Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [72]  PRZYJAC. [245]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
miriano
Pamiętnik internetowy
...............

MIROSŁAW BIERKUS
Urodzony: 1956-09-28
Miejsce zamieszkania: Koszalin - Lublin - .......
331 / 356


2012-06-15

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Nowotwór i operacja (czytano: 4046 razy)

 

Nowotwór i operacja

Od lutego zmagam się z chorobą , dla niektórych ludzi bardzo ciężką
dla wielu wiadomość o niej jest tragedią.
Dla mnie jest to choroba jak każda inna , jak każda z wielu chorób , którą trzeba wyleczyć.
Wiadomość o niej przyjąłem spokojnie.

Jestem chory
mam złośliwego raka prostaty w stopniu zaawansowanym T/3/a , oprócz tego mam zmianę hypoechogenną o wymiarze 3x8 cm i naczyniak przy kręgosłupie wszystko to kwalifikuje się jeszcze do operacji , którą będę miał 17 czerwca w Szczecinie.

Zrezygnowałem ze startów,
ostanie zawody to Halowe Mistrzostwa Polski Weteranów w Spale
Bieg Zaślubin w Kołobrzegu
i start w Nordic Walking w Rosnowie.

Spała : 17 marzec
1 km przebiegłam w czasie 3,14 min zdobywając brązowy medal i życiówka
3 km z czasem 11.15 min zdobyłem srebrny medal i życiówka

Kołobrzeg : 18 marzec
Biegu Zaślubin 15 km czas 1;01,39 nowa życiówka.

Rosnowo : 1 maj
Piknik Majowy 5km - pierwsze miejsce
start w nordic walking nieplanowany - zaproszenie organizatora

Od 20 marca postanowiłem tylko trenować i przygotowywać się do pierwszego mojego maratonu który przebiec miałem na Mistrzostwach Europy pod koniec sierpnia i wrześniowych Mistrzostw Polski w Nordic Walking
Wiedziałem że jestem chory .Nie znałem wyniku biopsji.
Trzy tygodnie spędziłem w Hiszpanii ...ostro trenowałem , forma rosła.
Po powrocie do Polski wynik z biopsji nie pozostawił złudzeń rak złośliwy.

Nie tak miało być .
Rok 2012 miał być rokiem wyjątkowym ....hahaha
i jest wyjątkowy bo zachorowałem .

Zwolniłem
nie dlatego że nie mam siły , czuję się wspaniale wręcz rewelacyjnie .
Znajomi biegacze , którzy mnie widzą i ze mną rozmawiają mówią
że lekarze chyba się pomylili , widząc mnie uśmiechniętego , radosnego , pełnego wigoru
z pozytywnym nastawieniem do życia..
A na Biegu Wenedów w Koszalinie czy Biegu Papieskim w Karlinie z niedowierzaniem spoglądali na mnie ... na pogodną uśmiechniętą twarz , optymistę pełnego energii i radości.

Jednak lekarz prowadzący zalecił mi zmniejszenie wysiłku
nie zabronił biegać ani chodzić ale zasugerował bym nie startował bo siły jeszcze będą mi potrzebne później.
Trenuję na 50 % by po operacji szybko wrócić do uprawiania sportu.

Obiecałem Prezesowi PFNW że pierwszym moim startem po operacji
będzie Puchar Świata w Nordic Walking w Gdańsku 6.10.2012 r
Obiecałem to muszę obietnicę dotrzymać,
słowo się rzekło .

A co z biegami ?
Nie zaplanowałem jeszcze
pewnie będzie to październik lub listopad.
Może ?
Może „Nocna Ściema „ ...półmaraton , pewnie tak bo wstępnie w rozmowie
z Dyrektorem biegu Michałem Bielińskim
powiedziałem:
jeżeli zdecyduje się na pierwszy start biegowy po operacji
i powrocie do żywych będzie to półmaraton w Koszalinie.
Będzie to start w Nocnej Ściemie 28 października 2012 r.
lub Bieg Niepodległości w Gdyni 11 listopada 2012 r

A co z chorobę ?
Walczę i wygram
Wygram i wyleczę raka.

Jestem twardy on nie wie na kogo trafił.
On nie wie z kim ma do czynienia
i z kim zadarł .
Hahahahaha

Pozytywne myślenie o chorobie i silna psychika może wyleczyć raka nawet w 30 %
resztę zrobi chirurg w dalszej kolejności chemia i naświetlanie..
A jeżeli on wygra
no cóż kiedyś i tak trzeba będzie umrzeć.

Pewnie że chcę jeszcze pożyć
nie boję się śmierci ona jest według mnie czymś naturalnym.
Wcześniej czy później i tak umrę.
Raczej boję się komplikacji po operacyjnych .

Walczę i wygram
mam jeszcze dużo do zrobienia i dużo tytułów do zdobycia w biegach i nordic.
Przecież mój pierwszy maraton czeka , miał być w tym roku
odkładam go na 2013
odkładam go a wtedy wzniosę toast z kawy którą nie piję od 20 grudnia 2011 roku a miałem wypić po pierwszy swoim maratonie w 2012 roku
Tak jak obiecałem dotrzymam słowa wzniosę toast z kawy w 2013 roku
po moim pierwszym maratonie i sukcesie.

Walczę i wygram
właściwie to ja już wygrałem
...nie załamałem się ...
stawiłem czoła chorobie , przyjąłem ją z pokorą w spokoju.
Ja już siebie widzę biegającego także stojącego na podium.

Pozwolę sobie przytoczyć część treści listu jaki napisał do mnie Wojtek / kudłaty _71/

....oczywiście informacja o Twojej chorobie sprawiła, że...dopadł mnie podły nastrój, ale...zaraz...przecież rak to nie wyrok...
...Antek Cichończuk dał radę...Lance Armstrong po wygranej z rakiem był tak mocny, jak nigdy wcześniej...a przecież z Ciebie też jest niezły twardziel...od samego początku, jak się poznaliśmy w Kępinie, zawsze Tobie kibicowałem...nie ukrywam, że imponuje mi, jak ciężką pracą dochodzisz do sukcesów kijkowo - biegowych...dlatego jestem przekonany, że największe sukcesy...największe wygrane...dopiero są przed Tobą...
...najważniejsze jest nastawienie...w Twoim przypadku o to się nie martwię i...cieszę się z Twojego optymizmu...wierzę, że Miriano zaszaleje już w październiku i to tak, że wszystkim szczęki opadną...

Wojtku przyjacielu
i tak będzie ...
miriano zaszaleję może nie w październiku ale zaszaleję
że wszystkim szczęki opadną.

I od siebie :
Opowiadam o swojej normalności
o swoim życiu
o sensie życia
o pragnieniu życia
bo nie zrobiłem wszystkiego co mogłem zrobić w swoim życiu
a mam jeszcze dużo do zrobienie..
Bo rak to nie wyrok .
Mówię wszystkim że z rakiem można normalnie żyć , tak jak ja żyje
pełen energii uśmiechu i radości
z rakiem można wygrać ,
z rakiem wygram i będę żył
.




Uśmiechnięte fotki z Karlina w dniu 10.06.2012 r zrobił Michał Bieliński
przed Biegiem Papieskim na którym miałem
pokaz Nordic Walking .









Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


snipster (2012-06-15,20:07): szok.... Mirku, nie poddawaj się, trzymam kciuki za udaną operację! ścieżki biegowo-kijkowe czekają na Ciebie, a przede wszystkim Maraton :)
DamianSz (2012-06-15,20:45): Musze przyznać Mirku, że żadko kto mi tak potrafi zaimponować jak Ty teraz...Powodzenia. Wracaj szybko do pełni zdrowia.
mariod (2012-06-15,22:59): Z całego serca życzę wytrwałości i cierpliwości,oraz szybkiego powrotu do zdrowia kolego!
Namorek (2012-06-16,00:14): Trzymam kciuki - napewno dasz radę i długo jeszcze będziesz wśród nas na ścieżkach biegowych !!! :-)))
Truskawa (2012-06-16,07:43): Jestem o Ciebie zupełnie spokojna. Poradzisz sobie i szybko wrócisz do zdrowia. Trzymam kciuki.
Darek Ł. (2012-06-16,08:21): Wygrasz.!
miriano (2012-06-16,09:20): Aniu dziękuje , to nie tylko słowa pisane one nie są w stanie opisać mojego optymizmu i rewelacyjnego samopoczucie :)
miriano (2012-06-16,09:22): Piotr to nie SZOK to życie a dla pierwszego maratonu i swojej miłości Alicji BĘDĘ ŻYŁ
miriano (2012-06-16,09:23): Damian co co piszę i czuje tak jest . Jestem już myślami po operacji na trasach biegowych :)
miriano (2012-06-16,09:26): Mariusz wytrwałości , cierpliwości i pokory mi nie brakuje bo bez niej człowiek szybko się poddaje a ja w walce jestem cierpliwy i wytrwały by wygrać .
miriano (2012-06-16,09:28): Roman dziękuje dam radę tak na prawdę to już dałem rade , szybko wrócę do biegania i chodzenie.
miriano (2012-06-16,09:30): Iza dziękuje . Również jestem o siebie spokojny , mój spokój i optymizm jest moja siłą.
miriano (2012-06-16,09:33): Darek wygram już wygrałem swoją siłą i optymizmem a w swoim notatniku zapisałem pierwsze starty i co ważne złożyłem obietnice która muszę dotrzymać i dotrzymam .
mamusiajakubaijasia (2012-06-16,09:40): Powodzenia Mirku! Profesor Szczeklik napisał kiedyś, że jak pacjent BARDZO CHCE ŻYĆ, to nawet medycyna nie jest w stanie mu w tym przeszkodzić.
michu77 (2012-06-16,09:48): ...również dziękuję za ten wpis i życzę dużo siły oraz optymizmu by zwalczyć chorobę ;-)))
miriano (2012-06-16,09:49): Gabrysiu dziękuje ujęłaś to bardzo trafnie . Jak zginę to tylko przez przypadek bo rak jest choroba wyleczalna nie tylko medycznie ale swoja siłą woli i pragnieniem życia a ja taką siłę mam :)
miriano (2012-06-16,09:53): Michał dziękuje tą siłę i optymizm daje wszystkim osobom co czytają mój wpis by wytrwali i zwyciężyli.
miriano (2012-06-16,09:55): Bartek siła tkwi w nas samych .Mamy w sobie niespożyte pokłady energii i siły , energie i siłę musimy wykorzystać z pożytkiem dla swojego dobra dla swojego samouleczenia . Wiara w sukces nie tylko sportowy ale i życiowy czyni cuda.A siła woli , pokora do choroby oraz optymizm przybliża mnie do wyzdrowienia .Do zwycięstwa do wygranej. Bo wiem że takich jak ja jest więcej osób. Ten wpis jest dla pokrzepienia siebie i wszystkich tych co zmagają się z podobnymi chorobami .
Betty (2012-06-16,13:09): Haruki Murakami napisał w swojej książce,, O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" cytując słowa jednego z maratończyków, że ból jest nieunikniony, a cierpienie jest wyborem i często nieuniknioną rzeczywistością, ale to czy się wytrzyma , czy nie, zależy tylko i wyłącznie od biegacza. Ta myśl podsumowuje Twoją sytuację, jest to dla Ciebie lekcja, którą musisz zaliczyć na najwyższą notę! Pozdrawiam serdecznie życząc wytrwałości i mocy!
zbig (2012-06-16,13:24): Trzymaj się Mirek! Nie daj się! Jesteś GRACZ-WYGRYWACZ, co sobie wymyslisz, to się spełni. Teraz musisz wygrać z chorobą, a potem, ...kto wie? Może ze mna ...w maratonie? Ja jestem coraz starszy, a Ty ze swoim optymizmem na buzi młodniejesz w oczach, więc wszystko może sie zdarzyć! No, to tyle. Słaby ze mnie pocieszyciel, ale trzymam kciuki. Wszystko będzie ok. Bo ja tak każę :-) Ma byc dobrze...
smolen1 (2012-06-16,13:47): Mirek życzę wygrania, wiesz jak to robić! Masz 100% racji w podejściu jednak zachowanie zimnej krwi w obliczu jest dopiero dowodem na odwagę, która zasługuje na najwyższe uznanie. Raz jeszcze powodzenia, uda się, podobno wszystkim w życiu steruje głowa.
miriano (2012-06-16,13:50): Beatko dziękuję swoja lekcje odrabiam od lutego .Jeżeli mogę dzisiaj wystawić sobie ocenę to będzie czwórka.A później ocenię siebie po operacji.Cierpienie jest rzeczą ludzka , cierpienie na ciele i duszy jest na przypisane .jedni przegrywają inni zwyciężają . Ja z rakiem wygram ja już wygrałem
miriano (2012-06-16,13:54): Zbyszku dziękuje , cieszę się że zadzwoniłeś do mnie te pół godziny rozmowy jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu że muszę żyć .A ten maraton ...młodość i doświadczenie ...przyjmuje wyzwanie . Jeżeli nie ramie w ramię to korespondencyjnie bo mówiłem Ci gdzie go chce przebiec. Trzymam się to jest ważne. Skoro każesz to tak musi być i będzie. Jestem zdrowy na duszy a ciało szybko dojdzie do siebie.
miriano (2012-06-16,13:58): Michał dziękuje ..wygram obiecuję.Głowa jest szefem całego ciała . Głowę mam na karku i nie noszę jej od parady hahahahaha
alinamalina69 (2012-06-16,14:23): Jesteś niesamowitym człowiekiem...nie masz pojęcia jak się wzruszyłam...trzymaj się i oby tak dalej....
miriano (2012-06-16,14:30): Jolu dziękuje .Jestem normalnym zwykłym facetem takich jak wielu.Nie ma we mnie nic niesamowitego ... jestem tylko sobą , czasem błądzę ale to takie ludzkie .
lago (2012-06-16,14:43): Dasz rade :)) powodzenia !!
miriano (2012-06-16,14:46): Marek dziękuje pewnie że dam rade :)
suchy (2012-06-16,14:47): Mirku, nakop do dupy temu rakowi!!! Pozdro i do zobaczenia niebawem :)
miriano (2012-06-16,14:50): Piotr dziękuje ..Rak już dostał ode mnie tyle na ile zasłużył a jurto pozbywam się go . Do zobaczenia może już 7 lipca w Gdyni.
kudlaty_71 (2012-06-16,15:18): ...hmmm...mnie już Mirku zacytowałeś, więc...trzymam kciuki i do szybkiego zobaczenia...
miriano (2012-06-16,15:26): Wojtku dziękuje .Zobaczymy się szybciej niż Ci się wydaje. To będzie następna rzecz dla utwierdzenia mojej siły i pragnienia życia. Nie długo spotkamy się.. bardzo szybko zobaczysz .Dziękuje za list za wsparcie ono jest motorem dla osiągnięcia wyznaczonego celu .
kasjer (2012-06-16,15:37): Kolego, mój epizod nowotworowy był bardzo krótki i szczęśliwy, rok temu wykryto u mnie guza w nerce prawej, 6cm średnicy, był (jak okazało się po operacji) złośliwy, szybka operacja 23.05.2011 a 26.06 przebiegłem pierwszy raz w zawodach 10km, dwa dni temu badania kontrolne i jestem czysty, a Ty dasz radę tak jak ja i wtedy zobaczysz jak wspaniale smakuje drugie życie, jeśli będzie okazja to może pogadamy kiedyś na zawodach, i pamiętaj - w walce z chorobą trzeba zap...minać zwolnić tak jak w bieganiu, nie ma siły, żebyś nie wygrał, pozdrawiam
tadzio1 (2012-06-16,16:16): Wygrasz. Bardzo w to wierzę. Trzymam kciuki.
leszek.tur (2012-06-16,17:16): trzy lata temu miałem operacja i biegam.Ty jesteś twardszy a więc szybko wracaj i zwyciężaj.Pozdrowienia
jur-BnO (2012-06-16,19:33): Mirek dasz radę chorobie, bo niezły z Ciebie ironman...
petra (2012-06-16,19:45): Trzymam kciuki!!Wszystko bedzie dobrze i pobiegniemy jeszcze razem maraton tez sie przygotowuje na 2013 bo jestem poczatkujaca!!!!!!!!!
zbig (2012-06-16,19:59): To byłby mój 5-ty z rzędu Maraton w Lęborku. Ponoć najtrudniejszy z maratonów, bo trasa wymagająca i co roku jest tam upał i otwarta przestrzeń narażona na palące ataki słoneczka. Jutro rano start! Niestety w tym roku sobie go odpuściłem w imię celu, którym jest lepszy wynik w maratonie na jesieni. Za to moja Ewa uważa ten maraton za najlepszy na świecie, jak również Marysieńka z Dariem cenią sobie specyficzną atmosferę Lęborka. No i teraz sedno sprawy. Marysieńka z Darkiem i Ewa pragną zadedykować ten start właśnie Tobie Mirku, a że nie mają teraz ze sobą internetu poprosili mnie, żebym tu o tym napisał. Wszystkiego dobrego Mirek. Pomyślności. Ja jutro biegnę zawody na zaledwie 7,5km, Takie nic, ale w czasie biegu będę myślał o Tobie, żeby się wszystko udało.
Honda (2012-06-16,20:28): Niesamowite, ile z tego wpisu bije siły! Nie ma wątpliwości co do tego, że pokona Pan chorobę! Głęboko w to wierzę!
jaro kociewie (2012-06-16,23:40): Pojedynek Pokoleń 2. Stawiam na Mirka!!! Wygrasz tę walkę bo jesteś dobrze przygotowany. W nagrodę pobiegnę w tym samym maratonie co Ty w 2013 roku. Do zobaczenia na trasie.
jacdzi (2012-06-17,07:32): Walczysz i wygrasz! Pogoda ducha i sportowa natura dodadza Ci sil! Pamietam swoja walke.... Jestem myslami z Toba!
renia_42195 (2012-06-17,08:32): Już wygrałeś jak piszesz. Nie poddajesz się i to jest najważniejsze i najtrudniejsze w takiej sytuacji. Niewielu to potrafi. Wierzę, że uda się Tobie. Życzę wszystkiego dobrego i do zobaczenia na starcie. Biegnę dla Ciebie u Marysieńki :))))
seba844 (2012-06-17,13:43): Najważniejszy jest optymizm ;p, pozytywne nastawienie ;). Pozdrawiam
agawa (2012-06-17,16:27): Powodzenia! Niech się wszystko uda.
mach85 (2012-06-17,18:20): Ale jest MOc w tym wpisie! Tacy ludzie jak Pan mnie motywują i dają wiarę, że można wszystko! Życzę zwycięstwa bo innej opcji nie ma! Pozdrawiam i do zobaczenia kiedyś na jakimś biegu:)
TPotR (2012-06-17,18:44): Panie Mirku. Pragnął Pan zwycięstw więc Pan zwyciężał. Pragnie Pan żyć to będzie Pan żył. Chciałem w serwisie tylko sprawdzić wyniki i przez przypadek przeczytałem ten post. Muszę powiedzieć że spotkałem się z czymś takim. Może nie bezpośrednio, ale z moją Mamą najeździłem się do Wrocławia w celu zwalczenia nowotworu, bo u nas w Zgorzelcu lekarz stwierdził że nic jej już nie pomoże. Moja Mama też bardzo ale to bardzo pragnęła żyć, a ja i moje rodzeństwo podtrzymywaliśmy ją na duchu. Tłumaczyliśmy że to nie był lekarz, bo lekarz tak nie postępuje, że choroba jest wcześnie wykryta i że z jej pragnieniem życia da radę zwalczyć chorobę. Mama sportu, tak jak Pan nie uprawiała, ale o poddawaniu się nie było mowy. W tej chwili jest już po wszystkim, cieszy się życiem i każdą jego chwilą. Jedynym jej obowiązkiem są tylko wyjazdy kontrolne do Wrocławskiej kliniki na Hirszwelda i jakaś tam dietka. Pan jako osoba wytrenowana na pewno wygra z chorobą - mogę się z Panem nawet założyć o batonika, którego może kiedyś zjemy gdzieś tam po biegu (jak się poznamy). Pozdrawiam i życzę wytrwałości. JESTEM PEWNY ŻE I TYM RAZEM TEŻ PAN ZWYCIĘŻY!!!.
Arti (2012-06-17,20:19): Brawo za postawę ! Takie wpisy dodają otuchy wszystkim ! Życzę zdrowia i do zobacznia na trasach biegowych !
jarka76 (2012-06-17,20:23): Witam Panie Mirku! Wielki szacunek dla Pana i Pana podejścia do życia i niespodzianek które nam funduje. Dla mnie jest Pan na najwyższym stopniu podium i tak już pozostanie ! Mam nadzieje, że będę miała kiedyś możliwość i niewątpliwą przyjemność poznać Pana osobiście. Życzę kolejnej "życiówki" w tym najważniejszym "biegu" :)
jusmar (2012-06-17,21:28): Mirek! Jak mój tato mawia do mnie: "Ty nie jesteś od gadania tylko od zapier.....nia :)" Wiem że z chorubskiem dasz sobie rade i nieraz jeszcze bedziemy mieli okazje się pościagać (a przypomne Ci że widzieliśmy się dopiero 2 razy)!!! Samym pozytywnym myśleniem pogonisz dziadostwo z organizmu :)
tatamak (2012-06-17,22:58): Kolego... nie znam Cię, ale życzę powodzenia w tym najważniejszym biegu w życiu... Trzymaj się!!!
Werq (2012-06-18,07:46): Życzę Panu zdrowia i wytrwałości...życie i biegi czekają;) Pozdrawiam serdecznie
kasia-k. (2012-06-18,08:32): dużo zdrowia i wytrwałości życzą Kaweccy z Wrześnicy
ptys1 (2012-06-18,08:56): Witaj Mirku! Wierzę, że z Twoim optymizmem i wiarą wszystko będzie dobrze,trzymam kciuki- może się spotkamy kiedyś na zawodach Nordic walking pozdrawiam :):):)
nata75 (2012-06-18,11:05): Powodzenia Mirek, jestem z Tobą !!!!
rezerwa (2012-06-18,14:21): Kolego już jesteś wielki żer podjąłeś walkę wieżę że wygrasz
kordelas (2012-06-18,19:33): Mirek , dwa lata temu lekarze zdiagnozowali u mnie po pierwszej operacji najgorszą odmianę raka - mikrokomórkowego,tylko ja im nie uwierzyłem , po kilku dniach i histopatologii okazało się że nie mam raka lecz wielki 3x4 cm guz na płucu - efekt druga operacja i usunięcie dwóch płatówlewegopłuca . Biegacz nie poddaje się nigdy , ja też nie . 7 tygodni po wyjściu ze szpitala byłem drugi w kat. M60 na 10 km w Działoszynie .a po tym m.in jeszcze trzy maratony i co z tego że trochę wolniej, przecież nie o to chodzi. I Ty też będziesz biegał bo inaczej być nie może. A po za tym , no cóż , w niebie też są organizowane maratony i myślę że tam się kiedyś na starcie wszyscy spotkamy . trzymaj się . Grzegorz .Łódź.
zbyszekbiega (2012-06-19,00:53): Życzę udanej operacji i szybkiego powrotu do zdrowia.Butelka od piwa pszenicznego pusta,liczę na rychłe napełnienie.Będę się modlił o Twoje zdrowie.
kudlaty_71 (2012-06-19,20:53): ...hmmm...nie wiedziałem, gdzie to napisać, więc...zdecydowałem, że napiszę tutaj...w formie komentarza pod wpisem Mirka... ...właśnie wróciłem i...w imieniu Mirka...chciałbym Wam wszystkim podziękować za wszystkie słowa wsparcia i...pozdrowić Was od Mirka...
pa ma (2012-06-20,16:21): Trzymaj się !!! A my trzymamy palce, za spotkanie na plaży w Mielnie, Sarbinowie, bądź gdzie indziej na trasie ... Pozdrawiamy z Łodzi !
sbogdan1 (2012-06-27,08:14): MIRKU - WZRUSZYŁEM SIĘ PODCZAS CZYTANIA, ŻYCZĘ CI WIELKIEGO TRYUMFU NAD CHOROBĄ, BYĆ MOŻE TA CHOROBA TO W PEWNYM SENSIE MARATON ALE MARATONY SIĘ POKONUJE I WYGRYWA CZEGO ŻYCZĘ CI Z CAŁEGO SERCA. POZDRAWIAM BOGUSŁAW
miriano (2012-06-30,09:27): Łzy same ciekły po polikach , problem miałem z ich zatrzymaniem czekałem aż się skończą , długo to trwało dlatego dopiero dzisiaj mogę odpisać . Gdy zaczynałem odpisywać płakałem ze wzruszenia. Jak bardzo jestem wdzięczny i szczęśliwy że mam tylu przyjaciół , znajomych , sympatyków , którzy przesłali mi swoje ciepłe słowa otuchy i życzą zdrowia . BARDZO BARDZO WSZYSTKIM DZIĘKUJE
miriano (2012-06-30,09:29): Przepraszam coś przycisnąłem i usunąłem kolka ostatnich komentarzy PRZERASZAM
miriano (2012-06-30,09:48): mmmm







 Ostatnio zalogowani
alex
16:30
42.195
16:03
Piotr Czesław
15:54
VaderSWDN
15:47
bzemlak
15:46
biegacz54
15:33
Gapiński Łukasz
15:15
platat
14:58
stanlej
14:52
BornToRun
14:50
mirek065
14:42
M&M
14:41
zbyszekbiega
14:24
tomasso023
14:18
MarcinMC
14:07
Admirał
14:02
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |