Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Zagranica, 17 grudnia 2013, 11:51, 1652/306125
GrandF
Panfil
Łukasz
Olimpijska sprawiedliwość

LINK 1: ARCHIWUM: ZAGRANICA



Augusto Soares z Timoru Wschodniego i Artur Kozłowski z Polski. Pierwszy 27 lat, drugi 26. Soares - olimpijczyk z Londynu, Kozłowski - telewidz londyńskich igrzysk. Rekord życiowy Soaresa w maratonie - 2:30:04, Kozłowskiego - 2:10:58...

Olimpijska idea scalania narodów bez względu na poziom sportowy jest niby słuszna. Osoba mianująca się olimpijczykiem jest już z zasady otoczona pewną aurą wyjątkowości. Poprzez wzniesienie się na poziom niedostępny dla miliardów osób na świecie została nagrodzona olimpijską nominacją. Jak zatem traktować tzw "olimpijczyków z przydziału", którzy zaszczyt bycia olimpijczykiem otrzymują na innych zasadach?

Państw, gdzie sport leży na poziomie lat początku XX wieku jest wiele. Spójrzmy jak wyglądają rekordy niektórych w maratonie i półmaratonie. Poniżsi zawodnicy jak np Sangay Wanghuk z Bhutanu, Ilir Kellezi z Albani, Ronald Arias z Salwadoru czy wspomniany Augusto Soares jeżdżą po świecie biorąc udział w Mistrzostwach Świata w półmaratonie, LA, czy biegach przełajowych.

Maraton

Antigua i Barbuda – 2:31:40 (Cordover Simon – 1994)
Bahamy – 2:34:00 (Delroy Boothe – 1999)
Bhutan – 2:38:33 (Sangay Wanghuk – 2011)
Burkina Faso – 2:36:29 (Charles Neboua – 2005)
Komory – 2:35:43 (Youssouf Gagou – 1988)
Gibraltar – 2:32:02 (Jimmy Parodi – 1985)
Jamajka – 2:38:25 (Derrick Adamson – 1984)
Kuwejt – 2:34:25 (Ateya Seoud Khallaf – 1978)
Mali – 2:34:16 (Siaka Sangare – 2011)
Monako – 2:31:58 (Jonathan Balzan – 2011)
Mozambik – 2:31:20 (Yancubo Issufo – 2011)
Senegal – 2:30:44 (Cheikh Ndiaye – 2002)
Sierra Leone – 2:35:15 (Iddrissa Kargbo – 2013)
Wyspy Salomona – 2:36:16 (Massay Talasasa – 1982)
Wyspy Świętego Tomasza i Książęca – 2:38:32 (Mario Pitra – 1980)
Surinam – 2:39:10 (Rajinder Patan – 2005)
Timor Wschodni – 2:30:04 (Augusto Ramos Soares – 2009)
Togo – 2:30:17 (Outcha Amewouho – 1990)


Augusto Soares, olimpijczyk z Timoru Wschodniego.

Półmaraton

Afganistan - 1:13:16 (Mohammad Karim Yagoot - 2011)
Albania - 1:13:57 (Kellezi Ilir – 2010)
Bhutan - 1:15:19 (Sangay Wanghuk – 2012)
Brunei - 1:13:56 (Silfi Anak Ahar – 2011)
Kambodża - 1:10:10 (Hem Bunting – 2010)
Komory - 1:11:26 (Mickael Motori Charles – 2007)
Cypr - 1:13:16 (Christopher Booust - 2009)
Salwador - 1:12:04 (Ronald Arias – 2000)
Timor Wschodni 1:12:46 (Augusto Ramos Soares – 2009)
Gabon - 1:14:01 (Jean Nestor Moungomo – 1996)
Gwinea - 1:16:20 (Aboubacara Missika Diallo – 1995)
Kuwejt - 1:13:02 (Abdulrahman Abbas - 2012)
Laos - 1:13:27 (Saisawatt Tamwonchatt – 2013)
Makao - 1:14:36 (Kun Shio Pan – 2004)
Macedonia - 1:14:34 (Kokan Ajanovski – 2013)
Mauretania - 1:19:03 (Cherif Ahmed Ould Taleb – 2010)
Panama - 1:11:06 (Augustin Moran – 2001)
Syria - 1:11:38 (Emad Muhbeddin – 2007)
Zjednoczone Emiraty Arabskie - 1:10:51 (Seif Hamad al-Rashech - 2010)



Komentarze czytelników - 44podyskutuj o tym 
 

GrandF

Autor: GrandF, 2013-12-18, 14:24 napisał/-a:
Tadeuszu. Ależ traktuję ich jak olimpijczyków! Zastanawia mnie odbiór społeczny - przykładowo otwierasz encyklopedię, trafiasz na hasło "Zenek Kowalski", pierwszym słowem występującym po "Kowalski" jest "olimpijczyk". Jaka jest Twoja pierwsza myśl? W moim mózgu automatycznie, mimowolnie generuje się wspomniana aura ponadprzeciętności.
btw - Tadeusz, dajmy spokój z tematem biegania w naszej rozmowie.

 

marianzielon

Autor: marianzielonka, 2013-12-18, 14:35 napisał/-a:
Dlaczego gdzie indziej ... albo ja czegoś nie rozumiem a przeczytałem twój tekst już 4 razy. Co dla ciebie znaczy "olimpijczyk z przydziału"
Jeżeli zgodziliśmy się na rozgrywanie zawodów typu MŚ czy IO to musimy się zgodzić z ideami i zasadami ich rozgrywania. Ktoś wymyślił puchar europy w których brali udział tylko mistrzowie krajów, a potem ktoś inny reprezentujący sposób myślenia jak w artykule zrobił ligę mistrzów w której wygrać może czwarta drużyna z danego kraju a mistrz z innego nawet nie bierze udział ... dlaczego, a dlatego, ze kasa, kasa, kasa i wiadomo, ze większość woli oglądać Chelsea - Real niż męczarnie Legii z mistrzem Białorusi. Po to są eliminacje w danych konkurencjach by te słabizny szybko odpadały i nie męczyły wzroku. Na IO pozwolą komuś wystartować raz w eliminacjach i go nie ma ale idea została zachowana. Niesprawiedliwość to ja bardziej widzę w tym co pisałem powyżej, że najlepszy z danego kraju jest gorszy od 77-mego z innego, ale to ten pierwszy ma prawo jechać na zawody typu IO i za nazwiskiem jest napisane ... OLIMPIJCZYK

 

GrandF

Autor: GrandF, 2013-12-18, 14:41 napisał/-a:
gdzie indziej, w sesnie przekładasz sens naszej rozmowy na biegi masowe - Coraz bardziej zaczynam się zastanawiać jakim prawem przez kilka lat biegałem w Dębnie na MP w maratonie skoro ja ledwo trojkę łamie i z góry byłem skazany na porażkę. Odczepmy się tutaj od biegania.
No cóż, przyznaję że tłumaczenie sensu własnego tekstu świadczy o jego poziomie, chyba nie wyszedł najlepiej, być może nie potrafię wyartykułować intencji mojego dylematu.

 

snipster

Autor: snipster, 2013-12-18, 14:44 napisał/-a:
Łukasz, widzę że się kręcicie w poszukiwaniu ideału.
Wg mnie - Nie ma takowego przy idei Igrzysk Olimpijskich. Pierwotny sens Igrzysk został już podany wcześniej.

Myślę, że bardziej próbujesz podciągnąć Igrzyska do idei Mistrzostw Świata, albo wręcz Pucharów Świata lub podobnych tworów, gdzie pewna grupka najlepszych na świecie okupuje najwyższe lokaty.

Tu (IO) startuje mała grupka z dane państwa z innymi grupkami z innych państw. Tyle i aż tyle.
To, że jest spora grupa ludzi, którzy się nie łapią, a są zdecydowanie lepsi od innych, cóż... sport.

Bycie Olimpijczykiem kiedyś również pojmowałem z gatunku tych "ufoludek", czy nadczłowiek, jednak kiedy wdepnąłem w sport nieco głębiej, trochę zmieniłem podejście.
Jednak kto by nie chciał być Olimpijczykiem i liznąć chociaż raz tej magii?

Life is brutal, full of zasadzkasz, and sometimes kopas w dupas ;)

 

GrandF

Autor: GrandF, 2013-12-18, 14:47 napisał/-a:
Myślę, że bardziej próbujesz podciągnąć Igrzyska do idei Mistrzostw Świata, albo wręcz Pucharów Świata lub podobnych tworów, gdzie pewna grupka najlepszych na świecie okupuje najwyższe lokaty. - tu na pewno leży część prawdy.

btw - polecam lekturę brytyjskich dziennikarzy – „The Lords of the Rings. Power, Money and Drugs In the Modern Olympics” . Gwarantuję, że po jej przeczytaniu nawet najbardziej zagorzały fan współczesnego ruchu olimpijskiego inaczej będzie go postrzegał. Sami autorzy powiedzieli o publikacji:
Książka ujawnia to , czego nie mogą zobaczyć Państwo na ekranach telewizorów ani przeczytać w prasie na temat Igrzysk Olimpijskich i światowego sportu. W ciągu ostatnich 4 lat staraliśmy się zorientować, kto kontroluje sport i co dzieje się z przeznaczonymi nań pieniędzmi. Ku naszemu zaskoczeniu okazało się to najtrudniejsze spośród podjętych przez nas dotychczas zadań. Opracowaliśmy już przedtem w formie książkowej bądź telewizyjnych filmów dokumentalnych – materiały na temat mafii, tazw „Iran Contra Affair”, terroryzmu, korupcji w Scotland Yardzie i innych ciemnych zaułków życia publicznego. Najtrudniejszy do przeniknięcia okazał się świat olimpizmu i sportu amatorskiego. Uzyskiwanie oficjalnych wywiadów, dokumentów i dostępu do oryginalnych źródeł okazało się trudniejsze niż kiedykolwiek przedtem”.
Książkę napisano ponad 20 lat temu, aż strach pomyśleć co dzieje się teraz. Nie twierdzę, że po jej przeczytaniu będziemy ekspertami od olimpizmu, jednak publikacja otwiera głowę na niepojęte sprawy.


 

Autor: van, 2013-12-18, 14:52 napisał/-a:
O.K. Abstrahowanie od tematyki biegowej to tutaj moja specjalność i w tej sprawie zawsze możesz na mnie liczyć.

Co do nimbu niezwykłości otaczającego olimpijczyków. Moim zdaniem cała „niezwykłość” zawiera się właśnie w samym pomyśle zebrania razem ludzi z całkowicie odmiennych kultur, systemów wierzeń, tradycji sportowych, itd. i wypuszczenie ich wspólnie np. na bieżnię. To wszystko.

Wielokrotnie podkreślałem: wynik ma pierwszoplanowe znaczenie dla zawodowców, dla innych (w tym z założenia olimpijczyków) ważny jest udział. Na „pudle” miejsca są trzy. Reszta to nasze silne pragnienie bycia częścią czegoś wyjątkowego. W tym sensie i Ty, i ja, i reszta udzielających się tu szaleńców (bez względu na wyniki) możemy i chyba nawet powinniśmy przymknąć oko na sposób organizacji igrzysk. Gdybyśmy jako społeczeństwa „wysokorozwinięte” chcieli być konsekwentni, należałoby zrezygnować z organizacji igrzysk, a całą tę kasę (dużo częściej niż raz na cztery lata) wpompować w stabilizowanie tragicznej sytuacji 2/3 mieszkańców naszej planetki. Sam wiesz, jak gorzki wydźwięk ma olimpijska parada i jakie w jej trakcie padają komentarze. W obrębie tego samego gatunku jesteśmy tragicznie podzieleni, zaś sport łączy nas raczej incydentalnie. To się chyba nie zmieni.

 

marianzielon

Autor: marianzielonka, 2013-12-18, 15:09 napisał/-a:
Nie pisałem o Dębnie jako o biegu masowym tylko o MP, w których brałem udział jako zawodnik klubowy (nie wiem po co wyrobiłem sobie licencje) ... głupota taka, no i może niższe wpisowe na niektóre imprezy ;) z czasem 2:55:16 zająłem 23 miejsce ... śmieszne co? w Kenii pewnie byłbym 2023. Gdyby tylko 20 przede mną złapało kontuzje byłbym na pudle ... to dopiero byłby wstyd. A facet o którym piszesz w artykule ze swoja życiówką byłby wtedy 9 ... więc chyba nie jest tak z nim źle.

 

Autor: Ryszard N, 2013-12-19, 00:04 napisał/-a:
"Jak zatem traktować tzw "olimpijczyków z przydziału", którzy zaszczyt bycia olimpijczykiem otrzymują na innych zasadach?"

Zwróciłem uwagę na ten fragment tekstu.
Olimpijczycy przyjeżdżajęcy na Olimpiadę, nie otrzymują tego zaszczytu na "innych zasadach". Ich obecność jest kwitesencją idei ruchu olimpijskiego, regulaminów i wytycznych ustalanych przez komitet MKOL. Olimpiada, na szczęście nie jest i mam nadzieję, że nie będzie, spotkaniem "najlepszych z najlepszych". Gdyby bowiem zrodziła się taka idea, taki pomysł, to szczybko okazało by się, że udział reprezentacji Polski, byłby nad wyraz symboliczny. No bo w czym że to my jesteśmy tacy mocni. Warto jednak przy okazji wspomnieć, że nadmierna komercjalizacja sportu, dbanie o sponsorów, o stacje TV i ich oglądalność doprowadziła w ostatnich czasach do prób wyeliminowania z programu igrzysk zapasów, jednej z tych dyscyplin która nierozłączne kojarzy się ze starożytnymi igrzyskami. Dyscyplina, podobno mało widowiskowa. Ja zasypiam na skokach narciarskich. Całe szczęście, że Polska nie ma silnej ekipy w karlingów. Czekajmy tylko jak ktoś podejmie próbę eliminacji z programu drugiej, historycznie związanej dyscypliny jaką jest rzut dyskiem. Jak by nie było, też nudziarstwo. W MKOL-u, ktoś wpadł na pomysł, że dyscypliny olimpijskie powinny być to te dyscypliny, które gromadzą największą widownię przed TV. Sponsor płaci, sponsor rząda.

 

ROCKMEN

Autor: ROCKMEN, 2013-12-19, 08:26 napisał/-a:
Zasypiasz przy skokach kiedy Polacy są elicie światowej , to się nazywa narkolepsja i musisz się obudzić bo zobaczysz co nasze piękne dziewczyny wyrabiają w piłkę ręczną na M.Ś.!!!

 

Autor: Ryszard N, 2013-12-19, 13:27 napisał/-a:
Widzę i szczerze im kibicuje. Generalnie, lubię sport kontaktowy, bezpośrednią rywalizację ramię w ramię,...:-)
Nie lubię dyscyplin w których mam duży kłopot określić kto był lepszy. Gdy skaczą zawodnicy wydaje mi się, że lądują w tym samym miejscu. Jeżeli się nie przewrócą to dał bym im tyle samo punktów. Podobnie jak w łyżwiarstwie figurowym. Jak nie upadnie na lód to wszyscy mi się podobają,...oczywiście do momentu kiedy zasnę,...

 


















 Ostatnio zalogowani
WrunnerS
09:47
pawko90
09:42
rys-tas
09:40
romaolsz
09:39
asia75
09:34
w.lutowski
09:14
loniuwielki
08:42
BOP55
08:37
zonk FCBM
08:32
aktywny_maciejB
08:29
crespo9077
08:11
macius73
07:58
pawlo9
07:55
mariuszkurlej1968@gmail.c
07:49
Piotr Fitek
07:21
jaro109
07:06
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |