Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Ameryka Północna, 02 grudnia 2007, 22:21
Krzysiek_biega
Krzysztof
Bartkiewicz
Triumf Wioletty Kryzy, życiówka Jacka Borala w Sacramento

LINK 1: ŹRÓDŁO DANYCH
LINK 2: STRONA INTERNETOWA MARATONU
LINK 3: ARCHIWUM: ZAGRANICA - AMERYKA PółNOCNA



      Wioletta Kryza z Olsztyna zwyciężyła w jubileuszowym 25 International California Marathon. Jak w powiedzeniu "Do trzech razy sztuka".

W maratonie tym przed dwoma laty Wioletta była druga z czasem 2:37:38, a rok temu trzecia wynikiem 2:37:40. Tym razem zajęła miejsce na najwyższym stopniu podium z czasem 2:39:25.

Wśród mężczyzn wygrał 24-letni Kenijczyk Laban Moiben (2:14:31) i o 27 wyprzedził swojego rodaka John Kathoga. Jacek Boral wynikiem 2:27:11 pobił rekord życiowy.

Za zwycięstwo było do 'zgarnięcia' 10.000 dolarów.

Komentarze czytelników - 13podyskutuj o tym 
 

GrandF

Autor: GrandF, 2007-12-15, 08:45 napisał/-a:
Możemy sobie oczywiście snuć marzenia i bujać w obłokach bo tego nikt nam nie zabroni. Jeżeli jednak zejdziemy na ziemię to niestety doświadczymy mało przyjemnego spotkania z glebą. Zwodnicy z czarnego lądu biją nas na łeb na szyję i nic nie zapowiada aby kiedykolwiek ten stan rzeczy się zmienił. Najnowsze opracowania naukowe całkowicie rewolucjonizują dotychczasowy pogląd na temat genialnych "czarnych lwów". W kółko powtarza się, że nasi czarnoskórzy koledzy mieszkają na płaskowyżach i oddychają rozrzedzonym powietrzem. Komentatorzy sportowi snują bajki o biednych chłopcach którzy mają po 20km do szkoły (w niektórych przypadkach , w pewnym stopniu jest tu gdzieś cień, ale podkreślam cień prawdy). Te czynniki to na pewno spory handicap, ale czy wystarczający żeby wręcz miażdżyć pozostałych? Okazuje się, że przepaść biegowa która istnieje między nimi a resztą świata spowodowana jest tym iż mają o 15% dłuższe włókna mięśni podudzia. Te banalne 15% dyskwalifikuje nas zupełnie jako równorzędnych rywali. Zdarza się, choć niezwykle rzadko, że jakiś biały wmiesza się w walkę o medale jednak kiedy to się dzieje? Wyłącznie gdy bieg prowadzony jest w wolnym tempie i taki delikwent dysponuje niesamowitym finiszem, tak jak Baumann zrobił to w Barcelonie. Podniecamy się faktem iż Baumann, Mottram i Kennedy zeszli na 5km poniżej 13min (odpowiednio 12:54, 12:55, 12:58), ale odpowiedzmy sobie na pytanie - nad czym ten zachwyt jeżeli dla armii zawodników z Kenii, Etiopii, Maroka czy Tanzanii łamanie 13minut na piątkę jest trochę cięższe niż za przeproszeniem piernięcie. W walce o wyniki biali zawodnicy są gdzieś w latach 80-tych. Każdy miting, czy jakikolwiek bieg po rekord to pogrom i miazga dla białych biegaczy. Ani Mottram ani genialny Irlandczyk Alistair Cragg nie mają najmniejszych szans w wyścigu po wynik. Trochę inaczej to wygląda w przypadku biegu na 800m ale tu występuje diametralnie inny wysiłek. Mieliśmy w ostatnich latach kilku europejczyków na szczycie. Mistrz Olimpijski z Barcelony Norweg Rodal, Mistrz Olimpijski z Sydney Niemiec Shumann, Mistrz Świata z Edmonton Szwajcar Bucher, Mistrz Olimpijski z Aten Rosjanin Borżakowski, nasz brązowy medalista MŚ z Edmonton Paweł Czapiewski. Jest wielu dobrych zawodników w czołówce tej konkurencji. I sprawdzają się oni również w mocnych biegach. Wyniki białych nie odbiegają tutaj aż tak bardzo, rzekłbym nawet - wcale od czasów uzyskiwanych przez ciemnoskórych zawodników. Z rekordem świata Brytyjczyka Coe (1:41,73) rozprawił się jedynie genialny Wilson Kipketer męcząc się niemiłosiernie z poprawieniem tego wyniku. Ale zboczyłem teraz z tematu. Mówimy o długim bieganiu. A maraton? Tu sprawa wygląda identycznie. Czym jest wymęczone 2:07:22 Baldiniego czy 2:07:33 Kuzina przy gradzie wyników 2:06:00-2:07:00, których autorami są niestrudzeni biegacze kenijscy. Ktoś powie, Baldinii to aktualny Mistrz Olimpijski. Zgoda. Jednak przeanalizujmy sobie skład olimpijskiego maratonu z 2004r. Był tam nawet Tergat (10ty) czy Gert Thys, ale co wtedy robili Limo, Rutto, Korir, Rop czy Lel? To w końcu najbardziej wytrawni i najmożniejsi panowie maratonu na świecie! Przygotowywali się wówczas do Chicago, Amsterdamu czy Nowego Jorku, bo to się opłaca. Olimpijski maraton zawsze omijany był przez największe jego gwiazdy. Trochę to się w ostatnich latach zmieniło , ale niewiele. Dyskutując długo kilka miesięcy temu z Kenijczykiem prezentującym poziom 2:14-2:18 dałem się sprowokować. Wymienialiśmy się sportowymi sukcesami naszych krajów. Z lekką kpiną komentował moje opowieści na temat osiągnięć Malinowskiego, a parsknął wręcz śmiechem gdy podkreśliłem iż w Polsce 3 biegaczy zeszło poniżej magicznej bariery 2:10:00 w maratonie. Skwitował to stwierdzeniem iż Kenia miała wielu Mistrzów Olimpijskich na 3000m z przeszkodami i tłum zawodników którzy łamali 2:10:00.Niesiony patriotyczną falą obrony naszych rodaków nie odpuściłem ripostując: "jeśli jesteś taki bystry to powiedz czemu na ostatnich 4ech Igrzyskach Olimpijskich mieliście tylko jednego medalistę - Wainainę w dodatku tylko srebrnego". Odpowiedź była krótka - "MONEY". I wszystko jasne. Dałem się zapędzić w ślepy zaułek tej rozmowy, gdyż nie od dziś wiadomo, że maraton na Igrzyskach jest niepełnowartościowy. Jest po prostu nieopłacalny. Mój rozmówca podkreślił iż gdyby on pobiegł 2:07, nie miałby absolutnie potrzeby startu w Igrzyskach, stwierdził iż wolałby pobiec Boston czy cokolwiek innego co da mu... MONEY! (jeśli czytają to Zbyszek K. czy Paweł M., użytkownicy naszego serwisu to wiedzą o czym mówię, również w tej rozmowie brali udział). Prawda jest niewdzięczna. Gdyby państwa nie miały ograniczenia w wystawianiu zawodników i gdyby czołowi zawodnicy chcieli brać udział w Igrzyskach, to pewnie pierwszego białego zobaczylibyśmy poza pierwszą 30-tką. Maraton Olimpijski powinno się rozgrywać np w ramach maratonu londyńskiego gdzie średnia 50 najlepszych wyników jest niezwykle wartościowa.
Co do startów Polaków w Igrzyskach Olimpijskich to trzeba powiedzieć iż Jan Huruk był bardzo blisko medalu w Barcelonie. Do brązu brakło mu zaledwie 32 sekund, dobiegł 7. Konkurencja była bardzo wyrównana:

1. Young-Cho Hwang KOR - 2:13:23
2. Koichi Morishita JPN - 2:13:45
3. Stephan Timo Freigang GER - 2:14:00
4. Takeyuki Nakayama JPN - 2:14:02
5. Salvatore Bettiol ITA - 2:14:15
6. Salah Kokaich MAR - 2:14:25
7. Jan Huruk POL - 2:14:32
8. Hiromi Taniguchi JPN - 2:14:42
9. Diego Garcia Corrales ESP - 2:14:56

Szkoda...
Kończąc ten i tak za długi już wywód chcę dodać iż marzyć można, ale uważam że tylko to nam pozostaje. Żadna baza treningowa, żaden trener, żaden sztab ludzi nie jest w stanie pomóc dogonić czarnoskórych biegaczy. I tak nas zmiażdżą... To nie jest pesymizm - to realizm.

 

henry

Autor: henry, 2007-12-15, 12:05 napisał/-a:
Jest jeszcze jeden powód sukcesów czarnoskórych biegaczy i to bardzo ważny. Otóż olbrzymia bieda krajów afrykańskich powoduje iż do biegania a także do innych sportów garnie się niesamowita ilość młodych ludzi. W mistrzostwach np. Kenii startują setki biegaczy a także juniorów i jeszcze młodszych. Z tych setek wielu ginie po drodze ale najlepsi i najwytrwalsi zostają , a po nich następują inni. Oni trenują do upadłego na granicy ludzkiej wytrzymałośći ponieważ wiedzą , że mają jedyną szanse wyjsć z biedy i wyruszyć w świat. Podobnie było kiedyś też i w Polsce. Do Oleśniczanki trafiali ludzie z całej Polski biegały i jeździły na obozy całe kompanie sportowe z tej masy wyłaniano najlepszych. Puźniej ta masa ludzi biegła w Dębnie a zwycięzca i zwyciężczyni mieli zagwarantowany wyjazd na maraton do Nowego Jorku. Pozostali kolejni także mieli wyjazdy na inne zagraniczne maratony. Miejscami tymi dzielili Wójcik mężczyźni i Wąsowski - kobiety. Taki wyjazd na zagraniczny maraton dawał wielkie profity. Nawet za jakieś kolejne miejsce zwrot kosztow podróży w twardzej walucie , kilka bar butów to był czasami roczny zarobek. Dlatego niektórzy poświecali sie naprawdę i poza bieganiem nic innego nie widzieli. Osobiście nigdy nie byłem światowym zawodnikiem, ale byłem zapraszany na prawie wszystkie ultramaratony. Oczywiscie po takim wyjeśdzie byłem kilka tysięcy do przodu nie licząc sprzetu i zobaczenia zachodu. Dzisiaj może sie to wydać młodzieży dziwne , poniewaz wyjazd do Londynu to kwestia paru set zł. , kiedyś rzecz dla normalnego śmiertelnika nieosiągalna ; paszport, znaczek w paszporcie na każdy wyjazd , wiza , wizy tranzytowe , ubezpieczenia itp.Obecnie w Europie i w Polsce żyją ludzie bogaci i już niewielu garnie sie do sportu a trudno osiągnąć światowy wynik w biegach wytrzymałościowych kiedy robi się to bez większych motywacji.

 

Krzysiek_bie

Autor: KRZYSIEKBIEGA, 2007-12-15, 14:48 napisał/-a:
Kontynuując temat, zastanawiam sie czy przeciętnemu Europejczykowi będzie warto ganiać za kasą? Czy Kenijczycy z USA przeniosą się do nas? I nie chodzi mi o Europę Zachodnią-ale o Polskę. Jeszcze dwa trzy lata temu jak ktoś wygrał w maratonie inkasując 5000 euro - to było coś, dziś przy takiej sumie przeliczając na złotówki - taki delikwent jest o 5 tys. PLN w plecy. Euro spadło znacznie, nie wspominając o dolarach i innej walucie. Mocny Złoty spowodował że z czasem Polska może stać się wyjątkowo atrakcyjnym krajem dla zawodowców. Biegów ciągle przybywa, Budżety danych biegów są zbliżone... Jak na razie problem jest jedynie z podejściem organizatorów - do indywidualnych zaproszeń zawodników. Dla przeciętnego Polaka nie opłaca się biegać, gdyż w skali roku przeciętnie wszystko idzie do góry nawet o 20%, mocny złoty - osłabia inne waluty-więc o wyjeździe też raczej nie ma mowy. Więc zastanawiam się czy nie nadejdzie w najbliższym czasie inwazja Kenijskich biegaczy na Polskę?

 

13

Autor: kolejarz4, 2007-12-15, 15:14 napisał/-a:
LINK: http://www.ah

gdzie jest nasze miejsce w światowym maratonie pokazał ostatni 34 Berliński Maraton.Gdy na metę wbiegał nasz "as", który jak na polskie warunki nabiegał bardzo dobry wynik 2:12.00 to zwycięzca już chyba zapomniał, że biegał.Inaczej Gebrselassie ustanawił rekord świata
2;04,25. Ile nasz zawodnik mniał do mety? 2 km czy więcej?
Co ja mówię on nie widział jeszcze nawet 40 km, ledwo chyba przebiegł 39 km. Tam jest krajowy maraton.

 

GrandF

Autor: GrandF, 2007-12-15, 16:30 napisał/-a:
Akurat w tym przypadku nie zgadzam się z przedmówcą. 7 miejsce w maratonie berlińskim to wielki wyczyn. Również uzyskany czas Sowy czy Ochala to niezwykle budujące wydarzenia. Jeżeli będziemy ocniać zawodników miarą H.Gebrselassie to najlepiej od razu spakować buty i iść do domu. To iż przedstawiłem surowe fakty dotyczące przewagi czarnych biegaczy to inna kwestia. Cieszyć się należy z każdego kroku do przodu a takim był na pewno sezon 2007 gdzie 4 zawodników uzyskało rezultaty nieoglądane od 2004 roku. Co najważniejsze Sowa i Ochal są jeszcze maratońskimi juniorami, jest jeszcze Szost, który na pewno nie raz zadziwi nas swoimi występami. Świata nie zawojujemy ale jest jeszcze taka impreza jak Mistrzostwa Europy. Łatwo jest krytykować, osobiście chciałbym zawsze oglądać Polaka na 7 pozycji jednego z największych maratonów świata. W tak prestiżowej maratońskiej imprezie, tak wysoko nie mieliśmy już dawno żadnego Polaka i naprawdę proponuję nie narzekać tylko mocno kibicować.

 

Miro

Autor: Miro, 2007-12-17, 20:44 napisał/-a:
Polak potrafi

 

lopezz

Autor: lopezz, 2007-12-18, 22:26 napisał/-a:
Dzisiaj rano jadąc autobusem usłyszałem cos w radju... że francuscy naukowcy przeprowadzili badania i doszli do wniosku że ludzki organizm osiąga granice.... tylko że nie słyszałem wszystkiego?! może ktoś sie orientuje?? ja sie domyślam że to może chodziło o kenijskich biegaczy... ale ponad wszystko bieganie to sport w ktorym pokonuje sie granice:D

A co do pieniędzy, to są niewątpliwie bardzo motywujące!!!

 

GrandF

Autor: GrandF, 2007-12-19, 00:03 napisał/-a:
Też trafiłem na ten wątek. Facet mówił, że naukowiec czy naukowcy stwierdzili iż w 2060 roku nastąpi kres ludzkich możliwości w odniesieniu do bicia rekordów. Parsknąłem śmiechem gdy to usłyszałem, bo niby na jakiej podstawie wystawiają taką diagnozę? Jest to nierealne. Utwierdza mnie w tym fakt iż raz już takie prognozy widziałem. Ktoś niezwykle mądry (lub grupa ludzi) zaprezentował w 1985 roku prognozę lekkoatletycznych rekordów świata na rok 2000. Zestawienie to było podzielone na 2 kolumny, pierwsza była autorstwa naukowców, drugą układał komputer. Ogólnie można było się uśmiać. Przesadzone były wyniki w sprincie, a zdecydowanie zaniżone w biegach długich, chyba jeszcze nikt nie przypuszczał jaki ogromny potencjał drzemie w czarnoskórych biegaczach... Jeżeli znajdę gdzieś ten materiał, na pewno zamieszczę, bo wart jest analizy choćby ze względów humorystycznych. Jednak tak jak kolega zauważył "bieganie to sport w którym pokonuje się granice" - zdecydowanie panowie naukowcy nie wzięli tego pod uwagę wprowadzając swoje tajemnicze dane...

 

Krzysiek_bie

Autor: KRZYSIEKBIEGA, 2007-12-19, 08:17 napisał/-a:
Na pewno z czasem nie będzie możliwe bicie rekordów na danym dystansie. Organizator żeby zrobić sobie reklamę odnośnie zapowiedzi iż będzie bieg na rekord dany zawodnik: to z czasem będzie musiał się zastanowić nad zmianą trasy lub innym dystansie-bo w niektórych dyscyplinach rekordy są tak wyśrubowane że trzeba coś z tym zrobić. Podobnie jak widze jest z pływaniem, gdyż wymyśla się różne style pływackie - by ciągle była możliwość bicia rekordów świata. Podobna przyszłość może być z maratonem. Zastanawiam się co postanowi Federacja AIMS jak uzna się iż rekord świata jest tak wyśrubowany i nie ma możliwości go pobić - to czy nie wrócą do pierwotnego dystansu maratonu, czy może wydłużą dystans do 50km? Ale to pewnie nastąpi w nastepnym stuleciu.

 

henry

Autor: henry, 2007-12-19, 09:38 napisał/-a:
Nie wiem czy naukowcy brali pod uwagę wzrost człowieka. Ludzie rosną i to bardzo szybko. Proszę sobie zobaczyć jak wysocy byli panowie i panie na początku wieku. Był to wzrost od 150 cm wzwyż , obecnie nasze pokolenie ma ponad 170 cm i wyżej . Wystarczy popatrzec na ulicy zawsze dorosła córka jest wyższa od matki a syn od ojca. Niedługo ludzie będa mieli około 190 cm wzrostu przecietnie a wybitne jednostki ponad 2 metry. W skokach w dal, wzwyż, trójskok a nawet w sprintach wyżsi mają lepsze możliwości od niskich i tu beda padały kolejne rekordy.

 


















 Ostatnio zalogowani
kos 88
22:56
Gregorius
22:55
Fredo
22:52
Lektor443
22:46
farba
22:43
rdz86
22:43
lachu
22:38
soniksoniks
22:29
lordedward
22:23
benfika
22:12
rolkarz
22:05
Yatzaxx
21:52
ronan51
21:42
INVEST
21:28
zmierzymyczas.pl
21:21
romangla
21:00
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |