Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Kraków, 14 maja 2012, 09:39, 1750/110200
quick
Marcin
Ćwiek
Relacja z Koniczynka Trial Maraton

LINK 1: WYNIKI MARATONU - PDF
LINK 2: WYNIKI PÓŁMARATONU - OPEN
LINK 3: WIĘCEJ INFORMACJI W KALENDARZU
LINK 4: MAPA UCZESTNIKÓW BIEGU
LINK 5: ARCHIWUM: KRAKóW



      

To był hit. Pojawił się niespodziewanie i głęboko wierzę, że pozostanie z nami na nieskończenie długi czas. Kto przegapił zapisy - niech żałuje. O czym mowa...?

I Bieg Turystyki Przygodowej KONICZYNKA Trail Marathon, zorganizowany przez studentów AWF Kraków. Impreza, która miała miejsce 11 maja w sercu Ojcowskiego Parku Narodowego. Do pokonania, każdy miał dystans maratonu lub jego połowę. Bieg był szczególny i miał wyjątkowy charakter. Przytaczając regulamin imprezy: "bieg w pierwszej kolejności towarzyski, zaś jego trasa jest na tyle wymagająca, że zwycięzcą będzie bez wątpienia każdy, kto ją ukończy", KONICZYNKA nie jest jednak tradycyjnie rozumianym biegiem o wygraną...

Nie przewidujemy nagród rzeczowych, ani tym bardziej pieniężnych. Nie chcemy za bieganie płacić, ani też na bieganiu zarabiać. Biegniemy dla radości płynącej z biegania oraz dla satysfakcji z ukończenia tak trudnego maratonu, KONICZYNKA jest biegiem otwartym dla każdego i całkowicie bezpłatnym.

Mogłoby się wydawać, że zorganizowanie i przeprowadzenie takiego przedsięwzięcia jest niemożliwe. A jednak! Studenci II SUM Turystyki i Rekreacji – Specjalności Turystyka Przygodowa, dwoili się i troili, aby każdy był usatysfakcjonowany. Jeżeli były jakiekolwiek niedociągnięcia, nikt się tym nie przejmował. Panująca wręcz przyjacielska atmosfera wyrysowała na twarzy każdego zawodnika ogromny uśmiech. Dodając do tego zaczarowany klimat otaczającego Parku oraz piękną – wręcz gorącą – pogodę można było się poczuć wyjątkowo. Nie spodziewaliśmy się jednak, co nas wkrótce czeka...

Parę minut po dziewiątej, na trzeci, długi sygnał gwizdka zaczęła się prawdziwa walka. Po 1,5 kilometrowym, asfaltowym wstępie wzdłuż Parku wszyscy rześko zniknęliśmy w lesie. Tam stoczyliśmy pierwszy bój ze stromym podejściem na Wzgórze Okopy (423m npm). Każdy miał do pokonania kilkadziesiąt (chyba nawet kilkaset) schodków.

Szeroko otwarte usta, łapiące każdy gram powietrza, nie zostawiły żadnego śladu po uśmiechu. Później po zaliczeniu kilku łagodnych podbiegów, ujrzeliśmy kolejne pasmo niekończących się schodów biegnących stromo w dół. Prowadziły one z powrotem do asfaltowego odcinka, który kierował nas do centralnego miejsca zawodów. Było to rozwidlenie kilku szlaków tuż przy Barze Sąspówka, w którym zorganizowane było biuro zawodów.

Tam wlewając w siebie kubek wody zostałem skierowany w Dolinę Sąspowską. Był to blisko „3 kilometrowy czas” na złapanie i wyregulowanie oddechu. Po tym odcinku do pokonania ukazał się kolejny podbieg, tym razem na Złotą Górę (451m npm). W nagrodę, za pokonanie tego utrudnienia, na każdego czekał długi i w miarę łagodny zbieg do samego Ojcowa. Następnie trzeba było udać się w kierunku Baru, by po kolejnym łyku wody zdobyć Chełmową Górę (437m npm)

Zbiegając z niej na dole strudzonym zawodnikom ukazywała się okazała Brama Krakowska. Od tego momentu mając w planie tylko półmaraton musiałem pokonać ponownie Górę Okopy i Złotą Górę. Każdy, kto miał w planie liczbę 42 musiał zaliczyć ten sam odcinek trzykrotnie!!!

Osobiście mając za sobą średnio intensywne przygotowanie w płaskim terenie cieszyłem się, że meta jest tuż, tuż. Tym samym, każdy, kto pozostał na trasie na długo dłużej wzbudzał mój podziw.

Generalnie bardzo się cieszę, że mogłem wziąć udział w tak kameralnej imprezie. Bieg bardzo trudny, ale urok i wiele spontaniczności pozwoliły mi przetrwać wszelkie podbiegi i nierówności.

Oprócz zmęczenia każdemu uczestnikowi pozostała wspaniała koszulka, ręcznie wykonany piękny medal oraz wiele miłych wspomnień.

Jednym z celi zawodów było "Zapisanie na stałe imprezy w kalendarzu uczelnianym i budowa nowej tradycji". Myślę, że w przyszłym roku będzie wielu chętnych i limit 100 osób rozejdzie się błyskawicznie.

Na koniec pozostaje tylko pogratulować organizatorom - Studentom II SUM Turystyki i Rekreacji – Specjalności Turystyka Przygodowa za zaangażowanie i włożony trud w organizowanie wspaniałej i wyjątkowej imprezy.

Marcin Ćwiek

Komentarze czytelników - 18podyskutuj o tym 
 

ciutek

Autor: ciutek, 2012-05-11, 22:20 napisał/-a:
Chwalić, czy nie chwalić? - oto jest pytanie! Zastanawiam się mocno, bo gdy napiszemy prawdę, to za rok limit 100 biegaczy będzie szybko wyczerpany, a nie chwalić za taki wkład pracy i serce włożone w całą organizację?
Impreza na medal - taki, jaki dostaliśmy na mecie, czyli rękodzieło, a wszystko napisał Tomek.
DZIĘKUJEMY!!! :)

 

jarek1209

Autor: jarek1209, 2012-05-12, 00:28 napisał/-a:
Mimo wszystko chwalić!!!
Wykonaliście kawał dobrej roboty!
WIELKIE DZIĘKI :)

 

KKFM

Autor: KKFM, 2012-05-13, 09:28 napisał/-a:
Chwalić, ale pisać prawdę. Bieg na prawdę ciężki. I nie piszę by straszyć innych biegaczy. Termin biegu też dobrze dobrany. Zaangażowanie organizatorów wspaniałe.Dla mnie miodzio. Jeszcze tylko oczekuję wyników i zdjęć.

 

KKFM

Autor: KKFM, 2012-05-13, 09:56 napisał/-a:
Przepraszam, powinno być AWF Kraków. Jeszcze raz przepraszam.

 

shinuk

Autor: shinuk, 2012-05-13, 10:08 napisał/-a:
LINK: http://www.youtube.com/​watch?v=EFuUev0DEfo

http://www.youtube.com/​watch?v=EFuUev0DEfo

relacją z biegu LakeMan-a :)
pozazdrościć tylko biegu, szkoda ze mnie nie bylo :(
ale za rok :)

 

niuniek

Autor: niunia, 2012-05-13, 17:05 napisał/-a:
W barze Sąspówka, została bardzo fajna kurtałka, roztargnionego właściciela proszę o kontakt.
Kurtka jest obecnie w moim posiadaniu - niestety rozmiar mi nie pasuje:)

 

Smogo

Autor: Smogo, 2012-05-14, 00:52 napisał/-a:
Świetny bieg. Upał był, ale nie było tak strasznie, bo większość trasy w cieniu. Jak sobie przypomnę "nagie zbocze" na Maratonie Gór Stołowych rok temu, pod koniec trasy... Choć muszę przyznać, że kiedy się zorientowałem przed ostatnią pętelką Koniczynki, że wyjdzie mniej, około 38 km, a nie 42, to się bardzo ucieszyłem :)

Organizacja świetna, atmosfera też, warto było wziąć urlop i przyjechać z Wawy :)



PS - ile było tego przewyższenia? 1300 czy 1700?

 

łysy

Autor: łysy, 2012-05-14, 10:11 napisał/-a:
Bieg był po prostu ZAJEBISTY. Warto było się zdecydować na to "mordercze" udeptywanie Ojcowskiego Parku Narodowego ...
OGROMNE GRATULACJE I PODZIĘKOWANIA dla wszystkich studentów AWF Kraków,którzy przygotowywali trasę i punkty kontrolno-pomiarowe oraz ich "Łysego" :-) dżentelmena (kierownika tegoż obozu przygotowawczego zawodów).
Mimo tak trudnego biegu - do końca nam nie zdradzono ,że to będzie MORDOR w wydaniu Ojcowskim - biegło mi się doskonale. Nawet zdobyłem 2 (czyt. dwie) gumki na tymże biegu (czyt. 2 pętle), a przewidywałem dobycie 4 :-) :-). Pogoda, a raczej temperatura dała mi popalić.
Jeszcze raz :Orgowie zrobili doskonale ten bieg i całą resztę !!!!!!
P.S. Momentami na pierwszej pętli ten bieg był jak na orientację ...

 

ciutek

Autor: ciutek, 2012-05-14, 11:24 napisał/-a:
Oj, za rok będzie ciężko się zapisać, dlatego ja proszę o wpisanie mnie na listę startową już dziś! :)

 

Grzegorz Jan

Autor: Grzegorz Jan, 2012-05-15, 21:09 napisał/-a:
Mordor to doskonałe określenie tego biegu.Po dobiegnięciu do mety,powiedziałem sobie,nigdy więcj.Dzisiaj myślę,że dla zawodników z I edycji start w II biegu będzie zagwarantowany pierwszenstwem.Osobiście już dziś wpisuję się na listę.Dziękuę organizatorom,pozdrawiam wszystkich,Do zobaczenia za rok.

 


















 Ostatnio zalogowani
lordedward
00:02
ula_s
23:56
kos 88
23:54
Fredo
23:33
Henryk W.
22:58
marczy
22:57
Wojciech
22:42
Admin
22:39
Ty-Krys
22:27
wigi
22:10
kubawsw
22:03
Jawi63
21:49
rolkarz
21:46
Rehabilitant
21:44
entony52
21:38
valdano73
21:36
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |