Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [190]  PRZYJAC. [55]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
KRIS
Pamiętnik internetowy
Z TRAS BIEGOWYCH (i nie tylko)

Krzysztof Szwed
Urodzony: 1965-06-30
Miejsce zamieszkania: Lubliniec
79 / 404


2009-02-08

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
IV Etap ZIMNAR i ZIPNAR Dobrodzień (czytano: 1205 razy)

 

Gutentag, 08.02.2009r.

Po wczorajszym jakże wiosennym „Zimnarze” po „naszej” stronie w Lublińcu, dzisiejsze zderzenie z pogodą nadciągającą z zachodu mogło wywołać szok, nie tylko kulturowy. Początkowe opady deszczu po południu przerodziły się w obfite opady mokrego śniegu, pokrywając całą trasę mokrą , grząską breją. Pomimo trudnych warunków drogowych na starcie zgromadziło się aż 61 osób, którym niestraszny śnieg i trudne warunki. Z dystansem 6 kilometrów zdecydowały się zmierzyć 54 osoby w tym 15 kobiet i 18 „laskarzy”. Na trasę „Soft” o długości 3 kilometrów wyruszyło 9 zawodników, z których najszybciej linię mety przekroczył Tomek Kuchar (11,12) wyprzedzając dzisiaj o 19 sekund Helwarda (11,31). Wśród dziewczyn wygrała Olka Bryła z wynikiem 14,06.
Teraz jednak już parę słów na niedzielę o prawdziwych „Fightersach” dobrodzieńskich szos.
W dzisiejszym etapie po raz pierwszy wystartował Sebastian Kler wygrywając z liderem tutejszego „Zimnara” Krzysztofem Pachutą o 31 sekund stosunkiem 21,38 : 22,09.
Do nawrotu na 3 kilometrze Sebastian „wiózł” się jeszcze na plecach rywala lecz biorąc pod uwagę „skrzywienie min” to te przemawiały na korzyść Sebastiana, nie pozostawiając złudzeń, że etap ten należeć będzie dzisiaj do niego. W dalszej części stawki, czyli do miejsca 5 (bo tyle byłem w stanie kontrolować) do 4 kilometra Adam biegnie tuż za Karoliną, która dzisiejszy start traktuje jako swoisty sprawdzian skuteczności swoich ostatnich intensywnych treningów. Tutaj na chwilę rolę się zmieniają i widać, ze Karolinę dopadł kryzys. Adam obejmuje prowadzenie w walce o 3 miejsce, ale trwa ono zaledwie przez niespełna 300 metrów. Od tego miejsca Karolina łapie drugi oddech i nie daje już sobie odebrać prowadzenia finiszując z wynikiem 23,45.

Moja Ala wybierając się dzisiaj ze mną do Gutentagu nie była świadoma, że tak naprawdę jedzie na „roboty” do Niemiec. Tutaj jednak albo biegniesz albo pracujesz, nie ma „pustych przebiegów”…
I tak zamiast zdjęć są wyniki ale coś za coś :)



Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


kucharwkb (2009-02-09,11:37): Ładnie ;)
KRIS (2009-02-09,11:44): Ładnie to by było jakby kolega M. nie obrócił flagi na lewą stronę ;)
Prezes (2009-02-10,20:52): Jakie kurde ładnie? Chlapa, zimno, snieżyca i jeszcze ta flaga. Chociaż z flagą mogło byc jeszcze gorzej czyli - odwrotnie i do góry nogami. Ale było miło za sprawą duetu Januszów i ciepło za sprawą duetu flaszek rumu, który bez herbaty również smakował.
Prezes (2009-02-10,20:54): Żebym był dobrze zrozumiany. Herbata była ale nie było musu dodawać jej do rumu ;-)))))







 Ostatnio zalogowani
przemek300
19:35
rzemek1980
19:34
soniksoniks
19:28
Wojciech
19:21
wwdo
18:51
gpnowak
18:50
b@rtek
18:26
INVEST
18:22
jann
18:16
kubawsw
18:12
Henryk W.
18:12
Hieronim
17:59
przystan
17:39
kasjer
17:11
marczy
16:50
RobertLiderTeam
16:44
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |