Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

24 wrzesnia 2014, 11:00, 1632/168928Adam
Stopem na maraton w Wilnie

LINK 1: PROFIL ADAMA NA FACEBOOKU



      Pojechać autostopem kilkaset kilometrów by spać na dziko, a następnie przebiec maraton i wrócić? Jest taki jeden.
Biegacz, logistyk, i zakręcony koleś – tak bym się określił w krótkim opisie. Od ponad 7 lat podróżuje autostopem. Zjechałem już całą Polskę i prawie całą Europę.



Trzy lata temu zacząłem swoją przygodę z bieganiem. Mam na swoim koncie kilkanaście maratonów i pół maratonów. Pewnego razu wpadłem na pomysł dlaczego by nie połączyć tych dwóch pasji i nie pojechać autostopem na maraton ? Każdy biegacz przyzna, że zwiedzanie nowych miejsc biegając jest najlepszym rozwiązaniem. Pierwszą moją podróżą był wypad do Rzymu w marcu tego roku. Dwa dni drogi, trzy dni w Rzymie i dwa dni powrotu. Nocleg pod chmurką w Watykanie oraz w Polskim Kościele.

Zaraz po powrocie zacząłem szukać jakiegoś nowego celu podróży. Wybór padł na Wilno. Jest blisko, termin mi pasował, dlatego też wybrałem się na maraton do Wilna. Wyjechałem z Warszawy w kierunku Suwałk gdzie nocleg miałem u znajomego. Następnego dnia byłem już w Wilnie i miałem 2 dni na zwiedzanie miasta przed startem. Powrót był jeszcze szybszy, otóż zaraz po maratonie i odpoczynku udałem się na obrzeża Wilna i tam udało mi się złapać samochód do Kowna, a z Kowna prosto do Warszawy.

Oczywiście z powrotem łapałem już z medalem na szyi co na pewno mi pomagało. Koszty podróży zerowe, spanie na dziko (ewentualnie tani hostel lub couchsurfing), plus jedzenie to minimalne koszta za taką wyprawę. W planach mam już kolejne europejskie miasta które postaram się zdobyć w ten sposób.

Wiecej relacji i zdjec na mojej stronie na facebooku www.facebook.com/pkrvtrip

Komentarze czytelników - 5podyskutuj o tym 
 

yacha

Autor: yacha, 2014-09-25, 07:30 napisał/-a:
Fajnie. Najlepsze w tym wszystkim jest to że nie ma tu ani słówka o tempie, czasie i tych wszystkich innych rzeczach o których my cały czas gadamy gadamy...:-)

 

henry

Autor: henry, 2014-09-25, 11:11 napisał/-a:
Około 30 lat temu tez podróżowałem stopem , byłem stopem w Biell , Davos , w Paryżu , w Bretanii w Szwecji i Finlandii oczywiście po zejściu z promu i jeszcze kilku krajach . Tylko ,że moje podróże były podyktowane sprawami finansowymi . Nie wszyscy wiedzą ale podróż do Paryża czy Davos to był koszt około 4- 5 miesięcznych wypłat do tego były wizy też drogie i znaczek w paszporcie za każdy wyjazd 2000 zł a ja zarabiałem m 1800 zł. Obecnie podróżowanie po Europie jest podobnie cenowo jak w Polsce. Właśnie dzisiaj jedziemy do Berlina , tak tylko aby obejrzeć maraton , coś kupić wypić piwo.

 

bartekb74

Autor: bartekb74, 2014-09-26, 10:58 napisał/-a:
Może nie wszyscy mają takiego wkręta w te twoje czasy, dla niektórych liczy się dobra zabawa.

 

asia_myszka

Autor: asia_myszka, 2014-09-28, 05:00 napisał/-a:
Świetny pomysł na połączenie obu pasji - podróży i biegania. To moja bajka. Twój artykuł przypomniał mi ile fajnych ludzi poznałam dzięki takim podróżom. Dziękuję i życzę powodzenia na trasach - tych biegowych i tych autostopowych.

 

KARMEL

Autor: king, 2014-09-28, 18:36 napisał/-a:
W tym roku na ROZTOCZAŃSKI MARATON LUBACZÓW - JAWORÓW również dojechałem na raty autostopem. Zawsze to redukcja kosztów dojazdu ( symboliczne drobne paliwowe dla kierowców ). Całkiem fajna sprawa, ale wymaga trochę cierpliwości. Ale determinacja daje cierpliwość. Przyjemnie rozmawia się z kierowcami, życzliwi są. Część wspomina jak sami podróżowali autostopem niegdyś.
Także witam w klubie autostopowiczów - maratończyków. Powodzenia w kolejnych wyprawach życzę Adasiowi. ja planuję do Tucholi na 15-tkę w tym roku dojechać autostopem a stamtąd rzut betem do Tczewa - na półmaraton dzień po niej.

 


















 Ostatnio zalogowani
KKFM
18:40
kubawsw
18:24
janusz2602
18:17
hajfi1971
18:07
biegacz54
17:48
przemekf20@wp.pl
17:40
Kravis
17:38
kasjer
17:36
Admin
17:35
golus3
17:09
42.195
16:47
gora1509
16:37
romangla
16:34
pedroo12
15:20
platat
15:18
Yatzaxx
15:14
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |