Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [18]  PRZYJAC. [278]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Truskawa
Pamiętnik internetowy
Biegam, więc żyję.

Izabela Weisman
Urodzony: 1972-02-
Miejsce zamieszkania: Żory
342 / 483


2012-08-31

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
pierdoły (czytano: 2935 razy)

 

Myślałam sobie niedawno jak to było na początku, kiedy bieganie było wszystkim i sprawiało wyjątkową przyjemność. Kiedy rozmowy o bieganiu ocierały się o znienawidzoną przeze mnie egzaltację, a wyjście na trening było codziennym świętem. Te czasy minęły, zapewne bezpowrotnie. Każda miłość przecież się zmienia, a niektóre miłości i fascynacje wręcz się kończą. Czasami jak nożem cięte. Ale przecież jeśli to nadal trwa, to chyba znak, że mój związek z bieganiem wszedł właśnie na wyższy poziom. To znaczy, że z tej miłości namiętnej przeszliśmy po prostu do miłości dojrzałej, gdzie wszystko jest na swoim miejscu, a zwłaszcza rodzina. No kto kochani nie zapomniał choć przez chwilę w czasie swej przygody z bieganiem, że rodzinę posiada? Nie uwierzę, że nikt przez to nie przeszedł. Po prostu nie uwierzę! A co niektórzy to moim zdaniem mają tak przez lata i nic im się nie zmienia. Nie oceniam tego. Po porostu stwierdzam fakt.

Moje bieganie jest teraz trudne. I chcę i nie chcę. Dobiła mnie chyba ta przerwa spowodowana kontuzją ale z drugiej strony to ona chyba ustaliła wreszcie nowy porządek w moim związku z bieganiem i szczerze mówiąc tak jest dobrze. Czuję, że wszystko jest tak jak być powinno, nawet wtedy kiedy wyjątkowo nie chce mi się biegać i zostaję w chałupie. Może kiedyś ta namiętność wróci, może nie. Zostaną fantastyczne wspomnienia , przyjdzie pewnie cos nowego, bo przecież znany banał mówi, że życie nie znosi pustki.

Na razie biegam, nadal to lubię i przygotowuję się powolutku do maratonu. Pamiętam zeszły rok. Pamiętam, że dwa pierwsze tygodnie przygotowań odpuściłam. Nie w sensie, że zaległam plackiem przed TV czy coś w ten deseń, tylko w tym sensie, że zamiast młócić plan, stukałam sobie kilometry. Poniedziałek wolny, wtorek, środa, czwartek 15 km, a reszta tygodnia po dwie dychy, a bywało, że po 25 kilosów dziennie. Tempo: żółwik na wakacjach. Po dwóch tygodniach płynnie wskoczyłam w mój zwyczajowy plan. I co? A no efekt był taki, że złamałam wreszcie tę cholerną czwórkę w maratonie. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale w tym roku idę tym samym trybem, z tą różnicą, że wolny jest czwartek. Dzisiaj aż do niedzieli polatam sobie dwudziestki. Nie jestem pewna czy mi się chce ale mi się nigdy nie chce dopóki nie wyjdę na trening. Potem jak już zacznę biegać jest fajnie i z reguły nie pamiętam, że składam się z Izabeli pracowitej i Izabeli leniwej. Zostaje ta pracowita i zazwyczaj naprawdę się stara. Mam nadzieję, że dzisiaj nawet jeśli nie będzie mi się chciało biegać to dwie dyszki spokojnie polecę i będę jeszcze na koniec zadowolona. :)
Chyba żaden sport nie dał mi tyle radości co bieganie.


A na zdjęciu jestem ja i mój pies, to znaczy suka. Same sobie zrobiłyśmy fotę. Wbrew pozorom zdjęcie jest bardzo biegowe, bo mam na sobie koszulkę z maratonu w Dębnie a i pies, to znaczy suka jak najbardziej służy mi do biegania. :))


PS. Chyba powinnam była nazwać Krupską "Ryjek" na cześć Ryjka z Doliny Muminków.

PS. Biegając chcę pewnie też odsunąć od siebie starość, a przynajmniej chcę żeby ta starość była lepsza jakościowo.. paradoksalnie, z każdym krokiem na treningu, nieubłaganie do tej starości się zbliżam.. To koniec lata i zblizająca sie jesień tak miesza mi nastrój? A może to już weksle? :)))

PS. już ostani: stwierdzam, że czarny na serio wyszczupla.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Everett (2012-08-31,13:39): Dwie dyszki dziennie... Hehe, no to mnie jeszcze wiele pracy czeka :)) Pozdrawiam!
snipster (2012-08-31,14:04): Psiak to znaczy suka lubi chyba pozować ;))) hehe Iza pracowita i Iza leniwa, skąd ja to znam... u mnie jest jeszcze ten laluś co dramatyzuje, oraz ten wariat który jest czasem za bardzo nonszalancki ;)
Truskawa (2012-08-31,14:40): Ale Ty przecież biegałeś kiedyś więc to pewnie będzie raz dwa i będziesz pykał dwie dyszki bez bólu. A poza tym jeszcze nie poleciałam. Dopiero się wybieram. :))
Truskawa (2012-08-31,14:41): No to patrze Piotrek, sami schzofrenicy na tym portalu. :)))
Truskawa (2012-08-31,14:42): A no właśnie. Najgorzej jest kiedy po prostu nie można biegać. Wtedy wyszłoby się na trening ze złamaną nogą, przy minus trzydziestu stopniach, w samych gatkach, byle biegać. :) Dziwni jesteśmy. :D
bartus75 (2012-08-31,15:11): Pies, to znaczy suka widać że wytresowana .. znak palcem wskazującym i już pozuje ... :D co do biegania to moja miłość zanim się dobrze rozwinie juz kuleje ... zawsze coś zrobie nie tak .. a to za dużo km a to za szybkie tempo ... może prawiczek jeszcze jestem bo Maraton wciąż przedemną ...
Truskawa (2012-08-31,15:13): O rany, ale to też mój przypadek z tym, że dziewictwo już straciłam. I to trzynaście razy! :))))
mamusiajakubaijasia (2012-08-31,15:58): Świetny wpis:) Na główną!
mamusiajakubaijasia (2012-08-31,16:00): Iza, jak Ty pięknie mieszkasz....
miniaczek (2012-08-31,16:29): rzeczywiście pierdoły:P ale jak zawsze super się czytało:)
Grażyna W. (2012-08-31,18:15): Iza, jesteś niesamowita, takie długie wybiegania robisz. Maraton pobiegniesz w 3.47 :)Życzę powodzenia i tej pracowitej i tej, jak piszesz leniwej :)
Truskawa (2012-08-31,19:35): No nie wiem Gabrysiu.. dąb średni satynowy w sumie wszystko załatwia. :))W każdym razie dziękuję. :)
Truskawa (2012-08-31,19:36): Dziękuję Miniaczku z całego serca i na Ciebie zawsze można liczyć :))
Truskawa (2012-08-31,19:37): No właśnie Grażyko wszyscy mi tak mówią a jak przychodzi co do czego to nie mogę zejść poniżej czwórki, nie mówiąc już o tym co zrobiłam ostatnio w Dębnie. :( Ale co tam, przecież nie dla życiówek człowiek biega. W każdym razie nie zawsze. :)))
mariusz67 (2012-08-31,20:18): Zmotywowałaś mnie swoim wpisem na blogu-muszę biegać więcej-dzięki:)
renia_42195 (2012-08-31,21:27): Jak to w życiu bywa - jedne miłości się kończą, a zaczynają inne lub jak napisałaś - przechodzą w fazę dojrzałej miłości. I to jest piękne - zmiana jest jedynym pewnikiem w naszym życiu czy się nam podoba czy nie :) Polecam książeczkę "Kto zabrał mój ser" Spencera :)
jacdzi (2012-08-31,21:27): Izuniu, wyzszy stopien milosci...ale do biegania. Tez fajnie! A troche o mnie bo ja Pierdola jestem.
DerekD (2012-09-01,02:34): No tak typowo. Cos gadasz o malzenstwie dojrzalym z bieganiem. Strach pomyslec jak wejdziesz w czas "tygrysi"! Rekordy zaczna sie sypac jeden za drugim na wszystkich dystansach! A tak przy okazji, czarny wyszczupla??! Musze konczyc, gdyz wlsnie postanowilem
DerekD (2012-09-01,02:36): . .....postanowilem wyrzucic wszystkie moje startowe BIALE koszulki do kosza :-)
bartus75 (2012-09-01,09:53): musze popracować nad swoimi wpisami .. Twój znowu na głównej a takie pierdoły :P
gerappa Poznań (2012-09-01,10:04): mnie na szczęście Jasio nie pozwala zapomnieć, e jest najważniejszy w moim życiu, ... Piter doskonale się wpasowuje w nasz układ mama biegająca i syn wymagający opieki... ale ja na szczęście mam Winogradzki Team, który czasem biega ze mną nocą kiedy Jasio już śpi :)treningi co drugi dzień też są dobre, bo np gotuję, prasuję i sprzątam w dni bez biegania... a Piter biega kiedy ja nie biegam :) taka harmonia :)
gerappa Poznań (2012-09-01,10:06): ale myślę, że taka osoba jak TY nigdy nie przestanie kochać biegania... masz teraz jakiegoś emocjonalnego doła i tyle... podniesiesz się i pofruniesz do mety maratonu w czasie dla Ciebie bardzo zadowalającym :)
biegus.pl (2012-09-01,13:07): Bieganie ma być dla nas przyjemnością, więc "stukaj" sobie kilometry i nie przejmuj się planem. Tak jak sama zauważyłaś długie wolne wybiegania dają bardzo dobre efekty. Większość biegaczy biega za szybko i zbyt kurczowo trzyma się planu.
izamoskal (2012-09-01,13:26): Izo, przypomina mi się moja kontuzja z 9. Maratonu Poznań. Potem przez dwa lata nie lubiłam mojego żółwiego tempa. Chciałam zrezygnować, ale nie mogłam, bo to miłość przecież :) Nie wiem,czy teraz dojrzalsza, ale jest i niech trwa jak najdłużej-czego Ci życzę z całego (zakochanego) serca.
miniaczek (2012-09-01,15:44): nie doceniłem Cię:) niby sobie takie pierdoły a tu proszę, wylądowałaś na głównej stronie:) brawo, brawo:)
renia_42195 (2012-09-01,19:31): Bartus75, popracujesz nad swoimi wpisami i może kiedyś trafisz na główną :) Mnie się już raz (chyba przypadek) udało - cieszyłam się jak głupia ;)
mamusiajakubaijasia (2012-09-01,22:00): Piszcie, piszcie!!! Traficie:))
Inek (2012-09-02,10:28): Brawo Iza, harmonia to jest to :)
Truskawa (2012-09-04,15:34): Zrobiłes mi teraz trochę wstydu Mariusz. Ja tez musze biegać więcej. Dzięki! :)
Truskawa (2012-09-04,15:35): Jacku, Ty pierdoła?? No wiesz co! Bluźnisz mi tutaj! :))
Truskawa (2012-09-04,15:36): No bo to chyba jest nałóg. Jak inaczej wytłumaczyć to że biega się nawet wtedy kiedy się niby nie chce biegać? :)
Truskawa (2012-09-04,15:37): Darek, nie wyrzucaj! Białe są świetne do koszenia trawy na działce. A Ty przecież masz co kosić. :)
Truskawa (2012-09-04,15:37): Hm.. bo może tak jest, że to pierdoły trafiają na stronę główną. :)))
Truskawa (2012-09-04,15:39): O nieee Gerappa, doła to ja nie mam na pewno. :))) Nie wiem jak będzie z tym kochaniem. Nic przeciez na siłę nie da się zrobić. Zobaczymy. :) Nie raz już tak było, że miałam dość ale nigdy nie było dwumiesięcznej przerwy.. :)
Truskawa (2012-09-04,15:40): Biegam Boguś. Czasami naprawdę mi sie nie chce ale idę, bo na serio, jak już się zacznie to potem samo idzie! I wtedy jest najfajniej na świecie. :)
Truskawa (2012-09-04,15:41): Dziękuję Iza. A jeśli ja zacznę po przerwie tak biegać jak Ty, to mogę jeszcze dłużej mieć wolne i jeszcze dłużej wolno biegać niż Ty. A najbardziej zazdroszczę Ci tej górskiej kondychy. Szkoda nawet o tym gadać. :)
Truskawa (2012-09-04,15:42): No bo godom Ci Miniuś, że chyba nie jest tak źle z tymi pierdołami i czasami może nawet da sie je poczytać. :)))
Truskawa (2012-09-04,15:44): Dziękuję Ignacy. Oprócz tej harmonii przydałoby się w tym trochę więcej radości. Nałó niekoniecznie musi być zaraz przyjemnością. :)
Rufi (2012-09-04,21:40): Ale sliczna porecz :-) z czyms mi sie kojarzy :-)
Truskawa (2012-09-05,07:55): Łysy robił. A Ty jej nie widziałaś?? I nie mam pojęcia z czym Ci się kojarzy. :)







 Ostatnio zalogowani
tete
19:30
kasar
19:20
macius73
19:12
42.195
18:29
chris_cros
18:15
kubawsw
18:12
GriszaW70
18:10
Namor 13
17:46
mabeh
17:38
szyper
17:33
flatlander
17:29
biegus.pl
17:13
ozzy
17:09
kpaw58
16:39
biegacz54
16:34
1223
16:28
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |