Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Jelenia Góra, 06 lutego 2010, 20:54, 1640/117003Grzegorz Łuczko
Zimowa Próba Charakteru

LINK 1: STRONA INTERNETOWA ORGANIZATORA
LINK 2: ARCHIWUM: JELENIA GóRA



W ostatni weekend stycznia 13 śmiałków, w tym jedna kobieta, postanowiło przejść mierzącą 145 km trasę wokół Kotliny Jeleniogórskiej.

Inspiracją do podjęcia wyzwania było jesienne Przejście organizowane przez Karkonoską Grupę GOPR na tym samym dystansie i w tym samym limicie czasu 48 godzin.

Jednak Zimowa Próba Charakteru - rakiety.pl nie miała sformalizowanej struktury, jej pomysłodawcą był Marek Kowalski, a w próbie wzięły udział osoby skupione wokół ekstremalnego blogu PK4.pl, prowadzonego przez Grzegorza Łuczko.

Założenia trasy były takie same, jak jesienią: start i meta pod stacją narciarską w Szklarskiej Porębie oraz przejście pętli przez Karkonosze, Rudawy Janowickie, Góry Kaczawskie i Góry Izerskie w kierunku wschód-zachód. Niezbędny ekwipunek każdy z uczestników niósł sam, ponieważ próba zakładała zakaz pomocy od osób trzecich. Jedyną możliwością zaopatrzenia były mijane po drodze schroniska oraz sklepy, a w razie kontuzji bądź innych niesprzyjających okoliczności, na rezygnujących z dalszego przejścia czekał support.

Na rakietach pod górę
Piątkowy poranek zapowiadał przyzwoite warunki pogodowe: lekki mróz i niewielkie opady śniegu oraz co jakiś czas wychodzące zza chmur słońce. Pierwsze podejście pod Szrenicę uzmysłowiło jednak wszystkim, że łatwo nie będzie. Po nieprzetartych szlakach (przez noc napadało około 15 cm świeżego śniegu) szło się powoli a jakiekolwiek zejście w bok równało się zapadaniu w pół metrową warstwę puchu. Rakiety, w które wyposażył uczestników sponsor Próby – firma Rakiety.pl, umożliwiały sprawniejsze poruszanie się niż w samych butach, jednak nie pozwalały na bieg nawet na bardziej płaskich odcinkach.

W związku z tym już po kilku godzinach było jasne, że tylko dotarcie do Śnieżki przed zmrokiem umożliwi dalsze napieranie w sensownym czasie.


 Ilustracje: ZPCH (2010)

Po południu warunki w Karkonoszach znacznie się pogorszyły, na grani zaczął wiać huraganowy wiatr. W zamieci śnieżnej tempo marszu spadło do 2 km/h i problemem stało się odnajdywanie znikających we mgle tzw. traserów (wysokich na 3 metry drewnianych tyczek, wyznaczających szlak w zimowych warunkach).

Pierwsza czteroosobowa grupa dotarła do Śląskiego Domu o godzinie 17.30. Ze względów bezpieczeństwa (silnie oblodzone, strome podejście na Śnieżkę i zapadający zmrok), wszyscy zdecydowali się na nocleg w schronisku. W tym samym czasie troje z uczestników zdecydowało się zrezygnować z dalszego napierania, a ostatnia grupa sześciu osób nadal brnęła w pogarszającej się zamieci między Schroniskiem Odrodzenie a Śląskim Domem.

Po sześciu godzinach marszu przy kilkumetrowej widoczności, tuż przed północą także oni dotarli do schronienia i zdecydowali się na przeczekanie nocy. Wtedy stało się jasne, że nie ma żadnych szans na skończenie trasy w limicie 48 godzin. W związku z tym następnego dnia marsz do Przełęczy Okraj potraktowano jedynie turystycznie i o godzinie 16 na Przełęczy Kowarskiej uczestnicy podjęli decyzję o zakończeniu wyzwania.

Próba Charakteru także w 2011
Już dziś wiadomo, że druga Zimowa Próba Charakteru odbędzie się w 2011 roku, a wyzwanie przez pierwsze niepowodzenie stało się jeszcze bardziej pociągające. Limit zgłoszeń (dopuszcza się jedynie zgłoszenie grupowe, przynajmniej dwóch osób) może szybko się wyczerpać. Więcej informacji oraz pełna relacja znajdują się na www.PK4.pl . Zapraszamy!



Komentarze czytelników - 4podyskutuj o tym 
 

wojtek kasiń

Autor: wokasi, 2010-02-07, 21:49 napisał/-a:
Pogieło was!
Ja rozumiem,wszystko można ale gdy jest tyle śniegu to nawet yeti siedzi w domu i ogląda w TV Justynkę Kowalczyk

 

szlaku13

Autor: szlaku13, 2010-02-07, 22:16 napisał/-a:
Bieganie też można ograniczyć do oglądania mitingów lekkoatletycznych w TV... :)

Ja zazdroszczę podjęcia próby... Życzę więcej szczęścia w przyszłym roku, aczkolwiek 48 godzin to rzeźnia, mając na trasie Karkonosze... a potem jeszcze prawie 120 km innych górek. Pomyślę jednak o tym... raczej nie za rok, ale na przestrzeni 2-3 lat może się zdecyduję, a póki co chciałbym przejść Kotlinkę jesienią... może uda się w tym roku (wszystko "może", bo nie zawsze to zależy tylko od nas samych).

 

pjach

Autor: pjach, 2010-02-07, 23:30 napisał/-a:
Wielkie gratki dla ekipy.
Karkonosze, to takie śmieszne góry. Można je przebiec w parę godzin. Nawet zimą. A czasem pokazują pazur i robi się tak, że mocna ekipa nie dyga.
Przyznam się, że rok temu idąc pod włos, czyli z Okraju nie dałem rady wejść na Śnieżkę. A zaliczałem tą drogę jak wiało 120 km\h. Bywa.
Powodzenia za rok.

 

Admin

Autor: Admin, 2010-02-08, 08:45 napisał/-a:
Raz w życiu miałem przyjemność poruszać się w rakietach śnieżnych po głebokim śniegu. We trzech pokonaliśmy dystans ok.6 km w ponad półtorej godziny. Śnieg był po szyję, ale w rakietach zapadaliśmy się w rakietach tylko po uda :-) Musieliśmy się zmieniać co mniej więcej 100 metrów na prowadzeniu, bo ten kto jako pierwszy przecierał szlak momentalnie łapał tętno 180 :-)

Było to kilka lat temu w Finlandi, za kołem polarnym. Mega przeżycie :-)

 


















 Ostatnio zalogowani
andreas07
00:22
a.luc
23:46
stanlej
23:44
rolkarz
22:40
LukaszL79
22:26
kubawsw
22:20
BOP55
22:02
szakaluch
21:41
przemcio33
21:28
troLek
21:20
Deja vu
21:19
eldorox
21:11
Seba7765
21:08
chris_cros
21:05
Stonechip
20:29
Wojtek23
20:19
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |