Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Azja, 24 sierpnia 2015, 08:44, 1766/366635
GrandF
Panfil
Łukasz
XV MŚ w LA – dzień drugi

LINK 1: ARCHIWUM: ZAGRANICA - AZJA



      Drugi dzień XV Mistrzostw Świata w Lekkiej Atletyce przyniósł nam ogromny, niespodziewany, podwójny, złoto – brązowy sukces. Oto na podium najlepszych młociarzy globu stanęło dwóch Polaków! Na najwyższym stopniu Paweł Fajdek, a na trzecim ogromna niespodzianka – Wojciech Nowicki!


zdjęcia - iaaf.org

Polska młotem stoi
W poprzednim newsie pisałem:

Poziom nie jest najwyższy i któż to wie co będzie jeżeli Nowicki pośle młot niedaleko rekordu życiowego (78.71)

I dokładnie to zrobił Nowicki – rzucił młotem w okolice rekordu życiowego na odległość 78.55! Niespodzianka była tym większa, że uczynił to dopiero w ostatniej kolejce awansując z 5 pozycji na medalową! Paweł Fajdek wywołał na początku konkursu lekki niepokój w sercach kibiców. Pierwszy rzut zupełnie nieudany na 76.40. Drugi spalony. Dopiero w trzecim przekroczył barierę 80 metrów, do której zdążył już swoimi wcześniejszymi występami przyzwyczaić. Rzuty Fajdka nie były aż tak dalekie jak w tygodniach poprzedzających czempionat, ale z drugiej strony żaden z zawodników nie wzniósł się na poziom zagrażający Polakowi. Jak mawia wielu zawodników – wywalczony wcześniej tytuł znacznie trudniej obronić. Presja jaką media, kibice i środowisko nałożyły na barki naszego młociarza była ogromna. 26-letni podopieczny Czesława Cybulskiego poradził sobie z nią jednak znakomicie.

Rzut młotem już w statystykach przed pekińskimi mistrzostwami był najbardziej medalodajną konkurencją dla polskiej LA w historii światowego czempionatu. Wczorajszy konkurs dopisał dwa kolejne i na dzień dzisiejszy młociarscy specjaliści mają już na koncie 8 krążków autorstwa Zdzisława Kwaśnego, Szymona Ziółkowskiego, Anity Włodarczyk, Pawła Fajdka i Wojciecha Nowickiego. W męskiej historii startów Polaków na MŚ trzykrotnie dwójka zawodników brała udział w rozgrywce finałowej. W 2001 roku zwycięstwo odniósł Ziółkowski, a 11 był Maciej Pałyszko. 10 lat później konkurs na pozycjach 7 i 11 kończyli odpowiednio Ziółkowski i Fajdek. Przed dwoma laty Fajdek sięgnął po złoto, a Ziółkowski zajął miejsce 9. Dzisiejsze złoto jest czternastym w dorobku startów polskich lekkoatletów na MŚ, a brąz Wojtka trzynastym krążkiem tegoż koloru.

Blok rzutów miał wczoraj w harmonogramie jeszcze jeden ważny konkurs. Pchnięcie kulą z naszym wielce już zasłużonym Tomkiem Majewskim. Dwukrotny mistrz olimpijski zmagający się w ostatnich 3 latach z kontuzjami stanął na wysokości zadania i pchnął kulę najlepiej jak tylko potrafił uzyskując najlepszy swój rezultat w bieżącym sezonie – 20.82. Odległość wystarczyła do zajęcia 6 miejsca. Majewski wyrównał tym samym osiągnięcie z poprzednich mistrzostw świata. Nasz najlepszy kulomiot w historii zapowiedział zakończenie kariery po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Był to zatem ostatni start Tomka w światowym czempionacie. Oto jak wygląda historia startów Majewskiego w MŚ:

- Helsinki 2005 – 7 – 20.23
- Osaka 2007 – 4 – 20.87
- Berlin 2009 – 2 – 21.91
- Daegu – 8 – 20.18
- Moskwa – 6 – 20.98
- Pekin – 6 – 20.82

Z jednej strony łezka w oku się kręci. To naturalne, że przez kilkanaście lat kibice przyzwyczajają się do swojego idola. Z drugiej jednak ważne jest zejść ze sceny może nie tyle niepokonanym, ale w odpowiednim momencie. I kto wie, czy w Rio Tomek znów nie sprawi niespodzianki. Jeżeli nie przytrafią się kolejne kłopoty zdrowotne być może przez te 12 miesięcy dogoni dyspozycję ponad 21 metrową. Poza tym jest szansa, że Majewski ma już następcę. Co prawda we wczorajszym konkursie eliminacyjnym ten potencjalny spadkobierca sukcesów zapłacił frycowe, ale być może rośnie nam mistrz na miarę swojego starszego kolegi.

Konrad Bukowiecki wszystkie trzy próby spalił. Na pewno niepotrzebna jest tutaj jakaś szczególna krytyka. Bukowiecki jest jeszcze juniorem. Wystarczy wspomnieć debiut olimpijski Pawła Fajdka sprzed 3 lat kiedy będąc kandydatem do medalu nie przebrnął eliminacji paląc… wszystkie 3 próby. Nauka nie poszła jednak na marne, bo dziś mamy po raz drugi mistrza świata. Oby Konrad poszedł tą samą drogą.


zdjęcia - iaaf.org

Śladami Marka i Pawła

Fantastycznie w półfinałowym biegu na 400m p.pł. spisał się 21-letni Patryk Dobek. W drugiej, jak się okazało szybszej serii zajął 3 miejsce z doskonałym wynikiem 48.40. Podopieczny Krzysztofa Szałacha poprawił o 0.22s rekord życiowy i awansował do decydującej rozgrywki! Będzie to 5 finał w historii MŚ z udziałem Polaka. W latach ubiegłych w czołowych ósemkach plasowali się:

- Helsinki 1983 – Ryszard Szparak – 49.78
- Sewilla 1999 – Paweł Januszewski – 48.19
- Edmonton 2001 – Paweł Januszewski – 48.57
- Osaka 2007 – Marek Plawgo – 48.12

Pytanie zasadnicze – jak nasz młodziutki zawodnik zniesie trudy trzeciego biegu w ciągu 4 dni? Sam fakt znalezienia się w ósemce najlepszych zawodników świata jest już sukcesem. Dobek to jednak wojownik… Czekajmy na wtorek i godzinę 14:25, wtedy wszystko stanie się jasne. Dobek już od zeszłego roku plasuje się na 3 pozycji polskiej listy All-time. Wynik, który w tejże klasyfikacji go umiejscawia ewoluował już od ubiegłego sezonu aż o 0.73s. Spójrzmy jednak ile razy wielcy poprzednicy Dobka uzyskiwali rezultaty lepsze lub równe 48.40:

- Plawgo – 48.12 (2007)
- Plawgo – 48.16 (2001)
- Plawgo – 48.16 (2004)
- Januszewski – 48.17 (1998)
- Plawgo – 48.18 (2007)
- Januszewski – 48.19 (1999)
- Plawgo – 48.25 (2002)
- Plawgo – 48.35 (2007)
- Januszewski – 48.40 (2001)

Średnia najlepszych 10 wyników Marka Plawgo wynosi 48.34. Pawła Januszewskiego to 48.42. Patryk Dobek ma jeszcze dużo czasu na dogonienie swoich wielkich poprzedników. Bieżący sezon jest dopiero drugim, w którym niskie płotki biega poniżej 50 sekund. Barierę 49s pokonał dotychczas 4-krotnie czyniąc to w ciągu… ostatnich 40 dni.

Średniodystansowa ruletka

Półfinały ośmiuset metrów miały przebieg dramatyczny. W pierwszej serii po przepychance na ostatnim wirażu poza wewnętrzną krawędź bieżni stąpnął obrońca tytułu Mohammed Aman. Nieoficjalne wyniki podały jego rezultat wynoszący 1:45.01. Startujący w ostatnim z biegów Marcin Lewandowski zajął 4 pozycję z czasem 1:45.34. Wynik ten oznaczał brak awansu do finału. Ostatnim, który pierwotnie zakwalifikował się czasem był Francuz Pierre Ambroise Bosse – 1:45.02. Analiza incydentu z udziałem Amana spowodowała jednak decyzję sędziów o dyskwalifikacji Etiopczyka. W związku z tym niedosyt Marcina Lewandowskiego jest zapewne spotęgowany bo szczęściarzem, który dzięki wykluczeniu Amana awansował z czasem okazał się Marokańczyk Nadel Belhanbel – 1:45.28. Lewandowskiemu zabrakło zatem zaledwie 0.06s do znalezienia się w finałowej ósemce...

Drugi za naszych reprezentantów Adam Kszczot zwyciężył swoją serię. Już po 200m objął prowadzenie i mimo ataków rywali za nic nie chciał go oddać. Pełną kontrolę, którą miał przez 98% dystansu stracił na ostatnich 20 metrach! W wywiadzie po biegu stwierdził, że na finiszowych 50m zwolnił celowo, ale zapomniał o śledzeniu poczynań rywali na telebimie. A ci ostatecznie wpadli z Polakiem niemal równocześnie. Pierwsza czwórka zameldowała się w 5 setnych sekundy! Kszczot zwyciężył jednak w czasie 1:44.97. Polak mimo tego błędu prezentuje się potężnie. W drodze do finału nie pozostawia złudzeń rywalom po co do Pekinu przyjechał. Decydująca rozgrywka zapowiada się o tyle interesująco, że ciężko wskazać jednoznacznie faworyta. David Rudisha nie jest już tym samym Rudishą z Londynu kiedy bił rekord świata. Pierre Ambroise Bosse z reguły nie wytrzymuje trzech biegów z rzędu, poza tym jest bardzo niestabilny.


zdjęcia - iaaf.org

Rewelacja tego sezonu Amel Tuka również po raz pierwszy ma do czynienia z turniejową rzeczywistością, nie wiadomo zatem czy jest przygotowany na tak wyczerpującą karuzelę startową. Nieprzewidywalni mogą okazać się reprezentanci Kenii – Alfred Kipketer i Ferguson Rotich. Mimo dobrych rekordów życiowych (1:43.95 i 1:42.84) niewiele o nich wiadomo. Finał odbędzie się we wtorek o 14:45.

Półfinały biegu na 1500m okazały się łaskawe dla jednej z 3 naszych reprezentantek. Awans wywalczyła najbardziej utytułowana z nich – Andżelika Cichocka. Zaledwie dwie zawodniczki kwalifikowały się z czasami. Jedną z tych dwóch szczęśliwych była właśnie Andżelika. Tylko 0.06s do awansu zabrakło Sofii Ennaoui. Sofia na swoim facebookowym fanpage’u napisała:

Brakło 6 setnych do finału Mistrzostw Świata... Nawet nie wiecie jak mi przykro z tego powodu... Łzy i gorycz porażki postaram się przełamać siłą ambicji i wolą walki. Już 26 sierpnia będziecie mnie mogli oglądać na dystansie 800m - kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana!

Trzecia z Polek Renata Pliś również odpadła z dalszej rywalizacji.

20 miejsce w siedmioboju zajęła Karolina Tymińska, która startu z dorobkiem poniżej 6 tysięcy punktów (5948) nie zaliczy do udanych. Zwycięstwo po przerwie macierzyńskiej odniosła Jessica Ennis – Hill (6669).

Najbardziej oczekiwanym punktem niedzielnego programu była stumetrówka mężczyzn. Justin Gatlin postraszył prawie wszystkich rywali fenomenalnym 9.77 w półfinale. Wszystkich oprócz… Usaina Bolta. Jamajczyk robił po prostu swoje ze spokojnym 9.96 i pewną kwalifikacją do wielkiego show. Zgodnie z przewidywaniami w finale znaleźli się wszyscy najmocniejsi - Bolt, Gatlin, Gay, Rodgers, Vicaut, Powell. Bolt z Gatlinem zanotowali nienajlepsze reakcje startowe – 0.159 i 0.165 jednak w końcowej fazie rywalizacji liczyli się tylko oni. O jedną setną lepszym okazał się Usain Bolt zdobywając swój 3ci tytuł mistrzowski na tym dystansie! Pod względem wartości ósmego rezultatu, wczorajszy finał był najszybszym w historii mistrzostw świata. Znajdujący się na tej pozycji Jimmy Vicaut uzyskał 10.00 (równe 10 sekund zanotowali również znajdujący się na pozycjach 7 i 6 Powell i Gay).

Polski worek z medalami rozwiązany. Dziś o 13:05 ruszają do boju tyczkarze. Do boju Polsko!

Jeżeli uważają Państwo, że moje teksty zasługują na uznanie mam gorącą prośbę o oddanie na mnie głosu w konkursie na Biegowego Dziennikarza Roku. Od 10 lat moje artykuły, felietony, reportaże i wywiady publikowane są na łamach portali internetowych i prasy lekkoatletycznej. Jestem członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej oraz Klubu Dziennikarzy Sportowych. Biorę udział w pracach Komisji Statystycznej Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Jestem również spikerem imprez biegowych na terenie całego kraju.

Aby zagłosować wystarczy wysłać sms (koszt 62 grosze) na numer 70068 o treści MEDIA28. Z góry dziękuję za oddane głosy!

Komentarze czytelników - 35podyskutuj o tym 
 

Tatanka Yota

Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:18 napisał/-a:
I po pierwszej serii , ani jeden rzut w TV, ( powtórka z skoku o tyczce ) Anita prowadzi 74:40 , szkoda że pozostałe nasze dziewczyny nie awansowały bo reszta przeciętne rzuty:)

 

Tatanka Yota

Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:20 napisał/-a:
W TV pokazują ale z odtworzenia - Anita drugi już medalowy rzut 78:52 !

 

Tatanka Yota

Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:33 napisał/-a:
Już jest złoto - trzeci wszystko załatwił 80:27 !!!!

 

Tatanka Yota

Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:46 napisał/-a:
Jaka jest moc Anity pokazała 3 seria w której druga zawodniczka tej serii miała rzut gorszy o ponad 6,5 m. od naszej zawodniczki!!!

 

Tatanka Yota

Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:55 napisał/-a:
Kolejny rekord mistrzostw 80:85!!!

 

Tatanka Yota

Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 14:01 napisał/-a:
Wpis ze strony IAAF : BOOM. The Wlodarczyk cannonade continues. 80.85m this time, another championship record.

 

Tatanka Yota

Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-28, 13:14 napisał/-a:
Dobrze że Łukasz przy okazji 800m. kobiet przypomniałeś tragicznie zmarłą Elżbietę Katolik która zginęła w wypadku samochodowym 1.VII. 1983r. w Niedoniu pod Błaszkami .Właśnie dzisiaj w sąsiedniej wiosce odbywają się zawody sportowe Armagedon w których startuję . Obecny wójt Błaszek walczy z przeciwnikami aby w miejscu tego zdarzenia postawić pomnik upamiętniający naszą lekkoatletkę!!!

 

GrandF

Autor: GrandF, 2015-08-28, 13:41 napisał/-a:
Życiorys E.Katolik nadaje się na książkę... Nie wszyscy byliby jednak zadowoleni z jej wydania. Mieszkam 48km od miejsca jej tragicznej śmierci, zapewne kiedyś się wybiorę.

 

Tatanka Yota

Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-28, 14:43 napisał/-a:
Warto się wybrać gdyż drzewo na którym rozbiło się auto już ledwo się trzyma , przy okazji w pobliskich Gruszczycach co roku organizowane są biegi im. E. Katolik i jest bieg open na 1500m.!!!
Co się dzieje z tymi Rosjanami na tych MŚ ,nawet piękna Darya Klishina nie weszła do ósemki w skoku w dal :)

 

fajnygrabarz

Autor: fajnygrabarz, 2015-09-01, 10:38 napisał/-a:
LINK: http://www.porozumieniebezprzemocy.pl

Brawo Polacy! To były chyba dobre Mistrzostwa. Szkoda mi tylko Lewandowskiego.

 


















 Ostatnio zalogowani
Romin
08:40
TomekSz
08:34
kamis
08:33
Jorgen P..
08:21
Admirał
08:19
Stonechip
08:12
jarecki112
07:51
platat
07:50
Admin
07:48
cinekmal
07:34
mieszek12a
07:20
ula_s
07:08
szydlak70
06:45
Etiopczyk
06:34
Leno
06:23
shymek01
05:36
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |