Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Zagranica, 08 kwietnia 2010, 12:00, 1573/149043Kazimierz Andrzejewski
Polka mistrzynią i rekordzistką...

LINK 1: ARCHIWUM: ZAGRANICA



Na zdjęciu: przed startem do finalowego biegu na mile (Andrzej Więciorkowski)

W ostatni „weekend” marca w Bostonie w stanie Massachusetts odbyły się halowe mistrzostwa USA Masters.

Wzięło w nich udział blisko 1000 zawodników i zawodniczek z 48 stanów USA oraz gościnnie liczna grupa sportowców z Kanady. W tym gronie po raz pierwszy wystartowała Polka Zofia Więciorkowska, która nadal jest członkiem klubu AZS - UWM Olsztyn. Start ten okazał sie dla niej bardzo udany gdyż zdobyła 4 medale - 2 zlote ( 800m i sztafeta 4 x 400m) i 2 srebrne ( 1 mila i 400m ) oraz ustanowiła rekord USA na dystansie 800m w kategorii zawodniczek 45-49.

Poniżej prezentuję wywiad z zawodniczką, która jest aktualną mistrzynią Europy Masters ( Ljubljana, Słowenia, 2008) w biegach na 800m, 1500m oraz 2000m z przeszkodami. Do niej należy również aktualny rekord świata w hali na 800m - 2:16.3, który ustanowiła 14 lutego 2008r. w Nowym Jorku. Jest ona ponadto 13 krotną rekordzistką Polski w biegach średnich na bieżni oraz w hali. W roku 1999 zajęła ona 10 miejsce w maratonie w Nowym Jorku. Za całokształt osiągnięć w sporcie nagrodzono ją sportowym Oskarem - biegacza roku 2000 przez „New York Road Runners Club” z Nowego Jorku, który zrzesza blisko 30 tys biegaczy z całego swiata.


W mistrzostwach USA masters startowała Pani pierwszy raz ...

Tak , to był mój pierwszy start. Chociaż mogłam startować wcześniej, jakoś mi było nie po drodze.

W hali czy na stadionie w kategorii masters nie startuje Pani często

Jak dotychczas były to sporadyczne starty - raz w roku na stadionie oraz kilka startów pod dachem.

W tym roku sezon lekkoatletyczny zaczęła Pani dość nietypowo

Podyktowane było to trochę drobną kontuzją jakiej nabawiłam się w pażdzierniku ubiegłego roku w biegu ulicznym. Przez blisko 3 miesiące nie trenowałam normalnie, było tylko lekke truchtanie. Dopiero od lutego wznowiłam regularne treningi z myślą o kilku startach w hali oraz aby przygotować się do startów na stadionie.

Czy to znaczy, że w tym roku nie wystartuje Pani w biegach ulicznych?

Na poważnie dopiero może być to czerwiec i raczej będą to biegi na dystansach od 5 do 10 km; chcę bardziej nastawić się na starty na stadionie ( szczególnie do jednej mojej ulubionej konkurencji!) i przygotować się do startu w kolejnych mistrzostwach Europy Masters, które odbędą sie w lipcu na Węgrzech

Wracając do startów halowych ...

W tym sezonie był to mój trzeci start. 28 lutego w Nowym Jorku w mistrzostwach wschodniego wybrzeża USA pobiegłam 800 m w czasie 2:24,80 i 400m w 63:55. Dwa tygodnie póżniej w New Haven wystartowałam w mistrzostwach stanu Connecticut ( gdzie obecnie mieszka - przypomina redaktor) na 3 dystansach. 400m, 200m i 60m uzyskując czasy 62,94; 29.40 i 9.00, Zajęłam pierwsze miejsca w kategorii masters, a w biegu na 400m również w kategorii otwartej. Nie są to rewelacyjne wyniki, ale i nie są takie złe zważywszy na to, że nie jestem już juniorką (śmiech) ...

Który to Pani sezon startowy?

Nie pamiętam ( śmiech! ), samej trudno mi już policzyć. Uzbierało się trochę tych lat, które poświęciłam dla sportu na wysokim poziomie. Zawsze jestem w biegu. Nie lubię bezczynności. Już jako małe dziecko byłam bardzo aktywna. Rodzice nie nadążyli za mną. Sportem zainteresowałam się w wieku 13 lat i tak pozostało do dnia dzisiejszego. Zresztą sport poprawia samopoczucie. Tak jest od 34 lat.

Jak to można wytrzymać?

Sama się zastanawiam. Myślę, że jednym z tych powodów, że jeszcze biegam jest to, że jako zawodniczka startując w kategorii juniora i seniora na 100 procent nie wyeksploatowałam swojego organizmu. Ważna jest również systematyczna praca treningowa, bez względu na porę roku. Ponadto lubię to co robię, a myślę, że chyba urodziłam się po to aby biegać i móc pokazać, że wiek nie odgrywa dużej roli. a ważne są chęci i zadowolenie z tego co się robi.

Start w Bostonie był trzecim w tym sezonie

Jestem zadowolona że zdecydowałam sie na ten start. Tak, były to moje trzecie zawody w tym sezonie w hali. Postanowiłam pojechać do Bostonu na mistrzostwa USA po wspomnianym halowym starcie w Nowym Jorku. Dużo dobrego słyszałam wcześniej o atmosferze i rywalizacj sportowej jaka panuje w tych zawodach, a poza tym chciałam się sprawdzić w rywalizacji z zawodnikami wysoko notowanymi w tej kategorii wiekowej w USA.

Czy były jakieś problemy z rejestracją do zawodów i pobytem w Bostonie?

Z tym nie było żadnych kłopotów, pobyt w Bostonie zorganizował mój menadżer z pomocą znajomych, którzy zaoferowali pomoc, za co chciałam im podziękować. Do Bostonu dotarliśmy 26 marca wieczorem. W zawodach towarzyszył mi mąż z synem.

Na jakich dystansach Pani wystartowała pierwszego dnia zawodów?

W sobotę pobiegłam na dwóch dystansach - 1 mila (1609m) i 400 metrów. Muszę przyznać, że w tym dniu nie czułam sie najlepiej gdyż byłam lekko przeziębiona. Trochę obawiałam się biegu na jedną milę, gdyż takiego długiego dystansu dawno nie biegałam w hali. Pierwszy był start na nietypowym dystansie 1609m. Od samego początku wzięłam ciężar walki na swoje barki i prowadziłam przez pierwsze 800m. Nie czułam się swieżo, nogi mi siadały - widać było brak treningu tempowego, ale to dopiero początek sezonu. Drugą połowę dystansu trochę osłabłam, ale i tak jestem zadowolona z uzyskanego wyniku 5:19.45 i zdobycia srebrnego medalu.

Był krótki odpoczynek i ...

Po 90 minutach odpoczynku pobiegłam na dystansie 400m. W nogach miałam zmęczenie, lekki masaż i dużo ćwiczeń rozciągających trochę mnie zregenerowały. To już nie „przelewki” bowiem biegną zawodniczki, które na swoim koncie mają czasy poniżej minuty. Główna rywalka to aktualna rekordzistka świata na 200m ( 25,47), czarnoskóra Renee Henderson. Tempo po starcie było bardzo szybkie i chociaż starałam się dotrzymać rywalce kroku to w końcówce przegrałam 1,5 sekundy i zajęłam 2 miejsce zdobywając kolejny srebrny medal. Trzecia zawodniczka straciła do mnie ponad 2 sekundy.

Czy pozostał pewien niedosyt?

Trochę tak, gdyż startując w zawodach zawsze myślę o wygraniu, ale biorąc pod uwagę etap moich przygotowań jestem w pełni zadowolona z rezultatów.

Widać było grymas na Pani twarzy ...

Zgadza się, ale spowodowany on był moim przeziębieniem i niepewnością o niedzielny start na moim koronnym dystansie z czasów kiedy biegałam w reprezentacji Polski na dystansie 800 m. Tutaj miałam cichą nadzieję powalczyć o złoty medal, chociaż moja rywalka w tym sezonie legitymowała się lepszym czasem. Oba biegi kosztowały mnie sporą utratę energii i sił. Bałam się czy następnego dnia będzie wszystko w porządku.

Obawiałaś się, że w niedzielę nie wystartujesz?

Wieczorem nie wyglądałam za ciekawie, z nosa strasznie mi się „lało”, bolała głowa, a nogi były zmęczone po dwóch wyczerpujących startach. Tylko cud mógł sprawić, że następnego dnia będę w pełni sił do biegu. Miałam jednak nadzieję. Zawsze staram się myśleć pozytywnie, wierzyć w opatrzność i lepszy następny dzień.

Niedzielny poranek ...

Niedzielną pobudkę miałam o siódmej godzinie. 7 letni syn Andrzej Jr. nie pozwolił abym zaspała. On bardzo przeżywa moje starty, zawsze chce jeżdzić ze mną na zawody. Czułam się trochę lepiej, przynajmniej z nosa już tak nie leciało. Zjadłam lekkie śniadanie w hotelu i opatulona wyruszyłam na salę. Muszę przyznać, że masaż jaki mi zaaplikowano w sobotę sprawił, że nogi nie były tak zmęczone, a 8 godzin snu sprawiły, że nie myślałam już o tym, aby zrezygnować ze startu.

Do trzech razy sztuka, czyli ...

Za każdym razem kiedy stawałam na podium po odbiór medalu zerkałam na zawodniczkę na tym najwyższym miejscu i myślałam czy tam stanę podczas tych zawodów. Wiedziałam, że nie będzie to łatwe. Ostatniego dnia zawodów chciałam to zrealizować. Na rozgrzewce czułam zdenerwowanie, ale jednocześnie starałam się skoncentrować. Rywalki też nie próżnowały, ja miałam w nogach już dwa biegi a one startowały tylko w tym jednym. Do biegu finałowego stanęło 6 zawodniczek. Wśród nich Amerykanka Hunter, która legitymowała się czasem 2:23.

Kanadyjka Bunting i ja miałyśmy po 2:24. Bieg rozpoczął się znów moim prowadzeniem, Amerykanka i Kanadyjka biegły za mną. Pierwsze 200m było w czasie 35.91. 400m zegar wskazuje 71.25 i w tym momencie na prowadzenie wychodzi Amerykanka i przyśpiesza, Kanadyjka odstaje, ja staram się dotrzymać narzuconego tempa i tak biegnę za nią do blisko 600m. Trzecia dwusetka jest najszybsza - 33.75.

Chcąc zgubić przeciwniczkę przyśpieszyłam na 220 metrach do końca mety. Wiedziałam, że muszę zrobić w tym momencie, aby ją zaskoczyć. Ryzykowałam, nic jednak nie miałam do stracenia. Bardzo zmęczona lecz szczęśliwa minęłam linię mety jako pierwsza w czasie 2:20.77, zostawiając Hunter na ostatnim okrążeniu o blisko 2,5 sek. Trzecia linię mety minęła Kanadyjka w czasie 2:24.47.

Wynikiem 2:20.77 ustanowiła Pani nowy rekord USA ...

Nie miałam o tym pojęcia, cieszyłam się ze zwycięstwa i czasu jaki uzyskałam na mecie. Nie myślałam o rekordzie. Dotarło to do mnie dopiero kiedy rywalki gratulowały mi znakomitego biegu, taktyki jaką zastosowałam oraz nowego rekordu. Przyjemnie było jak po biegu z różnych stron docierały gratulacje, a spiker przez mikrofon przekazywał informacje o rekordzie. Wymieniając moje nazwisko podkreślił, że pochodzę z Polski z czego bardzo się ucieszyłam. Zawsze gdzie startuję wszyscy wiedzą, że jestem Polką, a ja staram się również to podkreślać i jestem z tego dumna.

Na koniec zawodów była jeszcze jedna niespodzianka ...

Po biegu na 800m myślałam, że spokojnie się spakuję i wyruszę w podróż do domu. Okazało się, że mój bieg zrobił wrażenie na przeciwniczkach i one zaprosiły mnie do biegu sztafetowego 4 x 400m.

Ucieszyłam się z tej propozycji bowiem bardzo lubię biegać w sztafecie, a ostatnio raz to robiłam w klubie AZS Olszyn 25 lat lemu w okresie studiów. Sztafeta w kategorii wiekowej 40-49 była mieszana, a tworzyły ją zawodniczki z Kalifornii, Idaho, Virginii i ja z Connecticut. W tym składzie pobiegłyśmy pierwszy raz bez żadnego wspólnego treningu.

Uzyskałyśmy czas 4:15.72 i o mały włos nie ustanowiłyśmy nowego rekordu świata, chociaż go poprawiłyśmy. Poprzedni rekord wynosił 4:16. Wcześniej również ten wynik poprawiły zawodniczki, które biegły w tej samej kategorii w pierwszej serii, ale zrzeszone w klubie i ich wynik będzie zaliczony do tabel rekordów świata.

Jak ocenia Pani swój start w tych zawodach

Uważam, że start pod względem sportowym był udany. 4 medale w tym jeden w sztafecie nadprogramowy, a do tego jeszcze rekord Stanów Zjednoczonych na 800m to bardzo dobry rezultat. Ogólnie nie można narzekać. Po tym starcie widzę, że muszę nadrobić zaległości, aby lepiej przygotować się do startów na bieżni oraz kilku biegów ulicznych, w których lubie startować.

Jakie najbliższe plany startowe ?

Myślę o kolejnych Mistrzostwach Europy Masters, które odbędą się w lipcu 2010 na Węgrzech. Jednak do tego startu potrzebne są przygotowania treningowe w górach, co wiąże sie z kosztami. Sam wyjazd i pobyt tygodniowy na Węgrzech też kosztuje. Do zrealizowania tych celów potrzebne są środki finansowe i pomoc sponsorów, bez których mi będzie trudno osiągnąć zamierzony cel. Chciałabym reprezentować Polskę i rozsławiać jej dobre imię w świecie.

Dziękuję za rozmowę. Myślę, że znajdą się sponsorzy, którzy pośpieszą z pomocą naszej zawodniczce. Życzyę realizacji postawionych przez Panią zacnych celów sportowych oraz powodzenia w życiu osobistym.



Komentarze czytelników - 3podyskutuj o tym 
 

piotrhierows

Autor: piotrhierowski, 2010-04-09, 13:47 napisał/-a:
LINK: http://Brawo Zosia!!!

Gratulacje za zwyciestwa i rekordy. W Olsztynie biegałaś fantastycznie, ale w USA fenomenalnie. Pozdrawiam (osobne pozdrowienia od Edka!)

 

smolen1

Autor: smolen1, 2010-04-09, 19:09 napisał/-a:
Super, gratulacje!

 

Autor: Piotr 63, 2010-04-09, 19:30 napisał/-a:
...dla Zosi. To już chyba z 15.Jej sukces w ost. kilku latach ( można wszystkie było śledzić na stronie www.pzla.pl ).
Pochwalę się iż miałem okazję w 2003.roku wraz z kolegą Radkiem Kłeczkiem ( był wtedy w M.Ś. w kat. juniorów - 7.) tak lecieć amerykańskimi liniami lot. American Airlines - "AA" ) z Chicago do Anchorage i z powrotem po M.Ś., jak i startować we wspomnianych Mistrz.świata w biegach górskich w stylu anglosaskim. Zosia wtedy była "zwerbowana alarmowo" gdyż była tam na miejscu, a w reprezentacji kobiet brakowała jedna osoba do klasyfikacji drużynowej.
Pamiętam wtedy w czasie tego ok. 6.godzinnego lotu bardzo wiele naopowiadała mi o swoich startach ( z samymi sukcesami ) na amerykańskiej ziemi. Ja jednak bardzo się dziwiłem, jak w tak trudnych biegach ze tak stromymi zbiegami może startować zawodniczka z szybkich biegów ulicznych i z bieżni.

 


















 Ostatnio zalogowani
biegacz54
14:41
krzybocz
14:31
Isle del Force
14:12
Admin
13:59
rychu18625
13:58
tadeusz.w
13:56
marczy
13:55
Mikesz
13:36
Jawi63
13:32
majsta7
13:24
Stonechip
13:16
kostekmar
13:09
Iryda
13:07
arco75
13:04
tatabeba
12:55
BemolMD
12:49
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |