Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Ameryka Północna, 25 grudnia 2015, 17:23, 1633/767121
Krzysiek_biega
Krzysztof
Bartkiewicz
Organizator wypłacił za wysokie nagrody, teraz oczekuje zwrotu pieniędzy...

LINK 1: ARCHIWUM: ZAGRANICA - AMERYKA PółNOCNA



       Niezwykłe doniesienia docierają ze sceny biegowej z USA, gdzie dyrektor zawodów Surfing Madonna Beach Run w Kalifornii - Bob Nichols - wskutek własnego niedopatrzenia zmagać się musi z wielkimi wyzwaniami natury organizacyjno - finansowej. Jak sam przyznał w wypowiedzi na łamach Runners World kilka dni temu, po rozegranym biegu 24 października tego roku przypadkowo wypłacił on 18 biegaczom... dwa razy większe nagrody niż przewidywał to regulamin.

Łączna kwota jego nadpłaty wyniosła 9,5 tysiąca dolarów. Sprawa nie jest jednak tak prosta i jednoznaczna jakby na pozór się wydawało - gdy Nicols zwrócił się do wspomnianych sportowców o zwrot nadwyżki z nagród, większość z nich (niektórzy w bardzo nieuprzejmy sposób) odmówiła.

To zmusiło dyrektora do konsultacji z prawnikiem, a następnie przedstawienia biegaczom kilku opcji rozwiązania konfliktu - w tym skierowania go do na drogę sądową. Problem ze wspomnianą kwotą, o którą tak usilnie walczy Nicols polega na tym, że zawody przez niego organizowane od lat współpracują z organizacją charytatywną Surfing Madonna Oceans Project na konto której między innymi wpłynąć miały te pieniądze.

Jak to jednak możliwe, że pozornie logicznie skonstruowany regulamin zawodów pozwolił na tego typu wpadkę. Otóż w punkcie dotyczącym nagród dla najlepszych zawodników w roku 2015 widzimy wyraźnie zapis, że za 1-sze miejsce w biegu na 10 mil najlepszy mężczyzna i kobieta otrzymają łącznie 1800 dolarów, co prowadzi do konkluzji, że oboje dostaną po 900 dolarów. W podobnym stylu ustanowione są nagrody dla wszystkich pozostałych miejsc w innych biegach.

Problem zaczął się jednak, kiedy to w gorączce postartowej, licznych ceremoniach, wolontariusze zaczęli wypisywać czeki dla zwycięzców. Zerkając pobieżnie na tablice z regulaminem, byli przekonani, że za 1-sze miejsce przysługuje każdemu 1800 dolarów, bo taka też kwota tam widniała. Nie wzięli pod uwagę dopisku "łącznie" i takie też czeki dali do podpisania organizatorom.

Dopiero na początku listopada podsumowując budżet zawodów Bob Nicols zdał sobie sprawę ze swojej wpadki. Był pełen obaw, że zdarzenie to może bardzo poważnie wpłynąć na wizerunek jego samego, oraz zawodów które on organizuje, jako, że od lat przekazywał on ogromne pieniądze na konto wspomnianej fundacji, czym cieszył się ogromnym szacunkiem wśród społeczności biegowej w Kalifornii. Był nawet gotów, wobec ewentualnych przyszłych komplikacji dokonać wpłaty na konto fundacji z własnej kieszeni.

Kiedy jednak z nadzieją porozsyłał e-maile do zawodników elity prosząc o zwrot pieniędzy, w zasadzie nic nie poszło po jego myśli.

"Jedna trzecia z zawodników zachowała się bardzo przyzwoicie, mówiąc mi: OK, rozumiem, brałem udział w twoim biegu wiele razy, wiem ile dobrego robisz dla społeczności biegowej, jak udzielasz się charytatywnie, wiec zaraz wypisuję czek ze zwrotem kwoty." - mówił w wywiadzie dla Runner"s World Bob Nicols.

Jednak reszta powiedziała jasno i wyraźnie: "Nie oddam ani dolara.". Jeden z biegaczy powiedział: "Wezmę wszystkie te pieniądze, wydam je, a potem zaśmieję ci się prosto w twarz ty frajerze, tylko po to, aby przyjechać za rok, wygrać znowu i ponownie zaśmiać ci się w twarz." - żali się dyrektor.

"Inni twierdzili, że nie czują się zobowiązani do jakiejkolwiek rekompensaty, jako, że to dzięki mocnej elicie mój bieg jest tak popularny. To załamało mnie ostatecznie, zdałem sobie sprawę, że tych ludzi nic nie obchodzi, poza aspektem finansowym, mimo, iż koniec końców, w pewnej części wzbogacili się niesłusznie."

Po konsultacji z prawnikiem dyrektor zdecydował się na przedstawienie konkretnych rozwiązań. Wysłał kolejne wiadomości zawodnikom z propozycją: zwrotu 75 % nadwyżki, oraz wolne numery startowe na przyszłe edycje biegu dla tych, którzy dokonają zwrotu. W przeciwnym wypadku sprawa miała zostać rozstrzygnięta w sądzie.

Matt McElroy, który w feralnym biegu zajął 3 miejsce w rywalizacji na 10 mil zarobił 700 dolarów. Wedle interpretacji regulaminu przez dyrektora, należało mu się tylko 350 dolarów. Sam zawodnik mówi:

"Nie mam zamiaru oddawać jakiejkolwiek części tej kwoty. Mam 23 lata, dopiero co ukończyłem college. 700 dolarów to dla mnie bardzo poważny zastrzyk finansowy. Rozumiem, że zawody wpłacają duże kwoty na konto fundacji charytatywnych, jednak osobiście odczuwam to tak, jakby dyrektor Nichols obwiniał nas - biegaczy, że ukradliśmy te pieniądze i przez nas te organizacje ucierpią. To boli zarówno mnie, jak i moich kolegów, którzy wygraliśmy w tych zawodach.

"Kiedy dostałem do ręki podpisany czek i wypłaciłem go, to są oficjalnie i legalnie moje pieniądze." - mówi McElroy.

"Rozumiem, gdyby dyrektor zadzwonił i powiedział: Hej, Matt, może byłbyś zainteresowany wesprzeć organizację charytatywną którą Ci wskażę? Będę bardzo wdzięczny i zapraszam za rok. To byłoby dużo lepsze rozwiązanie sprawy, niż bieganie do mediów i oskarżanie biegaczy o oszustwa. Może nie odzyskałby wszystkiego czego żąda, ale zachowałby twarz przed sportowcami i jestem pewien, że sporo z nas, w tym ja, przekazałaby część nagród na rzecz fundacji." - kończy McElroy.

Regina Lope, która zajęła drugie miejsce wśród kobiet na 10 mil i otrzymała 1000 dolarów (według dyrektora, należy jej się tylko 500$) również twierdzi, że oddawanie pieniędzy nie wchodzi w grę.

"Dopiero co skończyłam szkołę, długo szukałam pracy. Nagroda z października to dla mnie ogromna kwota, sporo z niej już wydałam i nie miałabym nawet z czego obecnie oddać"

Michael Davila z MOreno Valley w Kalifornii to studiujący biegacz, który w opisywanych zawodach w biegu na 5 km zajął trzecie miejsce i otrzymał 500 dolarów. On z kolei, planował zwrócić żądaną przez dyrektora kwotę:

"Rozumiem, że to był błąd ludzki i w porządku byłoby zwrócić połowę z nagrody."- mówił Davila w wywiadzie dla Runner"s World. - "Rzeczą ludzką jest się mylić, a wiem, że gdybym to ja popełnił taki błąd oczekiwałbym od ludzi wsparcia i zrozumienia."

Niespodziewanie jednak, w poniedziałek, doszło do kolejnego zwrotu akcji w opisywanej sprawie. Dyrektor Nichols wycofał się z wszelkich żądań i postanowił, że pokryje z własnej całość kwoty jaką miałby wpłacić na rzecz organizacji charytatywnych.

"Jeszcze kilka dni temu byłem pewien, że sytuacja jest jasna na moją korzyść, zawodnicy zrozumieją, ze doszło do błędu i wszystko błyskawicznie się rozwiąże. Zderzyłem się jednak ze ścianą oburzenia i niezrozumienia. Spojrzałem wtedy w lustro i powiedziałem jasno: to twój błąd, Bob i ty musisz to wziąć na swoje barki."

Dyrektor zapowiada jednak duże zmiany na przyszłość.

"Po całej sprawie pozostał mi ogromny niesmak, zdałem sobie sprawę, że elita biegaczy patrzy tylko i jedynie na pieniądze. Nie liczą się dla nich dobre relacje ze mną, perfekcyjna organizacja zawodów, jakiekolwiek względy społeczne, wspieranie szczytnych celów. Dla nich liczy się tylko kasa i jeśli na drugim końcu stanu Kalifornia byłyby zawody, gdzie zarobili by dolara więcej, oni by tam pojechali."- żali się dyrektor - "Przemyślałem to wszystko i zdałem sobie sprawę, że elita to mały procent wszystkich uczestników naszych wspaniałych zawodów. Są strasznie roszczeniowi, chcą bezpłatnych numerów, kosztów transportu, wysokiej klasy hotelów. A przecież ja organizuje te zawody dla lokalnej społeczności, dla mas entuzjastów sportu, zwykłych ludzi kochających bieganie. Skoncentruję się zatem aby moje zawody cieszyły tych wszystkich rodziców biegnących z wózkami z dziećmi, noszących ciekawe przebrania podczas biegu. Będą losowania, konkursy, i tam przeznaczę mój budżet, a nie na elitę."

Już teraz zawody w Kalifornii, opublikowały listę nagród na rok 2016 gdzie za pobicie rekordu trasy wypłacona zostanie kwota 500 dolarów. Poza tym zgodnie z zapowiedzią dyrektora odbędą się liczne konkursy z nagrodami i losowania, a także rywalizacja o najlepsze przebranie.

"Ludzie, którzy pojawiają się na zawodach liczą na dobrą organizację i świetną zabawę. Tak naprawdę nie dbają o to kto ściga się wśród elity. Może gdyby kiedyś przyjechał do mnie Meb Keflezighi, albo Michael Jordan cokolwiek by ich to zainteresowało."- kończy Nichols z uśmiechem.

Komentarze czytelników - 10podyskutuj o tym 
 

helmuga

Autor: helmuga, 2015-12-26, 09:42 napisał/-a:
500 $ /ta nadwyżka do zwrotu/ to dla Amerykanki ogromna kwota???? To przecież tylko ok.2000 zł. W Polsce są wyższe nagrody.

 

Admin

Autor: Admin, 2015-12-26, 12:58 napisał/-a:
Ta historia to tak przy okazji tematu "A na zachodzie to mają wszyscy tyle kasy, że my przy nich jesteśmy biedakami". Jak widać dla studenta z USA, dla biegacza z USA 500 dolarów to też kupa kasy na którą trzeba się nabiegać.

 

Krzysiek_bie

Autor: Krzysiek_biega, 2015-12-26, 14:36 napisał/-a:
Jak widać Amerykanie szanują każdy grosz, skoro mają problem zwrócić nadwyżkę...
Czy w Polsce są wyższe nagrody?
Nie przypominam sobie żeby w Polsce za bieg po plaży płacili więcej...

 

maly89

Autor: maly89, 2015-12-26, 15:08 napisał/-a:
Czy to dużo czy nie - niech każdy oceni sam. Jednak żadna kwota nie powinna pozbawiać nas empatii i zrozumienia.

 

zbyfek

Autor: zbigniewwalo1, 2015-12-26, 15:56 napisał/-a:
LINK: http://x

Ten co się pomylil niech idzie do prezesa banku ,który upadl w usa ,prezes nie wzial 20 milionow odprawy.

 

Rafał Plewiń

Autor: Rafał Plewiński, 2015-12-26, 16:43 napisał/-a:
Pewnie, że mieli prawo wziąć to kasę. Pytanie tylko czy to było zachowanie empatyczne. Pamiętajmy, że jeśli my bierzemy więcej kasy niż nam się należy to ktoś inny na tym straci. I to niekoniecznie ktoś bogaty.

 

dking

Autor: dking, 2015-12-27, 17:46 napisał/-a:
To jest po prostu sprawa honoru. Pomyłkę popełnić może każdy,może oprócz tych co nic nie robią. Sam jak czytał regulamin ze zrozumieniem powinien zgłosić ,że jest coś nie tak. Pazerność i cwaniactwo ,jak się okazuje nie zna granic. Sam byłem świadkiem ( beneficjentem) kiedy zawodnik w kategorii wiekowej przez pomyłkę organizatora znalazł się na podium mając 100% pewność ,że to pomyłka. Znał mnie ,ja jego , bieg był z mijanką na pętlach i widział za kim jest. Parcie na miejsce ,parcie na kasę i inne parcia za wszelką cenę to indywidualna przywara i już.

 

ronan51

Autor: ronan51, 2015-12-27, 18:45 napisał/-a:
wielki lament bo organizator się pomylił i teraz żąda a zawodnicy tacy nieczuli tacy be? a kto ich tak ukształtował? owszem część wychowania wynosi się z domu ale wychowania tzw. biegowe to organizatorzy to oni piszą regulaminy,oni ustalają zasady nagradzania czy też wysokość nagród a wreszcie pytam się kto zaprasza zawodników elity? Jeżeli to był bieg charytatywny dla miejscowej społeczności to co robiła tam elita? I wreszcie jak pisze się zagmatwane i nie jasne regulaminy i w dodatku nie potrafi się ich dopilnować to wychodzi jak wychodzi?

 

Pawel233

Autor: Pawel233, 2015-12-27, 21:52 napisał/-a:
Biegam od kilku lat i nie mogę pojąc po co zapraszani są czarnoskórzy zawodnicy czy inna tzw. elita . Osobiście dla mnie niema to większego znaczenia czy bedzie startował w biegu jakiś zawodnik z elity ja i tak go nie zobacze przychodzą krótko przed biegiem po dekoracji szybko do sam. i na następne zawody.Doping tego mozna się od tzw. elity uczyć.Czy nie lepiej spożytkować te pieniądze na zaproszenie ciekawych osób .Młodzi zdolni biegacze mieliby szanse na nagrody i pieniądze na dalszy rozwój na wyjazdy treningowe w góry itp.Rekordy trasy -kogo to obchodzi.Miło jest biec w biegu z zawodnikiem -polskim którego potem oglądasz na olimpiadzie lub mistrzostwa europy czy świata i mówisz sobie -biegałem z
nim nazwiska czarnoskórych nawet nie jesteśmy w stanie zapamiętać .Ciśnie się na usta ostatnio często używane hasło Polska ... ale jest ono "niepoprawne " polityczne .zawsze można tem zaradzić -" W VIII Biegu Piastowskim uczestniczyć mogą wyłącznie zawodnicy posiadający obywatelstwo, któregoś"
z państw europejskich - jak się chce to można

 

jasiek.p

Autor: jasiek.p, 2016-01-03, 18:25 napisał/-a:
nooo nie.Ludzie -to jesli np. pani w sklepie wyda ci za dużo kasy to sa Twoje pieniadze ?!! Nie !!! Pomijam całą otoczkę biegową i charytatywną-to zwykły ludzki błąd. Forsę należy oddać -nie twoja.Amen.

 


















 Ostatnio zalogowani
Stonechip
14:01
pszczelnik
13:54
PROtrack
13:29
Daro091165
13:27
lordedward
13:24
green16
13:21
JW3463
13:18
szczupak50
13:13
farba
13:07
romangla
12:37
mariuszkurlej1968@gmail.c
12:28
rys-tas
12:27
AleCzas
12:19
BOP55
12:07
gieel
12:03
szan72
11:52
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |