Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Toruń, 25 marca 2015, 12:16, 2005/232474
GrandF
Panfil
Łukasz
HME Weteranów – dzień II

LINK 1: STRONA INTERNETOWA MISTRZOSTW
LINK 2: ARCHIWUM: TORUń



      

Mistrz i wicemistrz Europu w pchnięciu kulą, Grzegorz Pawelski i Mirosław Witek, kategoria M-45

Kolejna porcja medali wpłynęła na nasze reprezentacyjne konto. Wtorek był kolejnym, wspaniałym występem Polaków. Kilka razy słuchaliśmy Mazurka Dąbrowskiego. Nie brakowało również sytuacji dramatycznych. Ale zarówno te piękne jak i przyprawiające niemal o zawał chwile budują pełen obraz sportu.

Za sprawą polskiej zawodniczki byliśmy dziś świadkami drugiego rekordu świata w Toruniu. W rzucie oszczepem, rekordową odległością 45.27 zdecydowane zwycięstwo odniosła Genowefa Patla startująca w kategorii K-50. O zawodniczce wspominaliśmy już na łamach naszego portalu ze względu na wczorajszy triumf w pchnięciu kulą. Przypomnijmy – Genowefa Patla jest olimpijką z Barcelony 1992.

Jest również... dożywotnią rekordzistką Polski w rzucie oszczepem starego typu (65.96). W związku z tym, że 16 lat temu przesunięto środek ciężkości sprzętu wyniki przestały być notowane. Patla swoją najwyższą, piątą pozycję na międzynarodowej imprezie wywalczyła podczas Mistrzostw Europy w Stuttgarcie 1986 roku.

Druga z naszych eksportowych oszczepniczek – Basia Madejczyk, która jeszcze w ubiegłym sezonie startowała w superlidze drużynowych mistrzostw Europy również sięgnęła po złoto w Toruniu. Posłała oszczep na odległość 54.13 deklasując srebrną medalistkę o ponad 17 metrów. Barbara Madejczyk, w dniu poprzedzającym finał oszczepem wywalczyła brąz w pchnięci kulą.


Ryszard Szparak, olimpijczyk z Moskwy "80, Finał biegu na 400m, kategoria M-60

Tytuł wicemistrza Europy w skoku wzwyż wywalczył w kategorii M-50 Dariusz Zielke wysokością 1.79m. Darek na początku lat 80. był obok Jacka Wszoły i Janusza Trzepizura najwybitniejszym skoczkiem tamtej dekady. Rekord życiowy uzyskał Zielke w pechowym roku 1984 kiedy to cały blok państw wschodnich został zablokowany szlabanem na drodze do Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles. Jego 2.31 figuruje dziś na 10 pozycji polskiej listy All-Time w tej konkurencji. Europejski Czempionat pod dachem był niegdyś dla Darka powtarzalną, coroczną imprezą.

W latach 1982-1986 startował na HME 4-krotnie, zajmując w Pireusie szóstą pozycję. Darek udzielił nam krótkiej wypowiedzi na temat swojej kariery i obecnych poczynań na płaszczyźnie weterańskiej.

„Obecnie traktuję udział w Halowych Mistrzostwach Europy Weteranów jako zabawę. W grudniu po raz pierwszy od 4 lat zacząłem skakać. Wystartowałem w Mistrzostwach Polski Weteranów pod dachem i stwierdziłem, że dyspozycja jest przyzwoita. Jestem ze startu zadowolony. W szczycie moich możliwości motorycznych nie dane było mi wystartować w Igrzyskach Olimpijskich. Miałem pecha. W 1984 roku , który był szczytowym w mojej karierze Polska zbojkotowała igrzyska w Los Angeles. 4 lata później atakując minimum kwalifikacyjne, nieznacznie strąciłem poprzeczkę i olimpijski sen stał się tylko snem.

Czasy, w których przyszło mi skakać były dość niewdzięczne. Na lekkoatletycznych arenach królowali reprezentanci NRD, m.in. Gerd Wessig w skoku wzwyż. Proceder dopingowy we Wschodnich Niemczech był zakrojony na szeroką skalę i obejmował swoim zasięgiem kilka dziedzin. W rezultacie otrzymywaliśmy sztucznie stworzone cyborgi, u których technika pozostawiała wiele do życzenia. Ale byli silni, skoczni i szybcy. I to wystarczało. Dziś o tym nie myślę, sport weterański ma zupełnie inne oblicze. Jest zabawa i przygoda”


Trudno się z Darkiem nie zgodzić. W Toruniu skakał również jego wielki, krajowy rywal – Janusz Trzepizur, ale ze względu na powikłania po rozległym złamaniu 32 lata temu musiał się wycofać tuż po pokonaniu początkowych wysokości. Historia kariery Trzepizura, który był niewiarygodnym talentem zakończyła się zdecydowanie za szybko. Na mitingu w Monachium 1983 roku Janusz na rozbiegu uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Marek Jóźwik opisywał tamto wydarzenie w książce „Cyrk Blagiera:

Cały stadion milczy i czeka. Janusz czuje, że to jest ten dzień. Ma poczucie bliskiego spełnienia. Po latach treningu zbliża się do szczytu kariery. Ta próba to czysta formalność. Potem zaatakuje i pobije rekord świata. Po prostu to zrobi, ponieważ nadszedł ten właściwy dzień, a to się wie i czuje każdym nerwem. Ale najpierw musi skoczyć dwa trzydzieści cztery. Musi to zrobić porządnie i czysto. I stawia pierwszy mocny krok. Potem drugi i trzeci. Już złapał rytm.

W trupim świetle jupiterów, zaplątany w błyski fleszy, widzi życiową szansę, realną jak łuk rozbiegu. Zaraz będzie po tamtej, po lepszej stronie poprzeczki na miękkiej gąbce zeskoku. I już tam jest i leży na materacu, który ugina się pod ciężarem jego ciała, chociaż nie jest tak rozległy. I jest trochę zbyt twardy. I trochę za wąski. Trochę za krótki? Nie słychać wrzawy stadionu. I nie świecą reflektory? I nie czuje radości tylko jakby kawał lodu pod sercem. A zegar wybija północ. Gdzie on właściwie jest? Zdeformowana chaosem koszmarów przytłacza go bezsenność pierwszej szpitalnej nocy.[…] W półmroku sterczą kikuty kości, bieleją frędzle ścięgien. Tam leży jego stopa. Ta jego stopa to krwawa miazga.


Historia Janusza Trzepizura zasługuje na oddzielny, obszerny artykuł. W toruńskiej hali Janusz był uśmiechnięty mimo iż widmo kontuzjowanej 3 dekady temu nogi wciąż daje o sobie znać...

W kategorii M-60 wspaniale spisywał się Darek Bednarski. Zawodnik skacze techniką przerzutową! W drugiej próbie zaliczył 1.62, w trzeciej 1.65 fundując publiczności swoisty horror. Zaporową okazała się wysokość 168cm. Również na tej wartości konkurs zakończył Czech Jaroslav Lorenc. Panowie mieli identyczną ilość wcześniejszych zrzutek. Po dyskusji z sędziami ostatecznie przyznano dwa złote medale.

Do powiększenia naszych medalowych plonów przyczynili się w znacznym stopniu kulomioci. W najniższej kategorii wiekowej dwa pierwsze miejsca zajęli reprezentanci Polski – Sebastian Wenta i Przemysław Płoski. Ten pierwszy na przełomie wieków specjalizował się właśnie w pchnięciu kulą doprowadzając rekord życiowy do wyśmienitego rezultatu – 19.48. Przez kilka kolejnych lat przerzucił się na rywalizację strongmanów. Wenta jest również najbliższym kuzynem naszej nieodżałowanej Kamili Skolimowskiej.

W Toruniu nie miał sobie równych osiągając rezultat 17.15. W kategorii mężczyzn urodzonych 10 lat wcześniej, Polacy również odnieśli podwójne zwycięstwo. Grzegorz Pawelski o 11 cm wyprzedził Mirosława Witka. Ten drugi był przed laty oszczepnikiem z rekordem życiowym 80.84, uczestnikiem Mistrzostw Świata w Rzymie’87. Córka Mirosława Witka – Marcelina jest obecnie doskonale zapowiadającą się spadkobierczynią tradycji rodzinnych. W ubiegłorocznych mistrzostwach świata juniorów zajęła 4 miejsce w rzucie oszczepem.

Pchnięcie kulą było dziś zdecydowanie naszą konkurencją. W kategorii pomiędzy dwiema wcześniej wymienionymi (M-40) srebro zdobył Krzysztof Kaszuba. Krzysiek musiał uznać wyższość Niemca Andy’ego Dittmara. Dittmar jeszcze 9 lat temu zajmował 5 miejsce mistrzostw Europy w Goeteborgu. Posiada doskonały rekord życiowy – 20.55 i niemniej wyśmienitą średnią 10 najlepszych wyników – 20.37.

Dramatyzm, który jest nieodłącznym elementem sportu był tłem biegów na 400m w wykonaniu naszych reprezentantów. Uciekły nam 3 szanse medalowe, które były niemal na wyciągnięcie ręki. W kategorii M-60 nasz reprezentacyjny przed laty płotkarz, olimpijczyk z Moskwy Ryszard Szparak zmierzał do mety wydawałoby się po pewny medal. Niestety w trakcie walki naciągnął mięsień dwugłowy i musiał zadowolić się 4-tą pozycją. Do brązowego medalu stracił 0.3s. Pod znakiem zapytania stoi obecnie jego start na dystansie dwukrotnie dłuższym.

W kategorii M-55 Jan Cząstka, który niczym niegdyś Paweł Czapiewski rozpoczął finisz bardzo późno, na ostatniej prostej "połykał" wszystkich rywali. Po zaciętej walce wysunął się o ramię na prowadzenie. Publiczność dała się porwać fantastycznej szarży Polaka. Niestety dosłownie pół metra prze linią mety Cząstka zaliczył groźnie wyglądający upadek. Można powiedzieć że dotknął mety rękoma i głową, ale nie przekroczył jej w regulaminowy sposób i stracił tytuł mistrzowski.

Wśród najmłodszych czterystumetrowców zabrakło w stawce Piotrka Klimczaka, na którego występ liczyliśmy szczególnie. Nasz jeszcze do niedawna eksportowy zawodnik, który karierę zakończył przed trzema laty „naciągnął się” w półfinale. Szkoda, bo mielibyśmy ciekawy pojedynek. Zwycięzca z Wielkiej Brytani Richard Beardsell osiągnął fantastyczny czas – 49.81. Dzielnie walczył drugi z naszych reprezentantów Łukasz Cudyk, ostatecznie zajmując 4-te miejsce.

W pchnięciu kulą po wielu latach przerwy na arenach sportowych pokazał się Sebastian Chmara. Liczył na 12 i pół metra, a ostatecznie udało mu się osiągnąć wynik o 23 cm lepszy. Nasz halowy mistrz świata w siedmioboju sprzed 16 lat zajął 5-tą pozycję. W eliminacjach biegu na 60m wystartował sam… Przemysław Babiarz! Znany komentator TVP chciał poczuć jak to jest z tej drugiej strony. Teraz Przemek jest bogatszy o nowe doświadczenie i będzie zapewne w stanie lepiej zrozumieć jakie emocje towarzyszom zawodnikom stającym w blokach.

Oprócz występów Polaków było kilka wydarzeń do odnotowania. Fantastycznie w biegach eliminacyjnych poczynał sobie 51-letni Mario Longo. W swojej serii uzyskał rewelacyjny wynik będący równocześnie nowym rekordem Europy w tej kategorii wiekowej – 7.19. Longo ma za sobą profesjonalną karierę sprinterską. W 1990 roku na Mistrzostwach Europy w Splicie sięgnął wraz z kolegami po brązowy medal w sztafecie 4x100m.

Innym herosem bieżni sprzed lat, który przyjechał do Torunia jest Szwed Mattias Sunneborn. Trzy miesiące temu na łamach naszego portalu pisaliśmy o Sunnebornie wspominając zawodowych lekkoatletów, którzy przedłużyli sobie karierę sportem weterańskim:

Szwed potrafił w maksymalny sposób wykorzystać swoje nienadzwyczajne w stosunku do światowej czołówki możliwości. Mimo niezwykle skromnego rekordu życiowego 8.21 (8.20 w hali) sięgnął w połowie lat dziewięćdziesiątych po tytuł halowego wicemistrza świata, a rok później został najlepszym skoczkiem Europy pod dachem. Sunneborn zadziwia do dziś. Dwa sezony temu, jako 43-latek uzyskiwał:

10.99 na 100, 21.93 na 200, 48.77 na 400 metrów i 7.40m w skoku w dal! Z tytułu swojej niezwykłej wszechstronności zwyciężył przed rokiem na Halowych Mistrzostwach Świata Weteranów w biegach na 200 i 400m (22.27 i 49.57).


Mattias nie przestaje zadziwiać. Dziś wystartował w biegu na 60m. Awansował do dalszej rundy uzyskując 7.28.

Już dziś kolejne emocje. Kto może niech odwiedzi toruńską halę, bo poziom emocji jest coraz większy, a oprawa wyników naprawdę godna weterańskich mistrzostw Europy w hali.



WIADOMOSCI POWIAZANE
 
  2015-04-11 - Refleksje po Halowych ME Weteranów...
  2015-03-29 - Halowe ME Weteranów - dzień ostatni...
  2015-03-28 - 27 medali dla Polaków w biegu przełajowy...
  2015-03-28 - 105-latek pobił dwa kolejne rekordy...
  2015-03-28 - Halowe ME Weteranów - dzień V...
  2015-03-27 - X Halowe ME Weteranów – dzień IV...
  2015-03-26 - Halowe Mistrzostwa Europy – dzień ...
  2015-03-24 - X HME Weteranów, dzień I – 28 meda...
  2015-01-28 - HME Weteranów - ponadczasowa Królowa...
  2015-01-24 - HME Weteranów: przedłużone zapisy, lista...
  2015-01-16 - Toruń: ostatnie trzy dni zapisów do Halo...
  2015-01-07 - Europejska Królowa Sportu po 35-tym roku...
  2014-12-27 - Halowe ME Weteranów za pół ceny?...
  2014-12-15 - VIDEO: Stanisław Kowalski ustanawia reko...
  2014-12-04 - X Halowe Mistrzostwa Europy Weteranów Le...


Komentarze czytelników - 42podyskutuj o tym 
 

Henryk K

Autor: Henryk K, 2015-03-29, 09:15 napisał/-a:
długość trasy crossu - zmierzył mi Garmin to 4300m (u innych było 4290,4310). Nigdy nie możemy porównywać czasu przełajów z trasa płaska. ja biegłem na MP 28 II.2015 i teraz na ME. Tu liczy się miejsce. ja teraz pobiegłem około 30 sek. lepiej niż na MP.Pozdrawiam

 

Cynka

Autor: Cynka, 2015-03-29, 22:25 napisał/-a:
Wymieniony w artykule biegacz na 400 m, który przewróciła się tuz przed metą i straciła ZŁOTY MEDAL , to nie Bogumił Żurawski tylko Jan Cząstka z Przemyśla, Byłam osobiście na hali, znam ich obu i bieg widziałam

 

henry

Autor: henry, 2015-03-29, 23:11 napisał/-a:
Janina Rosińska jest 1936 rok urodzenia.

 

masters

Autor: masters, 2015-03-31, 08:26 napisał/-a:
Polska w klasyfikacji medalowej powinna być na 2 miejscu , ale nie było wcześniej informacji o klasyfikacji drużynowej w crossie I złote medale w starszych kategoriach przepadły
Brakowało jak w innych ekipach masażystów I fizjoterapeuty, jak chce si poważnie podejść do mistrzostw
.

 

henry

Autor: henry, 2015-03-31, 14:24 napisał/-a:
Mam pytanie , czy polska ekipa miała jakieś kierownictwo , czy ktoś się ekipom zajmował , pomagał czy każdy zajmował się sam sobą. ?

 

Kamus

Autor: Kamus, 2015-03-31, 16:32 napisał/-a:
W zasadzie nazwa mówi za siebie..ale ogłaszać w całej Europie, że 5 km cross będzie miał!!!a wyszło 4,3 coś lub ktoś powinien się rumienić za to !

Pozdrawiam

 

Wojtek G

Autor: Wojtek G, 2015-03-31, 18:03 napisał/-a:


Jeżeli były takie różnice to chyba Pan Janusz Szydłowski wystawił biegom jakieś ulgowe certyfikaty. Dla Ciebie Kaziu będą na pewno normalne, a może i po ulgowej cenie.

PZLA ze swoją tajemniczą grupą chcą robić porządki na naszym podwórku, a nie potrafią tego zrobić na swoim. A tak przy okazji kończy się pierwszy kwartał 2015 roku, a Pan Janusz coś obiecał.

 

Kamus

Autor: Kamus, 2015-03-31, 21:02 napisał/-a:
Gdzie są nasze dyskusje Wojtku ?
Czasem na ostro, czasem z żartami, ale tęskniliśmy do spotkań na maratonach. Dzisiaj wszystko inne.Trudniej się poznać. Nowe generacje.Ja jakoś sobie biegam.Trochę prowadzam kobitki z kijami i tak jakoś...życie płynie. Zbyszek G.- nie biega, Marian C nie biega, Jurka S nie ma. Z kim tutaj się trochę podroczyć i rywalizować? Kiedy sobie biegnę i patrzę na kogoś w moim wieku mówię -" dziadki zawsze w cenie".

Pozdrawiam Wojtku Ciebie i Twoją Rodzinę
P.S.
Co do Instytucji z Warszawy to wiem,że tam same chytre :) hehe.

 

evik18

Autor: evik18, 2015-04-07, 20:15 napisał/-a:
Nikt się na mistrzostwach nami nie zajmował. Jeżeli chodzi o ze Związku. Pomoc wolontariuszy jeżeli mieliśmy z czymś problem ale jako grupa pod czyjąś opieką to nie.

 

henry

Autor: henry, 2015-04-07, 21:53 napisał/-a:
Tak też mi się wydawało , to taka impreza dla wszystkich co chcą zapłacić wysokie wpisowe.

 


















 Ostatnio zalogowani
Hoffi
12:38
arco75
12:30
raczek1972
12:21
fit_ania
12:04
conditor
11:50
Kapitan
11:35
bolitar
11:29
42.195
11:15
gabo
11:12
Nicpoń
11:10
mariuszkurlej1968@gmail.c
11:06
ikswopil@onet.pl
11:03
AntonAusTirol
10:52
michu77
10:42
rolkarz
10:28
jann
10:23
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |