Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Toruń, 22 lutego 2015, 08:10, 1710/313255
GrandF
Panfil
Łukasz
Halowe Mistrzostwa Polski Seniorów - dzień 1

LINK 1: ARCHIWUM: TORUń



      Jest pięknie! Tylko takie słowa przychodzą mi na myśl po pierwszym dniu 59. Halowych Mistrzostw Polski Seniorów w Lekkiej Atletyce. W Toruniu, gdzie odbywa się krajowy czempionat pod dachem, wszystko jest perfekcyjnie dostrojone, wszystko współgra na tych samych, wysokich obrotach!

Od fantastycznej i nowoczesnej hali po naszych wspaniałych lekkoatletów, którzy swoimi występami wznoszą się na wyżyny co najmniej europejskiego poziomu! Nie pamiętam tak doskonałej i momentami zaskakującej inauguracji „zadaszonych” mistrzostw kraju.

Dwieście dwa!

Pierwszym, wyczekiwanym zresztą finałem był żeński skok wzwyż. Halowa Mistrzyni Świata z ubiegłego roku, jej wysokość Kamila Lićwinko konkurs rozpoczęła dopiero w momencie kiedy pozostały w nim oprócz niej samej jeszcze dwie zawodniczki. W pierwszej próbie, gładko pokonała 185 cm, wysokość która w poprzednich latach wielokrotnie dawała złoty medal (m.in. 2006, 2007, 2008, 2012). Lićwinko, która jest w bieżącym sezonie absolutną liderką tabel światowych (jako jedyna pokonała dwa metry, w dodatku dwukrotnie) dopiero zaczynała swój fantastyczny show! 190, 194 i 198cm zaliczała w pierwszych próbach. Wydawało się, że poprzeczka wędrująca o cztery centymetry w górę będzie wysokością zaporową.

Sport, a przede wszystkim lekka atletyka jest dyscypliną zupełnie nieprzewidywalną. Kamila pokazała klasę. Potwierdziła, że od dwóch lat w hali nie ma sobie równej zawodniczki. W trzeciej próbie, fantastycznym skokiem pokonała poprzeczkę zawieszoną na dwóch metrach i dwóch centymetrach! Pobiła tym samym własny rekord Polski. Szósty raz w karierze uzyskała wynik lepszy niż 200 centymetrów. W historii światowej lekkiej atletyki halowej, zaledwie trzynaście zawodniczek skakało wyżej! Trenerem naszej wspaniałej zawodniczki jest jej mąż – Michał, przed laty dobrze zapowiadający się kulomiot (6 konkursów pchnięcia kulą 6kg kończył z wynikami powyżej 18 metrów)

Srebrny medal przypadł naszej, drugiej eksportowej skoczkini – Justynie Kasprzyckiej. 28-letnia reprezentantka KS AZS AWF Wrocław ma ogromne „szczęście” do czwartych miejsc. W ubiegłym roku tuż poza podium znalazła się podczas dwóch najważniejszych konkursów w sezonie – Mistrzostw Europy w Zurychu i Halowych Mistrzostw Świata w Sopocie. Wysokość 192 cm wystarczyła tym razem do zdobycia tytułu wicemistrzyni kraju, co jednak nie było sprawą oczywistą.

Najniższy stopień podium zajęła Urszula Gardzielewska z identycznym wynikiem. Większa ilość zrzutek spowodowała iż Ula opuszczała skocznię z brązowym medalem. Trzy zawodniczki skaczące wyżej niż 190 centymetrów stawiają nas w gronie europejskiej potęgi. Dodać należy iż wszystkie trzy mają już paszport na Halowe Mistrzostwa Europy, które odbędą się za dwa tygodnie w Pradze.

Lisek po raz czwarty

Do soboty aż trzykrotnie w tym sezonie wysokość lepszą niż pięć metrów i osiemdziesiąt centymetrów w skoku o tyczce pokonywał Piotr Lisek. Podopieczny ukraińskiego szkoleniowca Wiaczesława Kaliniczenki (trenera m.in. Moniki Pyrek) potwierdza swą przynależność do czołówki światowej. 5.87, które uzyskał 11 dni temu w Dessau stawia go na trzeciej pozycji list światowych i drugiej europejskich tuż za rekordzistą świata Renaudem Lavillenie. W Toruniu w drugiej próbie zaliczył 5.80. Atakując za trzecim razem poprzeczkę zawieszoną 10cm wyżej był bliski jej pokonania. Tytuł wicemistrza kraju powędrował do Roberta Sobery (5.65), szóstego zawodnika HMŚ z Sopotu. Brąz przypadł Przemkowi Czerwińskiemu, brązowemu medaliście Mistrzostw Europy z Barcelony 2010.

Trenerzy Liska i Sobery byli przed laty bardzo dobrymi zawodnikami. Wspomniany Kaliniczenko legitymuje się rekordem życiowym na poziomie 5.45. Prowadzący do coraz wyższych skoków Soberę, Darek Łoś dokładnie trzydzieści lat temu sięgał po brązowy medal Halowych Mistrzostw Polski. Darkowi przyszło rywalizować w czasach największej świetności polskiej tyczki, kiedy to triumfy święcili – Kozakiewicz, Ślusarski i Klimczyk. Rekord życiowy Łosia – 5.25.

Ciężkie 3x20

Niezwykle ciekawy przebieg pod nieobecność dwukrotnego Mistrza Olimpijskiego Tomka Majewskiego miał konkurs pchnięcia kulą. Aż trzech zawodników posłało kulę o wadze 7.26kg na odległość dłuższą niż dwadzieścia metrów, a siedmiu miotaczy pchnęło dalej niż 19m! Nieodległe są przecież czasy kiedy do tytułu mistrza kraju wystarczały wyniki w okolicach osiemnastu metrów (1994 – 2001)


Jakub Szyszkowski - Halowy Mistrz Polski Seniorów 2015 w pchnięciu kulą.

Godnym zastępcą Majewskiego okazał się dziesięć lat młodszy od mistrza – Jakub Szyszkowski. Bijąc absolutny rekord życiowy 20.55 wskoczył na ósme miejsce tegorocznych tabel europejskich. Zacięta walka o srebro rozegrała się między Rafałem Kownatke, a juniorem Konradem Bukowieckim. 18-latek posłał w czwartej kolejce kulę na odległość 20.02 wychodząc na drugą pozycję. W kolejnej serii 5cm dalej pchnął Kownatke zostając tym samym wicemistrzem kraju.

Bukowiecki jest jedną z naszych największych, lekkoatletycznych nadziei. W ubiegłym roku triumfował podczas Igrzysk Olimpijskich Młodzieży oraz został Mistrzem Świata Juniorów. W przedostatni dzień 2014 roku ustanowił nieoficjalny, halowy rekord świata juniorów młodszych. Pięciokilogramową kulę posłał na odległość 24 metrów i 24 centymetrów. Trenerem Konrada od najmłodszych lat jest jego ojciec Ireneusz, przed laty wyśmienity wieloboista. Ukształtowany sportowo w LKS Maraton Turek sięgnął w 1988 roku po brąz Halowych Mistrzostw Polski w rozgrywanym wówczas ośmioboju.

Prawo (drugiej) serii

Mimo tak fantastycznych wyników w konkurencjach technicznych najbardziej niespodziewany przebieg nastąpił podczas wyłaniania medalistów w biegu na 1500m. W pierwszej serii wystartowało aż czterech posiadaczy minimów kwalifikacyjnych na Halowe Mistrzostwa Europy w Pradze (wyniki lepsze niż 3:42.00) – Demczyszak, Krawczyk, Ostrowski, Żebrowski. Przebieg rywalizacji był absolutnym „czajeniem się” na pozycje medalowe. Tempo biegu przez ponad 50% dystansu było wolniejsze niż niejeden bieg w wykonaniu pań na tym dystansie. Chłopaki minęli 1000m w granicach 2:42. Ostatnie 500m musiało oznaczać szaleńczy wyścig. W istocie tak było. Panowie minęli metę w kolejności – Ostrowski (3:51.93), Krawczyk (3:51.97), Demczyszak (3:51.99)

Wielu uznało ten stan rzeczy jako naturalną kolejność na podium. Ale, ale… Na starcie stanęli zawodnicy rywalizujący w teoretycznie słabszej serii. Jakimż szokiem dla kibiców, trenerów i w końcu obserwujących „pierwszoseryjnych” było mijanie mety przez Dawida Waloskiego (3:48.66), Damiana Rudnika (3:49.79) i Sebastiana Smolińskiego (3:51.31)! Ci trzej okazali się medalistami Mistrzostw Polski! Po raz kolejny Królowa Sportu pokazała swe nieprzewidywalne oblicze.


Od lewej: Artur Kern - czołowy, polski długodystansowiec i Sebastian Smoliński, brązowy medalista HMPS 2015 w zaskakująco rozstrzygniętym biegu na 1500m.

Swobodnie po rekordy!

Jak młode i wdzięczne jest oblicze naszej lekkiej atletyki można zobaczyć obserwując swobodne bicie rekordów Polski przez… Swobodę. Ewę Swobodę! Obok Konrada Bukowieckiego jest to druga z najlepiej zapowiadających się poddanych Polskiej Królowej Sportu. Jeszcze w grudniu, siedząc na bieżni spalskiej hali Ewa wyjawiła swoje plany wynikowe na rok 2015. Zrobiła to w nietypowy sposób pisząc na swojej prawej nodze – „Być lepszą wersją siebie, 11.25, 7.30”.

Na siedem trzydzieści w biegu na 60m czekała zaledwie miesiąc. 18 stycznia w Brzeszczach ustanowiła rekord Polski juniorek z wynikiem właśnie 7.30. Rekordowy pochód rozpoczęła na dobre w zeszłym tygodniu od Mistrzostw Polski Juniorów, przez miting Copernicus Cup po pierwszy dzień Mistrzostw Polski Seniorów pod dachem. 7.28, 7.27, 7.25, 7.24. Wczorajsze eliminacje sześćdziesiątki przeszły oczekiwania całego środowiska lekkoatletycznego w Polsce jeśli nie w Europie.

Ewa Swoboda pomknęła 60m w siedem sekund i dwadzieścia jeden setnych! Rzecz, która wydawałaby się zarezerwowana na kolejne sezony, czyli seniorski rekord Polski Ewy Pisiewicz 7.18 sprzed 29 lat jest już w zasięgu ręki juniorki z Żor. W finale Swoboda okazała się bezkonkurencyjna, zwyciężając w 7.22. Zadziwia regularnością i dorosłością. Rezultat Ewy jest siódmym w tym roku na europejskich listach w gronie seniorek.


Kamil Masztak, brązowy medalista HMPS 2015 w biegu na 60m, mimo 31 lat coraz szybszy!

Masztak jak Collins

Męska sześćdziesiątka miała dwóch bohaterów. Pierwszym był bezsprzecznie nowo kreowany Halowy Mistrz Polski Remigiusz Olszewski, który wynikiem 6.63 wypełnił minimum kwalifikacyjne na praskie ME pod dachem (6.67). Srebro przypadło specjaliście od dwustumetrówki Kamilowi Kryńskiemu (6.69), a brąz Kamilowi Masztakowi (6.70). I właśnie ten ostatni zasługuje na szczególne słowa uznania.

Mimo 31 lat jest nadal bardzo szybki, a właściwie coraz szybszy. Kilka dni temu ustanowił rekord życiowy 6.68. Przykład Kamila pokazuje, że nawet w zdawałoby się jesieni sprinterskiej kariery można uzyskiwać wyśmienite rezultaty. Masztak od dekady jest filarem naszej reprezentacyjnej sztafety 4x100m. Być może pójdzie w ślady Kima Collinsa, mistrza świata na 100m sprzed 12 lat. 39-letni Collins pamiętający jeszcze Igrzyska Olimpijskie w Atlancie jest w bieżącym sezonie liderem list światowych w biegu na 60m – 6.47

Kołeczek i inni

Z pozostałych wydarzeń pierwszego dnia HMPS na szczególną uwagę zasługuje jeszcze Karolina Kołeczek. 22-letnia specjalistka od wysokich płotków pobiła rekord życiowy – 8.07. Od 30 lat żadna płotkarka nie biegała tak szybko.


Od lewej: Marcin Marciniszyn (brązowy medalista MŚ w sztafecie 4x400m z Osaki 2007) i Jakub Krzewina - filar reprezentacyjnej sztafety 4x400m, rekordzista Polski na nietypowym dystansie 500m (1:00.68)

Ciekawie zapowiada się finał czterystu metrów mężczyzn. W sobotnich eliminacjach trzech zawodników uporało się za barierą 47 sekund. Krawczuk, Omelko i Dobek zasilenie którymś z pozostałych zawodników eliminacji, być może Krzewiną lub Zalewskim wydają się być niezwykle perspektywiczny składem reprezentacyjnej sztafety 4x400m.

Zacięty bój o medale stoczyły panie w biegu na 3000m. Dość pewnie zwyciężyła Karolina Półrola specjalizująca się wcześniej w biegu na… 400m p.pł. Tuż za nią w przedziale 88 setnych sekundy metę przekroczyły – Paulina Kaczyńska, Urszula Nęcka i Sandra Michalak.

Dziś kolejne emocje, i miejmy nadzieję porcja wyśmienitych wyników. Oglądając zapał i doskonałą dyspozycję naszych wspaniałych lekkoatletów w pierwszym dniu można spodziewać się w toruńskiej hali fantastycznej, królewskiej niedzieli!


Finaliści dzisiejszego biegu na 800 metrów - Marcin Lewandowski i Adam Kszczot.



Komentarze czytelników - 3podyskutuj o tym 
 

Tomek Michał

Autor: Tomek Michałowski, 2015-02-22, 09:40 napisał/-a:
Karolina Półrola, literówka ;-)
Relacja super, pięknie się to wczoraj oglądało. Dziś emocji cd. Ostrzę sobie zęby na 400m, 800m zarówno męskie jak i damskie.

 

MichuTN

Autor: MichuTN, 2015-02-22, 14:17 napisał/-a:
Tak dla ścisłości wyników brązowy medal w skoku wzwyż Urszula Domel ;)

 

Tomek Michał

Autor: Tomek Michałowski, 2015-02-22, 22:03 napisał/-a:
LINK: http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Urszula_Gardzielews

Chyba jednak nie :-)

 


















 Ostatnio zalogowani
mateusz
11:44
martinn1980
11:33
xaildx
11:04
Donayo
10:55
Sheng2
10:53
Marcin1982
10:50
cinekmal
10:39
Krzysiek_biega
10:14
biegacz54
10:12
bolo_biega
10:09
justynas94
09:59
Stonechip
09:51
silver2687
09:40
zbyszekbiega
08:55
wido_22
08:47
benek88
08:42
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |