miejsce zamieszkania: Warszawa
119 / 169


2016-04-29

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Orlen Maraton (czytano: 476 razy)

 

24 kwietnia wziąłem udział w IV maratonie Orlenu czyli narodowym święcie biegania. Coś z tym świętem było nie tak, bo następnego dnia w telewizji jeden z frontmanów świata polityki skrytykował blokowanie stolicy przez biegaczy. Ale do rzeczy.
Pogoda zapowiadała się świetna, kilka stopni ciepła umiarkowane zachmurzenie i dość chłodny wiatr.
Pakiet startowy odebrałem w sobotę po biegu Parkrun na Skaryszaku, gdzie zrobiłem przyzwoite 21:46. Pakiety startowe dość skromne, za wszystko trzeba dopłacać. Targi sportowe przyzwoite ale bez wyprzedaży, na okazje nie ma co liczyć. Zaplecze biegu , strefa startu i mety w okolicach Stadionu Narodowego.
Start wyznaczono na 8:45 równolegle dla maratonu i biegu na 10 km z tym, że w przeciwnych kierunkach. Trasa na 10 km w całości prowadzi po ulicach Pragi. W sumie jest nas około 20 tys biegaczy. Maratończyków jest około 8 tys. Stoimy w swoich strefach czasowych. O wyznaczonym czasie następuje start, przesuwamy się dość sprawnie do przodu i po 3 minutach przekraczamy linię startu.
Przebiegamy most Świętokrzyski i skręcamy w prawo na Wybrzeże Szczecińskie, przed nami podbieg na ul. Konwiktorskiej. Na górze skręcamy w lewo na Bonifraterską , Miodową i Krakowskie Przedmieście. Starówka. Tu jest trochę dopingujących kibiców. Po około 5 km jestem już dobrze rozgrzany zdejmuję kurtkę wiatrową. Biegnę w dobrym tempie około 5:10, Alejami Ujazdowskimi i Szucha dobiegamy do Puławskiej. Strefy bufetów rozlokowane co 2,5 km dobrze zorganizowane i zaopatrzone. Na 10 km doganiam Beatę. Trochę gadamy podkręcając tempo do 4:50. Ul. KEN, Gandhi i Rosoła przebiegamy Ursynów. Znów dopingujący kibice ale umiarkowanie Warszawa to nie Berlin ani Paryż. Na 22 km zbiegamy ze skarpy wiślanej na ul. Przyczółkową. Przed nami prawie proste 10 km. Niestety na 26 km muszę wstąpić do toitoi, Beata biegnie dalej, ma dziś świetną dyspozycje, w tym tempie nie mam szans na dogonienie jej. Zaczynają się moje problemy żołądkowe, trzy razy muszę przystawać, dodatkowo nie mogę już trzymać poprzedniego tempa. Teraz mnie wyprzedzają biegacze biegnący na czas 3:45- 4:00. Niestety z żołądkiem nie ma żartów, po prostu nie sposób biec. Dopinguję wyprzedzających mnie znajomych. Wbiegamy na Czerniakowską i Solec. Jest już blisko . To mnie mobilizuje. Na 40 km znów skręcamy na most Świętokrzyski, cisnę z całej siły ale mogę wydusić jedynie tempo 5:30. Teraz ja wyprzedzam strudzonych biegaczy, szkoda, że moc przyszła tak późno. Wpadamy z Wybrzeża Szczecińskiego na błonia Stadionu Narodowego. Kilometrowy finisz i jest meta. Jest naprawdę dużo kibiców i głośny doping. Kończę z czasem 4:00:53 na miejscu 4136/6585. Trochę poniżej oczekiwań ale znacznie lepiej niż 3 tygodnie temu.
Odbieramy medale i napoje i schodzimy do szatni.
W sumie udana impreza, świetna organizacja, prosta, czytelna trasa i do tego dobra biegowa pogoda. A w kuluarach plotki, że w przyszłym roku może nie być Orlen Maratonu bo klimat nie sprzyja. Zobaczymy.
Foto: Fotomaraton.pl


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
Pawel63
20:18
piotrhierowski
20:08
Palbow
19:40
przemek300
19:35
rzemek1980
19:34
soniksoniks
19:28
Wojciech
19:21
wwdo
18:51
gpnowak
18:50
b@rtek
18:26
INVEST
18:22
jann
18:16
kubawsw
18:12
Henryk W.
18:12
Hieronim
17:59
przystan
17:39
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |