Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [364]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Krzysiek_biega
Pamiętnik internetowy


Krzysztof Bartkiewicz
Urodzony: 1975-04-05
Miejsce zamieszkania: Toruń
160 / 193


2014-06-04

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Maraton Wolności - relacja (czytano: 2403 razy)

 

Na ten maraton szykowałem się praktycznie z marszu, po nieudanym występie w Krakowie postanowiłem się przetrzeć w Chorzowie, tym razem z góry sobie założyłem że bez względu na okoliczności muszę tego dnia przebiec 44km, zatem miałem całkiem inne nastawienie, tylko ta trasa..
Na maraton pojechałem wraz z Pawłem Piotraschke i Darkiem Guzowskim, nie interesowało mnie kto ma być, byłem bardzo pozytywnie nastawiony, biegiem byli zainteresowani też Kenijczycy ale jak org. odmówił im zaproszenia w postaci zwrotu kosztów podróży to było do przewidzenia że się nie pojawią, nieco się zdziwiłem jak od nas zawodnik przy poziomie 2:30 oczekiwał tych samych przywilejów:)

Po dojechaniu do biura zawodów w Parku Śląskim i odebraniu numeru startowego udałem się do hotelu Skaut (ok 700m od startu), cena 135PLN za pokój dwuosobowy ze śniadanie można uznać za dobrą, ale śniadanie to w tak okrojonej formule że ciężko to uznać w ogóle standardem hotelu i to mającego dwie gwiazdki.

Przeglądając mapę trasy wspomniałem do Darka że jedynie czego się boję na tej trasie to że będzie źle oznakowana i że pobłądzę...i jakbym wykrakał...

Sam Park ma tyle atrakcji że warto udać się z rodziną, osobiście nieco żałuje że syna nie wziąłem z sobą..

Ok. 7 - mej jak wstałem zaraz udałem się na śniadanie, po spożyciu 4 ciemnych kromek chleba z dżemem udałem się z powrotem do pokoju. Na start wybiegłem ok 8.40 (czyli na 20 minut przed startem). Byłem mile zaskoczony że park był o tej porze opustoszały, nieco się obawiałem gdyż wieczorem było trudno tędy przejść. Na starcie ok. 380 zawodników, z czołówki to Wiktor Starodupcew, Paweł Piotraschke i Łukasz Panfil. Tuż po starcie zacząłem nadawać tempo, nieco się zdziwiłem że Paweł z Wiktorem mnie się trzymają, zwykle jak są mocni idą do przodu, tym samym uznałem że jest szansa na podium żebym tylko nie popełnił błędu sprzed dwóch tygodni..

Od samego startu takiej trasy pofałdowanej z pagórkami dawno nie miałem a ilość zakrętów przebija chyba wszystkie inne maratony. Na 7km poczułem nieco obciążenie na żołądku i musiałem oddać zawodnikom zmianę, nawet obawiałem się że na kilka sekund stanę. Nic takiego jednak nie miało miejsca i mniej więcej po 12km poczułem się lepiej. Jednak w tym momencie miało już znaczną stratę do liderów, ale też bezpieczną czwartą pozycję. Zacząłem odrabiać dystans i na 17-18km było 18-20 sekund straty. W pewnym momencie na prostym odcinku drogi nie spojrzałem się prosto że oni skręcają i w wyniki iż nikt nie stał na skrzyżowaniu pobiegłem prosto, bardzo jednak szybko się zorientowałem że nie mogli mi tak uciec żebym na prostym odcinku trasy nie widział Pawła z Łukaszem więc się cofnąłem, przewaga wówczas automatycznie wzrosła do 300 może nawet 400m. Ale się nie poddawałem na tej trasie i w dniu dzisiejszym czułem się bardzo dobrze. Chwilę nerwówki miałem mniej więcej na 23 km kiedy to biegnąć drogą dwupasmową z odległości dwustu może trzystu metrów widzę że będzie skręt w lewo, biegnąć prawym pasem wypada po woli schodzić na lewy pas, z tyłu jechało na sygnale pogotowie, w momencie kiedy zbiegałem na lewy pas, auto dało po hamulcach, ja w panice z powrotem na prawy pas, a auto w wyniku hamowania zaczęło odbijać również na prawy pas. Znów odbiłem na lewo a pogotowie musiało dać mocno po hamulcach, na szczęście wyszedłem z tego cało. Oczywiście moja wina że się nie spojrzałem, ale jak się biegnie to jest nieco inny tok myślenie , że trasa powinna być zabezpieczona, że cała trasa dla biegaczy itp, są jednak sytuacje których się niespodziewamy i zawsze trzeba być na to przygotowanym. Nogi miałem jak z galarety i na tym etapie trasy być może nieco straciłem dystansu do prowadzącego (biegłem maraton bez włączonego stopera).

Dobiegam do 30km i nagle krzyczą mi że jestem drugi, myślałem że jakiś gościu sobie jaja robi, dla pewności 100m dalej upewniam się że wszystko się zgadza. Ale jak to możliwe? Z tył długa prosta, jeżeli Łukasz z Pawłem pobłądzili to gdzie? dlaczego się nie zorientowali że nie są na trasie maratonu? Droga uważam była bardzo dobrze zabezpieczona jak na tą trasę, przy czym zabrakło w kilku miejscach wyobraźni wolontariuszy którzy wprawdzie byli w pobliżu ale widziałem jak podbiegali kiedy my nadbiegaliśmy. Owszem można mieć żal że nikogo nie było w danym miejscu, młodzież też chce czasami sobie pogadać itp i szli sobie 100m dalej pogadać.. ale wystarczyło jakiś sprayem itp dodatkowo na trasie oznaczyć że będzie skręt i wszystko wówczas by grało...

Dziwna też sytuacja była z pilotem, jechały dwa auta z przodu i tak do końca nie było wiadomo kto z nich prowadzi, auta na trasie się zmieniały chyba z 3 razy w wyniku czego doszło raz do zamieszania kiedy to jedno z auto zawróciło i zawodnicy chcieli biec za nim a trasa maratonu była w prawo...

Życie uczy cwaniactwa, na 32 km napotkałem rowerzystę którego poprosiłem żeby mnie asekurował do mety jeżeli zna trasę. (Nawet okazało się że mnie zna:)). Tak więc od 32 już miałem spokojną głowę że nie muszę się pytać czy dobrze biegnę. Do samej mety wyjątkowo dobrze się czułem. Jest to mój kolejny z rzędu maraton kiedy to w drugiej części dystansu się czuję znacznie lepiej niż w pierwszej. Czas 2:36.33. Nawet nie podaję miejsca bo w wyniku pobłądzenia dwójki zawodników nie doszło do rywalizacji. Szkoda mi trochę bo mam niedosyt, ale z drugiej strony jak bym wtedy nie pobłądził i doszedłbym Pawła i Łukasza to niewykluczone że z nimi bym pobłądził...

Pamiętam jak nie tak dawno Łukasz podał news gdzie 1 z naszych zawodników wygrał wspaniale z Kenijczykami. News oczywiście był nieprawdziwy, bo wyszło to w wyniku pobłądzenia jednego z Kenijczyków który zrobił 3km więcej. Dziś sam był autorem podobnego scenariusza, jak to się mówi historia lubi się powtarzać, ale ja nie potrafiłbym napisać że wygrałem wspaniale z Łukaszem, bo do rywalizacji nie doszło....

Jak rozmawiałem z organizatorem, mam potwierdzenie że będą zabiegać o to żeby maraton miał swoje dalsze edycje. Miejmy nadzieje że organizatorzy wyciągną wnioski. Maraton Kameralny, ktoś kto oczekuje pakietu, jakieś wypasionej atmosfery przed i po biegu i mnóstwo kibiców to może się zawieść. Ale jak ktoś uważa że jest znudzony monotonią, na szybkiej trasie wspaniale sobie radzi i chce się sprawdzić w trudniejszych warunkach to zapraszam do Chorzowa

Pierwotnie zakładałem pobiec jeszcze maraton w Tarnobrzegu, jednak stwierdziłem że dam sobie spokój, w najbliższy weekend przypada kolejna rocznica ślubu więc czas spędzić z rodziną. Kolejny start dopiero maraton w Lęborku.

PS Warto jeszcze odnotować to co przekazał mi Paweł iż mniej więcej na półmetku Ukrainiec spod spodenek wyciągnął jakiś specyfik po spożyciu którego dostał takiej mocy że z łatwością im uciekł i nie szło go się utrzymać, czy zatem ktoś nadal twierdzi ze wszelkie specyfiki nic nie dają..?:)

Mi dwukrotnie utkwiło w pamięci pomylenie trasy. Najbardziej ubolewam maraton w Pizie kiedy to biegnąc dziesiąty kilometr, widzę tabliczkę z napisem 3km..
Poniosłem wtedy znaczne koszta wyjazdu, błąd zrobiłem że nie kontynuowałem biegu gdyż okazało się że zbłądziło wraz ze mną ok. 200 osób w tym cała czołówka kobiet. Wówczas jeden z naszej grupy kontynuował bieg i zajął 4 miejsce z wynikiem ok 2.42 jak pamiętam.

Drugi raz zdarzyło mi się to podczas półmaratonu Wolgast kiedy to biegnąc bezpiecznie na trzeciej pozycji w złą uliczkę wbiegłem na kilometr przed metą, w efekcie straciłem 4 pozycje..

W Obu przypadkach nie należała mi się żadna rekompensata. Bieganie uczy pokory, tyle miałem już sytuacji w życiu że już chyba nic mnie nie zdziwi..:)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
pawlo
01:01
Lektor443
00:30
rokon
00:10
STARTER_Pomiar_Czasu
23:49
lordedward
23:17
andreas07
23:08
Bystry1983
22:37
damiano88
22:30
saul
22:26
maiesky
22:00
aschro
21:55
Stonechip
21:52
conditor
21:46
mabole
21:45
prgutek
21:40
Andrea
21:38
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |