Wśród największych imprez biegowych rozgrywanych w kraju 11 listopada od kilku lat wysokie miejsce zajmuje Gdynia. Nie inaczej było w tym roku. Gdyński Bieg Niepodległości znalazł się w tym sezonie na trzecim miejscu pod względem frekwencji. Blisko 5 tysięcy zawodników pokonało 10km kończąc swoje zmagania na Skwerze Kościuszki. Bieg Niepodległości stanowi również od kilku sezonów finał największego cyklu w biegach ulicznych w Polsce – PKO Grand Prix Gdyni.
202
271
289
496
784
1296
1855
2885
5594
6626
6656
5432
4910
2005
2006
2007
2008
2009
2010
2011
2012
2013
2014
2015
2016
2017
+34%
+7%
+72%
+58%
+65%
+43%
+56%
+94%
+18%
-0%
-18%
-10%
Historia frekwencji OPEN
033
042
050
059
121
219
354
631
1451
1968
2101
1792
1629
2005
2006
2007
2008
2009
2010
2011
2012
2013
2014
2015
2016
2017
+27%
+19%
+18%
+105%
+81%
+62%
+78%
+130%
+36%
+7%
-15%
-9%
Historia frekwencji KOBIETY
Z relacji zawodników, którzy startują w gdyńskiej imprezie od jej początków wynika, że pogoda podczas tegorocznych zmagań była najgorszą w historii imprezy. Już od godzin porannych kiedy Święto Niepodległości na sportowo otworzyli nordic walkerzy widok granatowego nieba nie napawał optymizmem. Długo nie trzeba było czekać – deszczowe sesje momentami przeplatały się z gradem, śniegiem, a wszystko to podsycał porywisty wiatr. Temperatura dochodząca w porywach do 5 stopni Celsjusza byłaby komfortową gdyby nie fakt, że wspomniane zjawiska atmosferyczne powodowały znacznie niższą jej odczuwalność.
Wiatr próbował czasami skutecznie zaburzać funkcjonowanie infrastruktury biegowego miasteczka wywracając flagi, porywając maty zabezpieczające uzbrojoną w elektronikę strefę mety. Wydawało się, że te wszystkie czynniki uszczuplą szeregi poszczególnych konkurencji. A tych rozegrano kilka, począwszy od wspomnianego marszu nordic walking, przez rywalizację dzieci i młodzieży, po bieg główny. W najmłodszej kategorii wiekowej, biegu malucha gromadzącym na starcie dzieci kilkuletnie, a nawet kilkumiesięczne odnotowano rekordową liczbę adeptów biegania. Ponad sześćset maluchów w około 20 seriach pokonało dystans liczący około 150 metrów! Przy rytmach energetycznej muzyki, w takt rozgrzewki prowadzonej przez maskotkę – żyrafę dzieci wraz z rodzicami nic nie robiły sobie z niesprzyjającej pogody. Na szczęście na trasie ich biegu prowadzonej z punktu do punktu wiał pomagający wiatr w plecy.
Na około 20 minut przed startem biegu głównego, dyrektor Gdyńskiego Centrum Sportu Marek Łucyk z nieskrywanym przerażeniem, rozkładając ręce i robiąc wielkie oczy spoglądał w zupełnie pustą, około dwustumetrową strefę startową. W siedmiu sektorach czasowych nie było żywej duszy. Nie ma w tym jednak nic dziwnego biorąc pod uwagę fatalne warunki pogodowe. Każdy biegacz starał się jak najdłużej utrzymać ciepłotę ciała. Kilkanaście minut przed godziną 15-tą zawodnicy zaczęli zajmować miejsca w zależności od własnych dyspozycji. Od strefy „czerwonej” do „pomarańczowej”, od tych którzy dychę pokonują do 40 minut po równie ważnych, biegających 10km w godzinę i dłużej.
Oprócz tych, walczących o zwycięstwo w stawce znalazły się również wielkie nazwiska rozsławiające przed laty polską lekką atletykę. Zwłaszcza dwóch, będących w przeszłości na skrajnych motorycznie biegunach. Oboje zdobywali w latach dziewięćdziesiątych medale mistrzostw świata. Jeden w siedmioboju, drugi w biegu na 100km. Sebastian Chmara i Andrzej Magier. Chmara do dziś dzierży rekordy Polski – w dziesięcioboju i w halowym siedmioboju. W tej drugiej konkurencji był przed 18 laty złotym medalistą mistrzostw świata w japońskim Maebashi. Na liście najlepszych zawodników w światowej historii tej konkurencji zajmuje 6 pozycję. Magier po brąz światowego czempionatu sięgnął 20 lat temu w Winschoten. Jego rekord życiowy 6:24:11 stawia go na 2 miejscu wśród Polaków i 23 na świecie w tabelach wszech czasów.
Punktualnie o godzinie 15:00 tyfon z ORP Błyskawica dał sygnał do startu. Do boju ruszyli zawodnicy z pierwszej strefy, a po upływie kolejnych minut na trasę wybiegali zawodnicy z kolejnych sektorów. Całość blisko 5-tysięcznej stawki dwoma szeregami – białym i czerwonym tworzyła gigantyczną flagę Polski. Kiedy ruszała strefa „pomarańczowa” lider rywalizacji zbliżał się do piątego kilometra. A liderem tym był niepodzielnie rządzący na gdyńskich trasach, Tomasz Grycko. Półmetek minął w 15:05 z 20-sekundową przewagą na drugim Markiem Kowalskim. Ton walki wśród pań nadawała Angelika Mach notująca po 5km 17:35. Niespełna pół godziny od sygnału startera, samotnie na ostatniej prostej pojawił się Grycko. Ostatecznie linię mety minął po 30 minutach i 31 sekundach. Grycko umocnił swoje nazwisko w galerii sław Gdyńskiego Biegu Niepodległości z PKO Bankiem Polski. Triumfował już po raz czwarty po zwycięstwach w latach 2013, 2015 i 2016. W ubiegłym roku zdobył aż 4 medale mistrzostw Polski – w biegach przełajowych, w biegu ulicznym na 10km, w półmaratonie i w biegu na 10000m. W pierwszej i ostatniej z tych konkurencji sięgnął po medale złote. W bieżącym sezonie mistrzostwo kraju wywalczył również w krosie i na ulicy w biegu na 5km.
Jako drugi metę gdyńskiego biegu minął tegoroczny wicemistrz Polski w przełajach, Marek Kowalski. Rok starszy od zwycięzcy, uzbierał kolejne cenne punkty do klasyfikacji generalnej PKO GP Gdyni. W mijającym sezonie odniósł nawet jedno zwycięstwo. W maju triumfował na trasie Biegu Europejskiego. Niezwykle zacięta walka toczyła się za plecami Tomka i Marka. O trzecią pozycję ramię w ramię walczyli – Łukasz Oskierko, Mateusz Niemczyk i Daniel Formela. Najszybszym w tej batalii okazał się Oskierko. Sekundę za nim finiszował Niemczyk, a po kolejnych 3s metę minął jeden z najlepszych polskich duathlonistów, Daniel Formela. Kolejne trzy pozycje przypadły „przedłużonym” średniodystansowcom. Uczestnik młodzieżowych mistrzostw Europy sprzed 4 lat w biegu na 1500m, Bartosz Kotłowski wyprzedził Piotra Mielewczyka, siódmego zawodnika tegorocznych MP w biegach przełajowych. Ósemkę zamknął Damian Pieterczyk, który ma w swojej metryce bardzo dobry rekord życiowy na 1500m (3:44.36), a przed rokiem sprawił dużą sensację podczas MP w maratonie zajmując 5 miejsce z wynikiem 2:18:45.
W rywalizacji pań również nie było niespodzianek. Zwycięstwo odniosła trzykrotna, brązowa medalistka ostatnich 3 edycji MP na 10000m, Angelika Mach. Na mecie zanotowała 35:31. Drugie miejsce przypadło czwartej zawodniczce ubiegłorocznych mistrzostw kraju w półmaratonie, Ewelinie Paprockiej. Strefy podium dopełniła triathlonowa specjalistka, Marta Łagownik. Na czwartej pozycji finiszowała czyniąca stałe postępy, Olsztynianka Mariola Sudzińska. Za plecami zostawiła siostry Pobłockie, piątą Katarzynę i szóstą Kamilę. Siódme miejsce przypadło czterokrotnej zwyciężczyni Gdyńskiego Biegu Niepodległości z lat 2006 – 2010 i trzykrotnej brązowej medalistce MP z roku 2009 Marii Maj – Roksz. Jako ósma na linii mety zameldowała się wicemistrzyni Polski juniorek na 800m sprzed 6 lat, Natalia Kahs.
Bieg Niepodległości z PKO Bankiem Polskim, Gdynia 11.11.2017, mężczyźni:
Ostatecznie na linii mety odliczyło się 4910 zawodników. To już piąty sezon, kiedy Bieg Niepodległości z PKO Bankiem Polskim w Gdyni kończy się wynikiem około 5 tysięcy uczestniczących w nim zawodników. A jeszcze 10 lat temu w imprezie tej startowało 289 osób. Jako, że listopadowa impreza jest kończącą PKO Grand Prix Gdyni w biegach ulicznych, nastał czas podsumowań. Formuła cyklu obejmuje konieczność ukończenia minimum 3 biegów z 4. W skład GP wchodzą: Bieg Urodzinowy rozgrywany w połowie lutego, Bieg Europejski na początku maja, Bieg Świętojański w czerwcową noc i właśnie Bieg Niepodległości. Od kilku sezonów notuje się około 20 tysięcy osobostartów w całym cyklu. W podsumowaniu grand prix za rok 2017 odnotowano 2570 osób, które ukończyły co najmniej 3 biegi. Najlepszy ponownie okazał się Tomasz Grycko. Wśród kobiet triumf odniosła Monika Czapiewska.
PKO Grand Prix Gdyni 2017, mężczyźni (czas łączny z 3 najlepszych startów):
Za niespełna 3 miesiące rusza nowy sezon i kolejna odsłona PKO Grand Prix Gdyni. W dniach 17 i 18 lutego zostanie zainaugurowany Biegiem Urodzinowym z PKO Bankiem Polskim. Sezon ważny, bo dziś Gdynia dzierży tytuł „Sportowego Miasta Roku”. Przed miesiącem podczas Kongresu Miast Sportowych gdyńska działalność sportowa została nagrodzona wspomnianym tytułem w kategorii miast od 100 do 250 tysięcy mieszkańców. Zawieszoną poprzeczkę będzie trzeba utrzymać co najmniej na tym samym poziomie. Bardzo ważny wkład w ten poziom mają gdyńskie biegi. Zanim jednak nowy sezon wystartuje, zainteresowanie nie tylko mieszkańców Gdyni, ale i całej biegowej Polski zwróci się już za niespełna dwa tygodnie na wydarzenia w Monako. Podczas posiedzenia tamże Rada IAAF wybierze gospodarza mistrzostw świata w półmaratonie na rok 2020. Na placu boju pozostały dwa miasta – kolumbijska Bogota i nasza Gdynia. Trzymajmy kciuki za Gdynię, której niewątpliwą przewagą jest położenie. Bogota leży na wysokości 2500m n.p.m. Wyniki uzyskiwane w tamtejszym, komercyjny półmaratonie mimo zapraszania każdorazowo wybitnych zawodników z rekordami życiowymi nawet poniżej 59 minut są absolutnie wypaczone i słabsze o 3-5 minut od możliwości zawodników. Miejmy nadzieję, że podczas Biegu Urodzinowego będziemy mogli wspólnie cieszyć się z wyboru Gdyni na organizatora MŚ! Do zobaczenia w lutym!
Silny wiatr nie powstrzymał tysięcy biegaczy, którzy 11 listopada stworzyli największą w północnej Polsce żywą flagę, po czym pokonali 10 kilometrów. Najszybszy spośród blisko 5 000 uczestników Biegu Niepodległości z PKO Bankiem Polskim okazał się Tomasz Grycko. Jako pierwsza kobieta na metę wbiegła Angelika Mach. Przed biegiem głównym odbyły się marsze nordic walking, biegi młodzieżowe oraz cieszący się...
