Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
98 / 355


2014-03-24

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
żal (czytano: 3096 razy)

 

Ostatnio wpadła mi w ręce książka Bronnie Ware „Pięć rzeczy, których umierający żałują najbardziej”.
Jakich pięciu rzeczy najczęściej żałują ludzie zanim umrą? Oto one:

1. Żałuję, że nie miałem odwagi żyć swoim życiem, wierny swoim przekonaniom, że żyłem tak, jak ode mnie oczekiwali inni.
Niemalże wszyscy tego właśnie żałują. Kiedy ludzie umierając spoglądają na swoje życie, zdają sobie sprawę, jak wiele swoich marzeń nie zrealizowali. Ludzie nie angażują się w życiu w zrealizowanie większości swoich marzeń i muszą umrzeć wiedząc, że nie ziściły się ze względu na wybory jakich dokonali, albo działania, jakich nie podjęli.
Bardzo ważnym jest więc, by zająć się realizacją swoich marzeń, jeszcze zanim straci się zdrowie. Zdrowie daje wolność, z której tylko niektórzy zdają sobie sprawę, zanim ją utracą. Na szczęście my biegacze mamy w tym większą świadomość :)

2. Żałuję, że pracowałem tak ciężko.
Niemalże wszyscy robią sobie ten wyrzut. Przez poświęcanie niemalże całego swojego czasu w kieracie pracy, przegapili dzieciństwo swoich dzieci
i towarzystwo swoich rodziców, póki ci jeszcze żyli.
Czas jest najcenniejszym naszym zasobem, cenniejszym chyba niż pieniądze. Oby ten czas właściwie dobrze podzielić między najbliższych, bieganie i wypoczynek :)

3. Żałuję, że nie miałem odwagi okazać swoich uczuć i emocji.
Wielu hamuje swoje uczucia, by uniknąć konfliktów, albo niezręcznych sytuacji wobec innych. W rezultacie godzą się na niezadowalającą ich egzystencję i nigdy nie stają się ludźmi, którymi mogliby być. Często rozwijają się z tego choroby, przez głęboką gorycz albo nienawiść, które noszą głęboko w sobie.
W tym bardzo pomaga mi rozładowanie podczas biegania i świeższy umysł po wysiłku :)

4. Żałuję, że nie pozostałem w kontakcie z przyjaciółmi.
Często zdajemy sobie sprawę z wartości naszych przyjaźni dopiero w ostatnich dniach życia. Wielu traci swoich najlepszych przyjaciół będąc zbyt skupionym na sobie i swoich sprawach.
W ostatnich dniach życia wszystko kręci się wokół miłości i relacji międzyludzkich, więc one powinny być najważniejsze na codzień.

5. Żałuję, że nie pozwoliłem sobie na więcej szczęścia.
To wspólny wyrzut wszystkich umierających. Wielu dopiero w ostatnich dniach życia zdaje sobie sprawę z tego, że szczęście to kwestia wyboru. Ludzie trzymają się starych wzorców i przyzwyczajeń. Strefa komfortu dominuje ich zarówno emocjonalną jak i fizyczną sferę życia. Strach przed zmianami powoduje, że udają zadowolonych przed sobą i innymi, podczas gdy gdzieś głęboko pragną odczuwać intensywne emocje, pragną, by ich życie wypełnione było szaleństwem.
Na łożu śmierci nie obchodzi Cię co inni myślą o Tobie. Wspaniale byłoby więc nie żałować tego wszystkiego :)

Myślę, że pasja biegania może i czyni nasze życie bardziej wartościowym. Tak sądzę, bo nigdy nie byłem przez tak długi okres szczęśliwy jak odtąd, odkąd zacząłem biegać, odkąd zacząłem przekraczać granice swoich możliwości :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


(2014-03-24,10:42): nic dodać nic ująć, Paulo. Żyjmy więc tak, byśmy nie żałowali. Wszak limit czasu nie jest nam znany. Jedno mamy życie, przezyjmy je godnie a nie byle jak. Pozdrawiam
snipster (2014-03-24,11:22): trzeba Carpe Diem i nie zastanawiać się zbytnio nad pewnymi rzeczami
Piotr Fitek (2014-03-24,12:12): znam to, naprawdę warto je świadomie przeczytać. pozdrawiam
żiżi (2014-03-24,16:19): To działa w obie strony,umierający "żałuje" i Tym,którym ktoś umiera też "żałują"...
snipster (2014-03-25,09:28): Van, z całym szacunkiem do Twojej obytej i zdobytej wszechwiedzy, ale za przeproszeniem nie zrozumiałeś tego tekstu i mojego przytoczenia, skoro zaczynasz wywody na temat "Carpe Diem". Chodzi tutaj o zrobienie czegoś, a nie zastanawianie (czasem pół życia) się nad tym, czy to zrobić, czy wypada to zrobić, jakie są podstawy "wiekowe" do zrobienia czegoś, w imię czegoś. Chodzi po prostu o to, żeby czasem ZROBIĆ, a nie się zastanawiać, niczym Ghandi, albo Mnich Tybetański, na jakiej podstawie coś można zrobić. No offence. Im mniej filozofowania czasem, tym lepiej, uwierz mi
kokrobite (2014-03-25,10:05): Bardzo interesujący wpis. Bieganie faktycznie świetnie wpisuje się w jego kontekst. Pozdrawiam.
krunner (2014-03-25,13:55): A czego żałują biegacze ;-) ? Myślę, że prawie każdy biegacz-amator żałuje, że nie zaczął biegać, truchtać kilka lat wcześniej... Ja również.
sylwianawrocka (2014-03-25,23:32): Fajnie, to wszystko zostało opisane. Ja na szczęście niczego nie żałuje, i żyje godnie ze swoją osobą i swoimi marzeniami oraz celami. Po prostu warto być sobą, choćby nie wiem co szczęście i radość z życia jest najważniejsza, no i zdrowie oczywiście. Pozdrawiam Autora i całe grono biegaczy :)
Kaja1210 (2014-03-27,07:14): Refleksyjny tekst więc i moje skojarzenie jest refleksyjne "Wszystko, co uczynisz w życiu zostawi jakiś ślad. Dlatego zawsze miej świadomość tego, co robisz" albo tego czego nie zrobiłeś.
aniabazylia (2014-03-27,18:31): Świetny wpis. Pozdrawiam ciepło autora...( a póki co żałuję, że dobrodziejstwa płynące z biegania odkryłam w wieku 40lat!;):):)







 Ostatnio zalogowani
INVEST
21:28
zmierzymyczas.pl
21:21
romangla
21:00
tete
20:56
Stonechip
20:55
Admirał
20:52
42.195
20:29
entony52
20:24
Namor 13
20:06
golus3
20:05
TomekSz
19:52
StaryCop
19:36
KKFM
18:40
kubawsw
18:24
janusz2602
18:17
hajfi1971
18:07
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |