Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [18]  PRZYJAC. [278]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Truskawa
Pamiętnik internetowy
Biegam, więc żyję.

Izabela Weisman
Urodzony: 1972-02-
Miejsce zamieszkania: Żory
364 / 483


2012-12-05

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
To już chyba podsumowanie roku. :) (czytano: 2156 razy)

 

Jacek napisał mi w komentarzu pod poprzednim wpisem, że grudzień dopiero się zaczął, a ja już mam 50 km. Pomyślałam sobie, że rzeczywiście, jest 5 grudnia a u mnie 48 km na liczniku. Dużo - niedużo. Zależy jak dla kogo. Ja jestem zadowolona. Nie sądziłam, że tak łatwo będzie mi wrócić do nałogu. A się nie zanosiło.. :)

Na początku tego roku biegałam jak wariatka. To można sobie sprawdzić na Endo. Tak było. Wszystko z myślą o Dębnie, które potem wypięło mi dupsko i pokazało kto rządzi. Mogłam kolejny raz przekonać się na własnej skórze, że jeśli maraton chce wygrać, to wygra. Dostałam straszne baty ledwie mieszcząc się w limicie. Porażka totalna, bo miała być życiówka.

Potem biegałam z przyzwyczajenia ale z czasem opuszczałam coraz więcej treningów, a i organizm zaczął domagać się o swoje. Krótko mówiąc kontuzja po Rzeźniku wyeliminowała mnie z biegania na dobre dwa miesiące.

Kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że moja kontuzja nie jest chwilowa, że to potrwa, byłam wściekła. Chciałam biegać a nie mogłam. Najgorszy możliwy stan. Pierwsze dni i tygodnie to był koszmar. Z tej wściekłości wymalowałam pół domu. Coś robić musiałam. Z czasem pogodziłam się z tym stanem do tego stopnia, że kiedy usłyszałam od rehabilitantów: można biegać, wcale nie wróciłam do treningów. Zdarzył się i owszem jakiś tam jeden lub dwa treningi po których raczej nie mogłam się ruszać od zakwasów ale generalnie siedziałam na dupie i tyłam.

W końcu jednak powiedziałam sobie, że czas się ogarnąć i się zaczęło. Początkowo musiałam wkładać sporo wysiłku w to, żeby wyjść na trening. Znowu był jeden dzień biegania, dwa, trzy dni przerwy a nawet niekiedy tydzień ale pomału zaczynało zaskakiwać. Znowu zaczęłam czuć potrzebę, żeby wyjść i się ruszać. To była znowu ta nieopanowana potrzeba ruchu. Zaczęło się.. Ale nie zabierałam na te wycieczki żadnych GPSów, zegarków. Nic. Biegałam i tak było fajnie.
Obiecałam sobie też, że żadnych czelendżów więcej. Żadnego ścigania na kilosy. Biegam tyle ile mogę, w swoim tempie i nie oglądam się na nic. Jak powiedział kalsyk „wracam do leśnego, swobodnego biegania, bez zegarków, limitów i międzyczasów”.

I co? I nic. Już w połowie listopada zaczęłam zabierać na wycieczki Endo. Sporadycznie zdarzył się i Garminek. Ale tłumaczyłam sobie, ze to tak tylko. Dla zabawy. A pod koniec listopada byłam już zaprzęgnięta do rywalizacji mieszkańców Żor na Edno (żadnych rzecz jasna czelendżów, no gdzie tam :/) Jeszcze mnie nie ruszało, że ktoś ma więcej kilosów niż ja, ale im bliżej było grudnia, tym solenniej sobie obiecywałam, że grudzień skończę na wyższym miejscu niż listopad. No i wychodzi na to, że wpadłam znowu w nałóg. I to szybciej niż mogłabym się spodziewać.

I co? A no nic. Mam kolejne cele. Już sobie obiecuję, że od stycznia biorę się za solidną robotę (znowu od stycznia, jakbym nie pamiętała tegorocznego) i moim celem jest Rzeźnior ale po drodze przyzwoity czas w Dębnie a potem jeszcze jeden bieg ultra po górach jak się da i za dwa lata MB. Rzekłam. Ja. „Nieuzależniona” Truskwa.. jasny gwint.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Zulus (2012-12-05,18:38): Co to jest MB?
Truskawa (2012-12-05,18:40): North Face Ultra-Trail du Mont Blanc :) Mniej więcej to Zulusku. :)
Zulus (2012-12-05,18:50): Wow!ale chyba by mi się nie chciało,za leniwy jestem.
tytus :) (2012-12-05,19:09): mam nadzieję przynajmniej częściowo Ci dorównać Nie dam plamy, jeśli się zdecyduję, myślę, że gdybym był 10 lat młodszy, bo 10 kg ba nawet 15 kg mogę być lżejszy ( i będę)to również wpisałbym MB do swoich planów. Na swoim blogu miałem m.in. takie motto: „Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać” – Walt Disney. Może jednak warto pomarzyć o czymś mało realnym?
darianita (2012-12-05,19:31): Powroty po kontuzjach są trudne , ale możliwe. Przyjemności na leśnych ostępach i realizacji marzeń związanych z MB...może kiedyś też się na to zdobędę. Trzeba marzyć:)
Truskawa (2012-12-05,19:44): Nie mogę się z Tobą zgodzić. To nie jest lenistwo. Jesteś po prostu na innym etapie, masz inne cele i co innego Cię aktualnie interesuje Zulus. To nie jest lenistwo!
Michał1980 (2012-12-05,19:45): Iza you are not alone. Ja już mam 72km :)
Truskawa (2012-12-05,19:45): Ja narazie marzę. Bieg jest dla mnie nierealny ale wierzę, że dam radę się przygotować. Sprawdziań już za pół roku. Mam nadzieję, że dam radę. :)
Truskawa (2012-12-05,19:46): Tytus, Twoja odpowiedź jest u Ciebie w blogu. :)
Truskawa (2012-12-05,19:47): Wiem, wiem Michał. Graty. :)
Marysieńka (2012-12-05,19:50): Nałóg...zawsze pozostanie nałogiem...chyba mnie rozumiesz dlaczego, wręcz z uporem maniaka...ciągle wracam do biegania:))
Michał1980 (2012-12-05,19:51): co ty mnie od gratów wyzywasz :) a ile km ma ten MB?
Truskawa (2012-12-05,19:51): Marysiu, Ty jesteś po prostu patologiczną maniaczką. I taka bądź! :))
Truskawa (2012-12-05,19:52): maniaczką biegową - zapomniałam to dodać. :)
Truskawa (2012-12-05,19:53): Tam są trzy odległosci podane. Chyba: 170, 110 i 98. Na każdy bieg potrzebna jest inna ilość punktów, która pozwala wziąć udział w zawodach. Dla drużyn nie wiem jaki jest kilometraż ale oni nie mają chyba wymogu punktowego. Tak mi sie coś wydaje.
jacdzi (2012-12-05,19:57): MB to pewnie inicjaly kochanka;-) Podsumowanie fajne, koleje losu jak u rasowego biegacza, raz entuzjazm i euforia a raz pokora i schylenie glowy przed Krolewskim Dystansem. Znam to z autopsji. Cel u Ciebie noworoczny to Rzeznik ( z Krysia?) ale dlaczego Debno ktore dalo Ci tak popalic??? Moze lepiej Krakow czy Lodz? W podobnym sa terminie. Bede Izuniu sledzil na ENDO Twoj zapal i jak "maly pikus" probowal za nim podazac.
Michał1980 (2012-12-05,19:58): no to graty, masz pomysły jeszcze bardziej pojechane ode mnie :)
Truskawa (2012-12-05,20:06): No dzięki Michu. Zaraz tam pojechany pomysł. :))))
Truskawa (2012-12-05,20:06): Świetne Jacku z tym kochankiem! I dziękuję za cały, miły komnetarz, a świadomość "śledztwa" będzie motywacja w chwilach kiedy leń zaatakuje. :) Z Krysią w przyszłym roku nie biegnę. Krysia nie może. Pobiegnę z takim jednym równym facetem. Z Tytusem. :)
Truskawa (2012-12-05,20:11): O, umknęło im Jacku. Łódź jakoś mi nie leży, bo za często przez nią jeżdżę a Kraków.. no jakos tak jest na samym końcu mojej listy ulubionych maratonów. Z Dębnem muszę sie po prostu policzyć. Ale najważniejszy jest Rzeźnik. :)
tdrapella (2012-12-05,20:36): Trochę jakbym czytał o własnym roku ;) tylko u mnie nie kontuzja ale Basia :) I już się cieszę na spotkanie w Bieszczadach. Wybieramy się tam całą rodziną :) A wcześniej planuję maraton w Krakowie, ale zobaczymy, bo może zmienię plany na Dębno albo Łódź. Czas pokaże :)
golon (2012-12-05,20:48): to idziemy równo też mam 48km :D
snipster (2012-12-05,22:09): Bieganie wciąga. Bieganie po jeziorach wciąga jeszcze bardziej ;) z tymi czelendzami to też się od-umiałem, tak można wpaść w wir, a niektórzy tam biegają przecież pół życia, nawet jak śpią, to biegną ;) ja twierdzę, że bieganie to wieczne balansowanie...
Truskawa (2012-12-06,07:24): Mam nadzieję Tomek, że mi też w przyszłym roku uda się pojechać z rodziną w Bieszczady. W tym roku dzieci rozjechały mi się po świecie na zawody i nie chciałabym powtórki. :)
Truskawa (2012-12-06,07:25): hehe, to ile dzisiaj planujesz Mateuszku? :)
Truskawa (2012-12-06,07:26): A najbardziej wciaga bieganie po bagnach Piotrusiu. :))) Pewnie sporo jest racji w tym, że to balansowanie. Na pewno u niektórych biegaczy. :)
dziadekm (2012-12-06,10:07): Ambitne plany :) Dziękuję za zaproszenie Ja dorastam powoli do startu w pierwszym maratonie........... pozdro
bartus75 (2012-12-06,10:24): oj zapisałem się też na ten czelendż i odrazu straciłem ochote na bieganie :)))))
kudlaty_71 (2012-12-06,10:50): ...no to Truskaweczko zdrówka i owocnych treningów, które sprawią, że...osiągniesz swoje zamierzone cele :)...
paulo (2012-12-06,13:24): Izo, ale jakiż to przyjemny nałóg :) Też chciałbym teraz w niego wpaść :)
Pafcio (2012-12-06,14:35): zapomniałaś dodać, że swoja postawą dodajesz innym motywacji. Ja ze swojej strony dziękuję za pierwsza taka znajomość w środowisku biegaczy on-line w tym roku. :)
renia_42195 (2012-12-06,23:09): Gratuluję Iza, wierzę że dasz radę :)
michu77 (2012-12-07,09:12): Ambitne plany! Życzę ... wytrwałości! ;-)
wiosna (2012-12-09,11:02): Ale dlaczego Łódź Ci nie leży? To bardzo fajny maraton jest. W przyszłym roku jest rewelacyjny górski bieg, 70 km graniami Tatr z niesamowitą jak dla mnie sumą przewyższeń.
Truskawa (2012-12-10,10:45): spokojnie dojrzejesz do tego startu Jarek, a potem niestety już będziesz musiał latać w maratonach bo to strasznie wciąga. :)
Truskawa (2012-12-10,10:46): Jasne Bartek, od razu uwierzyłam. :)))
Truskawa (2012-12-10,10:46): Dziękuję Wojcieszku. Po prostu trzymaj za mnie kciuki, żeby mój leń pojechał na dłuuuuugie wakacje i żeby już nigdy z nich nie wrócił. :)
Truskawa (2012-12-10,10:47): Właśnie Paweł ten nałóg jest tak przyjemny, że jako pozbawiona innych nałogów zaczynam sie zastanawiać nad tym, czy nie zacząć pić lub chocby hobbystycznie palić. :)))
Truskawa (2012-12-10,10:49): dzięki Renia, ja niestety nie jestem tego taka pewna. Lenia niestety wciąż w sobie noszę. :)
Truskawa (2012-12-10,10:49): No co Ty Paweł. Bo tearz akurat chce mi się biegać. A jeszcze parę miesięcy temu nie biegłam. W każdym razie dziękuję za tak miłe słowa. No i przecież widzę, ze też wciąż tam coś rzeźbisz. ;)
Truskawa (2012-12-10,10:50): trochę się boję czy nie za ambitne.. :D
Truskawa (2012-12-10,10:51): Gosiu nie wiem.. Ja przecież bardzo lubię Łódź i na prawdę nie wiem dlaczego nie wyobrażam sobie żeby tam biegać. Widocznie moje jakieś skrzywienie. Co do Tatr.. to narazie nawet nie wypowiadam tego głośno ale .. :)







 Ostatnio zalogowani
mieszek12a
07:20
ula_s
07:08
szydlak70
06:45
Etiopczyk
06:34
Stonechip
06:32
Leno
06:23
shymek01
05:36
42.195
05:25
Łukasz S.
05:03
lordedward
00:02
kos 88
23:54
Fredo
23:33
Henryk W.
22:58
marczy
22:57
Wojciech
22:42
Admin
22:39
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |