Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Hiszpania, 28 lipca 2010, 11:36, 1698/138016
benek
Piotr
Bętkowski
ME Barcelona: maratończycy na medal?

LINK 1: STRONA INTERNETOWA MISTRZOSTW
LINK 2: ARCHIWUM: ZAGRANICA - HISZPANIA



Na zdjęciu: logo Mistrzostw Europy

W Barcelonie trwają właśnie Mistrzostwa Europy w Lekkiej Atletyce. Czytelników naszego portalu zapewne najbardziej interesuje występ Polskich maratończyków.

Tym razem Polski Związek Lekkiej Atletyki odważył się wysłać do stolicy Katalonii aż trójkę zawodników: Henryka Szosta, Adama Draczyńskiego oraz Mariusza Giżyńskiego. Bieg na dystansie maratońskim odbędzie się ostatniego dnia mistrzostw – 1 sierpnia 2010.

Jest to decyzja bezprecedensowa, ponieważ do tej pory maratończycy traktowani byli przez PZLA nieco z przymrużeniem oka - czego dowodem jest choćby nieobecność naszych reprezentantów na dystansie maratońskim podczas Mistrzostw Świata w Osace w 2007 roku.

Rok 2010 wydaje się być jednak przełomowy. W kwietniu podopieczni trenera Grzegorza Gajdusa wzięli udział w maratonie we Wiedniu i ku zaskoczeniu wielu pesymistów osiągnęli najlepsze czasy w maratonie od 7 lat, kiedy to padł rekord Polski na tym dystansie ustanowiony przez… Grzegorza Gajdusa – obecnego trenera naszych reprezentantów.

Dodatkowo nasi zawodnicy zajęli wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej maratonu wiedeńskiego, zostawiając w tyle faworyzowanych zawodników z „czarnego lądu”. Henryk Szost dobiegł na miejscu czwartym (2:10:23), tuż za nim zameldował się Adam Draczyński (2:10:49), a na jedenastej pozycji dobiegł Mariusz Giżyński (2:13:30).

Niezwykle rzadko zdarza się by zawodnicy z naszego kraju zajmowali tak wysokie pozycje w wielkich maratonach, zatem nic dziwnego, że apetyt zaczął rosnąć w miarę jedzenia. Gdy weźmiemy pod uwagę wyniki uzyskane przez zawodników europejskich w roku 2010 to nasi sportowcy po raz pierwszy od wielu lat jadą na Mistrzostwa Europy w roli faworytów. Szost zajmuje w statystykach europejskich drugie miejsce, Draczyński trzecie, a Mariusz Giżyński siedemnaste.

Aby ostudzić nieco rozpalone od marzeń o medalach głowy należy wspomnieć, że ze względy na specyfikę biegu na dystansie maratońskim minimum uzyskane na imprezę mistrzowską ważne jest aż dwa lata (w zależności od ustaleń związków krajowych). Oznacza to, że w Barcelonie pojawią się również zawodnicy, którzy na listach, w których prym wiodą obecnie Polacy, nie widnieją ponieważ minimum uzyskali już w roku 2009 i postanowili poświęcić czas na perfekcyjne przygotowanie do zawodów.

Faworytem zawodów na pewno będzie Mistrz Olimpijski z Aten (2004) oraz Mistrz Europy z Goeteborga – Stefano Baldni. Bardzo mocnym zawodnikiem, który też zapewne pojawi się w Barcelonie jest Szwajcar Viktor Rothlin, często uważany za ostatnią nadzieje „białych” na komercyjnych maratonach. Wielokrotnie znajdował się w czołówce wielkich imprez biegowych oraz podczas Igrzysk Olimpijskich. Podczas ostatnich Mistrzostw Europy uległ jedynie Baldniniemu. Kilku innych zawodników także jest w stanie sprawić niespodziankę, chociaż… czemu sprawcami niespodzianki nie mieli by być Polacy?

O tym, że Barcelona nie jest idealnym miejscem na bicie rekordów życiowych nie trzeba nikogo przekonywać. Jeżeli dodamy do tego upał jaki panuje obecnie w Europie oraz godzinę rozgrywania biegu maratońskiego (start o 10:00) to trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że nie należy spodziewać się na mecie super wyników. Podczas imprez mistrzowskich, do których zalicza się Mistrzostwa Europy, nie występują zawodnicy pełniący role tzw. „zająców”. Każdy indywidualnie walczy o medal co skutkuje również nieco gorszym czasem – jest to tak zwany bieg po miejsce, a nie bieg po czas.

Europejska Federacja Lekkoatletyczna postanowiła w Barcelonie rozegrać również klasyfikacje drużynową. W tym przypadku według aktualnych tabel Polska plasuje się w gronie faworytów do medalu, jednak istotne jest to, by każdy z zawodników ukończył swoją rywalizację – aby drużyna została sklasyfikowana wszyscy trzej zawodnicy musza dobiec do mety. Oczywiście nasze chłopaki zdają sobie z tego sprawę, i na pewno nawet gdyby przytrafił im się słabszy dzień nie zejdą z trasy wiedząc, że walczą jako drużyna.

Bardzo ciężko prorokować wyniki maratonu w Barcelonie. Jednak nie przeszkadza to kibicom w trzymaniu kciuków na „naszych”. Jak będzie dowiemy się już 1 sierpnia.


Komentarze czytelników - 221podyskutuj o tym 
 

13

Autor: 13, 2010-08-04, 15:54 napisał/-a:
jak podwładni Grzegorz G. wyszli na prowadzenie sobie coś tam gaworzyli ciekawe co.Moim skromnym zdaniem przebiegnięcie tylko niecałych 15 km to nie wiem nawet jak to nazwać. Nic to nie dało, toż oni nie zaliczyli nawet treningu i wszystko za pieniądze no właśnie czyje. Nie dziwię się więc że cała grupa biegaczy tzw. długasów jest traktowana w ten sposób. Potrafią wygrywać z takimi co biegąją sobie dla przyjemności.Przeciaż jadąc na tą imprezę wiedzieli że bedzie gorąco. Gdyby pojechał
tam np. Dominik D. była by gwarancja że dobiegnie do mety, a tak pozostał nie mały smrodek tylko duży smr..Dlatego tak są traktowani i raczej w najbliższym czasie to się nie zmieni bo niby dlaczego

 

henry

Autor: henry, 2010-08-04, 16:16 napisał/-a:
Nigdy żaden polski maratończyk nie zdobył medalu na ME. Najbliższy zdobycia medali był Kopijasz z Górnika "Brzeszcze". Na ME w Pradze przewrócił się na około 150 m przed stadionem a był na 2 pozycji i został odwieziony do szpitala. Miejsce w pierwszej 10 wywalczył M. Wójcik i Ryszard Marczak ale na innych mistrzostwach.

 

Autor: Piotr 63, 2010-08-04, 18:56 napisał/-a:
...8. był w maratonie w Stuttgarcie w 1986 r. - A.Niemczak. Wtedy też 12. był W.Sawicki, a 15. J.Skarżyński. nie mogli teraz tak ? i było by 4.miejsce w Drużynowym PE za Hiszpanią, Włochami i Rosją. Ale to inna "półka" ludzi, do tej samej "półki" można oczywiście zaliczyć w zawodach rangi Mistrzowskiej - J.Huruka ( 4.w M.Ś. i 7.w IO ).
Popatrzcie, np. w 1992 r. na IO temperatura podczas końcówki maratonu była dużo wyższa ( ok. 36 st.C, teraz było ok. 30.) i trasa była o wiele trudniejsza ( teraz nie było tego "morderczego" podbiegu na Mt.Jiuc do stadionu ) i nasz zaw. ( J.Huruk ) pobiegł o minutę szybciej ( 2;14,38 godz.) niż teraz Mistrz Europy. To świadczy o wielkiej klasie polskich zawodników w tamtym okresie w odróżnieniu od "młokosów" dziś.

 

Autor: rembrandt25, 2010-08-04, 22:08 napisał/-a:
Sami spróbuje się najpierw zakwalifikować na Mistrzostwa Europy, a dopiero później komentujcie wyniki naszych najlepszych zawodników. Piszecie ciągle to samo, że słabe wyniki i itp. Ciekawe co Wy byście zrobili, jakby udało Wam się tam dostać. Nie narzekać, tylko się cieszyć z tego co osiągnęli nasi rodacy. Nie zachowujcie się jakbyście reprezentowali pis-uary.

 

pogo

Autor: pogo, 2010-08-04, 22:43 napisał/-a:
Szanowni Państwo,co tu dużo pisać.Pojechali reprezentować kraj, a się zbłażnili.Na rzęsach ale powinni ukończyć maraton.Jedynie wielki szacunek dla Mariusza,dla mnie to jest prawdziwy sportowiec.Oraz Sylwia Ejdys na 1500 m bo już Chojecka na 5000 km taką samą plamę dała. Drużynowo zdobyliśmy Mistrzostwo Europy-oczywiście w niechlubnej dyscyplinie zejścia z trasy. Po co to pisać,że inni też schodzili lub w inny sposób ich usprawiedliwiać???Krótko raz jeszcze-odstawili kichę i tyle.Liczę na to,że PZLA z tymi pseudosportowcami da sobie spokój.Za tydzień już będą biegać-ale za kasę!!!Tam nie zejdą.

 

szlaku13

Autor: szlaku13, 2010-08-05, 14:24 napisał/-a:
Do ideologii partii, o której mowa jest mi tak samo daleko, jak naszym maratończykom do Mistrzostwa Europy...

Nie widzę potrzeby wklepywania wątku politycznego w tą dyskusję, a tak na marginesie... nie trenuje sportu od lat tylu ile oni, nie mam również stypendium jakie oni otrzymują... więc ja się starać nie muszę. Ale np. w swojej pracy, gdybym tak sobie po dwóch godzinkach odszedł od maszyny i powiedział kierownikowi, że "pier..." dzisiaj pracę, to raczej miałbym "dłuższe wakacje"... To jest ich praca, a tą powinno wykonywac się jak najlepiej... bez żadnej chałtury. Mógłby być ostatni, ale to jest coś, bo ukończył, a "DNF"... to dla mnie dno... co innego, gdyby przeszkodził jakis uraz, bądź zawodnik zasłabłby na trasie...
Pewnie po fali krytyki Panowie obronią sie kontuzjami (głównie przed PZLA), ale to się zobaczy w najbliższym czasie, podczas startów komercyjnych...

 

13

Autor: 13, 2010-08-05, 15:45 napisał/-a:
szanowny kolego O jakim rozgrzeszeniu mówimy. Prestiżowy maraton to jego sprawa i jego pieniądze. O jakiej czołówce europejskiej mówimy, tylko wyjątkowo szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił,że SZ. i JEGO KOLEGA ZAJMUJĄ TAK WYSOKIE MIEJSCA.to tyle i więcej na ten temat nie będę se wypowiadał.

 

Krzysiek_bie

Autor: Krzysiek_biega, 2010-08-05, 15:54 napisał/-a:
No ale warto wspomnieć że mamy ważniejszy medal bo złoty w mistrzostwach świata u pań....

 

zolek

Autor: zolek, 2010-08-06, 14:49 napisał/-a:
LINK: http://mariuszgizynski.pl/index.php/2010/08/i-po-z

Wątek już wygasa, ale właśnie przeczytałem relację Mariusza Giżyńskiego - polecam.

http://mariuszgizynski.pl/index.php/2010/08/i-po-zawodach/#more-1631

 

adam.hofman

Autor: adam.hofman, 2013-04-07, 21:05 napisał/-a:
Trenowałem dawno temu, ale to nie było dla mnie i zająłem się maratonami. Pozdrawiam Adam Hofman

 


















 Ostatnio zalogowani
romangla
12:37
mariuszkurlej1968@gmail.c
12:28
rys-tas
12:27
AleCzas
12:19
BOP55
12:07
gieel
12:03
szan72
11:52
mateusz
11:44
martinn1980
11:33
xaildx
11:04
Donayo
10:55
Sheng2
10:53
Marcin1982
10:50
cinekmal
10:39
Krzysiek_biega
10:14
biegacz54
10:12
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |