Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Wrocław, 02 lipca 2007, 12:15, 1660/167389
Głowacz
Maciej
Głowacki
W sobotę Powodziowa Fala zaleje Wrocław

LINK 1: ZOBACZ REGULAMIN BIEGU
LINK 2: ZOBACZ WYNIKI Z ROKU 2006
LINK 3: ARCHIWUM: WROCłAW



Koniec czerwca i początek lipca to we Wrocławiu oraz jego okolicy od 9 lat upływa pod znakiem rozwijającego się ciągu imprez od kilku nazywanego formułą Non-Stop oraz wspomnień wielkiej powodzi 1997 roku. Biegowym symbolem obu wydarzeń są imprezy biegowe – Bieg Śladem Konia na Partynicach oraz Bieg pod Powodziową Falę z Wrocławia do Kamieńca Wrocławskiego.

W Urazie nie ma śladu powodziowego ... urazu. Przy setkach imprez zaginęła kompletnie informacja o niezwykłym I Festynie Świętojańskim, jaki zorganizowano w nadodrzańskim Urazie, liczącącej dzisiaj niespełna 900 dusz wsi między Obornikami Śląskimi a Brzegiem Dolnym utworzonej w 1203 roku. Przez prawie 500 lat (od 1446 do 1945 roku) szczyciła się prawami miasta, miejski, ale ten historyczny gród (mający herb z białym bykiem na zielonym polu kroczącym heraldycznie w prawo) przed 10 laty bardzo dotkliwie zniszczyła katastrofalna powódź!

Zalane zostały pola, domy i szkoła, którą przez pierwszy rok musiała zastępować plebania. Pierwszy etap budowy nowej podstawówki zakończono w czerwcu 1998 roku, a całość inwestycji 26 maja 1999 r. i nosi ona od kilku lat nazwę Unii Europejskiej.

W Urazie od niedawna osiadł Arek Zieliński – jeden z asów Wrocławskiego Klubu Biegacza PIAST, coroczny uczestnik i współorganizator obu wspomnianych wyżej biegów – powołując do życia głośne już w kraju Niedzielne Poranki Biegowe. Grupa zapaleńców, głównie młodych mieszkańcow Urazu poderwanych przez przybyłego tutaj informatyka Michała Dusińskiego stworzyła Stowarzyszenie Uraz.net mające ożywić i zintegrować tę piekną wieś m.in. przez swój portal interenetowy www.uraz.net, reaktywowanie historycznego Portu Uraz oraz organizację imprez.

I Festyn Świętojański zgromadził w sobotę 23 czerwca większość mieszkańców wsi, a gospodyniami imprezy były paradujace w czerwonych kreacjach i wielkich czerwonych kapeluszach sołtys Teresa Janik-Kowalska i mieszkająca w Urazie radna miasta i gminy Oborniki Śląskie Agata Zaguła. Celem imprezy była prostu sportowo-kulturalna integracja mieszkańców i zbieranie pieniędzy na budowę w Urazie placu zabaw. Wszystko przy ciekawym i rozbudowanym programie artystycznym. Panie poprzynosiły z domów ogórki i smalec,a każdy kto za nie płacił zasilał fundusz budowy placu.

Podobnie zasilały fundusz kwoty od wszystkich gastronomicznych i pamiątkarskich wystawców, jak i zysk z loterii fantowej oraz sprzedaży wlaśnie wydanych widokówek Urazu. W gronie dobrodziejów imprezy znalazło sie wielu mieszkańców Uraz, jak równie władze Obornik Śląskich i jego firmy. Najefektowniej ze wszystkich darczyńców zaprezentował się prezes ZGK Oborniki Ślaskie. Za darmo ufundował kosze na śmieci, a sam płynąc na żagłówce omega popisał się przed samym Portem Uraz efektowną przewrotką i prawie godzinną akcją samoratunkową. Miejski charakter festynowi nadało spotkanie obecnego burmistrz Pawła Misiorka i wiceburmistrza Macieja Borowskiego z jednym z inicjatorów festynu, urazianinem, a przed kilkunastu laty pierwszym kapitalistycznym burmistrzem Obornik Ryszardem Kubą Stadtmüllerem. Gdy prowadzący imprezę dziennikarz i biegacz z Wrocławia skandował o powrocie gminnej stolicy do Urazu wszycy byli za, ale to się szybko nie uda. On sam na czas imprezy w Urazie porzucił rodzinny Strachocin, gdzie coroczną imprezę świętojańską wraz z już 6. Biegiem Technicznego Smoka na miniosiedlu Technika organizować musieli sami jego koledzy ze stowarzyszenia "Smoki z Techniki".

W Urazie zaś przed swoimi rodzicami, znajomymi i wszystkimi urazianami zebranymi prezentowały się najbardziej utalentowane dzieci z uraskiej podstawówki w popisach poetyckich, wokalnych i tanecznych. Najwięcej emocji wzbudziły konkursy przeciągania liny, w którym urazian do walki wyzwały ekipy uraz.netu. Wyzwały i przegrały. Najsilniejszym, okazał się team Andrzeja Gołoty Raduckiego i silna ekipa bab na schwał złożona z najmocniejszych gospodyń i nauczycielek. Nie zabrakło rywalizacji na wodzie, a regatach kajakowych czterech najlepszych zawodników ścigało się w wielkim finale.

Było sporo dobrego oraz mocnego grania i zabawa prawie do samego rana. Zebrano na plac 2.145,70 zł (to ok. 1/4 najtańszego zestawu) już od razu umawiając się za kilka godzin po domem Arka Zielińskiego na kolejny NPB czyli Niedzielny Poranek Biegowy oraz za tydzień w Porcie Uraz w niedzielę 1 lipca na spotkanie z o 17.00 z kawalkadą Flisu Odrzańskiego i dalsze zbieranie kasy.

W Kamieńcu co roku czczą zwycięstwo nad powodzią 1997 roku Około Urazu woda przepływa w tym roku spokojnie, ale wygranie z wielką wodą 1997 roku najhuczniej od 9 lat obchodzą w Kamieńcu Wrocławskim i pobliskich Łanach. Już po raz dziesiąty ludzi skupieni w Społecznym Komitecie Mieszkńców Kamieńca Wrocławskiego i Łanów organizują "Piknik w Łanach" - festyn w kolejną rocznicę skutecznej walki z żywiołem powodzi w lipcu 1997 roku. W tym roku odbędzie się on w sobotę i niedzielę 6-7 lipca, w dziesiątą rocznicę historycznego już wodnego kataklizmu. Imprezę rozpocznie 6. Bieg pod Powodziową Falę, a gwiazdą imprezy – w poprzednich latach byli to m. in. Halina Frąckowiak, Andrzej Rosiewicz, Zbigniew Wodecki, Leszcze, Big Cyc czy Vox – w tym roku będą SUMPTUASIC, Boys i DeMono.

Tradycyjnie już od 5 lat festyn otwiera wymyślony przeze mnie Bieg pod Powodziową Falę prowadzący blisko 14-kilometrowa trasą przez Wzgórze Partyzantów we Wrocławiu Partyzantów, Galerię Dominikańską, most Grunwaldzki, Wybrzeże Wyspiańskiego, most Zwierzyniecki, koło ZOO przez Grobla Szczytnicką i dalej mostem oraz kładką Bartoszowicką przez Smoczy Gaj, Łany z metą w Kamieńcu Wrocławskim przy wielkim namiocie pikniku koło drogi do Dobrzykowic. Bieg wiedzie co roku w Łanach koło pomnika „Powódź’97” odsłoniętego 11 lipca 1998 roku, na którym widnieje napis:

"W tym miejscu w dniach 10-3.07.1997 r. utrwaliła się solidarność okolicznych wsi i osiedli wroclawskich, która stawiła skuteczny opór dwóm zywiołom, fali powodziowej tysiąclecia oraz aroganckim decyzjom władz wojewódzkich. Społeczny Komitet Mieszkańców Gminy Czernica"

Powódź 1000-lecia z 1997 roku mocno dotknęła cały nasz region, ale straty we Wrocławiu i jego okolicach byłyby znacznie większe, gdyby nie skuteczna obrona wałów w Łanach przed akcją saperów i śmigłowców. W akcji tej uczestniczyli nie tylko mieszkańcy Łanów i gminy Czernica, ale i wrocławskich osiedli dzielnicy Psie Pole, poczynając od Wojnowa, Strachocina, Swojczyc i Kowal.

Gdy popowodziowe emocje opadły fachowcy nie mieli już wątpliwości, że obrona była słuszna i konieczna, a wysadzenie wałów nie zmniejszyłoby strat w centrum i południowych dzielnicach Wrocławia. Straty i zniszczenia w gminie Czernica oraz całym, wrocławskim Psim Polu od Wojnowa po Rędzin byłyby natomiast ogromne. Fachowcy fachowcami, a opinia publiczna – przynajmniej w sporej części - nadal uważa, że Wrocław byłby mniej zniszczony, gdyby akcja w Łanach się udała.

Tak czy tak warto wybrać się Kamieńca Wrocławskiego, gdzie impreza rozpocznie się w sobotę 7 lipca około 16.40, gdy pierwszy z biegaczy minie linię, a zakończy w nocy z niedzieli na poniedziałek 8 na 9 lipca.


Komentarze czytelników - 38podyskutuj o tym 
 

Głowacz

Autor: Głowacz, 2007-07-14, 15:54 napisał/-a:
Sorry za te wyniki. Trochę mi zajęło znalezienie zagubionego biegacza, no i wpisanie wszystkiego w wordzie. Za rok postaram się o obsługe informatyczną. Pozdrawiam

 

Gregory

Autor: Gregory, 2007-07-14, 19:43 napisał/-a:
Ale jaja, lekki blamaż:) ale jakoś mnie to nie dziwi biegłem kiedyś w tym biegu. Proponuje zrobić ten bieg ale w wersji na orientacje żeby było trudniej bez mapy i pkt. kontrolnych:)

Może lepiej skupić sie na kilku w roku dobrze zoorganizowanych biegach we Wrocławiu niż sie rozdrabniac?

 

Honzo

Autor: Honzo, 2007-07-14, 21:56 napisał/-a:
Pewnie, że warto organizować biegi a im wiecej tym lepiej! Ja za rok się piszę do pomocy przy organizacji tego biegu. Pomożecie pomożemy!!

 

ted

Autor: ted, 2007-07-14, 22:45 napisał/-a:
BIEG BARDZO DOBRZE ZORGANIZOWANY I JAK JESTEM WE WROCLAWIU TO STARTUJE. FAJNA TRASA. W TYM ROKU NIE WIADOMO Z JAKIEJ PRZYCZYNY, TUZ PRZED STARTEM ZOSTALO OGLOSZONE ZE NIE MA
KATEGORJI M 50, TYLKO M 45. ROZPIETOSC 15 LAT, GDY NA CALYM SWIECIE STOSUJE SIE KATEGORJE CO 5 LAT, JEST KARYGODNE! SZCZEGOLNIE W KAT.WETERANOW.BIEGLEM BEZ CHECI WALKI.
WIEDZAC PRZED STARTEM O TEJ KATEGORJI, MYSLE ZE WIELU WETERANOW BY NIE STARTOWALO.

 

Prezes

Autor: Prezes, 2007-07-15, 21:42 napisał/-a:
W sobotę 15 km. Tam też była wpadka organizatorów ale uważam że jeszcze większa zawodniczek. Nasza Renata była trzecia. Ponieważ organizatorzy źle ją nagrodzili, nie robiła zadymy na podium tylko po wszystkim zwróciła uwagę zawodniczkom "przed nią". Najpierw chciały bardzo szybko uciec po dekoracji a w końcu uważały że skoro organizator się pomylił to one nie będą zwracały kasy. W końcu kasa została ale na puchar Renata już machneła ręką.
Znam również przykład podobny do Wrocławskiego gdy zwycięzca przekazał nagrodę temu który nie ze swej winy pobłądził twierdząc że i tak by z nim nie wygrał. Ale zanm też inny przykład gdy zwycięzca skrócił (nie ze swej winy) i drugi na mecie domagał się nagrody za wygraną (pomimo że 700m przed metą był 200m z tyłu)
Gdzie sportowy duch.
Oby takie kwiatki więdły jak najszybciej.

 

Martix

Autor: Martix, 2007-07-15, 22:24 napisał/-a:
Jeżeli się zdarzy taka sytuacja że ten kto powinien być drugi a jest pierwszy dzięki pomyłce tras to niech wzorem do prawidłowego naśladowania będzie jeden z odcinków znanego polskiego serialu komediowego "Faceci do wzięcia" z Wilczakiem i Pazurą w roli głównej.Otóż był konkurs kulinarny-Wiktor z tym drugim{imię wyleciało mi z głowy} rywalizowali z innymi grupami.Mieli zrobić pyszną pieczeń.Gdy nadszedł moment próbowania potraw przez jury konkursu wyróżnienie i pierwsze miejsce przypadło właśnie Wiktorowi gdyż to jego potrawa przypadła mu do gustu.Wiktor się speszył i orzekł że oddaje nagrodę osobie która zajęła drugie miejsce gdyż to jej się ona bardziej należy bo jemu zamiast pieczeni wyszedł...gulasz.Okazał się dyplomatą i dżentelmenem znajdując uznanie u wszystkich.
Niech ta historia będzie impulsem do naśladowania Wiktora z tego filmu dla tych co kiedyś znajdą się na podium pierwsi a powinni być drudzy.Niech zwycięzcy kierują się uczciwością i sprawiedliwością.

 

Autor: andrzejstepokura, 2007-07-16, 16:34 napisał/-a:
LINK: http://as

Tak winno byc, ale takie postępowanie wymaga duzego samozaparcia, realnego poczucia rzeczywistosci i uznania, ze konkurent był lepszy u tych niby to "zwycięsców"

 

Głowacz

Autor: Głowacz, 2007-07-17, 21:39 napisał/-a:
LINK: http://www.artemis.vm.pl, www.dzla.pl

Nie łatwo jest samemu robić taki bieg, ale - o czym napisałem w pełnej relacji, dostępnej na maratonach - dyplom, jaki dostałem od tej bohaterskiej gminy Czernica za to co robię każe mi imprezę kontynuować, ale już bez żadnych wpadek i z solidniejszym wsparciem. Co do orientacji to próbujemy integrować te dwa środowiska, które często się na siebie bez sensu boczą i ta czerwcowa (6 przed Bożym Ciałem) "Dziesiątka Artemisu" (była w maratonach) w Lesie Osobowickim z połączeniem rywalizacji biegowej i szkolenia orientacyjnego, którą zrobiłem wraz z klubem Artemis - chyba się udała. Poza Powodziową Falą (z piękna trasą przez centrum Wrocławia, trzy zabytkowe mosty i jeden z najładniejszych w Polsce wałów z przebieganiem koło słynnego pomnika) robię wraz z WKB PIAST Biegiu Śladem Konia na Partynicach i co roku jest lepiej. O wycofaniu się ze Smoka Strachoty trochę myślę, ale dla tej pierwszej nagrody (kutego w żelazie przez
mistrza Rysia Mazura pogromcy Smoka Strachoty; o Kunie nie zapomniałem - Konrad bęzdie robiony).Poza tym dwa osiedlowe biegi dla dzieci Technicznego Smoka i Św. Jacka, gdzie właczam się, gdy jest czas, ale zawsze zmierzę trasę, dam numery. Ni i impreza, z której utrzymania jestem dumny i wiem, ze się rozwinei czyli wielobojowe Mityngi Weteranów lekkiej atletyki, co roku w innym miejscu, gdzie dobrze szkolą młodzież i oczywiście ze specjalnymi nagrodami za 1.000 m. w Twojej wypowiedzi trochę złośliwości, może na nią zasłużyłem i chętnie przyjmę Twoją pomoc.
Maciej Głowacki, glowkin@wp.pl, 0-886 391 363

 

Głowacz

Autor: Głowacz, 2007-07-17, 22:17 napisał/-a:
Cieszę się, że bieg Ci się podobał, bo o taką trasę trudno w tym kraju. Z centrum pięknego Wrocławia, przez trzy piękne, historyczne mosty, ten wał; tak świetnie zmodernizowany po powodzi, koło Wyspy Miłości i Jazu Opatowickiego, przez czwarty, niepowtarzalny most Bartoszowicki, nową, ale starą kładkę Bartoszowicką, no i dalej koło Smoczego Lasu (już wiesz, dlaczego Konrad Strachota kuty z żelaza za każdym razem przez honorowego klucznika miasta Wrocławia Ryszarda Mazura fundowany co roku w Biegu Smoka Strachoty jest takim bohaterem) i wreszcie koło tego historycznego (od 10 lat) pomnika.
Co do meritum - robię ten bieg nie mając kasy, pracy i dotacji. Twoje zdanie "W tym roku nie wiadomo z jakiej przyczyny, tuż przed startem ..." nie jest zgodne z prawdą, bo regulamin od 5 lat nie uległ wielkim zmianom. Przez pierwsze trzy edycje były kategorie M16, M20, M35 i M55, przy czwartej M15, M35, M45 i M60, a od dwóch lat M16, M35, M45 i M60. Było to w regulaminach juz wcześniej ogłaszanych. Wiem to boli, bo w rankingach typu naszego WKB PIAST się wtedy traci punkty. Kategorie w sumie honoruje pucharami i po raz pierwszy medalami, a a rzeczówki bardzo skromne tylko dla zwycięzców. Jeśli Twój głos wyraża szersze przekonanie to mogę na tej samej zasadzie coś zrobić. Chętnie powspółpracuję.
Maciej Głowacki, 0-886 391 363, glowkin@wp.pl

 

Martix

Autor: Martix, 2007-07-17, 22:23 napisał/-a:
Ta bohaterska gmina Czernica powinna nie tylko ci Maćku kazać organizować nadal ten bohaterski bieg ale sama też powinna zaproponować pomoc w jego organizacji,przynajmniej w zabezpieczeniu i oznakowaniu trasy.
Tak na marginesie-znany jest teraz nie tylko we Wrocławiu bój o obwodnicę wschodnią Wrocławia:Bielany-Łany-Długołęką{chodzi o to,że marszałek Łoś nie chce dać na nią kasy uważając że jest ona bardziej potrzebna na drogi bardziej potrzebne przy Euro 2012-z Czech do Polski i do wrocławskiego lotniska}.Jeżeli rozpocznie się jej budowa,zwłaszcza tego mostu na Odrze z Siechnic na Łany,to jej budowa spowoduje pewnie zmianę trasy biegu przynajmniej tymczasowo.A z tego co wiemy ten most ma powstać jako pierwszy etap tej obwodnicy o ile szybko zażegna się spór i znajdą się na nią środki.

 


















 Ostatnio zalogowani
42.195
04:23
Admin
03:00
krunner
01:53
andreas07
00:22
a.luc
23:46
stanlej
23:44
rolkarz
22:40
LukaszL79
22:26
kubawsw
22:20
BOP55
22:02
szakaluch
21:41
przemcio33
21:28
troLek
21:20
Deja vu
21:19
eldorox
21:11
Seba7765
21:08
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |