Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [50]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Varia
Pamiętnik internetowy
Wariacje biegowe starszej pani

Joanna Grygiel
Urodzony: ------
Miejsce zamieszkania: ŻARKI LETNISKO
16 / 66


2014-05-10

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Jeszcze większy dinozaur, czyli co mi się przytrafiło w Zajączkach Drugich. (czytano: 1081 razy)

 

Okazuje się, że jestem jeszcze większym dinozaurem niż sądziłam... No cóż, kiedyś musiało się to stać :( Kiedy człowiek żyje dostatecznie długo (i intensywnie), to różne rzeczy mogą mu sie przydarzyć. A oto, co mnie się przydarzyło w Zajączkach.

Właściwie to nie biorę udziału w zawodach częściej niż raz na tydzień. Był jednak długi weekend, Kasia przyjechała do domu żądna startów i sączyła namowy do ucha, więc mimo zmęczenia po trudnym biegu tropami dinozaurów, dałam się podpuścić i 3 maja wyruszyliśmy we trójkę do Zajączek. Po drodze zabrała się z nami Ula.

Dobrą pogodę nagle diabli wzięli. Temperatura spadła prawie do zera, paskudnie wiało i padało. Zajączki są od nas ładny kawałek drogi, więc mieliśmy (właściwie niczym nieuzasadnioną nadzieję), że tam będzie lepiej. Nie było. Samo opuszczenie przytulnego pojazdu było trudną próbą charakteru. Staraliśmy się nie myśleć, że w tych warunkach przyjdzie nam biec 10 km i szybko przemieściliśmy się do sali, gdzie gościnni organizatorzy częstowali zawodników pysznym, domowym ciastem i ciepłymi napojami. Atmosfera spotkania z biegowymi przyjaciółmi była prawdziwie rozgrzewająca! Z nieukrywaną radością i ulgą przyjęliśmy wiadomość, że -- ze względu na warunki atmosferyczne -- bieg zamienia się planowanego przełaju po podmokłych łąkach w bieg uliczny i skraca do 8 km.

W końcu jednak nadeszła godzina startu, trzeba było opuścić ciepłe schronienie i ruszyć przed siebie. No cóż, przynajmniej na brak motywacji nie mogłam narzekać. Wiedziałam, że im szybciej będę się poruszać, tym mnie zmarznę i tym szybciej będę mogła wrócić do ciepłego, suchego budynku. Pędziłam więc, ile sił w łapach i wybiegałam swoją życiówkę na tym dystansie, czyli 42,5 minuty. No cóż, Bieg Zajączkowski nie gromadzi tysięcy amatorów, na dodatek start w zawodach przy tej pogodzie wymaga odrobiny samozaparcia, więc po trasie pędziły prawie same charty, co oznacza, że mój wynik, jakkolwiek by mnie nie zadowalał osobiście, umiejscawiał mnie na szarym końcu listy rezultatów. Na dodatek na ostatnich kilometrach przegrałam walkę o zwycięstwo w swojej kategorii i musiałam się zadowolić drugą pozycją.

Nie narzekam, dostałam oryginalny medal w kształcie zająca, statuetkę biegaczki, skarpety Asicsa (zaraz podzieliłam się nimi z Jarkiem -- nie, nie z powodu dobrego serca, tylko ich rozmiaru :)) i fajną torbę sportową. Kiedy jednak, najedzeni pysznym bograczem, raczyliśmy się kawą i ciastem, okazało się, że to nie koniec dekoracji. Są jeszcze nagrody dla najstarszych zawodników... Tak, dobrze zgadujecie :( To ja byłam najstarszą zawodniczką! Nie było rady, trzeba było przyjąć ten cios na klatę i znów wyjść na podium. Chowanie się pod stołem nie miało żadnego sensu, przecież i tak większość doskonale wie, że ja to ja. Prawda jest taka, że już nie raz, na mniejszych imprezach, byłam najstarsza kobietą, na takim Dominatorze przykładowo, byłam nie tylko najstarsza, ale starsza od drugiej, co do wieku, pani o lat 14! Tyle, że dotąd udało mi się uniknąć wskazywania palcem... To niesprawiedliwe, moi koledzy rówieśnicy, to wręcz młodzieniaszki. Mają do zaliczenia jeszcze kilka starszych kategorii. Czy to moja wina, że panie jakoś mniej się garną do tej zabawy???

W każdym razie wróciłam do domu obładowana jak wielbłąd, bo oprócz dwóch statuetek (identycznych zresztą) i wspomnianych wcześniej nagród, załapałam się jeszcze w losowaniu na samochodowe gadżety. Rodzina i znajomi mieli wiele na ten temat do powiedzenia... A niech tam, zazdroszczą i tyle. Sami widzicie -- warto jechać do Zajączek!

Trochę mi jednak czasu zajęło, nim otrząsnęłam się na tyle, by opisać swoją kolejną biegową przygodę. A najwyższy czas, bo jutro kolejny dzik!

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Honda (2014-05-12,10:40): Wcale nie najstarsza, tylko najszybciej urodzona! A poza tym jest Pani lepsza od wielu młodzieniaszków, którzy majówkę spędzają pijąc piwo i chodząc na imprezy :)







 Ostatnio zalogowani
eferde
11:20
kostekmar
11:14
rys-tas
11:13
bigbieg
11:01
Kantatek
10:56
Honda
10:48
ksieciuniu1973
10:38
Admin
10:14
gawon
10:08
lordedward
09:44
biegacz54
09:27
arieloslaw07
08:44
Wojtek23
08:42
ŁukaszK
08:35
bobparis
08:12
slawek_zielinski
08:09
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |