Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [4]  PRZYJAC. [41]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Namorek
Pamiętnik internetowy
Runner"s Diary

Roman Bernad
Urodzony: 1964-11-15
Miejsce zamieszkania: Poznań
225 / 252


2014-10-19

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Maraton - temat bez końca (czytano: 3274 razy)

 

I po co nam te maratony ?!
Temat maratonu stał się ostatnio modny na naszym portalu biegowym .
Dlatego też ja również dorzucę kilka słów na ten temat .
Mianowicie :
1. Prawie na każdym biegu maratońskim „zdycham” po 28 kilometrze .

Jakieś fatum czy też brak przygotowania ?

Lecz w tym roku pilnie przygotowywałem się do tego dystansu .
Efekt – dwukrotnie poprawiłem życiówkę lecz nie jestem pewny czy włożony w to wysiłek warty jest efektu .
Łączna poprawa to „aż” 104 sekundy !
A i tak w okolicach 28 km – 30 km zaczynałem coraz bardziej cierpieć .
Mój wewnętrzny „Anioł Stróż” podpowiadał mi aby dać sobie spokój .
„Po co się tak męczysz ? I tak nie dasz rady !”
Szczerze mówiąc ciężko realizować taki wysiłek jeżeli twój towarzysz bojkotuje
całe twoje wysiłki .
Tylko jeden raz .Na dwadzieścia przebiegniętych maratonów mój wewnętrzny Anioł do samego końca wspierał mnie całkowicie .
Od pierwszych kroków do samej mety dodawał mi otuchy , nie zniechęcał – cały czas biegł razem ze mną .
Jak do tej pory ten jedyny maraton przebiegłem zgodnie z moim marzeniem aby do końca biec i odczuwać z tego pełną satysfakcję .

2. Podczas większości moich maratonów nie ustrzegam się przed chodzeniem .

Czasami muszę iść ponieważ nie mam już siły biec . Kilka lub też kilkanaście metrów .
Oczywiście dzieje się to w okolicach 35 km – 36 km i później . I to nie jeden raz .
Łącznie maksymalnie 30 do 40 metrów .
Wyjątek stanowi Maraton Karkonoski . Tam to dopiero się nachodziłem .
Ile tego było ? Nie wiem dokładnie ale można liczyć w kilometrach .
Czy z tego chodzenia jestem dumny ? Raczej nie . Lecz czasami inaczej nie byłem zdolny posuwać się dalej .
Lecz bieg to jest jednak bieg – jak sama nazwa wskazuje .
Dlatego też uważam że jeżeli zbyt często chodzimy podczas biegu to powinniśmy jednak przemyśleć nasze starty na danym dystansie . Być może nie jesteśmy jeszcze gotowi .
Zbyt wielu biegaczy ląduje w karetkach pogotowia ponieważ nie potrafią w porę ocenić swoich możliwości . Niestety granica bywa czasami nieuchwytna . Duża ambicja , determinacja mogą doprowadzić do tragicznych skutków .
Oceniając mój start w maratonie górskim w relacji bieg –chód stwierdziłem że nie jestem jeszcze gotowy na kolejny taki bieg .
Można powiedzieć że brak mi ambicji . Że przesadzam . Być może .
Lubię biegać lecz nie aż tak .
Mógłbym w pewnym momencie zatracić instynkt samozachowawczy i zamiast iść biegłbym dalej . Lecz czy dobiegłbym do celu … .

3. Mam swoje ulubione biegi maratońskie .

Myślę że każdy z biegających biegi maratońskie ma swoje ulubione miejsca startów .
Takie do których chętnie wracamy , które lubimy i nie możemy się bez nich obejść .
Jako mieszkaniec Poznania powinienem najbardziej lubić maraton poznański .
Lecz niestety tak nie jest . Niestety ?
Niestety - ponieważ lubiłem Poznański maraton do momentu gdy finisz odbywał się nad Maltą
Dlaczego ?
Być może dlatego ze tam przyszło mi pierwszy raz finiszować na mecie mojego pierwszego maratonu .
Pomimo podbiegu na Folwarcznej czy też innych utrudnień lubiłem tą trasę .
Od momenty gdy finiszujemy na targach poznańskich , od epizodu podbiegu na Słowiańskiej , od definitywnej zmiany trasy maratonu moja miłość do niego powoli przygasa .
Lubię trasę biegów maratońskich w Warszawie , Krakowie czy też we Wrocławiu .
Być może znudziłem się bieganiem w moim mieście . Siedem razy z rzędu co roku .

Lecz nadal dopóki siły pozwolą będę się starał co najmniej raz w roku pokonać ten dystans .
W momencie gdy mój bieg zamieni się w chód pożegnam się z tym dystansem .
Pozostaną półmaratony czy też chodzenie z kijkami .
Chociaż szczerze mówiąc po co mi te kijki ?


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Mahor (2014-10-19,20:58): Też się zastanawiam,jak chodzenie to w dobrym towarzystwie,kijki tylko przeszkadzają :)
mariusz67 (2014-10-19,21:54): Wiadomo Romku że maraton to potworny wysiłek i bez odpowiedniego przygotowania go nie przebiegniesz.A to że na którymś tam kilometrze idziesz zamiast biec to nieważne.Ważne że robisz to co lubisz i masz z tego dużą satysfakcję i radość-to wszystko ma sens,rób swoje-pozdrowionka i gratulacje:)
paulo (2014-10-20,08:31): raz w roku! To jest dobre postanowienie :)
michu77 (2014-10-20,08:45): ...na chodzenie w góskich maratonach raczej nie mozna się skarżyć - taka specyfika biegu... Mam podobnie z tym 28-30km, ile bym nie trenował, i tak zazwyczaj muszę mocno zwolnić ... a nawet przejśc do marszu... :P
andbo (2014-10-20,08:54): Oj coś mi się zdaje, że dopadło Cię posezonowe zmęczenie; chyba nadszedł czas na porządny wypoczynek i ...nowe plany na przyszły rok. A Maraton - no cóż dla mnie to zawsze swego rodzaju święto, no i niestety musi boleć. A Poznań będę wspominał jak najlepiej - organizację, trasę i chyba najbardziej kibiców!!!
Namorek (2014-10-20,21:14): Dziękuję ! A z tym zmęczeniem to myślę że masz rację . Jeszcze tylko Kościan PM za trzy tygodnie i przechodzę do odpoczynku . Od stycznia zapewne nowe plany ale po Kościanie planuję"dezynfekcję" fizyczną i psychiczną :-)







 Ostatnio zalogowani
SantiaGO85
23:41
lordedward
23:25
kos 88
23:00
rokon
22:41
ryba
22:19
Andrzej_777
22:04
Artur z Błonia
21:53
perdek
21:43
knapu1521
21:21
Leonidas1974
20:59
Lektor443
20:52
42.195
20:52
maciekc72
20:46
marczy
20:42
Wojtek23
20:38
entony52
20:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |