Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Ameryka Południowa, 22 lutego 2009, 12:26Monika Strojny
Speleo Salomon w ekwadorskiej dżungli

LINK 1: STRONA ZESPOŁU SPELEO SALOMON
LINK 2: ARCHIWUM: ZAGRANICA - AMERYKA POłUDNIOWA



Pierwsze godziny rajdu rozwiały złudzenia – to będzie piekielnie szybki wyścig i walka o każdą minute, aż do samej mety

Rano pagoda rozpieściła zawodników, wyszło słonce ale tuż po starcie i wjeździe na niemal 30000

m npm, nie zostało po nim ani śladu. Pierwszy 17km etap biegł czasem szutrowa, czasem brukowaną drogą, cały czas na zboczach porośniętej dżunglą góry, skąd jeszcze wczoraj mogliśmy oglądać aktywny i dymiący wulkan.

Po dojeździe do pierwszego punktu w Hacienda Suiza droga prowadziła już tylko w dół i przyjemny, choć miejscami z bardzo ostrymi zakrętami i śliskim błotem, zjazd. Pierwszym zespołem w strefie zmian był miejscowy faworyt, zwycięzca kilku edycji tego rajdu, team Ekwador, tuż po nim przyjechali też Francuzi z Lafumy.

Pierwsza dwójka wyszła szybko na treking, ale zgubiła drogę i straciła co najmniej 8 minut. Także dość szybko dogoniły ich następne zespoły, czyli Speleo Salomon i hiszpański Buff Thermcool. Jedyne co udało mi się dowiedzieć od Piotrka Kosmali, gdy mijał mnie na rowerze, to ze pagóry w Ekwadorze są duże jak smoki i dawno takich nie widział.

Treking trwał 3h, podejścia było 500 metrów przez dżunglę i wąskie ścieżki oraz przejście przez całkiem rwąca rzekę tuż przed kolejna strefa zmian. Zawodnicy przechodząc w większości robili to wspólnie, ci którzy oddzielali się od kolegów, zwykle przewracani byli przez nurt.

 Ilustracje: Monika Strojny (2009)



Speleo Salomón, razem z Hiszpanami i Ekwadorczykami jednocześnie podbiło karty startowe i po 8 minutach na przepaku jako pierwsi wyruszyli na rowery. 10 minut później zaczęli gonić ich Francuzi.

Podczas przepaku nie było nawet chwili, żeby porozmawiać ale to co widziałam nastrajało optymizmem: Galo nie traci rezonu i humoru, Sarah głownie jadła więc nie miała kiedy mówić.

Mike pilnował karty startowej a Piotrek przestawiał mapy w mapniku. Milo widzieć, jak zespól jest maksymalnie sprężony, skoncentrowany i dopingowany nie tylko przez support ale również przez licznych mieszkańców okolicznych wiosek. Oby tak było aż do końca.



Komentarze czytelników - 1podyskutuj o tym 
 

Katarina

Autor: Katarina, 2009-02-23, 13:42 napisał/-a:
no faktycznie... pagóry jak smoki! 30000m! ;)

 


















 Ostatnio zalogowani
Stonechip
09:51
silver2687
09:40
Marcin1982
09:28
biegacz54
09:27
zbyszekbiega
08:55
wido_22
08:47
benek88
08:42
anielskooki
08:35
crespo9077
08:31
green16
08:08
42.195
08:07
Admin
08:00
Andrzej.
07:54
mariuszkurlej1968@gmail.c
07:52
michu77
07:52
Gapiński Łukasz
07:42
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |