Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Białystok, 23 stycznia 2007, 20:31Stefan Sołomianko
Wierszowe Mara Tony

LINK 1: ARCHIWUM: BIAłYSTOK



Na zdjęciu: Stefan Sołomianko - autor wiersza (Wielka Galeria Maratończyków Marka Swobody)

W przestrzeń dystans rzuciłeś,
Daleki, nie do przebycia,
Słońcem na czarno spaliłeś
Ścieżkę do niebios życia...

Stanąłeś nie widząc końca,
Sam siebie pokonać musisz,
Słabość wysłałeś na gońca,
A złego do drogi kusisz.

Drążysz jak kropla deszczu,
Czterdzieści i dwie długości,
Na starcie w podniosłym dreszczu,
Myślisz: -czy meta mnie ugości?

Gdy huk w powietrze wzleci,
Wzbiją się jak kurz na betonie,
Czas po asfalcie leci,
A maratończyk w tłumie tonie.

Ruszyłeś, jak bój twój ostatni,
Powietrze łakniesz jak ryba,
Wyplątujesz się z ciał matni,
Lecz to twój pierwszy kilometr, chyba?

Walczysz, choć nie wiesz z kim,
Rywal wzrasta, wyrasta i cię połyka,
Chciałeś pomiatać nim,
A on cię tylko na chwilę spotyka.

Potykasz się już o promienie słońca,
Zapuszczasz korzenie w cieniu,
Połykasz dystans bez końca,
Zakuty w ulicach Łodzi jak w więzieniu.

Podrywasz się jak ranny ptak,
Dopadasz pleców przeciwnika,
To nie ostatni raz, wzbijasz się tak,
Jak orzeł, gdy poluje na królika.

Wierzysz w swoją moc potęgi,
Jak Guru swoją siłą władasz,
Od kilometrów dostajesz cięgi,
Już sam do siebie gadasz.

Wiara cię trzyma w pionie,
Nie rzuca na ścieżkę krzyżem,
Ciało twe w pocie tonie,
Ciśnienie straszy niżem.

Ociekasz jak słup soli,
Na deszczu zaskoczony,
Każda część ciała boli,
Bo ból w maraton jest wliczony.

Gdy bujasz się tak w przestrzeni,
Mijając domostwa po drodze,
Myślisz, kto ciało z duszą ożeni,
I wisisz raz na jednej, to na drugiej nodze.

Dobrnąłeś tak do trzydziestu,
Lat, sam nie wiesz już czego,
A może Aniołów czterdziestu,
Dobawi te dwa do całego.

Nie biegniesz już jak rączy jeleń,
Lecz płyniesz wiosłując resztkami,
W oczach masz ciemno i zieleń,
Dziergając skarpety nogami.

Przyciąga meta, jak ziemskie przyciąganie,
Już ją widzisz, słyszysz, czujesz,
Proszę mi ją donieść, jak drugie danie,
Dopadniesz i sam ją upolujesz.

Stefan Sołomianko
Wiersz dedykuje dla maratończyka Szczepana Adamskiego jego Żony i Synka.


Komentarze czytelników - brakskomentuj informację


















 Ostatnio zalogowani
pedroo12
15:20
platat
15:18
Yatzaxx
15:14
czewis3
15:04
VaderSWDN
14:54
kolotoc8
14:50
biegacz54
14:42
Stonechip
14:01
pszczelnik
13:54
PROtrack
13:29
Daro091165
13:27
lordedward
13:24
green16
13:21
JW3463
13:18
szczupak50
13:13
farba
13:07
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |