Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [5]  PRZYJAC. [111]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
żiżi
Pamiętnik internetowy
Zmień swoje życie na lepsze :)

Angelina Woyczyńska
Urodzony: 19..-09-17
Miejsce zamieszkania: Leszno
266 / 369


2015-05-25

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
a"la Grodzisk :) (czytano: 469 razy)

 

W ubiegłym roku nie byłam w Tarnowie Podgórnym a dziś żałuję..na Bieg Lwa zapisała mnie moja firma w ramach propagowania zdrowego stylu życia,dbamy o pracowników i wszystkim jest miło i dobrze.Z racji tej,ze tydzień temu ukończyłam maraton zapisałam się na racjonalny dla mnie w tym czasie dystans 7 kilometrów(teraz gratuluję sobie "mądrości" ,że tak właśnie wybrałam a nie inaczej).Nietypowo jak dla mnie w tym dniu nie czułam,żadnego zdenerwowania,zupełny luz i wewnętrzny spokój.Rano po niemałym zamieszaniu(zapodziałam,gdzieś mój dowód i było ryzyko niezagłosowania w dzisiejszych wyborach)odbyłam spacerek z mężem ,żeby zagłosować a potem z Nikusią ruszyłyśmy do Tranowa Podgórnego.Pogoda zapowiadała się na idealną wprost do biegania,lekkie zachmurzenie,delikatny wiaterek.....och jak pogoda zmienną może być(prawie tak jak kobieta).Start jak dla mnie trochę o dziwnej porze:14:00-trochę mnie zdziwiła(z rozmów wiem,że nie tylko mnie)...im bliżej Tarnowa tym robiło się cieplej....pogoda idealna dla kibiców..wjeżdżając do tego małego miasteczka,miałąm wrażenie jakbym znalazła się w Grodzisku,słoneczko,pełno ludzi,czuło się już klimat "biegania"...miasteczko biegowe,pełne atrakcji dla całej rodziny.Na miejscu byliśmy dużo przed czasem,ale to nawet dobrze,bo mogłam ten czas poświęcić dla Niki i pokręcić się z Nią po miasteczku biegowym,a tam raj dla dzieci:dmuchane zamki,kule na wodzie,malowanie twarzy,zawody sportowe,lody,mrożone sorbety z wymyślnymi słomkami,palmami(;)i wiele innych do których były kolejki i nie dotarłyśmy.Oprócz "dorosłych" dystansów na Biegu Lwa również dzieci mogły między sobą rywalizować -one również otrzymały pakiecik startowy i medale:).Prawdziwe wielkie święto biegowe!!.Pogoda rozkręciła się na maxa,żadnej chmurki,słońce prażyło...i tylko leżaczki w tym momencie miały tutaj rację bytu...a było ich dość sporo i kto zapragnął mógł się "rozłożyc" i zaczerpnąć kąpieli słonecznej..każdy coś mógł znalezć dla siebie.Na starcie jak przystało ustawiłam się na planowany czas w okolicach 34 minut a dokładniej pomiędzy 30 a 34 minutami.Słowa otuchy,życzeń powodzenia i ruszyliśmy ...w tłumie:).Po przebiegnięciu kilometra wiedziałam już dlaczego akurat tutaj musi być limit uczestników,trasa poprowadzona krętymi uliczkami miasteczka po prostu nie nadawała się na tłumy.Mnóstwo kibiców po prostu mnóstwo,oprócz punktów organizatora,można było zahaczyć o punkty rozstawione przez mieszkańców Tarnowa a kurtyny wodne wystawione również przez nich "uratowały" nie jednemu życie(ja też dziękowałam za te kilka kurtyn ,które choć na chwile mnie orzezwiły).Do 5 kilometra biegłam takim tempem jakie sobie założyłam-było ciepło i to bardzo (w słońcu myślę,ze około 30 stopni mogło być spokojnie)w środku po prostu się gotowałam,nie szarpałam ,mówię sobie:spokojnie,mam się dobrze czuć i cieszyć się :)..kilometr 6 pomimo,że nie czułam,że zwalniam pokazał mi nieco wolniejsze tempo(myślę sobie ;jakaś "ścianka"?)..ale na ostatnim kilometrze dałam już z siebie wszystko,wbiegając na stadion,wbiegając w tą panującą tam euforię kibiców,moją euforię,zadowolenie..i słysząc,ze wbiegam jako 3!!!!Szok,po prostu szok...czego pragnęłam?chyba niczego ,byłam pełna endorfin w środku,ale głowa myślała,poszukałam cienia i tam ległam...uspokoiłam organizm...jak opisać takie uczucie???przychodzi mi na myśl obraz latającej chmurki a ja na niej i pływam na niej pośród innych obłoczków:)))).
Przebrałam się i oczywiście poszłam kibicować półmaratończykom..niesamowity widok.Na ostatnich 100 metrach zorganizowano małą rywalizację :na najszybszy finisz-najszybszą setkę,powiem Wam,ze widok w niektórych momentach powodował gęsią skórkę ...miało się wrażenie,że Ci biegacze dopiero co zaczynają biec a nie mają za sobą 21 kilometrów w nogach ,w upale.Bardzo miłym akcentem był koncert zespołu Tabu,który świetnie grał i zagrzewał biegaczy i nas kibiców.Jak dla mnie to drugi Grodzisk:niesamowita atmosfera,pełno emocji ,ludzi,radości,rodzin,przyjaciół,znajomych...już dla samych tych wartości warto postarać się,aby być tam choć raz,a co dla wybrednych biegaczy???super pakiet startowy z koszulką(ciekawą),plecakiem,pyszną kawą...a na mecie pakiet regeneracyjny..no i losowanie nagród-niektórzy bardzo to lubią.To był pełen wrażeń dzień,dla mnie ,dla mojej rodzinki i życzę każdemu chociaż jednego takiego dnia raz na jakiś czas(bo co za dużo to nie zdrowo-podobno).

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Cześ (2015-05-25,10:14): gratuluję radosnego biegania z super finiszem :)
michu77 (2015-05-25,10:15): Gratki Żiżi!!!
Joseph (2015-05-25,11:36): Żiżi, ja po wczorajszym półmaratonie jestem pięknie opalony (a raczej spalony) we wzór startowego singleta ;) Cieszę się, że Ci się u nas podobało. Dziękujemy i zapraszamy ponownie :)
paulo (2015-05-26,08:54): biegłem już tam raz, ale zachęciłaś mnie do ponownego odwiedzenia Tarnowa :) Gratuluję pięknego miejsca i super zabawy :)
Truskawa (2015-05-26,08:58): Żiżi, ogromne gratulacje!! I to w taką pogodę! Zazdroszczę!! :)
Truskawa (2015-05-26,08:59): Czytam opis tych atrakcji i żałuję, że nie byłam. Może uda się za rok. Albo w końcu ten Grodzisk. :)
żiżi (2015-05-26,11:12): Łukasz myślę,że udało mi się zachęcić jeszcze parę innych osób-było fantastycznie:)
żiżi (2015-05-26,11:13): Paulo bardzo się cieszę.P.s.byłeś tam wcześniej i nic nie wspomniałeś ,ze jest tam tak fajnie???
żiżi (2015-05-26,11:15): Iza to chociaż ten Grodzisk...będziemy mieć porównanie ,bo może u Ciebie w okolicy są jeszcze lepsze imprezy:))))
Joseph (2015-05-26,11:58): Angelino, najlepiej przyjechać z dziećmi/mężem/żoną/rodzicami/ dziadkami/ braćmi ciotecznymi/siostrami wujecznymi itp. itd - impreza z założenia pomyślana jest absolutnie dla wszystkich. Izo, Pawle do Was też to piszę :) A dzisiaj w pracy kołysze się w rastamańskich rytmach Tabu. Reggae to zresztą taki stały symbol rozpoznawczy Biegu Lwa :)
żiżi (2015-05-26,22:17): Oczywiście to miałam na myśli,pisząc ten tekst,impreza idealna dosłownie dla całej rodziny-dla każdego coś:)))a muzyka była przednia !!!
Truskawa (2015-05-27,15:39): To może spodobałoby się Wam u nas w Żorach na Biegu Ogniowym? tylko termin jest niedogodny, bo zawsze wypada to 11 maja, razem ze świętem Ogniowym. W przyszłym roku pewnie wypadnie we wtorek. A jest naprawdę fajnie. :)
Namorek (2015-05-28,08:19): Byłem również zapisany na ten półmaratonik - lecz ... .
żiżi (2015-05-28,21:47): Iza środek tygodnia to jeszcze lepiej,łatwiej wtedy nam o dzień wolny..muszę sobie to gdzieś zapisać i dogadać z rodzinką:)
żiżi (2015-05-28,21:48): Wiem Romku i bardzo mi przykro,bo był to fajny bieg..







 Ostatnio zalogowani
marianzielonka
22:56
mario1977
22:55
witul60
22:42
cierpliwy
22:03
Chudzik
21:58
Stonechip
21:43
przystan
21:41
Admirał
21:41
marekcross
21:36
Piotr Fitek
21:25
johnlyndon
21:24
Fred53
21:03
INVEST
20:59
jacek50
20:58
stanlej
20:43
rezerwa
20:28
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |