Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Toruń, 01 marca 2011, 19:45, 1698/107629
seb
Sebastian
Chojnacki
Zmarł Andrzej Majchrzakowski

LINK 1: ŹRÓDŁO DANYCH
LINK 2: ARCHIWUM: TORUń



W sobotę 26 lutego zmarł Andrzej Majchrzakowski, maratończyk i triatlonista, jeden z najbardziej utytułowanych zawodników Torunia, szczególnie jeśli chodzi o drugą z dyscyplin. Także w maratonie miał znakomity rekord życiowy - 2:42.

Andrzej ukończył także bardzo prestiżowe zawody na długim dystansie Ironman (3,8 km pływania, 180 km jazdy rowerem i 42,195 km biegu) w Kona na Hawajach, co jest marzeniem każdego z triatlonistów. Zdobywał tytuły na najbardziej prestiżowych imprezach Ironman, m.in. we Frankfurcie, jeszcze w październiku 2009 roku został mistrzem Europy w kategorii wiekowej 50-54 lata na zawodach we Frankfurcie nad Menem (czas: 9:31:54).

Był nauczycielem akademickim w Studium Wychowania Fizycznego i Sportu UMK. Od pewnego czasu walczył z nowotworem, niestety choroba była silniejsza.

Pogrzeb Andrzeja Majchrzakowskiego odbędzie się 2 marca 2011 o godz. 11.30 - Msza Święta żałobna w kościele Matki Boskiej Zwycięskiej przy ul. Podgórnej w Toruniu. Po Mszy Świętej ceremonia pogrzebowa odbędzie się na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Grudziądzkiej 192.


Komentarze czytelników - 13podyskutuj o tym 
 

ursel_44

Autor: ursel_44, 2011-03-01, 20:03 napisał/-a:
Niech spoczywa w pokoju.

 

MAREK TOMEK

Autor: RUCIEK, 2011-03-01, 20:13 napisał/-a:
aż się nie chce takich smutnych wiadomości czytać

 

madawydar

Autor: wieniumorski, 2011-03-02, 00:41 napisał/-a:
Nie dane mi było poznać Pana Andrzeja. Być może pobiegnę Jego śladem w Biegu Metropolii

 

Maria

Autor: Maria, 2011-03-02, 12:55 napisał/-a:
Może zadedykować maraton metropolii albo półmaraton w tym roku właśnie Jemu?

 

torunski

Autor: torunski, 2011-03-02, 12:58 napisał/-a:
Wydaje się jakby to było wczoraj, kiedy ścigaliśmy się na pamiętnej trasie z Chełmna do Torunia. Później liczył się już dla Andrzeja tylko triathlon. W tej drugiej dyscyplinie nie miał sobie równych. Udziałem w słynnym hawajskim Ironman"ie, gdzie selekcja jest olbrzymia, na zawsze wpisał się do elity w tej konkurencji. Na co dzień imponował spokojem i opanowaniem w rozmowie. Służył cenną radą dla innych kolegów.
Wielka strata dla rodziny, przyjaciół i całego środowiska sportowego. Wyrazy współczucia dla najbliższych. Spoczywaj w pokoju.

 

Wojtek57

Autor: Wojtek57, 2011-03-03, 19:47 napisał/-a:
Jestem wstrząśnięty...nie mogę w to uwierzyc(;Był w mojej kategorii wiekowej.Zdaje się,że startowaliśmy nie raz razem w okolicznych triathlonach(Górznie,Suszu..)jeszcze jak w komitecie org.była Jadzia Wichrowska.Wspaniały Ironman.Żegnaj Andrzeju,będzie mi Ciebie brakowało..Kiedyś znowu razem wystartujemy,ale ja TU jeszcze muszę troszkę potrenowac((;

 

Tomek Michał

Autor: Tomek Michałowski, 2011-03-03, 21:31 napisał/-a:
moje poważne bieganie...dawno, dawno temu zaczęło się właśnie na studiach w Toruniu, oczywistym i stałym punktem programu był Top Cross, tam zawsze obecny był Andrzej, wtedy już mocny zawodnik będący dla mnie studenta wielkim autorytetem biegowym
imponowały mi zawsze jego wyniki oraz niezwykle szczupła sylwetka, taki był zawsze "wyżyłowany", wiedziałem, że jego konikiem był triathlon, wtedy mało kto w ogóle w Polsce wiedział co to jest
jak dowiedziałem się o jego śmierci to byłem w szoku, przecież to był młody chłopak, żal

 

benek

Autor: benek, 2011-03-04, 11:28 napisał/-a:
Przez całe swoje życie był takim wzorem. W szkole podstawowej ganiał chłopaków na bieżniach w ogół szkoły na toruńskim rubinkowie, duża cześć z nich poszła później w kierunku biegania z sukcesami!

Tak jak Tomek napisał, zawsze wyżyłowany i zawsze biegał na maxa.

 

szwecu

Autor: szwecu, 2011-03-06, 11:07 napisał/-a:
TO WŁAŚNIE PAN ANDRZEJ WPROWADZIŁ MNIE DO BIEGANIA JAKO NAUCZYCIEL W SZKOLE PODSTAWOWEJ. POD JEGO OKIEM ZALICZYŁEM SWOJE PIERWSZE ZAWODY BIEGOWE. PANI ANDRZEJU PAMIĘĆ POZOSTANIE NA ZAWSZE!!!!

 

adammat

Autor: adammat, 2011-03-08, 21:50 napisał/-a:
Założyłem konto specjalnie by napisać parę słów. Pana Andrzeja znałem nie z biegowych tras, a z lekcji wychowania fizycznego w jednym z toruńskich gimnazjów (prędzej także w szkole podstawowej). Jako nauczyciel nie znosił przede wszystkim odpuszczania. Mogłeś mieć słabe, a nawet bardzo słabe czasy, ale jeśli dawałeś z siebie te 200% to w oczach Pana Andrzeja byłeś kimś.
Nie dowierzałem kiedy kolega zadzwonił do mnie ze smutną informacją o śmierci jednego z najlepszych nauczycieli jakich miałem.
Dziś ironią losu jest, że jako student nie poszedłem na basen aby być na pogrzebie Pana Andrzeja.

 


















 Ostatnio zalogowani
mar_ek
21:00
conditor
20:51
Namor 13
20:31
tomasso023
20:27
staszek63
20:23
Rapi15
20:22
Pawel63
20:18
piotrhierowski
20:08
Palbow
19:40
przemek300
19:35
rzemek1980
19:34
soniksoniks
19:28
Wojciech
19:21
wwdo
18:51
gpnowak
18:50
b@rtek
18:26
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |