Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [190]  PRZYJAC. [55]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
KRIS
Pamiętnik internetowy
Z TRAS BIEGOWYCH (i nie tylko)

Krzysztof Szwed
Urodzony: 1965-06-30
Miejsce zamieszkania: Lubliniec
339 / 404


2013-02-10

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
V ZIMNAR , ETAP V - EPILOG (czytano: 1165 razy)

 

V ZIMNAR , ETAP V - EPILOG
Dobrodzień, 10.02.2013r.
Dystans 10km lub 12,195 km – ile komu trzeba lub brakuje...

Ostatni, dodatkowy V etap ZIMNARA Dobrodzień, choć skierowany głównie do osób odrabiających jeden z etapów brakujących do pełnego dystansu maratońskiego, zgromadził na starcie aż 23 uczestników, w tym 3 kobiety, z czego tylko 6 osób odrabiało dłuższy z etapów. Mimo ujemnej temperatury (-2stC) trasa tym razem wysprzątana, sucha i czarna, choć nieco dziurawa ale pewnie z braku powodów szukam dziury w całym… :)

Wśród startujących znaleźli się też tacy, którzy tego dnia zaliczali tą trasę już po raz drugi i choć zazwyczaj robili to zawsze po zakończonym etapie, tym razem nie chcieli pozwolić sobie na to, by spóźnić się na zakończenie imprezy (czytaj: wyżerkę:)

Po raz kolejny zwycięzcą etapu został Krzysztof Pachuta Opole Żółwik Opole z czasem 34,58, a za nim linię mety przekroczył Grzegorz Szymura z Leszczyn – 36,00. Na miejscu trzecim finiszował Krzysztof Borowski z Ottonowi z równie imponującym wynikiem 36,11.

Wśród pań, kolejne etapowe zwycięstwo na koncie Janiny Musiał z Dobrodzienia, która z wynikiem 52,33 wyprzedziła Anetę Madziara z Turowa (53,02) i Karinę Wrzyciel – START Koszwice (57,23).

Wyniki V ETAP:

1 Krzysztof Pachuta Żółwik Opole 00:34:58
2 Grzegorz Szymura Leszczyny 00:36:00
3 Krzysztof Borowski Ottonów 00:36:11

1 Janina Musiał Dobrodzień 00:52:33
2 Aneta Madziara Turów 00:53:02
3 Karina Wrzyciel START KOSZWICE 00:57:23



Po biegu, jak na weselnym przyjęciu. Ciasta 4 blachy, każde inne – makowiec, sernik, jabłecznik i z posypką. Z dużego plastykowego pojemnika wystają parujące pęta gorącej kiełbasy. Do tego tradycyjnie „wino i frukty”, czyli coś mocniejszego i ogórcy, a to jeszcze nie wszystkie specjały jakie przygotował nam Gospodarz tutejszego ZIMNARa. Janusz Szafarczyk, bo o nim mowa podpierając się laseczką lub jak kto woli „wymachując kryką” zadbał o to aby nikomu nic nie brakowało. Ten, kto nie mógł bo np. był kierowcą dostał na „wynos” więc nikt nie stracił… :)
Jednym słowem – swojsko, miło, sympatycznie i rodzinnie. Jak zawsze tutaj.

Dekoracja ze względu na warunki pogodowe odbyła się pod dachem, gdzie zostali nagrodzeni wszyscy, którzy uporali się z dystansem maratońskim, łącznie z tymi osobami, które odrabiały jeden z brakujących etapów.

Były puchary, medale, dyplomy i uścisk dłoni samego Dyrektora – bezcenny ;)
Januszowi Szafarczykowi i jego wolontariuszom głównie składającym się z córek i małego Wojtka, niniejszym podziękować chciałem za wzorową organizację i za to, że zechciał gościć nas w Dobrodzieniu przez 5 ostatnich niedziel.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
14:41
krzybocz
14:31
Isle del Force
14:12
Admin
13:59
rychu18625
13:58
tadeusz.w
13:56
marczy
13:55
Mikesz
13:36
Jawi63
13:32
majsta7
13:24
Stonechip
13:16
kostekmar
13:09
Iryda
13:07
arco75
13:04
tatabeba
12:55
BemolMD
12:49
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |