2014-12-22
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| zimowe przesilenie (czytano: 1044 razy)
Niebo fascynowało chyba każdą istotę na tej planecie od zarania dziejów.
Skończyło się tym, że zdecydowana większość dwunożnej populacji wznosi swoje modły w kierunku niebios, a i nie tylko, sam kiedyś widziałem wiewiórkę, która również spoglądała w górę... ;)
Człowiek zapewne w formie bliżej nieokreślonej, wyobrażając sobie pewną magię z tym związaną, jakąś niezbadaną cząstkę czegoś tkwiącą tam hen w górze, wysoko... coś nigdy nie zbadane, owiane tajemnicą i mitem przesiąknięte.
Każdy jednak z nas wyobraża sobie co innego, nie wiem jak jest z wiewiórkami spoglądającymi w niebo, ale chyba zdecydowana większość ludzi wpatruje się w niebo w oczekiwaniu... no właśnie, czego?
Nadziei? podziękowania za coś? w oczekiwaniu na coś? a może tak... po prostu?
Mi jest najbliżej temu ostatniemu.
Nie mam żadnego celu, kiedy sobie czasem przycupnę jak ten bociek na mazurskiej chacie, wlepię swoje oczęta w przestworza niebieskie i odpłynę prawie na falach burzanu ;)
Wpatrując się w niebiosa nie oczekuję niczego, bo wiem, że nic się nie wydarzy... z doświadczenia jeszcze nigdy nic się nie wydarzyło. Ale... czy jednak zawsze tak jest, że jak się nic nie stało, to nadal ma się nic nie dziać?
Pamiętam jak kiedyś w letni wieczór byłem w lesie siedząc sobie na ławce nic nie robiąc w miłym towarzystwie. Poza komarami niczego nie można było się spodziewać. Jedynie cisza... i komary. Wnet stał się cud i znikąd pojawiły się Robaczki Świętojańskie. Takie małe latające stworzonka, prawie latające diody, które bezszelestnie i mozolnie poruszają się w otchłani powietrznej jak płomyki od ogniska, tylko w zwolnionym tempie.
To było coś pięknego i mówię to jako facet z jajami, który lubi sobie czasem rzucić mięsem pod nosem, albo i na cały głos! ;]
Zawsze fascynowały mnie rzeczy proste i niezwykłe, niezwykłe w swej prostocie. Może dlatego czasem mam jakieś takie zaciągi romantyczne. Pewnie dlatego od dziecka fascynuje mnie niebo. Niebo w znaczeniu bez znaczenia, bez podtekstów i tym podobne. Niebo jako obiekt, do którego czasem biegnąc lubię sobie powzdychać w sposób parskający, lub wypluwający płuca.
Najfajniej jednak to wychodzi, kiedy niebo widać w pełni, czyli o zmroku, lub po.
Widać całą prostą złożoność, nieskończoność i niezbadaność (ciekawe słowo), splendor! Coś ponad czegoś, czego nie można w sposób skończony sprecyzować i określić.
Prostota tego zjawiska polega na tym, że niebo jest na wyciągnięcie ręki. Jest zawsze i wszędzie. Dla każdego kto tylko chce. Mówię jak prorok, jednak tak jest. Kiedy nie ma chmur każdy o tym może się przekonać. Czasem wystarczy tylko sama wiedza o tym, że coś tam jest, mimo iż tego nie widać, wystarczy tylko o tym pomyśleć i od razu robi się lepiej.
Teraz jest ciekawy okres. Właśnie było przesilenie, kiedy to noc jest najdłuższa. Czekam z niecierpliwością na pogodę, żeby móc wyskoczyć na randkę biegową i w pełni oddać się mojemu ulubionemu zajęciu - wpatrywaniu się w górę podczas biegu. Nie myśleć o niczym, po prostu być, trwać, doznawać, przeżywać.
Pisałem już o tym kiedyś, ale takie niebo jest tylko dwa razy w roku, w zimę i w lecie. Święta powinny być dwa razy do roku, a nie tylko raz.
Święta jednak powinny być wolne o tego całego zgiełku, śpiewania wkoło "ol aj łont for Kristmaz iz juuuu-uuuuu" i tym podobnych.
Każdy powinien choć na chwilę stanąć, unieść głowę i spojrzeć w górę, zamiast ciągle oglądać się na innych i porównywać się z innymi :)
Nigdy nic nie wiadomo, a nóż, widelec ;) kiedyś jakaś gwiazda z nieba może spadnie :)
Aloha end Mery Kristmaz for ewrybady, nawet dla wystraszonych przez biegaczy wiewiórek :)
Fesouych Śfionnnt ;)
pl
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2014-12-23,08:43): niebo, tak po prostu, bardzo bliskie też i mnie, szczególnie jak nie jest zachmurzone, albo gdy jestem nad morzem i ten horyzont w oddali łaczący wodę z niebem. Przepiękne. Wtedy słowa, a tym bardziej muzyka są zbyteczne. snipster (2014-12-23,09:12): tak też jest fajnie :) dario_7 (2014-12-23,11:02): Na mnie to niebo wczoraj "pluło" deszczem cały czas na treningu i dmuchało jak na paproch jaki... Mam gdzieś spoglądanie teraz nań w górę oczętami swemi... Może latem, w ciepłą sierpniową noc... :D snipster (2014-12-23,11:16): taki tam drobny foch ze strony niebios ;) ja też czekam na pogodę... krunner (2014-12-23,11:38): No, ale jeśli chodzi o długość dnia to dołek właśnie minęliśmy, ufff ;-) Wszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się Świąt! snipster (2014-12-23,12:14): U2 U2 :) Varia (2014-12-23,14:45): Niebo - wszechświat jest kończony. Nieskończoność - to niebezpieczny (acz pasjonujący) temat do rozważań, niejeden już od tego zwariował :) Niemniej życzę czasu pełnego spokoju i namysłu - nad niebem, sobą, nieskończonością.... Varia (2014-12-23,16:37): P.S. Oczywiście miało być "skończony" :) żiżi (2014-12-24,08:23): Tak to się porobiło,że niewiele mamy radości z tych Świąt,ale ktoś taki jak Ty,jak ja i jeszcze ktoś wie jak się cieszyć i korzystać z tego wyjatkowego okresu-Wesołych Świąt Piotrek:) snipster (2014-12-24,09:53): Varia, skończoność jest pojęciem względnym jak to mawiał Einstein ;) snipster (2014-12-24,09:53): Radosnych i Spokojnych :) (2014-12-25,10:08): Ho ho ho! Niech Dobra Gwiazda zawsze będzie z Tobą :-) snipster (2014-12-26,15:13): ho ho ho ho :)
|