Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [91]  PRZYJAC. [91]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Magda
Pamiętnik internetowy
Ziorko do ziorka

Magdalena R-C
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: hożuf
859 / 949


2015-07-03

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Z otchłani klęsk i cierpień podnoszę głos do ciebie, Nirwano! (czytano: 510 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: https://www.youtube.com/watch?v=ZW0DfsCzfq4&spfreload=10

 

Jeszcze nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło nabiegać tyle kilosów co w czerwcu. Dwa rekordowe tygodnie. Zrealizowane prawie wszystkie (poza jednym) jednostki specjalistyczne.
Nagle okazało się, że bieganie rano jest super. Że mogę wstać nawet godzinę wcześniej, jeśli sytuacja tego wymaga.

Taktyka, którą przyjęłam na samym początku, świetnie się sprawdza. Poniedziałek jest dniem wolnym, gdybym się nie bała o swój budżet w tym miesiącu to pewnie fundowałabym sobie saunę.
W pozostałe dni biegam rano jedną swoją podstawową pętlę czyli jakieś 7,3km. Najczęściej w środy popołudniu robię pierwszą jednostkę specjalistyczną (póki co głównie interwały), drugą robię w sobotę, bo jest najbardziej czasochłonna. No i chcę po niej w niedzielę machnąć regeneracyjnie jeszcze jeden trening przed poniedziałkową przerwą.

Daniels zakłada bieganie codziennie, żeby przyzwyczaić organizm do tego wysiłku. Ja jednak uważam, że jeden dzień w tygodniu powinniśmy zrobić sobie wolny od jakiejkolwiek aktywności i dać ciału odpocząć, zwłaszcza jeśli w pozostałe dni ostro je żyłujemy. Wolny od jakichkolwiek aktywności, nawet od luźnej rekreacji, więc wybrałam poniedziałek a nie np niedzielę, gdy mogę mieć ochotę na rowerową wycieczkę, pływanie w jeziorze czy na co mnie tam natchnie.
Zdarzało się jednak, że wypadał mi drugi dzień w tygodniu z przerwą i muszę powiedzieć, że gdy był to piątek, to było idealnie. Zdecydowanie lepiej biegało mi się w sobotę na najdłuższym treningu, ewidentnie też byłam mniej zmęczona w ogóle. Zastanawiałam się, czy na stałe nie wprowadzić dwóch dni wolnych, ale chyba się nie zdecyduję. Chyba- bo mogą zadziałać inne czynniki zewnętrzne.....



Nowa praca jest miłą odmianą od ostatnich miesięcy. Umowa o pracę, odpowiednie wynagrodzenie, tylko myślałam że umrę ze śmiechu gdy przeczytałam nazwę swojego stanowiska: programista/web developer.... tutaj mnie jeszcze nie było!
Zespół jest super, perspektywy zachęcające. Godziny pracy pozwalają pogodzić wszystko z bieganiem w satysfakcjonujący mnie sposób.

Dopóki nie myślę, jakoś funkcjonuję.







Złemu mnie z szponów wyrwij, bom jest utrapień srodze, Nirwano!.....

Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga







 Ostatnio zalogowani
Świstak
10:09
Andrzej5335
10:04
lordedward
09:51
zulek
09:44
Leno
09:36
biegacz54
09:24
mct
09:10
Arasvolvo
08:42
ksieciuniu1973
08:34
platat
08:15
krych26
07:57
s0uthHipHop
07:48
martinn1980
07:17
ozzy
07:08
Admin
07:04
jaro109
06:45
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |