|
 Na zdjęciu: Maraton di Valencia 2010
Arkadiusz Gardzielewski powalczy o minimum na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Za miejsce startu wybrał maraton w Walencji, który odbędzie się w niedzielę, 27 listopada.
Osobiście mnie tym wyborem zaskoczył, gdyż w Hiszpanii nikt z Polaków dotychczas tam tak szybko nie pobiegł, chociaż być może dlatego, że kraj ten nasi reprezentanci zwykle omijali z daleka wybierając na swoje główne starty i robienie wyników Niemcy, Anglia, Francja, Holandia, Austria, USA czy Japonię.
Czy Arek będzie tym, pierwszym który przełamie złą passę niepowodzeń naszych zawodników na tym kraju? Ostatnio wygrał dwa silnie obsadzone biegi, wygrywając półmaraton w Kościanie z wynikiem 1:03.28 bijąc rekord życiowy, oraz w Warszawie podczas biegu Niepodległości na 10km z wynikiem 29.25 również uzyskując swój najlepszy wynik. Czy Hiszpania będzie szczęśliwa, o tym przekonamy się już w następną niedzielę.
Arek jest pracownikiem 2 Wojskowego Oddziału Gospodarczego we Wrocławiu. W maratonie zadebiutował w ubiegłym roku w Atenach uzyskując czas 2:15.45. W tym roku biegał w Rio de Janerio, gdzie z wynikiem 2:20.52 zajął czwarte miejsce.
Warto dodać, że Arkadiusz Gardzielewski przed paroma tygodniami zmienił stan cywilny. Wstąpił w związek małżeński z Urszulą Domel, tegoroczną medalistką mistrzostw Polski w skoku wzwyż.
--------------------------------------------
2:15:25 Radcliffe pozostaje rekordem świata
Liczne i gwałtowne protesty przeciw decyzji IAAF o anulowaniu rekordu świata Pauli Radcliffe w maratonie (2:15:25), osiągniętemu w biegu z mężczyznami, zmusiły Radę IAAF, na wniosek Komisji Zawodów IAAF, do wycofania się z tego pomysłu podjętego na sierpniowym 48. Kongresie IAAF w Daegu.
Podczas pierwszego dnia obrad w Monte Carlo Rada IAAF postanowiła, że nowe rekordy świata kobiet w biegach ulicznych mogą być uzyskiwanemu tylko w konkurencji z udziałem wyłącznie pań. Ale dotychczasowe rekordy nie będą anulowane, bez względu na to czy "zającami" w nich byli mężczyźni czy nie. |
| | | Autor: Krissmaan, 2011-11-18, 18:05 napisał/-a:
Będę czekał na wieści i trzymał kciuki. Im więcej naszych biegaczy osiągnie minimum tym lepiej to świadczyć będzie o kondycji polskiego sportu biegowego. Zacytowane osiągnięte czasy rokują bardzo dobrze. Dziękuję za wieści. | | | | Autor: ronan51, 2011-11-18, 18:34 napisał/-a:
nasi maratończycy sami sobie piwa nawarzyli zbyt częstym z chodzeniem z trasy a potem płacz i zgrzytanie zębów bo PZLA ustalił wysokie minima? ale jak A.Gardzielewskiemu uda się to będzie wspaniale bo złamanie limitu PZLA to już jest wyczyn. ja w następnym życiu maratońskim też się o to pokuszę?ha ha ha | | | | Autor: Krzysiek_biega, 2011-11-19, 09:16 napisał/-a:
Ja biegałem w Barcelonie i w Sevilli i według mnie ciężko tam się robi wyniki ze względu na pogodę. Odczuwałem ogólnie różnice w temperaturze, kiedy u nas było zimno, tam 15 stopni więcej dla mnie robiło dużą różnicę | | | | Autor: Stepokura-nazwisko zlat60, 2011-11-28, 05:09 napisał/-a:
Nie dla każdego te wiesci-osiagniete wyniki rokują bardzo dobrze,bo ja to raczej , a te starty moim zdaniem świadczą o braku jakiej kolwiek koncepcji, by pomóc startujacym w nich zawodnikom. Są to raczej wycieczki, nie na swój koszt osób towarzyszących zawodnikom, którzy ostatecznie biegają jak umieją i jak sa wytrenowani przez te osoby [czyt.] | | | | Autor: Krzysiek_biega, 2011-11-28, 08:56 napisał/-a:
Arek do 30km biegł na 2:10.45, poźniej zaczął nieco słabnąć i na 35 km wychodziło 2:11.15. Po 35km to już już było znacznie słabiej biegnąć końcówkę po 3:25/km (średnia całego maratonu wyszła 3:09/km) | | | | Autor: kaminskiRun, 2011-11-28, 14:54 napisał/-a:
BARTOSZ MAZERSKI NAJLEPSZY BIEGACZ :PP :PP :PP :PP !!! !!! !!! | | |
|
|
| |
|
